BLACK SABBATH

[Heretyk]

Paranoid=Vol4>Black Sabbath>MoR>Sabotage>SBS

;)

debiut na pierwszym, dwójka na drugim, trójka na trzecim. później możemy dyskutować :)

[Mort]

debiut na pierwszym, dwójka na drugim, trójka na trzecim.

Prawidłowa kolejność jest odwrotna. :) Debiut, co nie powinno dziwić, bo to zespół początkujących muzyków o blues rockowych korzeniach, to dopiero/aż zręby ich stylu + dwa covery i cytat z Cream. Album jest znakomity, ale z najlepszej strony pokazali się na dwóch następnych płytach.

[Heretyk]

Panie... o czym tu dyskutować. dla mnie jedynka to chyba najlepsza rzecz jaką słyszałem. koniec, kropka. tu chodzi o emocje więc nawet nie będę się silił na jakieś uzasadnienie. absolut i tyle.

[Mort]

Rozumiem, uwielbiam ten album.

[hcpig]

Master of Reality, to już jest to wyprane z bluesa, obniżone, czesto upalone, metalowe brzmienie, podwalina pod stoner, doom a do tego świetna protogalopada(Children of the Grave!).

...ale najcięższa jest V.4 hands down.

Pierwsze cztery płyty są podobnej jakości, każdą uważam za znakomitą

No wiadomo, każdy może miec swojego faworyta ale co to za wyłaczanie 4ki że niby gorsza od poprzedniczek, dobrze że się zreflektowałeś.

Tytułowy również świetny, fajny jest też Air Dance z jazzowymi naleciałościami albo Swinging the Chain zaśpiewany przez Billa, osobiście polecam.

W zasadzie to wszystkie są maksymalnymi hiciorami nie licząc instrumentalnego przerywnika i 'Junior's Eyes', który odbieram jako filler ale poza tym płyta jest świetna. Nawet Ward nie zjebał zamykacza wokalami, tzn on nie umie śpiewać i ogólnie jest najgorszym wokalem Sabbas ale w Swinging jest ok, zjebał tylko It's Alright na Technicalu ale tutaj cały numer wonnym filcem wali więc dobrze się wstrzelił (a coverują go tylko zespoły podrzędne vide G'n'R).

[Biały]

Ogólnie pierwsze 6 + Heaven & Hell to płyty wybitne i w tym przypadku wszelkie zestawiania typu "<>=" to powinna być kwestia subiektywna. Szczególnie H&H nie powinno się pomijać w zestawieniu najlepszych płyt BS bo niczym im nie ustępuje. To w ogóle mój ulubiony BS ale już nie będę pisał, że najlepszy.
Co do poruszanego tematu, która płyta najcięższa to imo Paranoid.

[vicek]

http://www.metalsucks.net/2013/04/16/oz ... he-sharon/

[Mort]

wywiad z Tonym
http://www.birminghammail.co.uk/whats-o ... vy-2594293

I think it sits comfortably with our first three albums – Black Sabbath, Paranoid and Master Of Reality – and I think it’s one you’ll like.
We wanted it to sound like the way we played in our early days, back to basics, and we recorded pretty much all of it almost live as a band.
We didn’t want to go through the usual trip of recording the drums, the guitars and the vocals separately. So we played together.

[longinus696]

No wiadomo, każdy może miec swojego faworyta ale co to za wyłaczanie 4ki że niby gorsza od poprzedniczek, dobrze że się zreflektowałeś.

Dla mnie jest najsłabsza z pierwszych czterech (minimalnie, ale jednak). No i chujowy "Changes", to gwóźdź do trumny.
"Master of Reality" i "Paranoid" to moje ulubione. Debiut oczywiście też super, ale tuż za nimi.

[est]

Najlepsza będzie najnowsza.

[535]

Nie. Pierwsze dwie najlepsze.

[Self]

Najlepsza będzie najnowsza.

No, jeśli parę numerów będzie nagranych pod Amon Amarth to na pewno.

[Kurt]

No wiadomo, każdy może miec swojego faworyta ale co to za wyłaczanie 4ki że niby gorsza od poprzedniczek, dobrze że się zreflektowałeś.

Dla mnie jest najsłabsza z pierwszych czterech (minimalnie, ale jednak). No i chujowy "Changes", to gwóźdź do trumny.
"Master of Reality" i "Paranoid" to moje ulubione. Debiut oczywiście też super, ale tuż za nimi.

O tak, też nie znoszę Changes pasjami. A ulubiona oczywiście dwójka.

[Bezdech]

BS>Paranoid>>>>>Vol 4>MoR>>>Sabotage

Tako rzecze Władca Strzałek.

[Mort]

>>>>>

Nie znasz się na Black Sabbath.

[Harlequin]

mówcie sobie co chcecie, ale moje dwie ulubione to Heaven & Hell i Headless Cross - tych słucham najczęściej i te sprawiają mi najwięcej radochy.

[Bezdech]

>>>>>

Nie znasz się na Black Sabbath.

Znam.

[Glene]

mówcie sobie co chcecie, ale moje dwie ulubione to Heaven & Hell i Headless Cross - tych słucham najczęściej i te sprawiają mi najwięcej radochy.

Zapewne przez to zamulone brzmienie pierwszych albumow.

[Harlequin]

Nie :)

[est]

Najlepsza będzie najnowsza.

No, jeśli parę numerów będzie nagranych pod Amon Amarth to na pewno.

Parę? Wszystkie kurwa!

Dla odmiany napiszę, że moją ulubioną jest SBS.