Nie rozumiem natomiast dlaczego metal miałby być tożsamy z rockiem. Z Twojej wypowiedzi wynika, że rock jest jakimś wielkim rozlewiskiem, w którym można pomieścić inne odmiany muzyki (rozumiane węziej). I niby dlaczego? Bo używa się w nich gitary elektrycznej? Bo zrodziły się z jednego pnia?[/quote]
tak właśnie, bo zrodziły się z jednego pnia. rock to taka generalizacja - czysto użytkowa, pragmatyczna. żeby się łatwiej rozmawiało
[quote]Moim zdaniem zasadnicza różnica przebiega na płaszczyźnie ideologicznej.[/quote]
punkowemu Misfits bliżej POD KAŻDYM względem do Slayer, niż np. METALOWYM Queensryche czy Believer. wszystko - od muzyki po ideologię. i podobnych przykładów mozna cąłą masę mnożyć. TE RÓŻNICE, o których piszesz, SĄ UMOWNE I RELATYWNE.
[quote]Metal ma swój odrębny charakter.[/quote]
ależ nikt tego nie neguje
[quote]Jest muzyką brutalniejszą nż rock.[/quote]
i znów idiotyczna generalizacja. metal to też cała masa podgatunków, które przy dowolnym noise ROCKU brzmią niczym piosenka biesiadna albo San Remo...
[quote]Ludzie słuchający metalu inaczej reagują na koncertach.[/quote]
kwestia określonej konwencji.
[quote]Zresztą znam wile osób słuchających metalu, które wprost nie znoszą rocka (ze względu na jego konformizm brzmieniowy).[/quote]
1. a ja znam wiele, które wprost uwielbiają. przykład O NICZYM nie świadczy.
2. co to znaczy "konformizm brzmieniowy"? co jest bardziej "konformistyczne" brzmieniowo - Swans, Sonic Youth, The Velvet Underground, Bauhaus, Amon Dull czy może Hammerfall, Dimmu Borgir, Arch Enemy i King Diamond?
[quote]Poza tym rock ma charakter bardziej ludyczny.[/quote]
no tak, niewątpliwie King Crimson czy Van Der Graaf Generator jest bardziej ludyczne od Storm czy Therion.
[quote]Jeśli metal ma kiedykolwiek taki charakter (a ma często) to tylko za sprawą "rockowych zabarwień" (skocznego rytmu, większej melodyjności).[/quote]
naprawdę mało znam mniej skocznych i melodyjnych niż In Flames czy Dark Tranquillity zespołów rockowych
[quote]Konkludując, rock to pop. Metal to nie rock, choć oba dowolnie się mieszają.[/quote]
konkludując, to coś cieńko piszczy ta twoja teoria
[quote][i]Wysłane przez twoja_stara_trotzky[/i]
Od kiedy estetyczne kategorie decydują o tym czy coś jest sztuką, czy nie?
Może inaczej. Od pierwszych dekad XX w. kategorie estetyczne NIE DECYDUJĄ o tym, czy coś jest sztuką czy nie.[/quote]
ok, kwestia sporna, nierozstrzygalna.
[quote]A druga sprawa, na jakiej podstawie twierdzisz, że rock nie może dawać satysfakcji estetycznej?[/quote]
a gdzie ja tak napisałem?
[quote]Trzecia i ostatnia kwestia: sztuką jest wszystko to, co twórca zdecyduje się nazwać sztuką. Nawet muzyka POP. Pytanie tylko czy jest to sztuka dobra?[/quote]
słuszna uwaga. rzeczywiście, mogłem to tak ująć.
[quote]
Tak, ale ten afrodyzjak jest również afrodyzjakiem w tzw. "kulturze wysokiej" a to właśnie chciałem wykazać.
W tym wypadku nie jest ważne, że coś jest tym afrodyzjakiem, tylko co nim jest.[/quote]
no ależ ja wcale nie neguję tego, że kultura wysoka również podlega prawom rynku, ba, ja to nawet postuluję
[quote]
Przyłapałeś mnie na szczątkowej wiedzy na temat poglądów Adorna. Nie wiedziałem, że negował jakąkolwiek formę gratyfikacji pieniężnej za tworzenie sztuki. Powiedziałbym coś na temat jego pochodzenia, ale znowu byłaby burza na forum. [/quote]
nie, tam nic o kasie nie było
on jedynie uzasadniał jednostkowy wymiar sztuki i krytykował fetyszyzacje sztuki - dopiero z tego wyprowadzał krytykę rynku (radiowego, płytowego etc.).
a był niemieckim ŻYDEM - to oczywiste przecież
może dlatego był tak REAKTYWNY






