IMMOLATION

[vicek]

Zastanawiam się czy słabością Immolation nie są przypadkiem wokale - nie, że są złe, ale nie są wybitne. Największe zespoły death metalowe miały doskonałych wokalistów, Immolation choć czasem doskonały - wokalnie bardzo poprawnie, ale nic co by potrafiło mnie sponiewierać. Choć na żywo jest miazga...

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

nergal

[Rattlehead]

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

Dolas

[BOLEK]

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

Dolas

uściślijmy Franek Dolas

[Rattlehead]

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

Dolas

uściślijmy Franek Dolas

nikt inny

[AroHien]

Ja mam nadzieję że ten digi nie będzie wyglądał jak digi Hate Eternal bo wtedy to wkurwiłbym się jeszcze bardziej.

Niestety, dokładnie tak wyglada...

[Maria Konopnicka]

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

Rzecz gustu - mnie nie porywa... Nie przeszkadza, nie irytuje, jest dobry, ale nie powoduje by muzyka Immolation dzięki niemu zyskiwała. Wybitni wokaliści to tacy, którzy dodają od siebie + 1 do końcowej oceny płyty. Glen Benton w swojej najlepszej formie - to była miazga. David Vincent, John Tardy, albo chociaż aktualna forma, którą prezentuje Martin van Drunen...

[Skaut]

Jak Dolan nie jest wybitny to kto jest?

Rzecz gustu - mnie nie porywa... Nie przeszkadza, nie irytuje, jest dobry, ale nie powoduje by muzyka Immolation dzięki niemu zyskiwała. Wybitni wokaliści to tacy, którzy dodają od siebie + 1 do końcowej oceny płyty. Glen Benton w swojej najlepszej formie - to była miazga. David Vincent, John Tardy, albo chociaż aktualna forma, którą prezentuje Martin van Drunen...

David Vincent dodał jeszcze koszulki z lateksu.

[535]

Tak zachwalacie, że pożyczyłem sobie ten album i o dziwo! przesłuchałem całość bez chęci wyłączenia, a to w moim przypadku coś musi znaczyć. Nie lubię się męczyć muzyką. Perkusja? Beznamiętne cykanie, bez historii. Przynajmniej jak na jeden raz i ten "nośnik". Natomiast stwierdziłem, że jest tam dużo różnych dźwięków na których można z przyjemnością "zawiesić" ucho. Kto wie? Może, przy okazji jakiejś ułańskiej szarży, zakupię sobie ten krążek, a może nie?

[Skaut]

Ja mam nadzieję że ten digi nie będzie wyglądał jak digi Hate Eternal bo wtedy to wkurwiłbym się jeszcze bardziej.

Niestety, dokładnie tak wyglada...

bez przesady, jest lepiej trochę.

[byrgh]

:D akcent na "trochę"

[AroHien]

Ja mam nadzieję że ten digi nie będzie wyglądał jak digi Hate Eternal bo wtedy to wkurwiłbym się jeszcze bardziej.

Niestety, dokładnie tak wyglada...

bez przesady, jest lepiej trochę.

No nie wiem, może ja jeszcze jakąś okrojoną wersje dostałem... Moja wygląda jak ostatni Tormented czyli chujowo.

[Nerwowy]

Tak zachwalacie, że pożyczyłem sobie ten album i o dziwo! przesłuchałem całość bez chęci wyłączenia, a to w moim przypadku coś musi znaczyć. Nie lubię się męczyć muzyką. Perkusja? Beznamiętne cykanie, bez historii.

Tak jest w istocie - brakuje tej płycie porządnego "zagęstnika" w postaci odpowiednio brzmiących i zagranych bębnów przez co materiał sporo traci.

[Alsvartr]

Rzecz gustu - mnie nie porywa... Nie przeszkadza, nie irytuje, jest dobry, ale nie powoduje by muzyka Immolation dzięki niemu zyskiwała. Wybitni wokaliści to tacy, którzy dodają od siebie + 1 do końcowej oceny płyty. Glen Benton w swojej najlepszej formie - to była miazga. David Vincent, John Tardy, albo chociaż aktualna forma, którą prezentuje Martin van Drunen...

Moim zdaniem cholernie sie wyróżnia z całego tłumu death metalowych rzygaczy. Ma głęboki, potęzny i nieastmatyczny wokal, który w tym samym momencie jest na tyle wyraźny że nie trzeba czytać wkładki żeby zrozumiec teksty. Podobnie miał np. Vincent na pierwszych 4 Morbidach. Dla mnie to zdecydowany plus i chociażby za to Ross zasługuje na wyróżnienie.

[Mort]

Dolan to bardzo mocny punkt Immolation. Zaliczam go do najlepszych.

[Maria Konopnicka]

David Vincent dodał jeszcze koszulki z lateksu.

Dla mnie to on może nawet przebrany za pielęgniarkę po scenie na wrotkach jeździć... Nie zmienia to faktu, że kasuje prawie wszystkich death metalowych krzykaczy w 5 sekund... nawet gdy nie śpiewa to jego wokal brzmi potężniej niż w chwili gdy inni śpiewają :)

[[V]]

David Vincent dodał jeszcze koszulki z lateksu.

Dla mnie to on może nawet przebrany za pielęgniarkę po scenie na wrotkach jeździć... Nie zmienia to faktu, że kasuje prawie wszystkich death metalowych krzykaczy w 5 sekund... nawet gdy nie śpiewa to jego wokal brzmi potężniej niż w chwili gdy inni śpiewają :)

dokładnie tak.

[535]

Bez wątpienia Vincent dla death metalu jest tym, kim szalony Węgier dla black metalu. Skórzany kapelusz,wrotki, lateks, strój bohatera z bajki, czy choćby furażerka nie mają tu żadnego znaczenia. Panowie wchodzą na deski, wykonują egzekucję i spokojnie wychodzą. Reszta konkurencji może się tylko bezradnie przyglądać. Jeżeli można mówić o wybitności w tej dziedzinie to Vincent jest pierwszym i naturalnym kandydatem na najwyższy stopień podium.

[pr0metheus]

Jesli mozna mowic o wybitnosci w tej dziedzinie to nie vincent ale benton gra tu pierwsze skrzypce.

[Nerwowy]

Benton srenton.

[ramonoth]

Coś taki nerwowy? ;)