Religia jest elementem systemu totalitarnego i jako taka powinna być zakazana. Członkowie kościoła nie mogą nawet odwołać proboszcza, nie mówiąc o wybieraniu papieża czy jakikolwiek wpływ na prawdy wiary (skoro na siłę demokatyzuje się Afganistan, Irak, grozi się paluszkiem w kierunku Białorusi, to należy zachować konsekwencję). Jeśli kościoły działałyby na zasadzie oddolnych stowarzyszeń, w których członkowie wybierają władze, statut, co roku składają sprawozdanie finansowe do KRS i US oraz od działalności pozastatutowej płacą CIT, wtedy jestem w stanie takie kościoły zaakceptować. Każda inna forma nie powinna mieć miejsca w demoktratycznym kraju.Pacjent pisze: Dawno nie spotkałem się z takim brakiem logiki. Przecież to na straży czego stoi przepis o tzw. kłamstwie oświęcimskim to jedna z najżywotniejszych religii na świecie. Pomijam już fakt, że marzy Ci się życie w takim totalitarnym systemie.
Odpadłyby następujące problemy:Drone pisze:Zakazywać religii, he he he. Dobre sobie. A w zasadzie po co?
- islamizacja Europy;
- pedofilia wśród księży;
- rozpasanie kleru;
- oddawania ziemi za dara panom księżom;
- brzydkie kościoły psujące krajobraz;
- masakrycznie chujowe pieści religijne;
- dofinansowanie kościołów; nauka religii za publiczne pieniądze;
- brzydkie pomniki pana Wojtyły;
- darcie łacha za miejsce na multipleksie;
- wykluczenie społeczne np. dzieci nie chodzących na religię;
- niniejsza dyskusja;
- w średniowieczu byłoby więcej drewna na opał;
- Vitriol i DCI Hunt mogliby zacząć śpiewać o czymś ważnym np. o bezrobociu, problemach z uzyskaniem pozwolenia budwolanego, niemocy urzędniczej, niskim poziomie nauczania na uczelniach itd.
Chyba warto, no nie?