ENTHRONED w Krakowie

[Oracle]

Ogólnie, cały fest był niezły, jakoś nie kojarzę kiepskiego koncertu, może Dysphoria trochę przkombinowała z tą swoją połamaną muzyką na żywca, ale reszta bardzo fajnie. Tylko mizeria frekwencyjna, przerzedzona publika jak włosy panów z Nifelheim, pod sceną na niektorych koncertach stało kilka - kilkanaście osób, dopiero od Voidhanger trochę się zagęściło. Kiepskiego koncertu w sumie nie odnotowałem, z merchem trochę gorzej, bo myślałem, że se kupiem Plagę nową i Egzekwie, a nie odnotowałem, żeby ktoś miał, trudno - kupiłem co innego. Piwo mają makabryczne w tym klubie, nawet nie idzie się tym narąbać ;]

[Morbid Marcin]

Niestety nie zdazylem na void, czego bardzo zaluje ;-) deus mortem bardzo fajne, ale tez mi kogos brakowalo na scenie. Osobiscie rozwalila mnie arkona - krolowie wieczoru. Jakos stracilem z nimi zupelnie kontakt ponad dekade temu, ale koncert zagrali znakomity. Musze nadrobic zaleglosci i obadac jedna plyte i zylion splitow. Poczawszy od wygladu scenicznego, poprzez swietnie odegrany material, a skonczywszy na wyjatkowo dobrze mi lezacym polskim wokalu jka dla mnie zjedli enthroned na sniadanie. Emptiness nie zrobil na mnie zadnego wrazenia, jesli mam byc szczery. Wylapalem ze trzy dobre riffy i tyle w temacie. Najwieksze wrazenie zrobilo siedem brudnych dredow gitarzysty ;-) enthroned w sumie fajnie, moze dlatego ze spodziewalem sie po prostu lipy, ale jako rzeklem wyzej - arkona skradla im show.

Wysyłane z mojego Nexus 10 za pomocą Tapatalk 2

[Persekutor]

Enthroned, Arkona i Deus Mortem koncerty wieczoru.
Voidhanger i Stromoussheld na plus.
Niezłe nagłośnienie, słaba frekwencja.
Klub fajny, pierwszy raz byłem.
Ogólnie warto było przejechać te kilkaset km.

[535]

Niestety, a może na szczęście, nie dotarłem, ale przemierzając swoje okolice zauważyłem, że Daren też nie dojechał...To jest true metal, a nie zapach fiołka.

[Maria Konopnicka]

Bardzo przyjemny, relaksujący wyjazd = do Krakowa dotarłem już w piątek wieczorkiem, zrobiłem rekonesans po knajpach na rynku a później wybrałem się na Kazimierz. Kilka smacznych, zimnych piw, pyszna kolacja, o 4 rano spać, o 11 pobudka. W klubie byłem wcześniej bo już ok. 15.00. Pierwsze rozczarowanie - po zakupieniu biletów nie wypuszczano na zewnątrz. A szkoda, pogodna była ładna, można było trochę słońca złapać. Stoiska z płytami chyba ze trzy - niestety nie znalazłem nic, czego bym już nie miał. W barze postawiłem na Książęce Ciemne - wchodziło idealnie, choć jakieś słabe bo wypiłem kilkanaście, a nawet w głowie nie zaszumiało. Pierwszym supportem, który zwrócił na siebie moją uwagę był EPITOME - koncertowo sprawdzają się wyśmienicie. VOIDHANGER - tu zaskoczenia nie było (no chyba, że mówimy o posturze Maćka, którego byto ze 20 kg mniej :) , miał być rozpierdol - był rozpierdol! DEUS MORTEM - świetny koncert! ARKONA - tu osłupiałem, dla mnie koncert wieczoru, zdecydowanie muszę przeprosić się z ich dokonaniami studyjnymi. ENTHRONED - bez obciachu, myślałem, że będzie gorzej - ale jak powiedział Morbid Marcin - "Dupy nie urywa" - i to chyba najkrótsze i najbardziej trafne podsumowanie ich występu.
Publika jak zwykle zawiodła, ale jakby koncert był w Warszawie to pewnie jeszcze dwa razy mniej ludzi by się pojawiło. Nie był to festiwal mojego życia, ale zdecydowanie potrzebowałem tego wyjazdu :)

[Stoigniew]

Eeeee, jak to nie wypuszczali na zewnątrz ???
pierdolneli mi zieloną pieczątkę na pół ręki i zamiast pić drogie siki w barze śmigałem po piwko dla białych ludzi do pobliskiego sklepu :):)

[Maria Konopnicka]

Eeeee, jak to nie wypuszczali na zewnątrz ???
pierdolneli mi zieloną pieczątkę na pół ręki i zamiast pić drogie siki w barze śmigałem po piwko dla białych ludzi do pobliskiego sklepu :):)

Jak ktoś kupił normalnie bilet to nie wypuszczali - jak ktoś miał zaproszenie (zespół, foto) to wypuszczali. Wniosek na następny raz płynie taki, że nie ma co biletu kupować tylko trzeba sobie wejściówkę załatwiać :) Nie było to może straszne bo na dole można było palić, ale zważywszy na to, że koncert zaczął się o 14, a skończył po 23 a menu w barze ograniczało się do zapiekanki to było słabo... Pod koniec padałem z głodu :)

[streetcleaner]

...trzeba było do rivena na kebab :D

[MinT]

No właśnie, Maciej... Na fotkach wyglądasz na chorego i niedożywionego...

[Stoigniew]

Eeeee, jak to nie wypuszczali na zewnątrz ???
pierdolneli mi zieloną pieczątkę na pół ręki i zamiast pić drogie siki w barze śmigałem po piwko dla białych ludzi do pobliskiego sklepu :):)

Jak ktoś kupił normalnie bilet to nie wypuszczali - jak ktoś miał zaproszenie (zespół, foto) to wypuszczali. Wniosek na następny raz płynie taki, że nie ma co biletu kupować tylko trzeba sobie wejściówkę załatwiać :) Nie było to może straszne bo na dole można było palić, ale zważywszy na to, że koncert zaczął się o 14, a skończył po 23 a menu w barze ograniczało się do zapiekanki to było słabo... Pod koniec padałem z głodu :)

Jak ktoś miał zaproszenie to wypuszczali i wpuszczali z prowiantem (widziałem jak pizzę sobie ludzie wnosili, piwa, ktoś flaszkę z przepojką), natomiast pozostali (w tym ja) piwo opierdalalali na zewnątrz. W każdym bądź razie nie jestem żadnym VIPem, bilet kupiłem sobie wcześniej i nie miałem problemu z wyjściem na zewnątrz. Nie mówię że to jest norma, podejrzewam że na koncertach z o wiele lepszą frekwencją bramkarze nie chcą sobie robić zamieszania na wejściu i jest pewnie tak jak piszesz - przywilej ten mają tylko "wybrani". Natomiast przy tej ciulatej frekwencji jaka była, nie robili z tym problemu.

[Death in another way]

Arkona zagrała znakomity i najlepszy koncert wieczoru, jak dla mnie-z czterech Ich koncertów w moim życiu ten był najlepszy, Enthroned bardzo dobrze i przekrojowo, Deus Mortem świetnie z doskonałym coverem Tormentora na końcu, Voidhangera widziałem niestety tylko ostatnie dwa kawałki-było bdb, Emptiness mnie nie przekonało do siebie wogóle-na całym feście było tylko nieco 200 osób, w tym tylko 5 osób z W-wy i okolic (wstyd!!!), organizacja i atmosfera były bardzo dobre-wielkie dzięki Rafał za zorganizowanie
tego festu!!!:-)))

[Lykantrop]

Żałuj, że zamiast oglądać Voidhangera robiłeś interesy z jakimś cwaniakiem z Bad to the Bone. Ominął Cię koncert wieczoru!!!:-)

[Death in another way]

Spóźniliśmy się na koncert Voidhangera z zupełnie innego powodu kolego bez...!!!:-)))

[Death in another way]

Spóźniliśmy się na koncert Voidhangera z zupełnie innego powodu kolego bez...!!!:-)))