KREATOR

[535]

Ostatni wielki KREATOR to Renewal, choć, by mówić o upadku TEGO zespołu trzeba być miękkim siurkiem w białych adidasach.

[Aron]

Nie planuję zakładania rodziny, nie mam żony, nie mam dzieci i nigdy ich nie będę mieć. Nie byłbym w stanie pogodzić grania z zajmowaniem się rodziną, któreś z elementów tej układanki bardzo by ucierpiało. A ja cokolwiek robię w życiu, zawsze wkładam w to 100% siebie. Dlatego też Kreator był, jest i będzie dla mnie zawsze numerem jeden.

ok. Mille, a teraz przestań walić konia, chwyć dłonią za gitarę i zacznij nagrywać krążki jak te z lat osiemdziesiątych.

[535]

Przecież nikt, nawet nastolatek nie będzie wymagał, by jego idole z tamtych lat nagrywali, choć podobne albumy. Chyba, że byłby to SLAYER,VOIVOD, bądź MAYHEM,albo ATHEIST...o ekipie Keitha Reiferta nie wspominam, przez skromność.

[Riven]

Pytanie do znawcow: W jakiej kondycji jest obecnie ENDORAMA? Da rade tego sluchac? a CAUSE FOR CONFLICT? Jak sie maja do RENEWAL?

[Gore_Obsessed]

"Endorama" to wciąż największe gówno popełnione przez zespół thrashowy. Sprawdzałem kilka tygodni temu, przesłuchałem kilka razy i... rany boskie. 1/10.
"Cause for confict" to ostatnia w całości przyzwoita płyta Niemców. Cień przy pierwszych pięciu, ale z drugiej strony dość oryginalna na tle reszty dyskografii. W miarę się broni. 6/10.
Obu nie będę miał nigdy na półce.

[Riven]

Heh, gdybys napisal, ze 3/10, to bym sobie odpuscil, ale skoro to az takie gowno, to musze sprawdzic - z ciekawosci :D. Slyszalem ten album ze dwa razy wieki temu i kompletnie nie wiem co oni tam wymyslili.

Natomiast Extreme Aggression, do ktorego rowniez wrocilem po dlugiej przerwie, rozpierdolil mnie na kawalki. Oczywiscie nie jest to juz ta zwierzeca dzicz, co na PtK, ale riff za riffem - same zajebistosci. Utwor tytulowy to jeden z najlepszych kawalkow thrashowych jakie slyszalem.

[Żułek]

Heh, gdybys napisal, ze 3/10, to bym sobie odpuscil, ale skoro to az takie gowno, to musze sprawdzic - z ciekawosci :D. Slyszalem ten album ze dwa razy wieki temu i kompletnie nie wiem co oni tam wymyslili.

po co psuć sobie dzień takim gównem ? ;)

[Drone]

"Cause For Conflict" to bardzo fajny, niezobowiązujący, przestrzenny thrash. Nie jest to ich najlepsze osiągnięcie, ale nie ma się też czego wstydzić. "Endoramę" też da się posłuchać, na pewno nie jest aż tak kiepska, jak to niektórzy przedstawiają :) Ot, przebojowy gotycki rock ze skrzekliwym wokalem. Ja lubię od czasu do czasu

Oczywiście "Renewal" to dzieło wybitne i pozostawia obie te płyty daleko w tyle.

[Riven]

Heh, gdybys napisal, ze 3/10, to bym sobie odpuscil, ale skoro to az takie gowno, to musze sprawdzic - z ciekawosci :D. Slyszalem ten album ze dwa razy wieki temu i kompletnie nie wiem co oni tam wymyslili.

po co psuć sobie dzień takim gównem ? ;)

Bo bardzo lubie ten zespol i chce dobrze znac cala dyskografie.

[Drone]

Posłuchaj, nie pożałujesz, hit na hicie!

[Gore_Obsessed]

Natomiast Extreme Aggression, do ktorego rowniez wrocilem po dlugiej przerwie, rozpierdolil mnie na kawalki. Oczywiscie nie jest to juz ta zwierzeca dzicz, co na PtK, ale riff za riffem - same zajebistosci. Utwor tytulowy to jeden z najlepszych kawalkow thrashowych jakie slyszalem.

Sama prawda. Ja uwielbiam jeszcze "Fatal energy". Od niedawna dorobek Niemców ze złotej dekady mocno u mnie zwyżkuje.

[Riven]

Ta plyta to kopalnia doskonalych kompozycji. Uwielbiam tez np. "Love us or hate us". W zasadzie to podchodzi mi znacznie bardziej niz Coma of Souls, IMO osiagneli na niej idealny kompromis miedzy, nomen omen, agresja i thrashowa dzicza, a bardziej wyrafinowanymi patentami i "klimatem". Na Coma of Souls szala przechyla sie zdecydowanie w tym drugim kierunku.

[Żułek]

Heh, gdybys napisal, ze 3/10, to bym sobie odpuscil, ale skoro to az takie gowno, to musze sprawdzic - z ciekawosci :D. Slyszalem ten album ze dwa razy wieki temu i kompletnie nie wiem co oni tam wymyslili.

po co psuć sobie dzień takim gównem ? ;)

Bo bardzo lubie ten zespol i chce dobrze znac cala dyskografie.

czasem niektórych rzeczy lepiej nie słyszeć ;)
już wole Outcast bo na nim jest chociaz genialna Phobia, która jeszcze lepiej sprawdza się na żywo

[Drone]

Ta plyta to kopalnia doskonalych kompozycji. Uwielbiam tez np. "Love us or hate us". W zasadzie to podchodzi mi znacznie bardziej niz Coma of Souls, IMO osiagneli na niej idealny kompromis miedzy, nomen omen, agresja i thrashowa dzicza, a bardziej wyrafinowanymi patentami i "klimatem". Na Coma of Souls szala przechyla sie zdecydowanie w tym drugim kierunku.

Najlepszy KREATOR obok "Renewal"!

[Gore_Obsessed]

Ja najbardziej cenię ostatnio "Terrible Certainty".
"Outcast" to dla mnie straszne gluty i najsłabsza obok "Endorama" płyta zespołu.
W zasadzie wystarcza mi pięć pierwszych. Gdyby na "Violent revolution" nie było kilku fatalnie przesłodzonych momentów doliczyłbym również ją, ale jest jak jest i jako całość się dla mnie nie broni. Wielkości "Renewal" nie dostrzegam - sorry. Dla mnie ten zespół to przede wszystkim dzikość i żywiołowość, a tego na płycie nr 6 bardzo mało.

[Riven]

A ja przyznam że nigdy nie mogłem się przebić przez Te ruble i Centy. Spróbuję niebawem

[Nerwowy]

Wielkości "Renewal" nie dostrzegam - sorry. Dla mnie ten zespół to przede wszystkim dzikość i żywiołowość, a tego na płycie nr 6 bardzo mało.

Trudno żeby było więcej skoro ten materiał to takie wyrachowane, mechaniczne skurwysyństwo ;)

[Thetoxicavenger]

no i kawałek renewal to dziwnie przypomina pewien kawałek slayera ......

[Drone]

A ja przyznam że nigdy nie mogłem się przebić przez Te ruble i Centy. Spróbuję niebawem

Ja też i to ze względu na to dziwaczne, suche brzmienie. To jest dobra płyta o mocnym szkielecie, ale brakuje trochę mięśni.

[Gore_Obsessed]

Wielkości "Renewal" nie dostrzegam - sorry. Dla mnie ten zespół to przede wszystkim dzikość i żywiołowość, a tego na płycie nr 6 bardzo mało.

Trudno żeby było więcej skoro ten materiał to takie wyrachowane, mechaniczne skurwysyństwo ;)

Ta płyta naładowana jest specyficznymi wibracjami - muszę to przyznać, ale w jej kontekście absolutnie nie nasuwają mi się na myśl określenia takie jak "skurwysyństwo". Jeśli chodzi o KREATOR takie określenie pasuje tylko do dwóch pierwszych płyt. Dla mnie synonim "skurwysyństwa" to: dwie pierwsze płyty VENOM, czy belgijskiego WARHEAD, "Second attack" CROSSFIRE, "Long live the loud" EXCITER, "Metal inquisition" PILEDRIVER, "Ace of spades" MOTÖRHEAD, "Zombie attack" TANKARD itp.
Przymiotnik "mechaniczny" pasuje mi zdecydowanie bardziej do "Cause for conflict".