17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Karkasonne

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

22-10-2010, 14:41

beastov23 pisze:
xyyz pisze:Na jakim Kazimierzu? Lustmord nie jest w Kinie Kijów? Chyba o Heckerze mówisz?
Hecker był w Kościele Św. Katarzyny.
No a kościół ten jest na Kazimierzu.

A co do Heckera:
- pierwsza część występu kompletnie bez sensu. Naprawdę nie widzę nic ciekawego w puszczeniu kilkuset ludziom muzyki z płyty przy wyłączonych światłach, tak jakbyśmy płacili tylko za nagłośnienie. Samego Heckera nawet nie było. Wstyd jak dla mnie
- Wildbirds & Peacedrums bardzo bardzo bardzo dobry występ, ciekawe środki, bardzo mi się podobało
Karkasonne

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 00:20

Lustmord już za nami. Mein Gott, żeby takie koncerty zdarzały się częściej.

Hildur - piękna sprawa, piękna muzyka, ujmująca kobieta. Ma piękny głos, szkoda, że nie śpiewa na płytach. Już gdy powiedziała "good evening" nie wyobrażałem sobie, by mogło być w niej cokolwiek złego - taki trochę głos małej dziewczynki, ale ogromnie ujmujący. Możliwość uściśnięcia jej dłoni i zobaczenia tego prostego i szczerego uśmiechu była bezcenna.

Lustmord - cud nad Wisłą. Jak dla mnie zupełnie nowe definicje mroku w muzyce i nagle wszystkie metalowe zespoły na tym tle zrobiły się dla mnie śmieszne. Wszystko było takie niedomówione - wizualizacje nie pokazujące tak naprawdę żadnych znajomych kształtów, muzyka nie pozwalająca wyłapać czegoś oczywistego. A mimo to te 1000 osób zeszło do dźwiękowych kazamatów. Brian Williams nie mniej ciepły i ludzki niż Hildur - ot, po występie zwyczajnie stał sobie w holu, rozmawiał ze wszystkimi, podpisywał, cokolwiek by nas uszczęśliwiło i jeszcze dziękował za pojawienie się. Jeśli ktoś z was przegrał życie nie będąc w Krakowie, mr Brian poinformował mnie o tym, że w Berlinie będzie jeszcze jeden show. Warto.

EDIT: było jeszcze coś trzecie, ale po 5 minutach wyszedłem. I bardzo dobrze, bo dzięki temu złapałem jeszcze pana od Lustmord : ) Brzmiało to jak jakieś śmieszne bębenki i dwóch gości patrzących na trzeciego który gra. Odebrałem to jak dja na festynie, który po koncercie głównej gwiazdy ma za zadanie bawić ludzi do późnych godzin nocnych, ale w porównaniu do gwiazdy jest nic nie wart.
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 00:32

Lustmord zmiażdzył wszystko.
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 00:37

xyyz pisze:A co do Heckera:
- pierwsza część występu kompletnie bez sensu. Naprawdę nie widzę nic ciekawego w puszczeniu kilkuset ludziom muzyki z płyty przy wyłączonych światłach, tak jakbyśmy płacili tylko za nagłośnienie. Samego Heckera nawet nie było.
Hm... Chyba spotkał Cię spory gratis w cenie biletu, bo za sprzętem na balkonie (tam gdzie organy) stał Tim Hecker we własnej osobie.

EDIT: Można więc właściwie powiedzieć nie mówiąc nic, że Hecker był i go nie było.
Ostatnio zmieniony 23-10-2010, 00:48 przez Rulilr Cocu Revent, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 00:46

Jeden gość, komputer, wizualizacje i komplet publiczności. Jestem totalnie rozjebany tym co zrobił Lustmord. (a myślałem że istnieją granice ekstremy). Miazga!!!
Six o clock.
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 00:51

Jeżeli istnieją to min. Lustmord je wytycza. Wyglądał jakby grał w jakieś Alpha Centauri na tym pececie.
Karkasonne

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 01:08

Rulilr Cocu Revent pisze:
xyyz pisze:A co do Heckera:
- pierwsza część występu kompletnie bez sensu. Naprawdę nie widzę nic ciekawego w puszczeniu kilkuset ludziom muzyki z płyty przy wyłączonych światłach, tak jakbyśmy płacili tylko za nagłośnienie. Samego Heckera nawet nie było.
Hm... Chyba spotkał Cię spory gratis w cenie biletu, bo za sprzętem na balkonie (tam gdzie organy) stał Tim Hecker we własnej osobie.

EDIT: Można więc właściwie powiedzieć nie mówiąc nic, że Hecker był i go nie było.
Aha, to mógł zrobić łaskę i zejść na sekundę powiedzieć chociaż "pocałujcie mnie w dupę", bo ja go nie widziałem w ogóle. Zresztą dziwne to Unsound momentami, tacy wielcy artyści a nikt nawet nie zaprezentuje, nie powie witamy czy coś, nie czaję tego.
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 01:41

xyyz pisze:Aha, to mógł zrobić łaskę i zejść na sekundę powiedzieć chociaż "pocałujcie mnie w dupę", bo ja go nie widziałem w ogóle. Zresztą dziwne to Unsound momentami, tacy wielcy artyści a nikt nawet nie zaprezentuje, nie powie witamy czy coś, nie czaję tego.
To jak kumasz Lustmorda swoją drogą? Bo o samym Brianie Williamsie właściwie bardzo niewiele wiadomo, nawet nie wiem czy jest gdzieś jego data urodzenia. Do tego na samym występie, który tak Ci się spodobał raz machnął ręką, zanurzył wzrok w swoim Macu, czasami spojrzał na ekran a jak skończył występ machnął ręką drugi raz i wyszedł. Co miał powiedzieć? "Hi, My name is Brian, im fine". Ta muzyka jest taka, bo po prostu wychodzi to z jego natury. Dlatego jest WIELKI. Nie każdy pomaga szukać komuś okularów dając swoją latarkę na scenie :) Ciesz się, że takie "dziwolągi" w ogóle przyjechały bo to dopiero jest niesamowite.

Co do Tima:
Wywiad: Tim Hecker
26.04.2009 | 10 odpowiedzi

Tim Hecker

Takie rozmowy też są potrzebne, bo przypominają, że nawet za wielką muzyką stoi zwykły człowiek, który może mieć swój gorszy dzień. Bob Dylan takowe miewał nader często – moim ulubionym wywiadem (w ogóle) jest ten opublikowany przez Disc Weekly w maju 1965 roku. Po legendarnej już rozmowie z NPR wszyscy zaś wiedzą, że Sigur Rós do radia zapraszać nie należy. A ja wiem, dlaczego Tim Hecker zajmuje się muzyką instrumentalną.

Twoja muzyka jest coraz bardziej ascetyczna. To zamierzone?

Tim Hecker: Ja to widzę dokładnie na opak. Czasem jest gęsta i złożona, czasem nie.

Z jakich instrumentów korzystasz w studiu?

Syntezator, pianino, sampler, efekty gitarowe, komputer.

Okładka An Imaginary Country przypomina Amber Autechre, celowo?

Nie.

Na początku kariery próbowałeś sił w kapeli rockowej, nie tęsknisz za tym?

Nie.

Udaje ci się na koncertach przez godzinę utrzymać uwagę publiczności tak spokojną muzyką?

W moim przypadku jest to raczej 35-40 minut. Większość osób, które chodzą na koncerty, chce czegoś posłuchać. Zazwyczaj są otwarci.

Jak to jest z popularnością w twojej niszy – muzyka pozwala ci się utrzymać?

Dla większości wykonawców to bardzo trudne wyżyć z muzyki. Ja mam w pewnym sensie farta, bo jakoś wiążę koniec z końcem. O popularności nic mi nie wiadomo.

Jest ktoś, kogo w elektronice cenisz szczególnie?

Jest wiele takich osób, ale termin „elektronika” nic mi nie mówi. Wszędzie widzę elektryczność!

Czy muzyka, którą grasz, odzwierciedla to, czego słuchasz?

Nie bardzo.

Jakieś ulubiony płyty, utwory?

Rozłożyłeś mnie na łopatki.

No dobra. Dzięki za świetną muzykę i powodzenia.

Nie jestem w tym najlepszy. Sorry, jeśli ta rozmowa na nic ci się nie przyda.
Karkasonne

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 11:28

Rulilr Cocu Revent pisze: To jak kumasz Lustmorda swoją drogą? Bo o samym Brianie Williamsie właściwie bardzo niewiele wiadomo, nawet nie wiem czy jest gdzieś jego data urodzenia. Do tego na samym występie, który tak Ci się spodobał raz machnął ręką, zanurzył wzrok w swoim Macu, czasami spojrzał na ekran a jak skończył występ machnął ręką drugi raz i wyszedł. Co miał powiedzieć? "Hi, My name is Brian, im fine". Ta muzyka jest taka, bo po prostu wychodzi to z jego natury. Dlatego jest WIELKI. Nie każdy pomaga szukać komuś okularów dając swoją latarkę na scenie :) Ciesz się, że takie "dziwolągi" w ogóle przyjechały bo to dopiero jest niesamowite.
Nie użyłbym słowa kumam, bo to sugeruje zrozumienie, a ja w muzyce nie kieruję się zrozumieniem a uczuciem, i moje odczucia względem Lustmord nie mają nic w związku z tym, czy jest enigmatyczny czy nie (nawet o tym nie wiedziałem - szczerze, to nie interesował mnie wcześniej). Właściwie spodziewałbym się, że przedstawi go kilkoma słowami ktoś inny, niekoniecznie on sam. Oczywiście cieszę się ogromnie z tego że się pojawił, ale taka rzecz jest dla mnie trochę dziwna. Skoro jest tak tajemniczy jak mówisz, dlaczego chodził sobie po holu i rozmawiał z każdym kto miał na to ochotę, zamiast zbiec prosto ze sceny do swojej trumny na odpoczynek?

PS. I spróbuj powiedzieć, że ten motyw z latarką nie był śmieszny ; )
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 14:25

Ech, nie ma to jak romantycy :) Jak widzisz są artyści, których nie trzeba przedstawiać, a tym bardziej oni sami nie muszą tego robić. Szkoda właśnie, że przychodzą ludzie kompletnie niezaznajomieni z nawet głównymi zespołami, które grają na festiwalu bo potem jest to samo co na ostatnim koncercie - połowa sali wyszła w trakcie. Nie mówię o Tobie w tym momencie, bo do osób które wyszły w przerwie ewentualnie na samym początku ciężko mieć jakieś ale. Koleś koło mnie chciał kupować stopery do uszu bo po środzie myślał, że ta babka na viola da gambie i kolesie na saksofonie i gitarze będą grali tak głośno jak Jazkamer i Monno. To, że Brian nie ma medialnej natury i unika występów na żywo nie świadczy o tym, że ma jakiś syndrom wampira. Beksiński z kolei spał w trumnie, rozwieszał po Sanoku nekrologi z informacją o własnej śmierci jednocześnie będąc duszą towarzystwa :)

PS. No był sympatyczny ;)
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 18:01

Hildur Guðnadóttir - sympatyczne nawet, do ostatniego numeru; ja osobiście odgrywanie na zasadzie "dwie ścieżki z laptopa, trzecia na żywo" odbieram jako policzek dla publiczności. Ciekawe co by było gdyby Venom zagrał gig na zasadzie "Cronos puszcza karaoke z laptopa i drze ryja na żywo"

Lustmord - geniusz mroku; mistrzowskie klikanie w myszkę i czarny Apple otwierający wrota piekieł... poszedłem z czystej ciekawości i zobaczyłem łysola który macha ręką, odpala filmik i w międzyczasie chuj wie czy nie grał w Sapera :mrgreen: klimat czasem był, czasem siadał, wizualizacje w większości banalne, większość koncertu przeziewałem, a w środkowej części (czyt. demon robi "ziu" co 10 sekund, a na ekranie mamy lustrzane odbicie lawinopodobnego zjawiska na czarnym tle zapełniające cały ekran w ciągu 5 minut) chyba nawet drzemkę zaliczyłem; nazwanie tego koncertem jest mocno na wyrost, równie dobrze łysol mógł zrobić transmisję online z domu

Moritz von Oswald Trio - w sumie najlepszy występ wieczoru, całkiem niezły electrojazzowy chill out; tyle że znowu po najmniejszej linii oporu (czyt. część partii garów z laptopa, 3/4 partii syntezatorów z laptopa)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Karkasonne

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 18:49

evildead pisze:Hildur Guðnadóttir - sympatyczne nawet, do ostatniego numeru; ja osobiście odgrywanie na zasadzie "dwie ścieżki z laptopa, trzecia na żywo" odbieram jako policzek dla publiczności. Ciekawe co by było gdyby Venom zagrał gig na zasadzie "Cronos puszcza karaoke z laptopa i drze ryja na żywo"
W "Egzorcyzmach Emily Rose" prawnik wspomniał, że tybetańscy mnisi potrafią używać 2 zestawów strun głosowych, tak że słychać 2 głosy. Ale bez tego to trudno raczej byłoby odegrać tę partię, a boję się, że Hildur nie znała tego tricka. Fakt, że w momencie gdy się to nie zgrywało do końca (na początku) to było miejscami przykre, ale potem już dała radę. Zresztą była dla mnie tak urzekająca że mogłaby cały koncert fałszować a i tak bym się zakochał :mrgreen:
Lustmord - geniusz mroku; mistrzowskie klikanie w myszkę i czarny Apple otwierający wrota piekieł... poszedłem z czystej ciekawości i zobaczyłem łysola który macha ręką, odpala filmik i w międzyczasie chuj wie czy nie grał w Sapera :mrgreen: klimat czasem był, czasem siadał, wizualizacje w większości banalne, większość koncertu przeziewałem, a w środkowej części (czyt. demon robi "ziu" co 10 sekund, a na ekranie mamy lustrzane odbicie lawinopodobnego zjawiska na czarnym tle zapełniające cały ekran w ciągu 5 minut) chyba nawet drzemkę zaliczyłem; nazwanie tego koncertem jest mocno na wyrost, równie dobrze łysol mógł zrobić transmisję online z domu
To był nie tyle koncert co spektakl. Jak dla mnie, to doskonale operował rzeczami nie do końca zdefiniowanymi, niby czasem były jakieś kształty, czasem w tych chmurach widziałem nawet twarze które zwracały się do środka, a w środku z kolei zazwyczaj był jaki korytarz, tak jakbyśmy schodzili coraz dalej tunelem, coraz głębiej. Do mnie to trafiło.
Moritz von Oswald Trio - w sumie najlepszy występ wieczoru, całkiem niezły electrojazzowy chill out; tyle że znowu po najmniejszej linii oporu (czyt. część partii garów z laptopa, 3/4 partii syntezatorów z laptopa)
o.O Serio tak fajnie wypadło? Jak uciekłem w trakcie pierwszego utworu, zarzuty miałbym takie jak Ty wobec Lustmord - z mojego punktu widzenia jeden gość gra na śmiesznych bębenkach, a pozostałych dwóch się na niego gapi, jeden od czasu do czasu poprawia swój zajebisty berecik (kawałek ode mnie koleś siedział w czapce z daszkiem, lol, ale niektórzy mają stajla).
Awatar użytkownika
grot
weteran forumowych bitew
Posty: 1352
Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
Lokalizacja: Transformed God Basement

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 19:01

Hildur Guðnadóttir - przyjemne, rozczulający były te jej nieśmiałe wtrącenia.
Lustmord - oczekiwania miałem spore, może nie do końca zostały spełnione, ale i tak zjawiskowe wydarzenie. Klimat, klimat, ciary.
Moritz von Oswald Trio - momenty były, ale generalnie za długo, za mało wyraźnych kompozycji, na środkowej części o mało się nie pospałem. wyszedłem po godzinie.
Tak przy okazji oczekując na pociąg zajrzałem sobie na Night Of The Living Dirt, fajna inicjatywa, oldschoolowe horrory puszczane z taśmy. zdziwiło mnie tylko, że zamiast zapowiedzianego w programie filmu wyświetlany był zupełnie inny (Death Line).
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

23-10-2010, 21:30

LUSTMORD

o 20.30 stałem jeszcze w upiornym korku na alejach, szybkie parkowanie i biegiem do Kijowa. wpadam z wywieszonym językiem do kina i natychmiast słyszę potężne tąpnięcie, zaczęło się...
Legendarny Ixaxxar na początek i ciary na całym ciele, później piękny, długi medley z Heresy, dogłębnie drenujący mój umysł Black Star i na sam koniec raz jeszcze Ixaxxar. Zapaliły się światła, gromkie zasłużone brawa dla Mistrza. To było bez przesady wielkie historyczne wydarzenie, na wiele lat zostanie zapamiętane, to pewne. Po wszystkim Brian wyszedł do holu, można było pogadać, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Sympatyczny facet.

Jeszcze łyżka dziegciu do tej beczki miodu. Pod względem setu czy wykonania pełne 10. Niestety jednak nagłośnienie a przede wszystkim akustyka tej sali była kompletnie do dupy... Wszystko, chyba nawet śrubki w fotelach tak rezonowały, że wiele razy nie potrafiłem się w pełni skupić na dźwiękach. Miałem wrażenie, że za chwilę Brian rozsadzi cały budynek swoimi dźwiękami. To był dramat. Byłem na wielu koncertach ambientowych, ale chyba nigdy nie doświadczyłem tak zjebanej akustyki. Co jakiś czas tylko zamykałem oczy i wyobrażałem sobie te wszystkie sygnały jakie Brian wysyłał w zupełnie innej, jakiejś pierwotnej scenerii. Wiadomo, że to nie jest wina artysty, ale szkoda tym większa, bo cierpi na tym sama sztuka. Ma rację inny Bóg ambientu, Mick Harris w stwierdzeniu, że taka muzyka wymaga wyłącznie najdoskonalszego nagłośnienia i odpowiednich warunków przestrzennych.

O dupkach, którzy przysypiali albo wręcz chrapali już nie wspomnę, bo szkoda mi czasu na taki element... Siedział taki chrapiący tuman niedaleko mnie, miałem już ochotę go pierdolnąć i wyjebać na zbity pysk z sali.
Rulilr Cocu Revent
starszy świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 16-08-2009, 01:38
Lokalizacja: Katowice

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

24-10-2010, 00:12

Bonny pisze:Miałem wrażenie, że za chwilę Brian rozsadzi cały budynek swoimi dźwiękami. T
Ja myślałem, że te klosze z góry poodpadają. Fakt, momentami sprzęt zupełnie nie dawał rady. Do tego tak naprawdę przy całym bogactwie jego utworów niewiele było słychać w kinie. Tak czy inaczej występ świetny.

Był w ogóle ktoś na tych dyskusjach z min. Goblinami, Williamsem albo Howarthem?
shitfun
weteran forumowych bitew
Posty: 1001
Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

24-10-2010, 00:28

Lustmord po prostu pozamiatał. Dla mnie jeden z najlepszych dark ambientowych koncertów na jakim dane mi było być. Jedyne do czego można się doczepić to jakie było nagłośnienie, które nie dawało rady przy niskich częstotliwościach

Natomiast dzisiejszy występ Goblin, również uważam za występ rewelacyjny - klimat, atmosfera - po prostu magia.
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
Awatar użytkownika
beastov23
weteran forumowych bitew
Posty: 1303
Rejestracja: 16-08-2008, 14:17

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

25-10-2010, 06:00

Rulilr Cocu Revent pisze:Był w ogóle ktoś na tych dyskusjach z min. Goblinami, Williamsem albo Howarthem?
Na Howartha niestety zaspałem. Zestawienie Williams/Frost/Zenial pozwoliło trochę szerzej odebrać cały festiwal. W/F ładnie wybrnęli z tej męczącej maniery mówienia o nich, że są "mroczni". Goblin wypadł sympatycznie. Teraz już nie mam głowy do szczegółów.

Czas odespać.
maximum walrus yields maximum walrus

:3
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

25-10-2010, 11:03

W "Egzorcyzmach Emily Rose" prawnik wspomniał, że tybetańscy mnisi potrafią używać 2 zestawów strun głosowych, tak że słychać 2 głosy. Ale bez tego to trudno raczej byłoby odegrać tę partię, a boję się, że Hildur nie znała tego tricka. Fakt, że w momencie gdy się to nie zgrywało do końca (na początku) to było miejscami przykre, ale potem już dała radę. Zresztą była dla mnie tak urzekająca że mogłaby cały koncert fałszować a i tak bym się zakochał :mrgreen:
zwie się to śpiewem alikwotowym - i na naszym poletku korzystał z tego Niemen (polecam genialny utwór "Pielgrzym" z 1975 r) ale ja nie o tym ;) hymn islandzki ciężko by jej było zaśpiewac bez półplaybacku, a bez tej drugiej ścieżki pod koniec wypadłby gorzej; mnie natomiast wkurwia pójście na łatwiznę jakie zaprezentowała w ostatnim utworze, który grała niby solo (czyt. z laptopem w akompaniamencie)
To był nie tyle koncert co spektakl. Jak dla mnie, to doskonale operował rzeczami nie do końca zdefiniowanymi, niby czasem były jakieś kształty, czasem w tych chmurach widziałem nawet twarze które zwracały się do środka, a w środku z kolei zazwyczaj był jaki korytarz, tak jakbyśmy schodzili coraz dalej tunelem, coraz głębiej. Do mnie to trafiło.
Spektakl też rozumiem jako jakąkolwiek interakcję z publicznością - nazwałbyś spektaklem sztukę w teatrze puszczoną z laptopa na rzutnik? Gośc "gra" raz na 30 lat - a jak już przyszło co do czego to zamiast pokazac coś wartego tej 30-letniej przerwy (scenografia, jakieś dymy puszczane w losowych miejscach jakby nie było ogromnej sali, show który toczy się wśród widowni, czy nawet generowanie tych dźwięków na żywo) to wychodzi i puszcza filmik z laptopa, no kurwa bez jaj. Ja wiem że muzyka elektroniczna to inne medium - ale chociażby Aphex Twin w zeszłym roku pokazał że można na jej bazie zagrac koncert wychodzący poza banalne wizualizacje.
Co do samych wizualizacji - owszem, każdy mógł sobie w tych quasipsychiatrycznych plamach zobaczyc co chce, ja niestety widziałem głównie sowy i chyba ze 3 razy strusia :mrgreen: generalnie większośc z nich sprawiała wrażenie tworzonych na kolanie, bo cos przecież pokazac trzeba
o.O Serio tak fajnie wypadło? Jak uciekłem w trakcie pierwszego utworu, zarzuty miałbym takie jak Ty wobec Lustmord - z mojego punktu widzenia jeden gość gra na śmiesznych bębenkach, a pozostałych dwóch się na niego gapi, jeden od czasu do czasu poprawia swój zajebisty berecik (kawałek ode mnie koleś siedział w czapce z daszkiem, lol, ale niektórzy mają stajla).
bębenki z delayem były git, niestety znowu częśc syntezatorów została zastąpiona laptopem
podsumowując - ąę muzyka prezentowana na ąę imprezie zbliża się do koncepcji Milli Vanilli

na szczęście był kapitalny show w Mandze w środę który pokazał że niektórzy potrafią jeszcze odtwarzac swoją twórczośc w sposób który nie powoduje uczucia wyfrajerzenia wśród publiczności
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
kmarmaz
postuje jak opętany!
Posty: 315
Rejestracja: 22-01-2008, 15:09
Lokalizacja: Wojnę widziała

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

25-10-2010, 13:03

Tak z ciekawości spytam, skąd pochodzi intro tego kawałka ? Takie pierwsze skojarzenie z Lustmord.
shitfun
weteran forumowych bitew
Posty: 1001
Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk

Re: 17-24.X.2010/ GOBLIN, LUSTMORD, TIM HECKER @ UNSOUND Kraków

25-10-2010, 13:12

Lustmord to nie jest. Zakładam, że kapela w studio to sama nagrała a w tle to wokal Johnego z efektami różnymi
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
ODPOWIEDZ