Ja pierdolę

A w samej sprawie to trochę tak, jak napisał kolega Wzburzony Obserwator. Trudno mieć pretensje, że jeśli jest nabór wniosków na określonych warunkach, to się je składa. I mnie naprawdę nie rusza, że ktoś kupił jachty, a ktoś dofinansował klub swingerski. Skoro można było, to dlaczego nie? Mieli zdywersyfikować działalność i ją zdywersyfikowali.
Ja mam (od lat i w wielu przypadkach) problem z tym, że w ramach takich akcji radośnie pompuje się publiczne pieniądze do prywatnych i zwykle bardzo już zasobnych kieszeni pod przykrywką utrzymywania wzrostu PKB i przeciwdziałania zwolnieniom. Tego działania w ramach KPO w ogóle nie powinno być. Podstawowym problemem jest to, że jest, a nie to, że wyniki się nam nie podobają.
Ale w ramach weryfikacji przyjrzałbym się paru rzeczom na miejscu prokuratury, choć nie mam większych złudzeń. Po pierwsze, jaki odsetek przyznanych dotacji da się powiązać z rodzinnie lub towarzysko z politykami rządzącej koalicji. Po drugie, z kim są powiązane firmy, które oferowały pomoc w pisaniu wniosków.