Chciałbym być na etapie że nie spinam budżetów no kolejne wysyłanie spraw na wokandę sądową. Mieć takie zaplecze finanasowe że mogę sobie pozwolić na całkowicie ryzykowne ruchy i wypychać sprawy nie patrząc na ewentualne konsekwencje finansowe. Skupować cesje nie zadłużając się po bankach. Mieć poczucie totalnej wolności finansowej. Nie liczyć każdego 10 tys złotych u siebie.Nasum pisze: ↑27-02-2025, 20:29Tak z ciekawości spytam - nie odbieraj tego osobiście - ale jaka jest Twoja miara sukcesu? Ile musiałbyś mieć na koncie by stwierdzić, że to wystarczająco? Jak musiałaby funkcjonować Twoja firma, byś mógł sobie spojrzeć w lustro i powiedzieć, zbudowałem to od zera, jest tak a tak i jestem z tego zajebiście dumny? Jak musiałby wygladać Twój dom, byś czuł się spełniony? Jaką musiałbyś mieć pozycję w społeczeństwie, środowisku, byś czuł się dowartościowany?
Bo z tego co mówisz, Twój status materialny jest dość wysoki, masz rodzinę, dziecko, sukcesy, a nadal gonisz za czymś nieuchwytnym, nadal czujesz się niedowartościowany, nadal gonisz za pieniadzem.... Gdzie jest granica? Wynaczyłeś sobie jakąś? Masz naprawdę wiele, ale cały czas Ci czegoś brakuje - może warto po prostu odpuścić?
Prywatnie jakbym zarabiał 3 mln złotych rocznie byłoby okej.
Dom by wyglądał tak samo tylko szybciej skończyłbym strefę basenową:) Serio:)
To nie ,że jestem bezczynny, znikne z takiego Forbsa bo przez 2 lata będę koncertować majątek i robić pewne ruchy. Więc mnie w Forbsie nie będzie przez 2 lata. Później zamierzam z hukiem wrócić jak już to poogarniam, najgorsze to pozostać bezczynnym.
Mam parę pomysłów, niezłych, w pierwszej kolejności muszę uporządkować swoje firmy ,bo jest ich naprawdę parę dobrych i wykonać parę sensownych ruchów.