PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3541
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
E, z pięć słabszych nagrali.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.Gore_Obsessed pisze: Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?Gore_Obsessed pisze: Poznając ten album w czerwcu '99 roku miałem poczucie, że obcuję z czymś wyjątkowym - tak się musieli czuć ludzie, którzy tuż po premierze wpadali na "Black metal", "Reign in blood", czy np. "Ace of spades".
Hmm... no cóż. Ja tam wolę, gdy płyta może być również czymś więcej - stąd moja ocena.Gore_Obsessed pisze:To mniej więcej jak u mnie, tylko "bardzo dobrym" zmieniłbym na "fantastycznym". :)longinus696 pisze:dla mnie PDM do dzisiaj pozostała tym samym, czym była w trakcie pierwszych trzech przesłuchań - bardzo dobrym narzędziem napędzającym, ewentualnie rozładowującym skromne zasoby wewnętrznej nienawiści i związany z nią szał bitewny.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3541
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept. Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem. Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.longinus696 pisze:Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.Gore_Obsessed pisze: Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Ale teraz nie mówimy o tym, czy był zróżnicowany, czy nie, tylko o jego intensywności. Poza tym Angelcorpse jednak też był jednorodny.WaszJudasz pisze: Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept. Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem. Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- jesusatan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2197
- Rejestracja: 11-12-2013, 21:11
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
zdecydowanie Marduk. nakurw od poczatku do konca, totalna surowizna, zero pierdolenia.
- Biały
- w mackach Zła
- Posty: 734
- Rejestracja: 17-06-2012, 10:17
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
patrząc na całokształt to zdecydowanie Chimera
natomiast w kwestii napierdolu to PDM zestawiłbym chociażby z debiutem Antaeus, wtedy takie porównanie miałoby większy sens
natomiast w kwestii napierdolu to PDM zestawiłbym chociażby z debiutem Antaeus, wtedy takie porównanie miałoby większy sens
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 164
- Rejestracja: 24-02-2014, 09:24
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Dla mnie debiut Dark Funeral jest dwa razy bardziej intensywny niż "Panzer..." Tam czuję prawdziwą pasję i ogień. I nie uważam by PDM była pozbawiona melodii.byrgh pisze:co ma PDM do popeliny jaka jest to melodyjne parcie do przodu Dark Funeral? to, ze Ty wolisz jedna od drugiej, swiadczy tylko o tym, ze w tym starciu role waloru odgrywa dla Ciebie melodia albo melodia uzupelnia braki, ktore z kolei braki pozorne sa na PDM.
Nie wobec koncepcji, ale sposoby w jaki ją zrealizowali. Lubię płyty intensywne, brutalne, szybkie. Weźmy chociażby "Terrorfront" - nie brak jej szybkości i intensywności (na pewno nie ustępuje Mardukowi), a jednocześnie moim zdaniem jest płytą znacznie lepszą niż PDM.WaszJudasz pisze:Waści prawo, ale to jest raczej sprzeciw wobec koncepcji, a nie tego, jak została na PDM wykonana.
I wiele zespołów taki koncept zrealizowało z efektem lepszym niż Marduk.WaszJudasz pisze:Ale przecież w tym właśnie kozioł pogrzebany, że Marduk nie był zróżnicowany, bo taki był koncept.
Tym się wyróżnia na tle dyskografii Marduk, ale nie na tle muzyki w ogóle. Nie byli ani pierwsi, ani najlepsi.WaszJudasz pisze:Tym sie wyróżniała ta płyta, że to były od początku do końca proste, wyraziste melodie, podparte totalnym, jednowymiarowym napierdolem.
Tu dochodzimy do kwestii indywidualnych upodobań. Mi ostatni albumu SETHERIAL podoba się bardziej niż PDM. :)WaszJudasz pisze:Taka doktryna, w którą ani Satyricon, ani Angelcorpse, ani Impiety sie nie wpisuje. Setherial też nie, bo oni inaczej grali - szybko ,dużo uwijania się, ale mało wyraziście w sumie. Które kawałki da się zapamiętać - Setherial, czy Marduka? WLA zajebiste, chore, lepsze, ale tej masy pancernej co PDM nie ma.
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Dobra myśl. Szkoda, że na to nie wpadłem zakładając temat.:(Biały pisze: natomiast w kwestii napierdolu to PDM zestawiłbym chociażby z debiutem Antaeus, wtedy takie porównanie miałoby większy sens
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
a co to za fortele? skoro panuje dowolność wyboru, zestawcie PDM z Blood Libels, czyli czołg zabawka z jego rzeczywistym pierwowzorem. a dokładniej to wrzućcie go pod ten pierwowzór.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Z wymienionych tylko "Hell eternal" i ewentualnie "Total war" mogą konkurować, ale to chyba jednak nie ten poziom rozpierdolu. Żeby nie było - cenię sobie wszystkie. Oprócz dwóch wymienionych zwłaszcza "Schwarzwald".Maria Konopnicka pisze:Maniek - wcześniej szybkie i intensywne płyty nagrywali: IMMORTAL, SETHERIAL, DARK FUNERAL, UNLORD, WAR...
Naprawdę? Według mnie tym albumem podnieśli sobie i innym poprzeczkę poziom wyżej. Sami temu zresztą nie sprostali nagrywając rozczarowujące w kontekście poprzedniczki "La Grande Danse Macabre". Nawiasem mówiąc - cóż to mógł być za album... Album śmierci, wydany po doskonałych "Nightwing" (krew) i "Panzer... (ogień). Pamiętam jak w zapowiedziach pojawiały się informacje, że na płytę trafi kilkunastominutowy utwór opowiadający historię bitwy pod Grunwaldem. Zęby sobie ostrzyłem, oczekiwania ogromne, zakup w dniu premiery, a tu po trzech pierwszych kawałkach napięcie siada i flaczeje to wszystko. Gdyby zamknięcie trylogii było miksem najlepszych utworów z tej i następnej płyty poziom być może by utrzymali. W każdym razie "Panzer..." to mój ostatni MARDUK.Maria Konopnicka pisze:"Panzer..." w chwili premiery nie był dla mnie żadnym novum. Ten album dość mocno mnie rozczarował i do dziś jest płytą MARDUK do której wracam najrzadziej. Choć oczywiście nie powiem, że to płyta słaba, albo że jej nie lubię. Nawet przed chwilą poleciała, ale gdy tylko się skończyła to nie zapragnąłem włączyć jej jeszcze raz... chyba nigdy "Panzer" nie przesłuchałem dwa razy z rzędu
"Wolf's...", "Battles..." czy "Skullfucking..." nie mają dla mnie tej mocy. Za mało mięcha. To praktycznie sam szkielet. ANGELCORPSE na "Exterminate" (skoro mówimy o wcześniejszych) chyba jako jedyni mogą być uznani za tych co dali sygnał, który Szwedzi bezbłędnie odczytali. Drugą płytę Amerykanów charakteryzuje zbliżony poziom intensywności, a z pod nawałnicy dźwięków w podobnym stylu przebija się przebojowe podejście. To dobry typ, ale w niczym nie umniejsza dla mnie wielkości "PDM".longinus696 pisze:Eee tam... grano już wtedy intensywnie i na podobnie wysokich obrotach. Ten Setherial to mi z ust wyjąłeś, ale przecież zwolennikami szybkości byli już wcześniej goście z Immortal (zwłaszcza na "Battles..."), cholernie chłoszczący materiał stworzyli Mayhem przy okazji "Wolf's Lair Abyss" dwa lata przed Mardukiem, wprawdzie to EP-ka, ale wciąż wbija w ziemię. A poza tym nie powiesz mi, że "Panzer Division..." położył Cię na łopatki po usłyszeniu wcześniej płyt Angelcorpse - co z tego, że death metal, skoro skręcający trochę w stronę warmetalową, czyli z pewnymi pierwiastkami black/thrashu, generalnie prawie ten sam typ ekstremy co Marduk na przedmiotowym albumie - bezkompromisowa jazda do przodu bez chwili zwolnienia. Podobnie było z Impiety i ich krążkiem "Skullfucking Armageddon" (też 1999). A wracając do black metalu, to jakoś niecałe 5 miesięcy później wyszło "Rebel Extravaganza", które choć jest krążkiem zróżnicowanym, to jednak o większej intensywności niż Marduk.Gore_Obsessed pisze:Poproszę o przykłady, bo autentycznie mam problem z przypomnieniem sobie czegoś równie intensywnego, z wyjątkiem "Hell eternal".
Łączy te przykładowe tytuły szok jaki musiały wywoływać u współczesnych z powodu podstawowej cechy jaką posiada również wspomniana płyta MARDUK - intensywności.longinus696 pisze:Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?Gore_Obsessed pisze:Poznając ten album w czerwcu '99 roku miałem poczucie, że obcuję z czymś wyjątkowym - tak się musieli czuć ludzie, którzy tuż po premierze wpadali na "Black metal", "Reign in blood", czy np. "Ace of spades".
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Dla mnie już wydany trzy lata wcześniej "Hammer of Gods" ma co najmniej tę samą intensywność. Potem dobitka na "Exterminate". Natomiast pozostałe są po prostu dowodem na to, że PDM nie było czymś, co wyskoczyło znienacka. Nawet jeśli Marduk był ciut szybszy, to nie w takiej mierze, żeby dorobić się jakiegoś spiżowego pomnika. W stopniowo rosnących skłonnościach do bezkompromisowej napierdalanki, zarówno w obozie blackmetalowym, jak i deathmetalowym, "Panzer..." był po prostu kolejną cegłą - może większą niż kilka innych, ale też chyba nie największą.Gore_Obsessed pisze: "Wolf's...", "Battles..." czy "Skullfucking..." nie mają dla mnie tej mocy. Za mało mięcha. To praktycznie sam szkielet. ANGELCORPSE na "Exterminate" (skoro mówimy o wcześniejszych) chyba jako jedyni mogą być uznani za tych co dali sygnał, który Szwedzi bezbłędnie odczytali. Drugą płytę Amerykanów charakteryzuje zbliżony poziom intensywności, a z pod nawałnicy dźwięków w podobnym stylu przebija się przebojowe podejście. To dobry typ, ale w niczym nie umniejsza dla mnie wielkości "PDM".
Problem w tym, że ja w przypadku PDM żadnego szoku nie pamiętam. Owszem, reakcje były bardzo pozytywne i tego nie neguję, ale to nie było żadne objawienie, a już na pewno nie przeskok na miarę "Reign in Blood", czy podobnych kamieni milowych. Z reakcji w najbliższym otoczeniu kojarzę natomiast rozdziawione japy z okazji ówczesnego wydawnictwa Satyricon, które dla wielu było metalową płytą roku.Gore_Obsessed pisze:Łączy te przykładowe tytuły szok jaki musiały wywoływać u współczesnych z powodu podstawowej cechy jaką posiada również wspomniana płyta MARDUK - intensywności.longinus696 pisze: Dlaczego właśnie "Ace of Spades"?
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3541
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
Ja byłem w szoku jak zobaczyłem kasetę, że taśma taka króciutka (a po Nightwingu to było przecież!).longinus696 pisze: Problem w tym, że ja w przypadku PDM żadnego szoku nie pamiętam.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- wombat
- zaczyna szaleć
- Posty: 272
- Rejestracja: 17-07-2009, 18:16
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
kurwa, co wy porownujecie, smrod rozgrzanej stali do rzygów zmieszanych z żółcią.
Re: PANZER DIVISION MARDUK vs. CHIMERA
wombat pisze:kurwa, co wy porownujecie, smrod rozgrzanej stali do rzygów zmieszanych z żółcią.
Zapraszam do kącika kulinarnego. Kolega manieczki z pewnością zaproponuje jakąś ciekawą smażeninę.
Edit
Proszę bardzo. Tu jeszcze przed wbiciem jaj.
