PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"

PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

MARDUK -- PANZER DIVISION MARDUK
37
54%
MAYHEM -- CHIMERA
32
46%
 
Liczba głosów: 69
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3540
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

14-07-2014, 14:57

E, z pięć słabszych nagrali.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

14-07-2014, 15:27

Gore_Obsessed pisze: Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.
Gore_Obsessed pisze: Poznając ten album w czerwcu '99 roku miałem poczucie, że obcuję z czymś wyjątkowym - tak się musieli czuć ludzie, którzy tuż po premierze wpadali na "Black metal", "Reign in blood", czy np. "Ace of spades".
Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?
Gore_Obsessed pisze:
longinus696 pisze:dla mnie PDM do dzisiaj pozostała tym samym, czym była w trakcie pierwszych trzech przesłuchań - bardzo dobrym narzędziem napędzającym, ewentualnie rozładowującym skromne zasoby wewnętrznej nienawiści i związany z nią szał bitewny.
To mniej więcej jak u mnie, tylko "bardzo dobrym" zmieniłbym na "fantastycznym". :)
Hmm... no cóż. Ja tam wolę, gdy płyta może być również czymś więcej - stąd moja ocena.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3540
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

14-07-2014, 15:37

longinus696 pisze:
Gore_Obsessed pisze: Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.
Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept. Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem. Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 12:49

WaszJudasz pisze: Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept. Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem. Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.
Ale teraz nie mówimy o tym, czy był zróżnicowany, czy nie, tylko o jego intensywności. Poza tym Angelcorpse jednak też był jednorodny.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
jesusatan
rasowy masterfulowicz
Posty: 2197
Rejestracja: 11-12-2013, 21:11

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 13:08

zdecydowanie Marduk. nakurw od poczatku do konca, totalna surowizna, zero pierdolenia.
Awatar użytkownika
Biały
w mackach Zła
Posty: 734
Rejestracja: 17-06-2012, 10:17

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 16:30

patrząc na całokształt to zdecydowanie Chimera
natomiast w kwestii napierdolu to PDM zestawiłbym chociażby z debiutem Antaeus, wtedy takie porównanie miałoby większy sens
Maria Konopnicka
zaczyna szaleć
Posty: 164
Rejestracja: 24-02-2014, 09:24

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 17:10

byrgh pisze:co ma PDM do popeliny jaka jest to melodyjne parcie do przodu Dark Funeral? to, ze Ty wolisz jedna od drugiej, swiadczy tylko o tym, ze w tym starciu role waloru odgrywa dla Ciebie melodia albo melodia uzupelnia braki, ktore z kolei braki pozorne sa na PDM.
Dla mnie debiut Dark Funeral jest dwa razy bardziej intensywny niż "Panzer..." Tam czuję prawdziwą pasję i ogień. I nie uważam by PDM była pozbawiona melodii.

WaszJudasz pisze:Waści prawo, ale to jest raczej sprzeciw wobec koncepcji, a nie tego, jak została na PDM wykonana.
Nie wobec koncepcji, ale sposoby w jaki ją zrealizowali. Lubię płyty intensywne, brutalne, szybkie. Weźmy chociażby "Terrorfront" - nie brak jej szybkości i intensywności (na pewno nie ustępuje Mardukowi), a jednocześnie moim zdaniem jest płytą znacznie lepszą niż PDM.
WaszJudasz pisze:Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept.
I wiele zespołów taki koncept zrealizowało z efektem lepszym niż Marduk.
WaszJudasz pisze:Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem.
Tym się wyróżnia na tle dyskografii Marduk, ale nie na tle muzyki w ogóle. Nie byli ani pierwsi, ani najlepsi.
WaszJudasz pisze:Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.
Tu dochodzimy do kwestii indywidualnych upodobań. Mi ostatni albumu SETHERIAL podoba się bardziej niż PDM. :)
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 18:17

Biały pisze: natomiast w kwestii napierdolu to PDM zestawiłbym chociażby z debiutem Antaeus, wtedy takie porównanie miałoby większy sens
Dobra myśl. Szkoda, że na to nie wpadłem zakładając temat.:(
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
byrgh
zahartowany metalizator
Posty: 6044
Rejestracja: 09-09-2010, 00:01

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

15-07-2014, 18:22

a co to za fortele? skoro panuje dowolność wyboru, zestawcie PDM z Blood Libels, czyli czołg zabawka z jego rzeczywistym pierwowzorem. a dokładniej to wrzućcie go pod ten pierwowzór.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

16-07-2014, 00:26

Maria Konopnicka pisze:Maniek - wcześniej szybkie i intensywne płyty nagrywali: IMMORTAL, SETHERIAL, DARK FUNERAL, UNLORD, WAR...
Z wymienionych tylko "Hell eternal" i ewentualnie "Total war" mogą konkurować, ale to chyba jednak nie ten poziom rozpierdolu. Żeby nie było - cenię sobie wszystkie. Oprócz dwóch wymienionych zwłaszcza "Schwarzwald".
Maria Konopnicka pisze:"Panzer..." w chwili premiery nie był dla mnie żadnym novum. Ten album dość mocno mnie rozczarował i do dziś jest płytą MARDUK do której wracam najrzadziej. Choć oczywiście nie powiem, że to płyta słaba, albo że jej nie lubię. Nawet przed chwilą poleciała, ale gdy tylko się skończyła to nie zapragnąłem włączyć jej jeszcze raz... chyba nigdy "Panzer" nie przesłuchałem dwa razy z rzędu
Naprawdę? Według mnie tym albumem podnieśli sobie i innym poprzeczkę poziom wyżej. Sami temu zresztą nie sprostali nagrywając rozczarowujące w kontekście poprzedniczki "La Grande Danse Macabre". Nawiasem mówiąc - cóż to mógł być za album... Album śmierci, wydany po doskonałych "Nightwing" (krew) i "Panzer... (ogień). Pamiętam jak w zapowiedziach pojawiały się informacje, że na płytę trafi kilkunastominutowy utwór opowiadający historię bitwy pod Grunwaldem. Zęby sobie ostrzyłem, oczekiwania ogromne, zakup w dniu premiery, a tu po trzech pierwszych kawałkach napięcie siada i flaczeje to wszystko. Gdyby zamknięcie trylogii było miksem najlepszych utworów z tej i następnej płyty poziom być może by utrzymali. W każdym razie "Panzer..." to mój ostatni MARDUK.
longinus696 pisze:
Gore_Obsessed pisze:Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.
"Wolf's...", "Battles..." czy "Skullfucking..." nie mają dla mnie tej mocy. Za mało mięcha. To praktycznie sam szkielet. ANGELCORPSE na "Exterminate" (skoro mówimy o wcześniejszych) chyba jako jedyni mogą być uznani za tych co dali sygnał, który Szwedzi bezbłędnie odczytali. Drugą płytę Amerykanów charakteryzuje zbliżony poziom intensywności, a z pod nawałnicy dźwięków w podobnym stylu przebija się przebojowe podejście. To dobry typ, ale w niczym nie umniejsza dla mnie wielkości "PDM".
longinus696 pisze:
Gore_Obsessed pisze:Poznając ten album w czerwcu '99 roku miałem poczucie, że obcuję z czymś wyjątkowym - tak się musieli czuć ludzie, którzy tuż po premierze wpadali na "Black metal", "Reign in blood", czy np. "Ace of spades".
Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?
Łączy te przykładowe tytuły szok jaki musiały wywoływać u współczesnych z powodu podstawowej cechy jaką posiada również wspomniana płyta MARDUK - intensywności.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

17-07-2014, 01:19

Gore_Obsessed pisze: "Wolf's...", "Battles..." czy "Skullfucking..." nie mają dla mnie tej mocy. Za mało mięcha. To praktycznie sam szkielet. ANGELCORPSE na "Exterminate" (skoro mówimy o wcześniejszych) chyba jako jedyni mogą być uznani za tych co dali sygnał, który Szwedzi bezbłędnie odczytali. Drugą płytę Amerykanów charakteryzuje zbliżony poziom intensywności, a z pod nawałnicy dźwięków w podobnym stylu przebija się przebojowe podejście. To dobry typ, ale w niczym nie umniejsza dla mnie wielkości "PDM".
Dla mnie już wydany trzy lata wcześniej "Hammer of Gods" ma co najmniej tę samą intensywność. Potem dobitka na "Exterminate". Natomiast pozostałe są po prostu dowodem na to, że PDM nie było czymś, co wyskoczyło znienacka. Nawet jeśli Marduk był ciut szybszy, to nie w takiej mierze, żeby dorobić się jakiegoś spiżowego pomnika. W stopniowo rosnących skłonnościach do bezkompromisowej napierdalanki, zarówno w obozie blackmetalowym, jak i deathmetalowym, "Panzer..." był po prostu kolejną cegłą - może większą niż kilka innych, ale też chyba nie największą.
Gore_Obsessed pisze:
longinus696 pisze: Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?
Łączy te przykładowe tytuły szok jaki musiały wywoływać u współczesnych z powodu podstawowej cechy jaką posiada również wspomniana płyta MARDUK - intensywności.
Problem w tym, że ja w przypadku PDM żadnego szoku nie pamiętam. Owszem, reakcje były bardzo pozytywne i tego nie neguję, ale to nie było żadne objawienie, a już na pewno nie przeskok na miarę "Reign in Blood", czy podobnych kamieni milowych. Z reakcji w najbliższym otoczeniu kojarzę natomiast rozdziawione japy z okazji ówczesnego wydawnictwa Satyricon, które dla wielu było metalową płytą roku.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3540
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

17-07-2014, 07:33

longinus696 pisze: Problem w tym, że ja w przypadku PDM żadnego szoku nie pamiętam.
Ja byłem w szoku jak zobaczyłem kasetę, że taśma taka króciutka (a po Nightwingu to było przecież!).
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
wombat
zaczyna szaleć
Posty: 272
Rejestracja: 17-07-2009, 18:16

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

17-07-2014, 21:31

kurwa, co wy porownujecie, smrod rozgrzanej stali do rzygów zmieszanych z żółcią.
535

Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA

17-07-2014, 21:42

wombat pisze:kurwa, co wy porownujecie, smrod rozgrzanej stali do rzygów zmieszanych z żółcią.

Zapraszam do kącika kulinarnego. Kolega manieczki z pewnością zaproponuje jakąś ciekawą smażeninę.
Edit
Proszę bardzo. Tu jeszcze przed wbiciem jaj.
Obrazek
ODPOWIEDZ