CRYPTOPSY

[Rattlehead]

...ale będę uparcie bronił tego ostatniego eksperymentu.

Od początku uparcie bronię tej bardzo dobrej płyty.

[Mol]

chuja tam bardzo dobrej, nieudany eksperyment z deathcore'm. jak myslisz, dlaczego wracaja w bezpieczne, swoje, rejony?

[nicram]

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu? Na "The Unspoken King" jest masa bardzo dobrych chwytliwych riffów, melodii i brutalności, a świetne wokale (także te śpiewane) to tylko podkreślają. Nie trzeba wiele aby to usłyszeć, no chyba, że chce zawsze się słuchać Cryptopsy w wydaniu brutal death metalowym...to wtedy rzeczywiście problem może być, na szczęście już nie mój.

[Kurt]

Ja jebię... jak nie w jedną to w drugą stronę. Albo zjeba bo kiepska deathcorowa płyta, albo "nie zrozumiałeś konceptu zespołu". A nie jest może po prostu tak, że ta płyta jest najzwyczajniej w świecie słaba, tak sama w sobie? Z kiepskimi pomysłami, słabymi kompozycjami? Te wokale są tylko gwoździem do trumny. Ta płyta im po prostu nie wyszła i eksperymenty nie mają tutaj nic do rzeczy.

[nicram]

Ja uważam, że całkiem im wyszła. Gdzie Ty słyszysz jakąś słabość tej muzyki? Konkrety poproszę!

[DCI Hunt]

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu? Na "The Unspoken King" jest masa bardzo dobrych chwytliwych riffów, melodii i brutalności, a świetne wokale (także te śpiewane) to tylko podkreślają. Nie trzeba wiele aby to usłyszeć, no chyba, że chce zawsze się słuchać Cryptopsy w wydaniu brutal death metalowym...

Ta płyta jest zwyczajnie tania. Tu nie chodzi o zawiedzione oczekiwania tylko o poziom samej muzyki, a ten jest na "The Unspoken King" mizerny.

[Kurt]

Jak skończy się Possessed to nawet się zmuszę i przesłucham jeszcze raz tę płytę, żeby je wypisać, co by nie pozostać gołosłownym ;)

[nicram]

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu? Na "The Unspoken King" jest masa bardzo dobrych chwytliwych riffów, melodii i brutalności, a świetne wokale (także te śpiewane) to tylko podkreślają. Nie trzeba wiele aby to usłyszeć, no chyba, że chce zawsze się słuchać Cryptopsy w wydaniu brutal death metalowym...

Ta płyta jest zwyczajnie tania. Tu nie chodzi o zawiedzione oczekiwania tylko o poziom samej muzyki, a ten jest na "The Unspoken King" mizerny.

Posłuchaj pierwszej lepszej piosenki z tej płyty: i gdzie jest tam niski poziom muzyki? Zajebiste mielące gitary, niszcząca perkusja i troszeczkę melodii po koniec nie są słabe! ;-)

[DCI Hunt]

Goście są zajebistymi muzykami, a na tej płycie pomimo wszystko wciąż nie brakuje elementów charakterystycznych dla muzyki Cryptopsy. Niestety to nie wystarczy. Numer, który wrzuciłeś jest chyba najbardziej znośny z całej płyty, ale całościowo nie mam ochoty tego słuchać. Jak już zaczyna się robić fajnie to pojawiają się wiadome elementy i po chwili mam dość.

[est]

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu?

muj ty borze, co za bzdury!

[vicek]

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu? Na "The Unspoken King" jest masa bardzo dobrych chwytliwych riffów, melodii i brutalności, a świetne wokale (także te śpiewane) to tylko podkreślają. Nie trzeba wiele aby to usłyszeć, no chyba, że chce zawsze się słuchać Cryptopsy w wydaniu brutal death metalowym...

Ta płyta jest zwyczajnie tania. Tu nie chodzi o zawiedzione oczekiwania tylko o poziom samej muzyki, a ten jest na "The Unspoken King" mizerny.

Posłuchaj pierwszej lepszej piosenki z tej płyty: i gdzie jest tam niski poziom muzyki? Zajebiste mielące gitary, niszcząca perkusja i troszeczkę melodii po koniec nie są słabe! ;-)

Powiem, ze to kopie dupe nawet, ale jednak wole prosty death metal.

[nicram]

Goście są zajebistymi muzykami, a na tej płycie pomimo wszystko wciąż nie brakuje elementów charakterystycznych dla muzyki Cryptopsy. Niestety to nie wystarczy. Numer, który wrzuciłeś jest chyba najbardziej znośny z całej płyty, ale całościowo nie mam ochoty tego słuchać. Jak już zaczyna się robić fajnie to pojawiają się wiadome elementy i po chwili mam dość.

To rozumiem. Mnie te wiadome elementy nie denerwują, a nawet się podobają, choć wcale fanem tego typu rozwiązań w tej muzyce nie jestem. Jak się przyjrzeć tej płycie bliżej to się okaże, że wcale nie są to elementy dominujące! Dotknąłeś jednak czegoś co również od początku chciałem napisać, "The Unspoken King" nie jest tak bardzo odległa od tego co Cryptopsy robił wcześniej! Dodali jednak trochę rzeczy, których fani nie potrafili zaakceptować, ale nie znaczy, że te rzeczy są złe i należy ten LP jebać z góry na dół.

Na czym polega ten niby nieudany eksperyment? Na tym, że nie spełnił oczekiwań Mola i innych 'fanów' którzy nie potrafili zadać sobie odrobiny trudu i choćby spróbować nadążyć za wizją zespołu?

muj ty borze, co za bzdury!

A dziękuję, postoję!

[DCI Hunt]

Dodali jednak trochę rzeczy, których fani nie potrafili zaakceptować, ale nie znaczy, że te rzeczy są złe

Problem w tym, że właśnie te rzeczy są złe, tanie i przesłaniają mi to, co na tej płycie fajne. Nie mam nic przeciwko eksperymentom, ale Cryptopsy poszli w bardzo niesmacznym kierunku.

[est]

Te rzeczy nie są złe tylko Ty nie nadążasz. W stosunku do The Unspoken King wszyscy jesteśmy opóźnieni bo nie zadaliśmy sobie trudu.

[Rattlehead]

chuja tam bardzo dobrej, nieudany eksperyment z deathcore'm. jak myslisz, dlaczego wracaja w bezpieczne, swoje, rejony?

bo są miętkim chujem robieni!

[est]

Miętkim chujem to te koślawe pomysły z TUK zalatywały;)

[Rattlehead]

Z całą pewnością nie przekonam nikogo do tej płyty, ale na koncercie jakimś Cię jeszcze dorwę ;)

[est]

Mnie nie musisz przekonywać, bo ja tę płytę lubię nawet, ale do starszych rzeczy nie ma startu.

ale na koncercie jakimś Cię jeszcze dorwę ;)

Może na Nasum?:)

[Rattlehead]

O idealnie! Tym razem umawiamy się przed klubem :)

[est]

Oczywiście, że przed klubem. Jak pojadę to dam znać, bo na chwilę obecną to zaplanować mogę sobie jedynie obiad:)