Ciekawostki

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Mimo, że do opery Śląskiej mam bliziutko, nigdy tam nie byłem. Znaczy widziałem budynek z zewnątrz, ale nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mnie namówić na wizytę tam. Kiedyś kumpela zapodawała "Upiora w operze", ale raz, że melodia mnie wkurwiała po jakimś czasie, to te wyjce doprowadzały do szału.

Tak, wiem, profan ze mnie, co poradzę, taka kultura wyższa nie dla mnie niestety,..... ale w sumie dobrze mi z tym

Trochę robię sobie jaja, bo byłem wielokrotnie (do niedawna bywałem dwa razy do roku), ale rzuciłem to.
Natomiast czytanie o tym, że metalowiec poszedł pierwszy raz do opery i się próbuje tym chwalić, oczekując chyba jakichś pochwał, pisząc o tym, jakie to było kulturalne i wspaniałe, jest przezabawne.

[SODOMOUSE]

[Hatefire]

Trochę robię sobie jaja, bo byłem wielokrotnie (do niedawna bywałem dwa razy do roku), ale rzuciłem to.
Natomiast czytanie o tym, że metalowiec poszedł pierwszy raz do opery i się próbuje tym chwalić, oczekując chyba jakichś pochwał, pisząc o tym, jakie to było kulturalne i wspaniałe, jest przezabawne.

W operze, w operze nigdy nie byłem. Dałem się kiedyś wyciągnąć natomiast na kinową transmisję z Metropolitan Opera. Banda ludzi wyje mi w nieznanym języku, włoski to był, w anturażu gdzieś pomiędzy cygańskim weselem, a drag queen show, zaprawianie sztuka nowoczesną. Nigdy więcej.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

W operze, w operze nigdy nie byłem. Dałem się kiedyś wyciągnąć natomiast na kinową transmisję z Metropolitan Opera. Banda ludzi wyje mi w nieznanym języku, włoski to był, w awantura gdzieś pomiędzy cygańskim weselem, a drag queen show, zaprawianie sztuka nowoczesną. Nigdy więcej.

Nie no, różne są, lepsze i gorsze, jak wszystko, i lepsze i gorsze wykonania, Opera Krakowska ma w repertuarze bardzo fajne wykonanie "Carmina Burana" (nie klasyczna opera, wiem), ale ogólnie to tak, na wielu można się solidnie przespać.

[Hatefire]

Nie no, różne są, lepsze i gorsze, jak wszystko, i lepsze i gorsze wykonania, Opera Krakowska ma w repertuarze bardzo fajne wykonanie "Carmina Burana" (nie klasyczna opera, wiem), ale ogólnie to tak, na wielu można się solidnie przespać.

Ją interesuję się boksem. Każdy, kto generalnie siedzi w sztukach walki ma pewnie alergię na Orfa. Bo jest to wejściach na ring wyruchane na maxa hehe

[Nasum]

Mimo, że do opery Śląskiej mam bliziutko, nigdy tam nie byłem. Znaczy widziałem budynek z zewnątrz, ale nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mnie namówić na wizytę tam. Kiedyś kumpela zapodawała "Upiora w operze", ale raz, że melodia mnie wkurwiała po jakimś czasie, to te wyjce doprowadzały do szału.

Tak, wiem, profan ze mnie, co poradzę, taka kultura wyższa nie dla mnie niestety,..... ale w sumie dobrze mi z tym

Trochę robię sobie jaja, bo byłem wielokrotnie (do niedawna bywałem dwa razy do roku), ale rzuciłem to.
Natomiast czytanie o tym, że metalowiec poszedł pierwszy raz do opery i się próbuje tym chwalić, oczekując chyba jakichś pochwał, pisząc o tym, jakie to było kulturalne i wspaniałe, jest przezabawne.

Dla mnie zabawnym już było, jak pewna para znajomych tam poszła i zaczęła udawać, jak to niesamowicie na nich wpłynęło, jaka to wielka sztuka, jaka cudowna muzyka, te głosy wokalistów i ogólnie och i ach. Chuj z tym, że to był ich pierwszy raz, że nigdy ich z taką sztuką nie kojarzyłem, ok, każdy ma prawo spróbować, nie ganię. Ale po tym pierwszym razie udawanie znawcy, albo oczekiwanie zachwytu że ktoś tam poszedł, uważam za mega słabe.

[tommek]

Nigdy nie byłem i teraz się zastanawiam jak to jest z dźwiękiem, bo raczej nie używa się nagłośnienia tylko naturalny dźwięk z instrumentów, jak to brzmi, pytanie banalne ale może się kiedyś wybiorę do filharmonii żeby sprawdzić.

[trup]

Ja byłem na Carmina Burana w Filharmonii Narodowej. Dżwiękowo > Coś wspaniałego.

[tomekw48]

Ja byłem na Carmina Burana w Filharmonii Narodowej. Dżwiękowo > Coś wspaniałego.

Dźwiękowo u mnie też była miazga. Rewelacja...

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nigdy nie byłem i teraz się zastanawiam jak to jest z dźwiękiem, bo raczej nie używa się nagłośnienia tylko naturalny dźwięk z instrumentów, jak to brzmi, pytanie banalne ale może się kiedyś wybiorę do filharmonii żeby sprawdzić.

Wydaje mi się, że cała sala jest zbudowana właśnie w taki sposób, żeby dźwięk się dobrze niósł. Opery zresztą z reguły nie są jakieś wielkie z tego właśnie powodu. Krakowska opera ma 760 miejsc. Dla porównania lokalne kino w moim miasteczku 7000 mieszkańców miało 300 miejsc.

[Hatefire]

Wydaje mi się, że cała sala jest zbudowana właśnie w taki sposób, żeby dźwięk się dobrze niósł. Opery zresztą z reguły nie są jakieś wielkie z tego właśnie powodu. Krakowska opera ma 760 miejsc. Dla porównania lokalne kino w moim miasteczku 7000 mieszkańców miało 300 miejsc.

To jest w ogóle wyższa szkoła jazdy. Jak budowali NOSPR w Katowicach. To wpierw wybudowali miniaturę z takimi małymi ludzikami, żeby badać jak dźwięk się roznosi.

[tomekw48]

A ja pociągnę temat Ciekawostki dalej
Korzystając z okazji że we wrześniu będą inicjacje na pewną sekretną odmianę jogi zamierzam skorzystać z okazji i zamierzam powierzyć swoją duszę mojemu nowemu guru który mnie wyprowadzi z obłędu
Co tam. Raz się żyje
Namaste

[tomekw48]

A propo opery... To trochę taka sama branża jak ekstremalny metal. Tylko dla maniaków i Ci maniacy potrafią się z tego utrzymać. A i słuchacze dużo dadzą aby usłyszeć na żywo gwiazdy gatunku.

[wonsz]

A i słuchacze dużo dadzą aby usłyszeć na żywo gwiazdy gatunku.

tak jak każdy gatunek muzyki XD

[TheDude]

Chłopak jest niesamowity. Obadajcie jakie dania potrafi zjeść na jedno podejście

[HCDamage]

Z cyklu Rzeszowskie ciekawostki.

Raz poszedłem do filharmonii na Maleńczuka (nawet złotówki bym nie dał ale to czasy kiedy na wszystkie koncerty wbijałem za friko) wymieszałem wtedy prawie wszystko co się dało i wiem tylko tyle że coś brzdękolił na białej czy tam kremowej gitarze no i wyszedłem szybciej niż wszedłem. Nic nie pamiętam ale takiej muzyki nawet mój pies nie słucha więc to taki spacer z bieda atrakcją. Ale jak za gówniaka poszedłem z mamą i babcią na Kaszpirowskiego to każdy alkohol przy tym szamanie to woda. Typa nawet nie widziałem tylko usłyszałem adin dwa tri i jebło mną jak workiem ziemniaków na fotel. Jak się obudziłem to wszyscy bili brawo i było po imprezie. Trzeba się mocno nudzić żeby takie coś oglądać. Nie wiem po jakiego mnie tam darli. Ciekawe po jakiego grzyba to było, o typie było nawet głośno swego czasu ale kim on był to chyba tylko nigdy nie widziane nindże wiedzą.
Moje dwie przygody w tym pełnym kultury przybytku tak wyglądały i więcej nie chce. Przecież jak na takiej sali jakaś maniura gra na harfie to tam muszą dziadki chrapać aż tynk odpada. Ciekawe jaki przedział wiekowy tam chodzi najczęściej i co tam się gra?
Obscene Extreme powinni zrobić w operze albo filharmonii, krzesełek nie muszą odkręcać.


The Gathering też grał swego czasu w filharmonii ale pojebałem bo wcześniej promowali How To Measure a Planet w Rzeszowskiej Akademii i pozamiatane.
W filharmonii, kościele i operach to może Therion grać po szalonych akrobacjach Cyrku Bolszoj.

[piotraz]

Chłopak jest niesamowity. Obadajcie jakie dania potrafi zjeść na jedno podejście

I w jakim czasie Jest jeszcze taka ładna panienka, która też niemiłosierne ilości jedzenia potrafi brzydko mówiąc wpierdolić.

[Sgt. Barnes]

Fakt

[Żułek]

chyba sraczką

ale ja nie o tym a o myszach

Badacze z Uniwersytetu Południowej Kalifornii ujawnili zdumiewające zachowania myszy, które w obliczu niebezpieczeństwa dla swoich towarzyszy, podjęły próby reanimacji.
Najbardziej zaskakującym odkryciem było uchwycenie momentu, w którym gryzoń ciągnął za język nieprzytomnego partnera, wyraźnie próbując rozszerzyć jego drogi oddechowe – metoda, która okazała się skuteczna, co zauważyli zaskoczeni naukowcy. Eksperymenty pokazały, że takie działanie umożliwiało usunięcie obcych przedmiotów z ust odurzonych myszy.

całość + filmik
https://zielony.onet.pl/przyroda/zaobse ... zy/2pkv7te

[trup]

Nawet myszy uczą się pierwszej pomocy. A ludzie ech...

Zawsze mnie moocno zastanawia, że ludzie-naukowcy dziwią się, że:

"Podobne zachowania ratownicze zaobserwowano u większych ssaków, takich jak delfiny i słonie, jednak nie spodziewano się, że myszy, niewielkie gryzonie, mogą wykazywać podobne skłonności"

Przecież zwierzęta budują relacje, więzi, całe społeczności, społeczeństwa, tęsknią, cierpią, mają empatię, potrafią się bawić, uczą się, rozwijają, każde ma swoją osobowość... Qrva... to takie oczywiste....