to, że wiele gównianych zespołów potraktowało ten album jako podręcznik nie zmienia faktu, że to jeden z najlepszych albumów BM minionej dekady. ostatnio, tj. jakieś 4-5 miesięcy temu przesłuchałem go pierwszy raz po wielu latach i nie mam żadnych zastrzeżeń - broni się znakomicie, ma swój charakterystyczny klimat - natchniony, ascetyczny. cenię go sobie wyżej od "Salvation".Drone pisze:CL tak, reszta nie. CL to podręcznik pt. "Jak grać religijny black metal".
btw. z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że CL i DMDS to jednak zupełnie różne bajki.