INTERNAL BLEEDING - Gdańsk 16.03.18

[Azrik]

Melduje się.

quote="Mol"]no dobra, to kto wjezdza? wiem, ze w ten sam dzien Immolation w Lodzi, ale kurwa, oni akurat graja u nas co pol roku ostatnio.

Weź się naucz cytować. A poza tym to, kurwa, zazdrość. Zazdrość w chuj.[/quote]

Ok nauczę się cytować raz a porządnie.

[Lukass]

Powiem dokładnie to samo. Zazdrość kurwa. Jak nikt nie napisze relacji to sie wkurwie.

Jak (nie)trzeźwość pozwoli cokolwiek zapamiętać, to coś tam naskrobię. Przy czym z racji mojej kiepskiej znajomości muzyki większości załóg, będzie to z pewnością chujowa relacja.

[tomek]

Zespół z NY zagrał powalająco.

[Nasum]

To było do przewidzenia. A coś szerzej?

[Klemens]

To było do przewidzenia. A coś szerzej?

Nie miałem czasu, by wcześniej coś odpisać, ale tak po krótce. Klub Protokultura całkiem spoko. Jakiś kwadrans pieszo od dworca PKP. W hali na terenie dawnej stoczni. Naprzeciw wejścia kanał portowy. Na szczęście oddzielony prowizorycznym płotem, bo po ciemku pewnie nie jeden gość klubu mógłby do niego wlecieć. W środku sporo przestrzeni, a i miejsca do siedzenia. Brzmienie całkiem przyzwoite. Mimo lodowatego wichru na dworze, w środku w miarę ciepło. Frekwencja lekko powyżej moich oczekiwań, czyli jakieś 40 osób, z których gdzieś z 15 przyjezdnych. Wiekowo jak zwykle na takiej muzyce, czyli prawie sami 30-40 latkowie. Bardzo aktywną częścią publiczności byli sami członkowie poszczególnych zespołów. Pod sceną było trochę ruchu, a nie tylko stanie w miejscu, więc spoko :)
Micawber grał pierwszy. Zaprezentowali przyjemny amerykański death metal. Niespecjalnie oryginalny, ale mógł się podobać. Voice of Ruin mimo charyzmatycznego wokalisty zaprezentował melodyjny death metal z gatunku dla nikogo. Masa przepitolonych wstawek i ogólnie koncert raczej bez historii. Sacrificial Slaughter wypadł lepiej, choć całość nieco się zlewała. Był to całkiem przyjemny agresywny i szybki death metal, choć niespecjalnie oryginalny. Fleshgore również wypadł dobrze, choć bez wątpienia byłoby dużo lepiej, gdyby grali na 2 gitary. Na uwagę zasługiwała konferansjarka panów z Ukrainy. Łamany język polski brzmiał jak mieszanka języka czeskiego i tłumacza Google. Muzycznie solidny death metal. W ostatnim kawałku gościnnie wystąpił pan wokalista z Internal Bleeding i mam wrażenie,że był to najjaśniejszy punkt tego koncertu. Samo Internal Bleeding wypadło bdb i miałem poczucie, że otrzymaliśmy od nich dokładnie taki set, jakiego należało po nich oczekiwać. Repertuar przebojowy. Nie pamiętam całości, ale były m.in. Anoited in Servitude, Falling Down, Fabricating Bliss, Final Justice, czy bodaj jeszcze Languish In Despair. Grali gdzieś 55 min. Na sam koniec zostały wyniesione barierki i chętni mogli wejść na scenę i uczestniczyć tam w odegraniu Inhuman Suffering. Kiedy wydawało się, że to już koniec IB zagrali dodatkowy kawałek spoza setlisty - drugi podczas tego koncertu z nowej płyty (nie licząc Final Justice). To będzie dobra płyta :) Mimo, że było nas mało atmosfera była świetna i ten kto był na pewno nie żałował. Zespół też się nie oszczędzał i zdecydowanie warto było wybrać się do Gdańska :)

[Lukass]

Niewiele można dodać. Frekwencja żałosna zgodnie z przewidywaniami, to jeden z tych koncertów, gdzie muzyków jest prawie tylu, ilu fanów. Co zrobisz? Dzisiaj na Therion jakieś sto metrów dalej będzie pewnie dwadzieścia razy tyle :D Ale sam koncert bardzo fajny. Micawber, jak już trochę zwalniał, wychodził całkiem dobrze. Dalej przez dłuższą chwilę gorzej - Voices of Ruin i Sacrificial Slaughter raczej do zapomnienia, szczególnie ten drugi nie przypadł mi do gustu, ale ludziom najwyraźniej się podobał. Jak dla mnie zakopać w ustronnym miejscu, sorry panowie. Później już tylko lepiej, ale brzmienie - jak prawie zawsze w Proto - mogłoby być odrobinę lepsze. Napierdalało wszystko strasznie. Fleshgore dobrze, Internal Bleeding znakomicie, po prostu maszyna do zabijania. Barierki poszły w odstawkę, co pasowało idealnie do klimatu tego gigu. Mała inwentaryzacja następnego dnia: boli tu i tam, tu siniak, tam zaschnięta krew. Znaczy, było dobrze. Towarzysko też OK - co niestety przełożyło się na nadmierne spożycie - zatem wieczór udany. Podziw dla kapel, że im się chce. Zdziwienie, że prawie nikt nie przychodzi na taki gig.

EDIT: Bardzo zacne fotki z Internal Bleeding ktoś udostępnił, pięknie oddają klimat tego koncertu. Inne kapele też są, jeśli ktoś zainteresowany.

https://www.flickr.com/photos/130068008 ... 1548918752

[535]

Widzę, że pan Mariusz wziął udział w konkursie gry na niewidzialnej gitarze. Bdb!

[Mol]

koncert miazga, nie bede sie za bardzo rozpisywal, ale to byl totalny wieczor. glow niewiele, ale panowie z IB dali z siebie wszystko. kto nie byl ten przegral zycie.

[Nasum]

Klemens widzę tez się tam zawieruszył na kilku zdjęciach.

[ramonoth]

Przegrałem życie. Foty wspaniałe. Witek, dzięki za zakupy, chociaż w ten sposób wsparłem braci z IB. Pozostają na razie wspomnienia z Progresji, może kiedyś jeszcze się uda.

[Nasum]

Przegrałem życie. Foty wspaniałe. Witek, dzięki za zakupy, chociaż w ten sposób wsparłem braci z IB. Pozostają na razie wspomnienia z Progresji, może kiedyś jeszcze się uda.

No cóż, ja też przegrałem życie. Niemniej będę pielęgnował wspomnienia z koncertu w Progresji i podobnie jak Ty, mam nadzieję, że nie zniechęcą się do naszej nielicznej publiczności i przyjadą ponownie. Tym razem do stolicy.

[Klemens]

Klemens widzę tez się tam zawieruszył na kilku zdjęciach.

No ba! :) Szkoda, że na tak dobre koncerty przybywa tak mało i to głównie tych samych osób. To w zasadzie cud, że po poprzednim koncercie w kwietniu 2015 r. w Progresji (dawna mała scena), gdzie młyn na IB wyglądał tak:

przyjechali do Polski po raz drugi. I w sumie oby nie ostatni! :)

[ramonoth]

Tak to właśnie wtedy wyglądało...

Legendarna sala, tęsknię za nią, mimo tego, że tam właśnie na Grave KRUL niechcący rozjebał mi okulary... Raz nie założyłem soczewek..

[Nasum]

Liczba widzów zblizona, podobnie jak wtedy tak i teraz dali z siebie wszystko, więc pewnie nie są zaskoczeni małą frekwencją. Chyba bardziej doceniaja tych 40-tu maniaków i lepiej im sie dla nich gra, niż dla tłumów. Szacunek za postawę.

[Nasum]

Tak to właśnie wtedy wyglądało...

Legendarna sala, tęsknię za nią, mimo tego, że tam właśnie na Grave KRUL niechcący rozjebał mi okulary... Raz nie założyłem soczewek..

Ten koncert zapamietam też z innego względu - to własnie wtedy poznałem mnóstwo Masterfulowiczów. Może mnóstwo to przesada, ale kilku chłopa sie wtedy zebrało.

[Klemens]

Tak to właśnie wtedy wyglądało...

Legendarna sala, tęsknię za nią, mimo tego, że tam właśnie na Grave KRUL niechcący rozjebał mi okulary... Raz nie założyłem soczewek..

Ten koncert zapamietam też z innego względu - to własnie wtedy poznałem mnóstwo Masterfulowiczów. Może mnóstwo to przesada, ale kilku chłopa sie wtedy zebrało.

Na tym zdjęciu, które zapodałem są co najmniej 4 osoby, które były teraz w Gdańsku, w tym Bdb Kolega :)

[Nasum]

Ty na pierwszym planie ;-)

[535]

Tak to właśnie wtedy wyglądało...

Legendarna sala, tęsknię za nią, mimo tego, że tam właśnie na Grave KRUL niechcący rozjebał mi okulary... Raz nie założyłem soczewek..

Pan Mariusz wchodząc na orbitę jest nieobliczalny, a z tego co widzę od czasu, gdy zbierałem go pod sceną w B90. jeszcze zmężniał.

[SODOMOUSE]

wiem, że to nie takie proste, różne interesy, ale "nierozumie", dlaczego nie można było połączyć występu Immolation z Internal
Bleeding...

[Pacjent]

wiem, że to nie takie proste, różne interesy, ale "nierozumie", dlaczego nie można było połączyć występu Immolation z Internal
Bleeding...

Zobaczyć IMMOLATION i INTERNAL BLEEDING jednego wieczora... Chyba wzruszyłbym się.