NAJLEPSZE PŁYTY BEZ DNA czyli SACRUM vs PROFANUM

[Pöstmörtem]

I oto jest odpowiedź na pytanie, dlaczego nie wszyscy w tym kraju zasługują na pensję w wysokości 2500 zł.

Bo zasługują na więcej.

[Morph]

No to już, jedź mięso kroić.

[Pöstmörtem]

nie jadę, poczekam aż nasza wyspa się zazieleni do wiosny. na pewno coś się zmieni, mówili w telewizji przed wyborami.

[Xapapote]

płyta w najwyższym stopniu sakralna - Gorguts "Obscura"

Zgadzam się, ale z jednym zastrzeżeniem. Płyta ta jest do tego stopnia laicko-ateistyczna, że aż w pewnym momencie osiąga punkt przegięcia i niejako "przenicowuje się" na drugą stronę, stając się - ku zdumieniu publiczności - tworem w 100% sakralnym.

W punkt. Cała twórczość tego zespołu jest głęboko humanistyczna. To krytyka kondycji ludzkości i człowieka przełomu tysiącleci i co najważniejsze nie jest w cieniu wspaniałej formy.

[twoja_stara_trotzky]

czy płyta Profanum może być albumem w kategorii sacrum?

[Morph]

W tą stronę to nie, ale wycie wiersza jak najbardziej.

[Skaut]

bez dna jest na pewno kultowa "Res Sacra Miser".

[535]

czy płyta Profanum może być albumem w kategorii sacrum?

Niewątpliwie jest taka możliwość. Przykład? Proszę bardzo: PROFANUM - Flowers of Our Black Misanthropy.

[twoja_stara_trotzky]

[Herezjarcha]

W zasadzie nie bardzo wiadomo o co chodzi, czy o płyty wielkie/genialne/absolutne których można słuchać bez końca nawet 30 lat po premierze czy też o takie w których autor tematu doszukuje się jakichś jemu tylko wiadomych religijnych uniesień.

[hcpig]

czy płyta Profanum może być albumem w kategorii sacrum?

Niewątpliwie jest taka możliwość. Przykład? Proszę bardzo: PROFANUM - Flowers of Our Black Misanthropy.

Chyba raczej od 'Museaum...' w górę.