Metal Hammer Festival - 05.06.2023 Łódź, Atlas Arena

[bartwa]

Europie Crowbar gra jako rozgrzewacz przed Sepulturą czy ...Sacred Reich. Smutna prawda.

Nie jestem znawcą, ale to chyba prawidłowa kolejność, nie? Jakoś nie widzę Sepy, czy nawet Sacred Reich przed Krołbarem.

[Anzhelmoo]

Cena sprawa wtórna. Przy 700 stówach za RHCP, 1500 za Metalcę, 400 za IM i to razy 2, ceny nie problem. Są jakie są i niższe nie będą, ale jak piszesz, nazywanie trasowego koncertu festiwalem to są jakieś jaja. Nawet się z tymi supportami nie spięli. Te gdańskopoznańskie wynalazki do tego pewnie dopłacają, aby na bekstejdżu wypić browca z Philem.

Ano są, ale w Polsce to jest standard i co najmniej od dekady tak się robi, że festiwal to duży zespół z trasy + jakieś drobiazgi. Nie popieram, ale tak szczerze to też trochę mi wszystko jedno jakim tytułem promuje się event, dopóki jest okej i cena też okej. Nie licząc gościnnego Metalfestu nie było w Polsce takiego festiwalu metalowego z prawdziwego zdarzenia spośród masowych (Black Silesia wiadomo, że spoko, ale to inna kategoria wydarzenia). Blisko też był ubiegłoroczny Mystic.

A tu poprzednie lata Metal Hammera. I od razu też odpowiedź czemu czemu to nie nazywa się Metalmania. Generalnie to nigdy nie było tam jakiegoś szału i było oszczędnie - a wszystko kręciło się wokół headlinera.

[Żułek]

ale dla mnie Pantera bez Dimbaga i Vinniego, to już nie to samo, ja nie wiem jak dla kogokolwiek może być to samo,
więc cena za 50% składu chyba lekko zawyżona, chociaż ogólnie jest drożej, więc nie ma co narzekać,

mi starczy Anselmo + Illegals za mniejszą kasę, imho to właściwie to samo, co obecna Pantera,

chociaż słyszę głosy, że kumpel chciałby zobaczyć Rexa I Anselmo na jednej scenie,
ok, skoro ma takie pragnienie

Nie wiem, czemu usunąłeś post, do któego się odniosłem ;D

klasyczny Medard

[Anzhelmoo]

Nie jestem znawcą, ale to chyba prawidłowa kolejność, nie? Jakoś nie widzę Sepy, czy nawet Sacred Reich przed Krołbarem.

Znaczy pod względem zainteresowania publiki jak najbardziej, ale gdybyśmy mieli oceniać tylko jakość muzyki... :p

Żadna tajemnica, że Crowbar nie jest demonem wyprzedawalności - ale rzeczywiście trochę słabo widzieć ich jako tych trzecich po takiej karierze. Kilka lat temu byłem na trasie Overkill/Crowbar - i choć 90% ludzi było dla tych pierwszych, to Crowbar pokazał, że w żaden sposób nie odstaje jakością od weteranów i szanowanej marki już ocierającej się o większa popularność. Nie przepadam za Overkillem, ale cieszyłem się, że wytrzymali tę konfrontację i zyskali nowych fanów. Chyba nie da się nie lubić Crowbaru. Jak ktoś słabo ich zna, a akurat jest na jakimś feście gdzie grają, to pozycja obowiązkowa.

[Ascetic]

Cena sprawa wtórna. Przy 700 stówach za RHCP, 1500 za Metalcę, 400 za IM i to razy 2, ceny nie problem. Są jakie są i niższe nie będą, ale jak piszesz, nazywanie trasowego koncertu festiwalem to są jakieś jaja. Nawet się z tymi supportami nie spięli. Te gdańskopoznańskie wynalazki do tego pewnie dopłacają, aby na bekstejdżu wypić browca z Philem.

Ano są, ale w Polsce to jest standard i co najmniej od dekady tak się robi, że festiwal to duży zespół z trasy + jakieś drobiazgi. Nie popieram, ale tak szczerze to też trochę mi wszystko jedno jakim tytułem promuje się event, dopóki jest okej i cena też okej. Nie licząc gościnnego Metalfestu nie było w Polsce takiego festiwalu metalowego z prawdziwego zdarzenia spośród masowych (Black Silesia wiadomo, że spoko, ale to inna kategoria wydarzenia). Blisko też był ubiegłoroczny Mystic.

A tu poprzednie lata Metal Hammera. I od razu też odpowiedź czemu czemu to nie nazywa się Metalmania. Generalnie to nigdy nie było tam jakiegoś szału i było oszczędnie - a wszystko kręciło się wokół headlinera.

Blisko? Nie. Był to gig na miarę kraju z 36 milionami ludków. Rozmach i sens w doborze zespołów. Taki na jaki zasługujemy.

-------------

PanteraAD > To co bezczelnie stara się promować jako fest, nim nie jest. Zwykłe jebanie polaczków. Dobrze, że przynajmniej mają umiar i nie śpiewają sobie dziwnych pinindzy za ten koncert. Przynajmniej tyle.


Swoją drogą, każdy plakat wklejony nosi znamiona festu, a nie to co się odkurwia w tym roku. Pomijając, że kilka kapel zwykle, dla mnie, ciekawszych.

[bartwa]

Nie jestem znawcą, ale to chyba prawidłowa kolejność, nie? Jakoś nie widzę Sepy, czy nawet Sacred Reich przed Krołbarem.

Znaczy pod względem zainteresowania publiki jak najbardziej, ale gdybyśmy mieli oceniać tylko jakość muzyki... :p

Żadna tajemnica, że Crowbar nie jest demonem wyprzedawalności - ale rzeczywiście trochę słabo widzieć ich jako tych trzecich po takiej karierze. Kilka lat temu byłem na trasie Overkill/Crowbar - i choć 90% ludzi było dla tych pierwszych, to Crowbar pokazał, że w żaden sposób nie odstaje jakością od weteranów i szanowanej marki już ocierającej się o większa popularność. Nie przepadam za Overkillem, ale cieszyłem się, że wytrzymali tę konfrontację i zyskali nowych fanów. Chyba nie da się nie lubić Crowbaru. Jak ktoś słabo ich zna, a akurat jest na jakimś feście gdzie grają, to pozycja obowiązkowa.

Przynajmniej to pierwsze kryterium jest bardziej "policzalne".

Fakt, bardzo słabo znam Crowbar, poza sferą moich zainteresowań, podobnie jak Pantera.

[uglak]

Europie Crowbar gra jako rozgrzewacz przed Sepulturą czy ...Sacred Reich. Smutna prawda.

Nie jestem znawcą, ale to chyba prawidłowa kolejność, nie? Jakoś nie widzę Sepy, czy nawet Sacred Reich przed Krołbarem.

Przed Sepulturą oczywiście, ale z Sacred Reich to już nie takie oczywiste patrząc na liczby na last.fm, Spotify czy FB, Chociaż bardziej chodzi mi o to, że otwieracz koncertu za 130zł raczej nie jest najlepszym materiałem do robienia za headlinera jeszcze droższego koncertu.

[Anzhelmoo]

Przed Sepulturą oczywiście, ale z Sacred Reich to już nie takie oczywiste patrząc na liczby na last.fm, Spotify czy FB, Chociaż bardziej chodzi mi o to, że otwieracz koncertu za 130zł raczej nie jest najlepszym materiałem do robienia za headlinera jeszcze droższego koncertu.

Ostatni headlinerski koncert Crowbar w Warszawie był w 2018 w Pogłosie - bilety kosztowały 70-90 zł, a frekwencja wcale niska nie była pomimo braku renomowanych supportów (bez urazy dla lokalnych kapel). Koncerty, które wtedy kosztowały te 8 dych, dziś są w granicach 110-130 zł, więc wcale nie tak odległe od tego 150 zł. Podejrzewam, że po prostu nam się kojarzy 150 zł z większymi nazwami, które za taką kwotę kilka lat temu grały (jak np. Anthrax), stąd zdziwko, że teraz praktycznie każdy klubowy koncert tyle kosztuje. W 2013 był halowy koncert Kinga Diamonda z pełną scenografią za 120 zł. Dziś kosztowałby pewnie 270 zł.

A jeśli chodzi o supporty - akurat Kirk zawsze lubił sobie pojechać w jakąś trasę na doczepę po to, by pokazać nowym ludziom swoje rzeczy. To jest akurat taki człowiek, że pewnie nawet gdyby SR mu pozwoliło grać po nich, to z szacunku do nich by odmówił. A druga sprawa, że Crowbar ze swoim hałasem mógłby tylko zakłócać wieczór osobom, które przyszły na coś innego :p Na solowy koncert Crowbar przyjdą raczej Ci najwięksi fani, a oni raczej nie są szczególnie liczną grupą i podejrzawam, że nawet obniżka biletów niewiele by zmieniła.

[gelO]

Naprawdę ma to znaczenie jak organizator określa swoje wydarzenie? Fest czy koncert? Metal Hammer od samego początku był jako fest, tak sobie to wymyślili. Jeden większy zespół plus kilka mniejszych.
Skład jak zawsze każdemu do gustu nie przypadnie, fajnie 350 zł w kieszeni na coś innego. Mnie odpowiada i wydałem kasę na bilet miesiąc temu. A odnośnie cen biletów, te 150 zł bardzo mnie rozbawiło niedawno zapłaciłem za koncert Lady Pank 130 zł, sala pełna sold out. Bawiłem się bdb, ale to nie o tym. Takie luźne porównanie do przemyślenia jakie teraz ceny mamy.

Tak, poza granicami Polski festy fajniejsze, wiem bo jeżdżę sobie.

A i na każdy pojedynczy koncert zespołów grających przed Panterą bym poszedł chętnie, zresztą już byłem niejeden raz
Mam nadzieję, że tych narzekających na reaktywacje rzeczywiście będzie dużo i będę stał sobie jak lord na płycie bez ściskania się

[when_in_sodom]

Ja też bym wolał Pantera Morbid Angel Destroyer 666 Grave Nile Trauma na 1 feście ale wiem, że takie wydarzenia mało realne u nas więc się cieszę z tego co jest. Nikt nie każe iść. Pantery nie miałem okazji widzieć więc chociaż taki sklad na otwarcie łez. Illusion Flapjack nie słucham ale chętnie zobaczę jako sentymentalną podróż w czasie do podstawówki gdy kapele te znał każdy, wszyscy nucili nóż albo chodzili w koszulce z odciśniętym glanem! Także bilecik dla mnie i kumpla jest, jeszcze tylko ogarnąć jakiś nocleg blisko i można jechać na te impre. Koncert? Fest? Dla mnie to będzie dyskoteka!

[Medard]

ale dla mnie Pantera bez Dimbaga i Vinniego, to już nie to samo, ja nie wiem jak dla kogokolwiek może być to samo,
więc cena za 50% składu chyba lekko zawyżona, chociaż ogólnie jest drożej, więc nie ma co narzekać,

mi starczy Anselmo + Illegals za mniejszą kasę, imho to właściwie to samo, co obecna Pantera,

chociaż słyszę głosy, że kumpel chciałby zobaczyć Rexa I Anselmo na jednej scenie,
ok, skoro ma takie pragnienie

A to akurat prawda pod względem muzycznym. Odnoszę wręcz wrażenie, że sety Illegals był wierniejsze aranżacjom Pantery z kiedyś, niż obecne wcielenie zespołu. Nie jest to zarzut, raczej neutralna obserwacja, bo wątpię, by takie detale zniechęciły kogoś do przyjścia. Tutaj jednak sporo robi też magia nazwisk - a to zawsze działa na ludzi, co też rozumiem, bo sam wielokrotnie dawałem się na to łapać. Bardziej na tej zasadzie, że jak był jakiś powrót po latach w oryginalnym składzie, to nawet jeśli oryginalni muzycy niekoniecznie sprawdzali się tak dobrze jak no-name muzycy rzemieślnicy, którzy byli wcześniej na zastępstwo, to i tak emocjonalnie bardziej byłem związany z tym koncertem oryginalnego składu. Brzmi głupio, ale pewnie co drugi z nas tak ma.

A jeśli chodzi o Rexa i Anselmo na jednej scenie wraz z kumplem - sam mam trochę takie podejście. Set Illegals zaspokoił moje marzenie (może te słowo nieco na wyrost) usłyszenia tych utworów z Anselmo, a jeśli teraz mam drugą szanse, to nie widzę powodu, by nie skorzystać. Ale przede wszystkim mnie jara to, że to jest hala, że brzmienie ukręcone takie jak na tych wszystkich bootlegach, że perkusja będzie brzmiała jak shotgun niesiona mega revebrbem dokładnie jak u Vinniego - po prostu jest to ten vibe i aspekt fizyczny, który doskonale pamiętam z nagrań, a którego nigdy nie miałem okazji doświadczyć. Bo owszem - może nie ma Dime'a i Vinniego, ale lepiej już nigdy nie będzie. A przewaga Pantery nad Illegals jest taka, że Ci drudzy swoją aktywność z tym materiałem raczej zakończyli i okazji ich zobaczenia raczej nie będzie.

Nie wiem, czemu usunąłeś post, do któego się odniosłem ;D

nie chciałem dolewać oliwy do ognia

[empir]

Nie wiem o co te oburzenie.
Koncert pantery w oryginalnym składzie byłby wart te 300 zeta.
Tutaj mamy 1/2 składu więc cena 150zl, logiczne
A supporty? Kwestia gustu. Jak kogoś jarają to wyda więcej.

[when_in_sodom]

Nie wiem o co te oburzenie.
Koncert pantery w oryginalnym składzie byłby wart te 300 zeta.
Tutaj mamy 1/2 składu więc cena 150zl, logiczne
A supporty? Kwestia gustu. Jak kogoś jarają to wyda więcej.

Eee tam, zadne oburzenie, przynajmniej z mojej strony. Sytuacja typowa jak w życiu: jest fest, jeden sie cieszy, drugi wkurwiony, a trzeci ma wywalone. A karawana jedzie dalej.

[empir]

Nie wiem o co te oburzenie.
Koncert pantery w oryginalnym składzie byłby wart te 300 zeta.
Tutaj mamy 1/2 składu więc cena 150zl, logiczne
A supporty? Kwestia gustu. Jak kogoś jarają to wyda więcej.

Eee tam, zadne oburzenie, przynajmniej z mojej strony. Sytuacja typowa jak w życiu: jest fest, jeden sie cieszy, drugi wkurwiony, a trzeci ma wywalone. A karawana jedzie dalej.

Wiadomo. Jak kogoś skład jara (albo przynajmniej zadowala) a cena nie zniechęca to będzie ukontentowany.

[Żułek]

PANTERA's concert in Austria this spring has been canceled following an outcry over singer Philip Anselmo's previous racist remarks.

Earlier this week, PANTERA's appearances at Rock Am Ring and Rock Im Parkfestivals in Germany were also called off for apparently the same reason.

Most of the backlash stems from the fact that Anselmo made a Nazi-style salute when he performed at the January 2016 "Dimebash" event at the Lucky Strike Live in Hollywood in honor of late PANTERA guitarist "Dimebag" Darrell Abbott. He also appeared to say "white power" as he made the gesture, but later claimed he was joking about drinking white wine backstage and was reacting to the audience members up front who he says were taunting him.

taka ciekawostka zagraniczna

[piotraz]

No to u nas będzie sold out:) jak niemieszki rzucą się na bilety:)

[ggfh]

az dziw bierze, ze jeszcze metallice nie odwolali koncertow - a przeciez hajlowali.
no coz - anselmo musi teraz pokrzyczec ze sceny "blek lajf materz" i mu wybacza.

[Pacjent]

az dziw bierze, ze jeszcze metallice nie odwolali koncertow - a przeciez hajlowali.
no coz - anselmo musi teraz pokrzyczec ze sceny "blek lajf materz" i mu wybacza.

No tak, bo być rasistą można, a nawet trzeba, ale tylko czarnym.

[est]

Może chodzi o to, że Anselmo to recydywista? A poza tym zwykły wsiur, no ale ludzie chcą go oglądać więc nie rozumiem dlaczego im tego zabraniać.

[piotraz]

Jak mnie pamięć nie myli to ostatnio w pl jak grał pantere, to też powiedział jeżeli komuś nie podobają się jego poglądy to do widzenia.