IMMOLATION

[Nerwowy]

A, bo nie lubię typa zwyczajnie i po ludzku (w sensie Bentona a nie użytkownika pr0metheus ;)).

[ramonoth]

To było nawiązanie do nicka Twego, a Bentona ja też, fiuta, nie lubię.

[Nerwowy]

Wiem.

[Riven]

Glę Beton

[Rattlehead]

Ben Glenton

[Nasum]

A, bo nie lubię typa zwyczajnie i po ludzku (w sensie Bentona a nie użytkownika pr0metheus ;)).

Nie lubić można, nikomu tego nie bronię, ale wokale które nagrał na dwóch pierwszych płytach Deicide stawiają go w ścisłej czołówce. może to zwykły chujek jest, ale w gardle to miał wtedy piekło, i jakby na to nie patrzeć miał potężniejszy wokal niż Vincent.

[KRIS1977]

Moim skromnym zdaniem Benton do dzisiaj ma piekło w głosie.

[Maria Konopnicka]

Jesli mozna mowic o wybitnosci w tej dziedzinie to nie vincent ale benton gra tu pierwsze skrzypce.

Obaj byli/są wybitni. Zresztą jak weźmie się pod uwagę stare zespoły to szybko okazuje się, że mieli bardzo wyrazistych wokalistów i każdy był zupełnie inny. Wokalistów Obituary, Death. Deicide, Cannibal Corpse, Morbid Angel to chyba nawet moja mama by rozróżniła (co ciekawe jak byłem nastolatkiem to potrafiła znieść wszystko oprócz Obituary - tylko słysząc wokale Tardy'ego - zaglądała do mojego pokoju i prosiła, żeby trochę ściszył i czasami wyrażała pogląd, że to jest "nieludzkie".)
Dziś większość wokalistów zlewa się jedno - ot growling lepszy lub gorszy, ale mniej więcej to samo. Immolation czy Krisiun mają dobrych wokalistów, ale dla mnie nie są to osobowości, które wynosiły by muzykę na wyższy poziom.

[Riven]

Wszystko prawda, ale akurat w przypadku incantation ten monotony, mało urozmaicony wokal doskonale pasuje do całości i nie wyobrażam sobie tej muzyki z innym, obiektywnie lepszym głosem (zwłaszcza jeśli chodzi o 2 pierwsze albumy). Podobnie wygląda sprawa z nile (przynajmniej na 3 pierwszych albumach, późniejsze znam pobieżnie)

[Nasum]

Mimo wszystko nie wrzucałbym Dolana do jednego wora z wokalistami, którzy operują growlingiem, ot raz lepiej, raz gorzej. Jego wokal jest tak samo charakterystyczny i rozpoznawalny jak wokalistów których wcześniej wymieniłeś.

[Nasum]

Wszystko prawda, ale akurat w przypadku incantation ten monotony

Chyba Immolation?

[Riven]

no w porównaniu z Vincentem na Blessed are the Sick to na Onward nie masz jakiegoś szczególnie zróżnicowanego wokalu, prawda?

[Nasum]

Owszem, ale myślałem że chodzi Ci o wokal Dolana który też raczej należy do jednostajnych. A Twoja wypowiedź pasuje jak ulał do Immo - jego mało urozmaicony wokal doskonale wpasował się do ich muzyki, i w chwili obecnej nie wyobrażam sobie innego wokalisty.

[Nasum]

Ja mam nadzieję że ten digi nie będzie wyglądał jak digi Hate Eternal bo wtedy to wkurwiłbym się jeszcze bardziej.

Niestety, dokładnie tak wyglada...

bez przesady, jest lepiej trochę.

Te trochę lepiej to jakoś mnie nie uspokaja...

[Riven]

Spox. I całkowicie zgadzam się co do immolation, chociaż wokale w incantation robią na mnie jednak nieco większe wrażenie. Najlepszy wokal w tym pierwszym jest imo na close, tam faktycznie jest perfekcyjny

[Nasum]

O tak, wokalnie na Close... Dolan osiągnął szczyty. Produkcja tego krążka też pewnie miała na to duży wpływ, tutaj słychać jak katuje swoje struny głosowe, każdy utwór jest podkreślony przez ten niesamowity, gruby głos. Zwłaszcza jak wykrzykuje w Father... , - I hailed Mary...Over and over again, You've failed Mary, You've raped Mary...Over and over again. Wtedy słychać w jego głosie wkurwienie, nienawiść, cierpienie.

[Riven]

Dokładnie ten moment uważam za szczytowe osiągnięcie wokalne w death metalu. Nie ma lepszych partii, jest trochę równie dobrych.

[Nasum]

W tym krótkim fragmencie udało się uchwycić tyle emocji, że niezwykle rzadko zdarza się odnaleźć tyle samo na całej płycie. No nie ma chuja we wsi, aby ten moment był do przeoczenia, aby ktoś go nie wychwycił - to apogeum emocji w tym kawałku, i ta solówka która wierci dziure w mózgu.

A tak z ciekawości - które partie wokalne uważasz za równie dobre? Które mogłyby konkurować akurat z tymi?

[Riven]

Morbid Angel - Blasphemy of the Holy Ghost - tutaj konkretnie jeden moment: Rise up against the enslaver
Morbid Angel - początek i czysty wokal w God of Emptiness
Deicide - refren w Satan Spawn
Autopsy - Praise the Children (chyba nie ma bardziej ohydnego utworu niż ten)
Autopsy - Twisted Mass of Burnt Decay
Autopsy - An Act of the Unspeakable
Entombed - Life goes on
Entombed - Chief Rebel Angel

jeszcze pare by się znalazło, ale tak na szybko to takie highlighty widze.

edit: jeszcze jeden potwor: Incantation - The Ibex Moon - az ciężko uwierzyć ze ludzki układ oddechowy jest odpowiedzialny za ten ryk :D

[Nasum]

Deicide - refren w Satan Spawn

Bardzo dobry typ, ale ja z Legion widzę lepszego kandydata: Ostatni utwór, czyli Revocate the agitator. Tu tez trudno uwierzyć, że można ryczeć tak wysokim tonem i tak szybko. Wokalnie i instrumentalnie to utwór jest przemocarny, natomiast refren to magia.