Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 418
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
A ja miałem/mam jednego kumpla z dawnych lat. Skumaliśmy się w liceum a potem dobra sztama była jeszcze na studiach i chwilę po. Teraz kontakty są ewentualnie luźne i rzadkie, a w zasadzie mam wrażenie, że jakoś tam się niemal zerują. W dalszym ciągu mocno siedzi w muzie i jest dość na bieżąco. U reszty ludzi z podwórka i podstawówki/liceum, jak się wydaje, metal wyparował w tzw. "dorosłym i poważnym" życiu.
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- 987654321k
- postuje jak opętany!
- Posty: 653
- Rejestracja: 12-12-2018, 19:43
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
No i nawet temat fajnie się przyjąl co mnie cieszy choć nie wszyscy są skorzy do zwierzeń, a szkoda. Taka refleksja jakoś mnie ostatnio naszła. U mnie się ostało tylko dwóch typów co od czasu do czasu mykną na jakiś koncert i trzymają rękę na pulsie jeśli chodzi o nowe wydawnictwa,
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 262
- Rejestracja: 08-10-2018, 15:08
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Nic mnie nie popchnęło, jak chcę pójść na dobry koncert to idę. Z metalem jest problem, ale jeśli chodzi o szeroko pojętą alternatywę, to zawsze ktoś się znajdzie. No ale jeśli jest jakiś dobry koncert, to nie przeszkadza mi pójście samotnie, człowiek się dobrze bawi, a po paru browarach zawsze z kimś pogada.987654321k pisze: ↑30-04-2022, 22:43Jak to masz szanowny Panie we dupie? Może zdradzisz coś więcej co popchnęło Cie do tego że masz to wszystko we dupie? To ważne.

-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3080
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
W podstawowie/gimnazjum miałem jedną kumpele, która się w chuj obnosiła ze swoim byciem metalem, a słuchała bullet for my Valentine, potem w gimnazjum miała fazę na black i pagan black, więc lepiej, ale nie chciała się ruchach to olałem
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- PrzemoC
- postuje jak opętany!
- Posty: 554
- Rejestracja: 21-08-2006, 15:21
- Lokalizacja: uOpolskie
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Co to za gospodarz, co nie ma chałupy?Bonecrusher pisze: ↑06-05-2022, 10:04W podstawowie/gimnazjum miałem jedną kumpele, która się w chuj obnosiła ze swoim byciem metalem, a słuchała bullet for my Valentine, potem w gimnazjum miała fazę na black i pagan black, więc lepiej, ale nie chciała się ruchach to olałem
Co to za dziewczyna, co nie daje dupy?
Hej!
A przypomniało mi się, jak w okolicach roku 2000 we sklepie muzycznym we Wrocławiu napotkałem takie młode 'metalówki', które ominęły możliwym łukiem półki z płytami i kasetami i rzuciły się na koszulki z zamiarem późniejszego dokupienia odpowiednich kaset, żeby na dzielni potem nie mówili, że nosi merch, a kapeli nie słucha

- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Teraz chyba jest jeszcze gorzej. Liczy się dla młodych w większości tylko wygląd. Niestety fotka na insta ważniejsza niż muzyka 

Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3080
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Obnoszenie się z tym czego się słucha w nadmiernym stopniu to dowód na masę kompleksów, np mieliśmy w szkole typua4ke co miała chyba z 5 różnych koszulek nirvany, ale jak chciałem pogadać o poszczególnych płytach to nic ciekawego nie miała do powiedzenia 

Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- Rumburak
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1969
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
To tak samo jak z ziomkami przewalającymi po 500 płyt tygodniowo. Też nie mają nic ciekawego do powiedzenia na ich temat 

-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3080
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Co Cię boli
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- Rumburak
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1969
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Mnie? aktualnie nic. Tak z miesiąc temu mnie gardło trochę bolało.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3080
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
To dobrze, mnie czasem po robocie plecy, aczkolwiek nie rozumiem czepiania się mnie, a zresztą chuj wam w dupe co ja się przejmuje 

Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- PrzemoC
- postuje jak opętany!
- Posty: 554
- Rejestracja: 21-08-2006, 15:21
- Lokalizacja: uOpolskie
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
A za moich czasów to nie było, że gdzieśtam sobie chodziłeś, każdy w piwnicy siedział a po nocy groby kopał 
Trochę w taki zgredziały klimat wpadamy tutaj. Pozerstwo było zawsze, zmieniła się tylko forma, tak jak zmienia się moda na to czy tamto. Scena się zestarzała razem z fanami, co widać we frekfencji i średniej wieku na imprezach. I przyjdzie taki czas, że tylko garstka będzie krucyfiksy we kaplicach obracać

Trochę w taki zgredziały klimat wpadamy tutaj. Pozerstwo było zawsze, zmieniła się tylko forma, tak jak zmienia się moda na to czy tamto. Scena się zestarzała razem z fanami, co widać we frekfencji i średniej wieku na imprezach. I przyjdzie taki czas, że tylko garstka będzie krucyfiksy we kaplicach obracać

-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3080
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Nie jest tak źle, młodzi słuchają metalu, tylko są mniej radykalni niż wy w naszym wieku
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- PrzemoC
- postuje jak opętany!
- Posty: 554
- Rejestracja: 21-08-2006, 15:21
- Lokalizacja: uOpolskie
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
To prawda. Może to i lepiej, że nie ma jakiejś szczególnej mody - jak już się ktoś interesuje to na serio, a nie, bo kolegów szuka 

-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Większość wyjechała zza granicę. U mnie ze wsi jestem ja i 2 koleżanki co się wzajemnie kochają. Mnie uważają za nadetego buca ale zawsze jest jakieś śmieszne spięcie :nadety prawnik nikt cie nie zapraszał, co ty tu kurwa robisz?
Apropo ostatniej Black Silesia i jak Mariana Konopnickiego owijały w kokon i któraś się przypierdalala.
Jak sie koleguje to z stara gwardia, nie mam tatuaży, nigdy nie miałem długich włosów, wychowany jestem- ot zwykły koleś, nie do rozpoznania w tłumie
Forumowiczów znam około 35-38. Normalni ludzie, 90 procentom nie przypisałbym wyglądu rasowego metalowca. Ot normalni ludzie - fascynaci muzyki nie do rozpoznania w codziennym zgiełku. I dobrze.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Apropo ostatniej Black Silesia i jak Mariana Konopnickiego owijały w kokon i któraś się przypierdalala.

Jak sie koleguje to z stara gwardia, nie mam tatuaży, nigdy nie miałem długich włosów, wychowany jestem- ot zwykły koleś, nie do rozpoznania w tłumie
Forumowiczów znam około 35-38. Normalni ludzie, 90 procentom nie przypisałbym wyglądu rasowego metalowca. Ot normalni ludzie - fascynaci muzyki nie do rozpoznania w codziennym zgiełku. I dobrze.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1007
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
no proste zero pozerytomaszm pisze: ↑14-05-2022, 00:29Większość wyjechała zza granicę. U mnie ze wsi jestem ja i 2 koleżanki co się wzajemnie kochają. Mnie uważają za nadetego buca ale zawsze jest jakieś śmieszne spięcie :nadety prawnik nikt cie nie zapraszał, co ty tu kurwa robisz?
Apropo ostatniej Black Silesia i jak Mariana Konopnickiego owijały w kokon i któraś się przypierdalala.
Jak sie koleguje to z stara gwardia, nie mam tatuaży, nigdy nie miałem długich włosów, wychowany jestem- ot zwykły koleś, nie do rozpoznania w tłumie
Forumowiczów znam około 35-38. Normalni ludzie, 90 procentom nie przypisałbym wyglądu rasowego metalowca. Ot normalni ludzie - fascynaci muzyki nie do rozpoznania w codziennym zgiełku. I dobrze.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
- iGrinder
- postuje jak opętany!
- Posty: 571
- Rejestracja: 26-02-2018, 18:40
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Ja akurat wstrzeliłem się w lukę pokoleniową. Starzy załoganci akurat ścinali włosy, gdy zacząłem zgłębiać temat. Był koleżka, który dziś zatrzymał się na etapie Metallici, Mansona czy Vadera. Noi jeszcze jeden ekstremista, z którym do dziś mam dobry kontakt, a nawet zdarza się poimprezować i pokoncertować.
Those who don't wear the Devil's Mark shall burn in Crematories of Eternal Hell
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1678
- Rejestracja: 01-04-2011, 11:14
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Moi ludzie z którymi utrzymuje kontakt od szkraba nadal słuchają metalu, ale rozwinęło się to też na jazz i inne podgatunki mniej lub bardziej ciekawe, ale to chyba dobrze.
W moich czasach a nie bylo to aż tak dawno, to moda może była, ale wtedy to od panka mogłeś dostać w łeb że byłeś metalem i na odwrót... Sławetna historia z naszej mieściny jak pank z metalem pili winko i w pewnym momencie pank dźgnął metala nożem i zginął... Jak ten śmieć uciekał graliśmy przed blokiem w piłę, i co nas zdziwiło to to że bylo cieplo a ten debil szedł w prochowcu przez nasze boisko, w między czasie ileś osób jeszcze ranił...
Albo za nieuczciwe skrojenie mi plakietki slayerka bo znałem skład, można było nauczyc się od starszych metali jak się kopie typa który to właśnie zrobił i dowiedzieć się że niebieski badzik King diamond to rarytas
W moich czasach a nie bylo to aż tak dawno, to moda może była, ale wtedy to od panka mogłeś dostać w łeb że byłeś metalem i na odwrót... Sławetna historia z naszej mieściny jak pank z metalem pili winko i w pewnym momencie pank dźgnął metala nożem i zginął... Jak ten śmieć uciekał graliśmy przed blokiem w piłę, i co nas zdziwiło to to że bylo cieplo a ten debil szedł w prochowcu przez nasze boisko, w między czasie ileś osób jeszcze ranił...
Albo za nieuczciwe skrojenie mi plakietki slayerka bo znałem skład, można było nauczyc się od starszych metali jak się kopie typa który to właśnie zrobił i dowiedzieć się że niebieski badzik King diamond to rarytas

- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15796
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 915
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Koleżcy z podstawówy albo podwórka słuchający metalu
Nie było mnie tutaj kilka miesięcy, co spowodowane było dość długim wyjazdem. Wracając, przeglądając forum po kilku miesiącach, zauważyłem, że pojawiło się sporo nowych użytkowników, sporo starych zniknęło i właśnie te zniknięcie w połączeniu z tym topicem było przyczyną, tego, iż pewnego wieczoru usiadłem i oddałem się wspomnieniom o wszystkich tych metalach i metalówach, którzy w życiu mi się przewinęli.
Niektórzy byli osobami ważnymi, inni tylko znajomymi, ale niemalże wszystkich połączyło jedno: prawie każdy i każda osoba, która kiedyś słuchała metalu, jak twierdzą - "wyrosła z tego". Teraz już nie mają czasu na słuchanie muzyki, czytanie książek i inne (cytat) "chuja dające a zabierające czas pierdoły". Wyrośli, bo jak twierdzą przyszły dzieci, żona, kredyt i teraz nie ma czasu słuchać muzyki.
Ot, taki schemat : narodziny, edukacja, prokreacja, starość, śmierć. I to im styknie. Może to i lepiej. Skoro wydaje się im, że to wystarcza do szczęścia...
Kurwa, a w technikum było nas czworo w klasie - w tym jedna dziewczyna. A w całej szkole od cholery.
Z najstarszego pokolenia metali lat 80, pozostał w moim otoczeniu tylko jeden.
Mój Brat w Metalu były esbek, co rpzpierdalał kościół, obecnie satanista i emeryt policyjny - Jarek. Podobnie jak ja kocha klasyczne heavy, doom i thrash mistyczny black i stary death.
Regularnie spotykamy się u niego w domu na wsi, gdzie napierdalając na pełnym wykurwie kolejne płyty Manowar, Runningów, Kata, Judasów i pierdyliarda innych wkurwiamy księdza z kościoła, co to jest zaraz za ogrodzeniem.
Nawet pierdolony katabas powiedział kiedyś z ambony, że sataniści zamieszkali obok kościoła. Poszedł wtedy Jarek do tego klechy i powiedział, że: "jak chcesz pan wojny, będziesz pan ją miał".
I jak się okazało, faja kieckowemu zmiękła, bo wyszło na to, że moc głośników sprzętu Jarka wielokrotnie przewyższa moc głośników w kościele.
Xsionc ucichł, spokorniał, a jak mi Jarek ostatnio mówił, nawet wywalił w ramy, natomiast nowy proboszcz pedorafii już tam nie mieszka, więc sytuacja się unormowała
Tak więc jest to jedyny stary metal z dawnych lat 80. Mam też koleżankę z lat 90, poznaną na jednej z Metalmanii - chyba w Zabrzu.
Mieszka w Krakowie, wychowała czworo dzieci i to właśnie dzięki niej cały czas słucham tej muzyki. Wychowałem sześcioro. I kurwa, był czas, że myślałem, że oprócz dzieci pierdolnę wszystko inne. Bo wpadłem w powyższy schemat "narodziny, edukacja itd.. ". Brak czasu na cokolwiek innego. Powiedziała mi wtedy, że dzieci nie są najmniejszą przeszkodą w tej muzyce i sama mając czwórkę wyciągnęła mnie na kolejną Metalmanię.
Powiedziała mi - dzieci, to dzieci,
ale nigdy już nie wyjdę za mąż, bo ślub to grób. Tylko mąż się przypierdalał, że kupuje muzkę, a tu dzieci, wydatki i wszystko inne.
Coś w tym, jest - bo ileż to razy Moja Była Żona, Której Imienia Nie Pamiętam, robiła mi awanturę o każdą kupioną płytę. Doszło do tego, że kolejne płyty przemycałem do domu. Tak było do czasu, aż te wszystkie sklepy nie pogadały i płyt, co później przychodziły pocztą, już nie dało się przemycać. A nie chciałem bawić się w partyzantkę, że będę zamawiał do kolegi, bo paczkomatów nie było.
Po rozwodzie, wyjebałem przez okno (dosłownie) telewizor i nagle mimo dzieci, znów zrobiło się sporo czasu na słuchanie i znowu zaczął grać u mnie metal, na ścianach zawisły flagi, rozbudowałem półki na płyty i książki, które zaczęły się zapełniać w zastraszającym tempie.
Z różnych powodów sześcioro dzieci zostało u mnie, każde słuchało i do dzisiaj słucha przynajmniej rocka, rocka alternatywnego i innych takich dziwnych rzeczy. Wszystkie już dorosłe, poszły w świat. Żadne nie jest metalem, jak ich stary, co to do dzisiaj chodzi na co dzień w skórach i na czarno, według nauk starej szkoły. Bo jestem, jak nazwali mnie młodzi (wtedy) ludzie ze starego klubu Progresja "metalem starej daty", czyli Starym Metalem.
Dzieciaki nie powodują "wyrośnięcia" z muzyki. Bo kiedy coś robiłem w domu, to zawsze napierdalała jakaś płyta.
Wyrośnięcie może nastąpić tylko wtedy, kiedy do tej muzyki nigdy się nie dorosło
A brak pieniędzy na kupowanie muzyki? Bo kredyty, rachunki? Takie pierdolenie. Teraz nie musisz mieć kasy, aby legalnie posłuchać ulubionej muzyki. Wyrosłeś? Nie wyrosłeś, ty tak naprawdę nigdy do tej muzyki nie lubiłeś. Chciałeś zaimponować lasce udając mrocznego, jak psia dupa. Chciałeś zbuntować się starym, chciałeś przynależeć, i koszulki były ważniejsze dla ciebie od muzyki. Do dobrze wyglądały i budziły fascynację u lasek a oburzenie u starych
Ale nie powiem. Czasem owo "wyrastanie" z metalu bardzo mnie cieszyło, bo taki niejeden gościu, mój kolega, często oddawał mi za flachę kolekcję swoich kaset. Mówił "masz, weź, bo ja już tego nie słucham a u ciebie się nie zmarnuje". Brałem. A jakże. I dzięki temu mam dzisiaj tyle - jak to nazywacie - rarów, kaset i płyt, że jak wykituję, to dzieciaki będą miały co spieniężyć i czym się dzielić, bo niektóre z wydawnictw osiągają ceny, że proszę siadać.
Tak więc było ich wielu, ale prawie wszyscy wywiesili białą flagę.
Trzecią osobą, która "pozostała" jest moja obecna dziewczyna. Metalówa, która zaczęła tego słuchać w erze płonących kościołów, której pięcioro wychowanych przez nią dzieci nie zabiły pasji do tej muzyki. Połączyliśmy nasze kolekcje i pięknie to wygląda, choć ona bardziej gustuje w symfonicznym blacku, progresji i powerze. Ale najważniejsze, że w przeciwieństwie do innych metali, którzy przewinęły się przez moje życie, a których imię Legion, nie chce się ze mną chajtać, nie marudzi na kolejną paczkę płyt, bo sama je kupuje.
A co z tymi, którzy twierdzą, że "wyrośli"? Mają rodziny, często kredyt, pracę, która równie często ich zabija, żonę, z którą mają problem się rozwieść, bo łączy ich wspólny kredyt.
Ale, kiedy to wszystko wystarcza im do tego, aby tak dalej żyć? Niech tam będzie im jak najlepiej.
A tutejsi koledzy? Znaczy z foruma? Mam nadzieję, że ci, którzy przestali pisać, tylko przestali się tutaj udzielać, natomiast muzyki metalowej słuchają dalej. Szkoda, że przestali pisać, bo dzięki nim wydałem od zajebania kasy na nowe płyty z kapelami, których wcześniej nie spotkałem.
Nie znałem i nie znam osobiście nikogo z tego forum, ale kurwa jeszcze nie umieram, więc przywalić w palnik mam nadzieję będzie okazja na jakiejś sztuce.
A dzisiaj? Znam parę młodych adeptów i adeptek, których poznałem na koncertach. Raczej nie podchodzę do młodych ludzi, bo wiem, że zaraz pomyślą: "czego chce ode mnie ten dwumetrowy creepy starzec?".
Ale z tymi, z którymi mam kontakt, czasem się spotykam na piwie, czasem u nich w domu, czasem u mnie i wtedy jest prawdziwy ogień, aż żal mi sąsiadów.
Każdy z tych młodych dwudziestokilku letnich ludzi mówi mi wtedy, że oni tak, jak ja - naprawdę kochają metal. Myślę, że tak mówił prawie każdy z metali, którego znałem. Zobaczymy, czy za dwadzieścia lat powiesz to samo. A może powiesz, że "już z tego wyrosłeś"?
Sorry, za zbyt długie pierdolenie. I tak nikt tego nie przeczyta, ale przynajmniej dziadek (dosłownie) po kilku głębszych chciał sobie pogadać.
Niektórzy byli osobami ważnymi, inni tylko znajomymi, ale niemalże wszystkich połączyło jedno: prawie każdy i każda osoba, która kiedyś słuchała metalu, jak twierdzą - "wyrosła z tego". Teraz już nie mają czasu na słuchanie muzyki, czytanie książek i inne (cytat) "chuja dające a zabierające czas pierdoły". Wyrośli, bo jak twierdzą przyszły dzieci, żona, kredyt i teraz nie ma czasu słuchać muzyki.
Ot, taki schemat : narodziny, edukacja, prokreacja, starość, śmierć. I to im styknie. Może to i lepiej. Skoro wydaje się im, że to wystarcza do szczęścia...
Kurwa, a w technikum było nas czworo w klasie - w tym jedna dziewczyna. A w całej szkole od cholery.
Z najstarszego pokolenia metali lat 80, pozostał w moim otoczeniu tylko jeden.
Mój Brat w Metalu były esbek, co rpzpierdalał kościół, obecnie satanista i emeryt policyjny - Jarek. Podobnie jak ja kocha klasyczne heavy, doom i thrash mistyczny black i stary death.
Regularnie spotykamy się u niego w domu na wsi, gdzie napierdalając na pełnym wykurwie kolejne płyty Manowar, Runningów, Kata, Judasów i pierdyliarda innych wkurwiamy księdza z kościoła, co to jest zaraz za ogrodzeniem.
Nawet pierdolony katabas powiedział kiedyś z ambony, że sataniści zamieszkali obok kościoła. Poszedł wtedy Jarek do tego klechy i powiedział, że: "jak chcesz pan wojny, będziesz pan ją miał".
I jak się okazało, faja kieckowemu zmiękła, bo wyszło na to, że moc głośników sprzętu Jarka wielokrotnie przewyższa moc głośników w kościele.
Xsionc ucichł, spokorniał, a jak mi Jarek ostatnio mówił, nawet wywalił w ramy, natomiast nowy proboszcz pedorafii już tam nie mieszka, więc sytuacja się unormowała
Tak więc jest to jedyny stary metal z dawnych lat 80. Mam też koleżankę z lat 90, poznaną na jednej z Metalmanii - chyba w Zabrzu.
Mieszka w Krakowie, wychowała czworo dzieci i to właśnie dzięki niej cały czas słucham tej muzyki. Wychowałem sześcioro. I kurwa, był czas, że myślałem, że oprócz dzieci pierdolnę wszystko inne. Bo wpadłem w powyższy schemat "narodziny, edukacja itd.. ". Brak czasu na cokolwiek innego. Powiedziała mi wtedy, że dzieci nie są najmniejszą przeszkodą w tej muzyce i sama mając czwórkę wyciągnęła mnie na kolejną Metalmanię.
Powiedziała mi - dzieci, to dzieci,
ale nigdy już nie wyjdę za mąż, bo ślub to grób. Tylko mąż się przypierdalał, że kupuje muzkę, a tu dzieci, wydatki i wszystko inne.
Coś w tym, jest - bo ileż to razy Moja Była Żona, Której Imienia Nie Pamiętam, robiła mi awanturę o każdą kupioną płytę. Doszło do tego, że kolejne płyty przemycałem do domu. Tak było do czasu, aż te wszystkie sklepy nie pogadały i płyt, co później przychodziły pocztą, już nie dało się przemycać. A nie chciałem bawić się w partyzantkę, że będę zamawiał do kolegi, bo paczkomatów nie było.
Po rozwodzie, wyjebałem przez okno (dosłownie) telewizor i nagle mimo dzieci, znów zrobiło się sporo czasu na słuchanie i znowu zaczął grać u mnie metal, na ścianach zawisły flagi, rozbudowałem półki na płyty i książki, które zaczęły się zapełniać w zastraszającym tempie.
Z różnych powodów sześcioro dzieci zostało u mnie, każde słuchało i do dzisiaj słucha przynajmniej rocka, rocka alternatywnego i innych takich dziwnych rzeczy. Wszystkie już dorosłe, poszły w świat. Żadne nie jest metalem, jak ich stary, co to do dzisiaj chodzi na co dzień w skórach i na czarno, według nauk starej szkoły. Bo jestem, jak nazwali mnie młodzi (wtedy) ludzie ze starego klubu Progresja "metalem starej daty", czyli Starym Metalem.
Dzieciaki nie powodują "wyrośnięcia" z muzyki. Bo kiedy coś robiłem w domu, to zawsze napierdalała jakaś płyta.
Wyrośnięcie może nastąpić tylko wtedy, kiedy do tej muzyki nigdy się nie dorosło
A brak pieniędzy na kupowanie muzyki? Bo kredyty, rachunki? Takie pierdolenie. Teraz nie musisz mieć kasy, aby legalnie posłuchać ulubionej muzyki. Wyrosłeś? Nie wyrosłeś, ty tak naprawdę nigdy do tej muzyki nie lubiłeś. Chciałeś zaimponować lasce udając mrocznego, jak psia dupa. Chciałeś zbuntować się starym, chciałeś przynależeć, i koszulki były ważniejsze dla ciebie od muzyki. Do dobrze wyglądały i budziły fascynację u lasek a oburzenie u starych
Ale nie powiem. Czasem owo "wyrastanie" z metalu bardzo mnie cieszyło, bo taki niejeden gościu, mój kolega, często oddawał mi za flachę kolekcję swoich kaset. Mówił "masz, weź, bo ja już tego nie słucham a u ciebie się nie zmarnuje". Brałem. A jakże. I dzięki temu mam dzisiaj tyle - jak to nazywacie - rarów, kaset i płyt, że jak wykituję, to dzieciaki będą miały co spieniężyć i czym się dzielić, bo niektóre z wydawnictw osiągają ceny, że proszę siadać.
Tak więc było ich wielu, ale prawie wszyscy wywiesili białą flagę.
Trzecią osobą, która "pozostała" jest moja obecna dziewczyna. Metalówa, która zaczęła tego słuchać w erze płonących kościołów, której pięcioro wychowanych przez nią dzieci nie zabiły pasji do tej muzyki. Połączyliśmy nasze kolekcje i pięknie to wygląda, choć ona bardziej gustuje w symfonicznym blacku, progresji i powerze. Ale najważniejsze, że w przeciwieństwie do innych metali, którzy przewinęły się przez moje życie, a których imię Legion, nie chce się ze mną chajtać, nie marudzi na kolejną paczkę płyt, bo sama je kupuje.
A co z tymi, którzy twierdzą, że "wyrośli"? Mają rodziny, często kredyt, pracę, która równie często ich zabija, żonę, z którą mają problem się rozwieść, bo łączy ich wspólny kredyt.
Ale, kiedy to wszystko wystarcza im do tego, aby tak dalej żyć? Niech tam będzie im jak najlepiej.
A tutejsi koledzy? Znaczy z foruma? Mam nadzieję, że ci, którzy przestali pisać, tylko przestali się tutaj udzielać, natomiast muzyki metalowej słuchają dalej. Szkoda, że przestali pisać, bo dzięki nim wydałem od zajebania kasy na nowe płyty z kapelami, których wcześniej nie spotkałem.
Nie znałem i nie znam osobiście nikogo z tego forum, ale kurwa jeszcze nie umieram, więc przywalić w palnik mam nadzieję będzie okazja na jakiejś sztuce.
A dzisiaj? Znam parę młodych adeptów i adeptek, których poznałem na koncertach. Raczej nie podchodzę do młodych ludzi, bo wiem, że zaraz pomyślą: "czego chce ode mnie ten dwumetrowy creepy starzec?".
Ale z tymi, z którymi mam kontakt, czasem się spotykam na piwie, czasem u nich w domu, czasem u mnie i wtedy jest prawdziwy ogień, aż żal mi sąsiadów.
Każdy z tych młodych dwudziestokilku letnich ludzi mówi mi wtedy, że oni tak, jak ja - naprawdę kochają metal. Myślę, że tak mówił prawie każdy z metali, którego znałem. Zobaczymy, czy za dwadzieścia lat powiesz to samo. A może powiesz, że "już z tego wyrosłeś"?
Sorry, za zbyt długie pierdolenie. I tak nikt tego nie przeczyta, ale przynajmniej dziadek (dosłownie) po kilku głębszych chciał sobie pogadać.
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!