EMPEROR

[Alsvartr]

Ja was proszę, co tam jest takiego zajebistego niby? Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

[Castor]

LOL

Wyluzuj człowieku, nie każdy na koncertach zachowuje się jak Nergal :D

[byrgh]

Castor to wie najlepiej, regularnie bywa to wie.

[Alsvartr]

LOL

Wyluzuj człowieku, nie każdy na koncertach zachowuje się jak Nergal :D

Weź sobie może obejrzyj te fragmenty z koncertu Mety z '89, co tu były wrzucane niedawno, a nie mi tu z jakimś Nergalem wylatujesz. Jak mam już oglądać koncert na dvd to wolę żeby było CO oglądać. Oprawa wizualna, podejście muzyków, to wszystko ma niebagatelne znaczenie. Jakbym chciał tylko muzyki posłuchać to bym se płytę włączył.
Aha i nie wiem jak się Nergal zachowuje na koncertach, Behemoth raz widziałem na żywo i to też "jednym okiem".

[byrgh]

Alsvartr, zaopatrz sie w koncerty JD. z Curtisem nie bedziesz sie nudzil ;)

[Alsvartr]

JD?

[byrgh]

Joy Division

[Alsvartr]

Aha. Słyszałem kiedyś cośtam ale z tego co pamiętam to nie moja bajka.

[Castor]

LOL

Wyluzuj człowieku, nie każdy na koncertach zachowuje się jak Nergal :D

Weź sobie może obejrzyj te fragmenty z koncertu Mety z '89, co tu były wrzucane niedawno, a nie mi tu z jakimś Nergalem wylatujesz.

Na fragment koncertu Mety z '89 nie trafiłem, trafiłem na ten z '85 i faktycznie nie ma porównania i tu pełna zgoda, no ale żeby oglądając występ Emperor komentować go w taki sposób:

Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

Lekka przesada.

[Morph]

Castor - polerowałeś Ihsanowi berło?

[choronzon14]

Ja was proszę, co tam jest takiego zajebistego niby? Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

Zajebisty jest koncert, przy stopniu zaawansowania muzy Ęperor, ciężko wymagać od Ihsahna skakania a'la Bruce D.

[Alsvartr]

Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

Lekka przesada.

To jest fakt, fakty nigdy nie są przesadzone. Za każdym razem jak oglądałem ten koncert to miałem wrażenie, że rozmowa na backstage'u wyglądała mniej więcej: "Wychodzimy, zagramy co mamy zagrać i do domu". Kurwa, nawet takie Rebirth of Dissection, na którym też nie ma jakichś fajerwerków ogląda się sto razy lepiej, z jednego prostego powodu: frontman z masą energii i charyzmy, który nadrabia za cały zespół (bo ten drugi gitarzysta i bassman też zachowują się jakby od tygodnia nic nie jedli).

No ja was proszę, co tam jest takiego zajebistego niby? Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

Zajebisty jest koncert, przy stopniu zaawansowania muzy Ęperor, ciężko wymagać od Ihsahna skakania a'la Bruce D.

Przecież ja nie wymagam żeby on skakał czy robił dziwne miny. Po prostu moja wizja gościa, który skupia na sobie całą uwagę przy graniu na żywo odbiega trochę od: "stanę se w miejscu, odpierdolę co mam odpierdolić i zejdę ze sceny". A takie właśnie mam wrażenie jak patrzę na pana Artystę na tym koncercie.

[choronzon14]

Wiadomo, ze I. zawsze skupial cala uwage tylko i wylacznie na sobie, takze dziwnym nie jest ;)

[nicram]

No ja was proszę, co tam jest takiego zajebistego niby? Ihsahn stojący w jednym miejscu, zero pasji, zero agresji, zero charyzmy i 100 kilo nudy na centymetr kwadratowy.

Zajebisty jest koncert, przy stopniu zaawansowania muzy Ęperor, ciężko wymagać od Ihsahna skakania a'la Bruce D.

Przecież ja nie wymagam żeby on skakał czy robił dziwne miny. Po prostu moja wizja gościa, który skupia na sobie całą uwagę przy graniu na żywo odbiega trochę od: "stanę se w miejscu, odpierdolę co mam odpierdolić i zejdę ze sceny". A takie właśnie mam wrażenie jak patrzę na pana Artystę na tym koncercie.

Nie no, nie było tak źle jak to przedstawiasz. Każdy chciałby aby frontman z gitarą jednocześnie na niej grał, śpiewał, robił fikołki, skakał przez płonące koła, połykał pochodnie, kopulował ze stadem dziewic, no ale nie zawsze jest to możliwe, choćby z braku dziewic na przykład. Widocznie stwierdzili, że skupią się tylko na muzyce. :-D

[Riven]

jakby na koncercie chodzilo tylko o muzyke, to lepiej byloby puscic sobie cd w domu ;)

kazdy zajebisty koncert jaki widzialem charakteryzowal sie tym, ze muzycy dawali z siebie wszystko. nigdy nie zapomne jak Voivod zaczal od Unknown Knowns i Snake wskoczyl na scene z takim bananem na ryju i energia... kurwa, ten moment to byl chyba najlepszy kawalek metalu na zywo jaki mialem okazje widziec ;)

[PureHate]

Kto z was ma In The Nightside na 1 wyd ?

[witchfinder]

jakby na koncercie chodzilo tylko o muzyke, to lepiej byloby puscic sobie cd w domu ;)

kazdy zajebisty koncert jaki widzialem charakteryzowal sie tym, ze muzycy dawali z siebie wszystko. nigdy nie zapomne jak Voivod zaczal od Unknown Knowns i Snake wskoczyl na scene z takim bananem na ryju i energia... kurwa, ten moment to byl chyba najlepszy kawalek metalu na zywo jaki mialem okazje widziec ;)

I tak, i nie. Racja, co do Voivod, ale z drugiej strony, byłeś na GODFLESH, prawda? ;) Dżastin wyszedł sobie na scenę postroił gitarę, a kiedy poleciało Like Rats... Kurwa, nie trzeba było żadnych wizualizacji (chociaż te akurat były ;)) i skakania po scenie - trans i opętanie. Ależ ten rok był zajebisty koncertowo.

[Riven]

ale jakie wizualizacje? przeciez gosc zaprezentowal idealny przyklad tego o czym mowilem. totalna pasja i szalenstwo. nie chodzi o forme, tylko o idee ;)

[witchfinder]

Pojawił się wcześniej zarzut pod adresem Ihsahna, że tylko stoi w miejscu i odbębnia koncert na odwal się.
Chodziło mi o to, że brak biegania po scenie przez cały gig niekoniecznie musi być zły; Broadrick jest doskonałym kontrprzykładem - facet właściwie stoi cały czas w jednym miejscu z tą swoją gitarką, czasem zrobi krok w tył i w ten swój zajebisty sposób się zgarbi, a mimo to koncert GODFLESH to podróż po tym, co zostało ze świata po nuklearnej zagładzie ;)))

[Alsvartr]

Ani nie widziałem GODFLESH na żywo, ani nie przepadam za ich muzyką, więc się do tego nie odniosę, ale jednak jak ja idę na koncert to chcę żeby różnił się od słuchania płyty czymś więcej niż poziomem głośności i tym, że zamiast wygodnego fotela pod tyłkiem mam naokoło bandę spoconych, długowłosych grubasów.