Ja się akurat z tym tekstem Marii nie zgadzam fundamentalnie i mam wrażenie, że musiał być na bani, jak to pisał. Podzielmy go sobie umownie na dwie części: do tych pięknych grafik o mżawce oraz po nich.Drone pisze:Kolega Marian wyczerpał temat tym elaboratem:
http://www.mariakonopnicka.pl/2017/08/" onclick="window.open(this.href);return false;
W części pierwszej Maria pisze o tym, że jak ktoś odbiega od normy, to musi liczyć się z kopniakiem. Prawda to. Ale ta sytuacja słabo pasuje zarówno do realiów subkulturowych, a jeszcze mniej do przykładu pani nauczycielki. Co do niej, to doprawdy, Maria trafił na wyjątkową paskudę, nawet jak na czasy minione. Obecnie nie do pomyślenia, nawet wtedy wyjątkowe. Wystarczyło chryję zrobić. Jeśli chodzi o subkultury: coś jest chyba bardzo nie tak, jeśli aparat państwa zaczyna zachowywać się jak banda skinów, prawda? Jeśli aparat państwowy odwala swoją wersję "zachowuj się jak wszyscy, albo wpierdol", to znaczy, że aparat ten działa źle, albo osoby go tworzące mają pewne, powiedzmy, defekty w intelekcie. Swoją drogą dziwię się prokuraturze, bo w sądzie to raczej ten wniosek polegnie, i to bardzo boleśnie. Można zawsze "wylosować" właściwego sędziego, albo postraszyć prezesa, ale chyba nie o to chodzi. Moim zdaniem, bardziej obraźliwe jest umieszczanie godła na płaszczyku przeciwdeszczowym, niż użycie tylko wybranych jego elementów na takiej grafice, o jakiej mówimy. Pomijam już fakt, że godło ma swoją definicję: to po prostu godłem nie jest. Tu dodatkowo dochodzi założenie (błędne, jak mniemam), że dodanie elementów antychrześcijańskich automatycznie powoduje znieważenie. Czy dodanie korony cierniowej i krzyża w powszechnie uznanej pozycji już by było OK? Dlaczego? Co mają symbole religijne do znieważenia godła jako takiego?
Część druga zaczyna się źle, a reszta jest tego konsekwencją. Maria popełnia zasadniczy błąd tutaj:
Nie jest prawdą, że Nergal gra muzykę niszową. Dawno już wyszedł z podziemia i jest doskonale rozpoznawalny także przez osoby, które z muzyką metalową nie mają nic wspólnego.
Otóż logika tego zdania leży i kwiczy. To, że Nergal jest rozpoznawalny, nijak się ma do niszowości jego muzyki. A ta jest niszowa, jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości. Dla prawie wszystkich spoza środowiska jej znajomość zaczyna się i kończy na tym, co zobaczyli w telewizji śniadaniowej. Skala promocji trasy nie odbiegała od tego, co widzimy dla innych dużych metalowych koncertów. Nawet była mniejsza, bo wielkich billboardów nie zanotowałem. Ciągnąc barwne porównanie Marii: Nergal postawił klocka nie w sali balowej, co najwyżej w przeciętnej salce koncertowej. To, że w sali balowej się o tym dowiedzieli, wynika jedynie z rozgłosu, który wiązał się z głosami kilku wiecznie oburzonych. Nawet smrodu tej kupy nie poczuli, jedynie o nim przeczytali. Plakaty były skierowane do odbiorców jego muzyki, a nie do pani Jadzi z okienka. Obrażeni poczuli się ci, którzy specjalnie szukali czegoś, co ich obrazi.