
Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Przeczytałem, fajnie napisane. Sporo mądrości. Choc zaczyna się jak historia Mariusza W.

Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 915
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Auć !
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17369
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Niezle kol Stary Metal, moge cie uwolnic od kaset jakby co, poszukuje parunastu sztuk
woodpecker from space
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 3996
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
i to jest całe sedno które ładnych kilka lat temu powiedziałem jednej znajomej.Stary Metal pisze: ↑20-07-2022, 14:47
Wyrośnięcie może nastąpić tylko wtedy, kiedy do tej muzyki nigdy się nie dorosło
to była ówczesna psiapsiuła mojej obecnej żony, tak się poznaliśmy, byliśmy nawet razem na jakichś koncertach w latach 90tych. Jak jakąś dekadę później ją spotkałem, ona w ładnej kiecuszce, jak w jakiejś starej koszulce Deicide, pytam się jej co tam porabia, czego obecnie słucha, to popatrzyła na mnie z wyższością i odparła z pogardą - "Marcin, ja już tego dawno wyrosłam"
Na to ja jej z taką samą pogardą "Aniu, ty nie wyrosłaś, ty nigdy do tego kurwa nie dorosłaś"
obraziła się
ale jej przeszło
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 915
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Ooo, serdecznie dziękuję za ofertę pomocy w odciążeniu, ale obawiam się, że skurwysyństwem z mojej strony byłoby zrzucanie tego brzmienia na czyjekolwiek ramiona.Triceratops pisze: ↑20-07-2022, 16:04Niezle kol Stary Metal, moge cie uwolnic od kaset jakby co, poszukuje parunastu sztuk
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1007
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9874
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Będzie trochę rozmemłanie tematu, ale...
w moim przypadku cały ten cyrk zaczął się jak miałem 9 lat za sprawą mojego wujka, brata mojej mamy, który jest 12 lat starszy. Zaczęło się od klasyki i tak szczerze on nigdy z niej nie wyszedł, więc gdy po jakimś czasie zaczęliśmy z bratem przynosić kasety Sarcofago, Morbid Angel czy Napalm Death to przewracał oczami. Dzisiaj już słucha takich rzeczy, czy muzyki w ogóle,sporadycznie. Dlatego też nie udało mi się go wyciągnąć na ostatni gig Incantation/Convulse, który też z grzeczności odpuściłem, bo akurat u mnie był. Wujek miał w robocie kumpla grającego w lokalnym zespole - Metan.
Potem była ekipa starszych kolesi z podstawówki, szpanerów i spadochroniarzy, którzy brylowali w odpytywaniu ze składów i dyskografii, trochę ich było i spotykali się często za muszlą koncertową przy lokalnym Domu Kultury, obok którego stoi mój rodzinny dom, a w rzeczonym domu kultury miały miejsce próby różnych metalowych składów, z których jeden, uwaga! nazywał się Krytopsy; i kiedy się tam pojawiałem to od razu - jako ten najmłodszy - zapierdalałem po piwo. Wśród nich znalazłem jednak kilku kolegów i w tej chwili tylko jeden z nich jest jeszcze w temacie, jeździ na koncerty i mniej więcej orientuje się co w trawie piszczy. W tej ekipie był też bdb kolega do dziś, z którym to hurtowo zamawialiśmy wszystkie demosy nagrane na kasetach do nauki angielskiego od jednego gagatka z Poznania. To był prawdziwy maniak podziemia, miał wszystko pierwszy, miał kontakty w całym kraju, uciekał z domu na koncerty, zbierał wpierdole od milicji i ćpunów w każdym mieście, a dzisiaj z metalu to interesuje go najbardziej kołowrotek do wędki.
Przy końcówce podstawówki i szczególnie na początku średniej zaczęły się poważne skoki w bok. W zasadzie równolegle od początku siedziałem w punk rocku, na początku szczególnie tym polskim, ale w średniej odkryłem rap, hc, a co za tym idzie moje muzyczne znajomości wyjątkowo się rozszerzyły. Dzisiaj nie pamiętam już nawet niektórych imion, a i twarze się rozmywają i tylko jeden bdb kolega od serca siedzi w muzyce po uszy, wydaje krocie na winyle i sprzęty. Wtedy też zaczęły się wypady na koncerty, imprezy i festyny. Kilku znajomych z tamtego okresu zajmuje się dzisiaj profesjonalnie muzyką, a niektórzy to nawet festiwale w Opolu wygrywali. Jesteśmy dzisiaj w kontakcie jedynie za sprawą internetu, sporadycznie i przypadkowo uda się czasem gdzieś na siebie wpaść.
Reasumując: zżarła mi ta muzyka mózg i kawał życia i źre dalej - większości kolegów niekoniecznie. Nawet drugi raz, po czternastu latach przerwy zapuściłem długie baty i pewno większość tych znajomych puka się w czoło za moimi plecami. Osobiście nigdy nie było dla mnie problemem to, że ktoś przestał interesować się muzyką, tak to już w życiu jest, nie tylko z zainteresowaniami.
Z dziesiątek ludzi z tych czasów zaledwie kilku dalej metaluchuje.
w moim przypadku cały ten cyrk zaczął się jak miałem 9 lat za sprawą mojego wujka, brata mojej mamy, który jest 12 lat starszy. Zaczęło się od klasyki i tak szczerze on nigdy z niej nie wyszedł, więc gdy po jakimś czasie zaczęliśmy z bratem przynosić kasety Sarcofago, Morbid Angel czy Napalm Death to przewracał oczami. Dzisiaj już słucha takich rzeczy, czy muzyki w ogóle,sporadycznie. Dlatego też nie udało mi się go wyciągnąć na ostatni gig Incantation/Convulse, który też z grzeczności odpuściłem, bo akurat u mnie był. Wujek miał w robocie kumpla grającego w lokalnym zespole - Metan.
Potem była ekipa starszych kolesi z podstawówki, szpanerów i spadochroniarzy, którzy brylowali w odpytywaniu ze składów i dyskografii, trochę ich było i spotykali się często za muszlą koncertową przy lokalnym Domu Kultury, obok którego stoi mój rodzinny dom, a w rzeczonym domu kultury miały miejsce próby różnych metalowych składów, z których jeden, uwaga! nazywał się Krytopsy; i kiedy się tam pojawiałem to od razu - jako ten najmłodszy - zapierdalałem po piwo. Wśród nich znalazłem jednak kilku kolegów i w tej chwili tylko jeden z nich jest jeszcze w temacie, jeździ na koncerty i mniej więcej orientuje się co w trawie piszczy. W tej ekipie był też bdb kolega do dziś, z którym to hurtowo zamawialiśmy wszystkie demosy nagrane na kasetach do nauki angielskiego od jednego gagatka z Poznania. To był prawdziwy maniak podziemia, miał wszystko pierwszy, miał kontakty w całym kraju, uciekał z domu na koncerty, zbierał wpierdole od milicji i ćpunów w każdym mieście, a dzisiaj z metalu to interesuje go najbardziej kołowrotek do wędki.
Przy końcówce podstawówki i szczególnie na początku średniej zaczęły się poważne skoki w bok. W zasadzie równolegle od początku siedziałem w punk rocku, na początku szczególnie tym polskim, ale w średniej odkryłem rap, hc, a co za tym idzie moje muzyczne znajomości wyjątkowo się rozszerzyły. Dzisiaj nie pamiętam już nawet niektórych imion, a i twarze się rozmywają i tylko jeden bdb kolega od serca siedzi w muzyce po uszy, wydaje krocie na winyle i sprzęty. Wtedy też zaczęły się wypady na koncerty, imprezy i festyny. Kilku znajomych z tamtego okresu zajmuje się dzisiaj profesjonalnie muzyką, a niektórzy to nawet festiwale w Opolu wygrywali. Jesteśmy dzisiaj w kontakcie jedynie za sprawą internetu, sporadycznie i przypadkowo uda się czasem gdzieś na siebie wpaść.
Reasumując: zżarła mi ta muzyka mózg i kawał życia i źre dalej - większości kolegów niekoniecznie. Nawet drugi raz, po czternastu latach przerwy zapuściłem długie baty i pewno większość tych znajomych puka się w czoło za moimi plecami. Osobiście nigdy nie było dla mnie problemem to, że ktoś przestał interesować się muzyką, tak to już w życiu jest, nie tylko z zainteresowaniami.
Z dziesiątek ludzi z tych czasów zaledwie kilku dalej metaluchuje.
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4335
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Stary Metal pisze: ↑20-07-2022, 14:47(...)Nie znałem i nie znam osobiście nikogo z tego forum, ale kurwa jeszcze nie umieram, więc przywalić w palnik mam nadzieję będzie okazja na jakiejś sztuce.(...)
jesli mowisz o ekipie ze starej Progresji, tej pierwszej, potem i drugiej z Bemowa - to zdziwisz sie, jest tu kilku zawodnikow, ktorzy bywali w dwóch pierwszych Progresjach.Stary Metal pisze: ↑20-07-2022, 14:47(...) Bo jestem, jak nazwali mnie młodzi (wtedy) ludzie ze starego klubu Progresja "metalem starej daty", czyli Starym Metalem.
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- 987654321k
- postuje jak opętany!
- Posty: 653
- Rejestracja: 12-12-2018, 19:43
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Fajnie się temat nawet rozwinął tylkoę trochę szkoda że ''ikony i legendy'' forum jakieś takie skryte i nie chce im się nic skrobnąć.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 915
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Tak, mam na myśli tą najstarszą , małą Progresję. Ta druga już nie miała takiego klimatu. Choć koncerty miały większy format.Najprzewielebniejszy pisze: ↑23-07-2022, 17:35Stary Metal pisze: ↑20-07-2022, 14:47(...)Nie znałem i nie znam osobiście nikogo z tego forum, ale kurwa jeszcze nie umieram, więc przywalić w palnik mam nadzieję będzie okazja na jakiejś sztuce.(...)jesli mowisz o ekipie ze starej Progresji, tej pierwszej, potem i drugiej z Bemowa - to zdziwisz sie, jest tu kilku zawodnikow, ktorzy bywali w dwóch pierwszych Progresjach.Stary Metal pisze: ↑20-07-2022, 14:47(...) Bo jestem, jak nazwali mnie młodzi (wtedy) ludzie ze starego klubu Progresja "metalem starej daty", czyli Starym Metalem.
Nie wiedziałem, że są tutaj ludzie pamiętający ten pierwszy klub. Jeżeli tak jest, to bardzo mnie to cieszy. Może i znajdą się znajomi, z którymi kontakt z biegiem lat się urwał.
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
-
- świeżak
- Posty: 6
- Rejestracja: 18-02-2018, 21:33
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Do progresji jeżdżę od początku istnienia. Koleżcy z ekipy niestety przez lata się wykruszyli. Możemy przy jakiejś imprezie browar wychylić.