Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4679
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

06-04-2017, 22:19

Druga edycja festiwalu odbędzie się w gdańskim klubie B90 30 września. Tak, jak pierwsza była nudnawa i taka sobie (poza fantastycznym koncertem niemieckiego Earth Ship), tak teraz zaczyna to wyglądać. Wystąpią (kolejność według mojego widzimisię i własnej oceny istotności poszczególnych wykonawców):

Jarboe
Black Anvil (będą też gdzieś grali pojedyncze koncerty w okolicy tej daty)
Furia
Tides from Nebula (ostatni ich koncert zanudził mnie na śmierć, może się poprawią)
Spoiwo
Octopussy
Father Murphy

Bilety 65/75 PLN.

Obrazek
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Awatar użytkownika
mikey
rozkręca się
Posty: 57
Rejestracja: 05-11-2016, 01:02

Re: Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

08-04-2017, 01:52

przegięli z ceną o 40-50 zł
Mgwah - With Hearts Towards Danone. :evil:
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4679
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

08-04-2017, 09:52

mikey pisze:przegięli z ceną o 40-50 zł
Może od razu o 65-75? :D Bez żartów, te 65 PLN to ja bez bólu dam za samą Jarboe i Black Anvil, a reszta w gratisie. Ostatnio sama Furia z Thaw wołała 55 PLN i też dałem, chociaż nie były to najlepiej wydane pieniądze w życiu.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4679
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

01-10-2017, 23:27

No i po wydarzeniu. Ludzi sporo, wszystkie koncerty się odbyły. Garść uwag:

- Octopussy - takie trochę kwadratowe stare granie, chociaż jakiś feeling panowie mają. Może kiedyś, na razie tak sobie. Nie obejrzałem do końca, bo poszedłem do drugiej sali (tak, festiwal pełną mordą, grali na dwie sceny) na...
- Black Anvil - po tych wszystkich ochach i achach, także na forume, spodziewałem się bardzo dobrego występu i... początek jakoś to nawet potwierdził, mocno, surowo, z fajnym oszczędnym oświetleniem, ale im dalej w las, tym bardziej się nudziłem, a ich czyste wokale są dla mnie na żywo nie do strawienia. Źle nie było, ale tylko gdy szli w napierdalanie, bo w bardziej melodyjnych fragmentach niepokojąco zaczynało to przypominać metal dla nastolatek z problemami emocjonalnymi. Porównując do - umówmy się - nieco podobnego Cobalt, to panowie nawet nie mieli startu. Po zakończeniu występu, fajce i zakupieniu piwa skok do małej sali na...
- Father Murphy - pani i pan, patrzą sobie w oczy, pani obsługuje przeszkadzajki i czasami uderzy w bębenek, pan hałasuje na gitarze, przez co duet mocno zbliża się do sceny drone. Do tego oboje śpiewają. Wokalnie intrygujące, szczególnie pani. Pan wygląda jak Nick Cave dwadzieścia lat temu. Obiecujące, ale jeszcze nie, chociaż w brutalnym, dołującym przekazie przebili Black Anvil wielokrotnie. Uroki festiwalu: oczywiście wokół znajdzie się masa ludzi, którzy tuż pod sceną muszą sobie urządzać dyskusje. Kurwa, mają do dyspozycji dwie sale, palarnię, przestrzeń przy merchu i obszerne podwórko. Przeszkadzało to trochę. Temat jeszcze powróci, podobnie jak sami muzycy.
- Spoiwo - takie tam postrockowe pitolenie. Niby wszystko poprawnie, ale ja już to słyszałem, chociaż z płyt w ogóle nie słucham takiej muzy, a na żywo Spoiwa jeszcze chyba nie widziałem. Przejadło się, i tyle. Wracamy do małej sali na główną atrakcję, czyli...
- Jarboe - Mocno już podstarzała, ale wciąż w formie; dostała kwiatka od fana na samym wstępie - miły akcent. Na scenie z muzykami Father Murphy. Trzeba było chwili, żeby wgryźć się w ten niełatwy występ, ale jak już złapało, to mocno. Wokalnie wspaniale, klimat, przekaz, wszystko jak trzeba - koncert wieczoru. Poza ludźmi, którzy znowu postanowili pogadać o dupie Maryni, kefirach (tak kurwa, o kefirach! przypomina mi się przerwana przeze mnie dyskusja o cebuli na koncercie Anneke van Giersbergen) i chuj wie o czym jeszcze. Ale rozumiem, to nie muzyka dla plebsu :D Przynajmniej reagowali na mniej lub bardziej grzeczne prośby o uciszenie się. Plus dla organizatorów (brawo!), że poprzestawiali czasówkę tak, że można było w całości obejrzeć zarówno Jarboe, jak i...
- Furię - Dobrze. To już piąty ich koncert (tak twierdzi mój brat, ja pamiętam tylko cztery, a piąty kończy się gdzieś na Witchmasterze, a Furia pojawia się tylko w pojedynczych obrazach). Dobre brzmienie, dobra setlista (m. in. Opętaniec, Ogromna moc, Kosi ta śmierć, Za ćmą w dym, Zabieraj łapska, Ciało), klimat. Ten ostatni niszczony ponownie przez ble ble ble, dobiegające z każdej strony w spokojniejszych momentach. W takich chwilach rozumiem Plastka. Pod koniec nagle wysiada nagłośnienie - wszystko poza sekcją. Chwila przerwy, naprawy, panowie wracają i kończą. Było OK, ale chyba pora na odpoczynek, jeśli chodzi o Furię.
- Tides from Nebula - nic nie mogę powiedzieć, grali w pełnym składzie, słuchałem ćwiercią ucha i wyszedłem przed końcem, ale chyba nie było źle.

Czekam na trzecią edycję, tym razem z jakimś naprawdę mocnym uderzeniem na koniec, chwała za zebranie tej mocno różnorodnej grupy kapel w jednym miejscu za rozsądną cenę.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

02-10-2017, 00:14

Co do BLACK ANVIL to oczywiście się nie zgodzę - koncert w Warszawie był znakomity i życzyłbym każdemu zespołowi, żeby miał tej jakości czyste wokale na żywo (i to nie jeden, a kilka).

Tak się składa, że właśnie wróciłem z koncertu Jarboe + FATHER MURPHY. Cóż, sam występ FATHER MURPHY był dość monotonny i krótki (25 minut?), za krótki, żeby coś więcej powiedzieć, ale wystarczająco długi, żebym ziewnął ze dwa razy. Z płyt - bo posłuchałem trochę przed koncertem - zdecydowanie lepiej to wypada. Potem grali z Jarboe i to już inna bajka, było o dwie klasy lepiej. Jarboe w formie, jeden numer był wokalnie miażdżący. Ale trochę to za krótko trwało, grali chyba ze 40-45 minut i jak już nabrałem apetytu, to wszystko się skończyło. Miałem ochotę na więcej.

Co do publiki, to pełna zgoda. Wszędzie są tacy, którzy myślą tylko o sobie. Na cichych koncertach gadają, ma metalowych mają problem, jak ktoś z młyna na nich wpadnie albo rozleje im browar (po co stawać z browarem w kubku na skraju młyna? - niezmiennie mnie to dziwi).
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4679
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Smoke Over Dock II, Gdańsk B90, 30.09.17

02-10-2017, 17:29

Wiedziałem, że z krytyką Black Anvil to się kolega nie zgodzi. Nie chodzi mi o to, że wokale są złe - nie są, są wykonane sensownie, tylko mi się nie podobają i kojarzą mi się z zupełnie innym graniem. Mój problem, ale nie kupuję tego.

A Jarboe i Father Muprhy u nas podobne sety, najwyraźniej standardowe. Jarboe chyba nie lubi dłuższych - ostatnio w Gdyni, jak słyszałem, po mniej więcej pół godzinie uznała, że tyle jest optymalnie i sobie poszła :D Nie byłem, znam tylko z relacji.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
ODPOWIEDZ