DREAM THEATER "Images and Words"

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
83koper83
rasowy masterfulowicz
Posty: 2078
Rejestracja: 29-12-2010, 15:07

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

25-06-2013, 12:06

Słyszałem płyty do "Scenes..." włącznie, ale gdzieś tak 10 lat temu wyrobiłem sobie zdanie o tym dream-teamie, znaczy że mnie nie interesuje zupełnie. Jedyny kawałek do którego jakiś tam sentyment mam to "Home", bo ma szczątkowy klimat. Ale też już nie slyszałem z 10 lat chyba. Jak dla mnie ten zespół to jest przypadek, w ktorym rozwój instrumentalny przesłonił całkowicie rozwój muzyczny. Napierdalali coraz szybciej i szybciej po tych skalach w górę i w dół, ogrywali podziały rytmiczne 17/14 i 666/88, a melodyjki słodkawe i wieśniackie, pseudoklasyczne zagrywki jak były, tak były. No ale nie spróbowałem nawet nic po "Scenes..." to może coś mnie ominęło.
Oczywiście, nigdy o nich nie zapomnę dzięki filmikom z konta użytkownika adam02 na YouTube - bawią mnie niezmiernie od lat.




I kurwa najlepsze:


Jak mogłem zapomnieć o tym:
Kerosene keeps me warm.
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 6114
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

25-06-2013, 14:37

Dla mnie "Images and Words" i "Awake" naprawdę dają rade - instrumentalnie poukładane, bez tej zbędnej woltyżerki co na późniejszych płytach. Dwójca "The Mirro/Lie" - niszczy, szkoda, że nie poszli w tym kierunku. No i Space Dye Vest" - fajny popis Kevina Moore'a - klimacik nieziemski.
Suita "Change of season" z 1995 r. też ok, mimo 20 minut z okładem :-)
Z późniejszych podoba mi się w miarę "Train of Thought" - najbardziej metalowa, dali w tedy mocno do pieca, riffy z "As I am" czy "In the name of god" pokazują, że Petrucci jak chce, to potrafi.
A reszta? Szału nie ma.
Zresztą zawsze się zastanawiałem, co by było, gdyby "najsłabsze ogniwo"- LaBriego, zastąpili kimś innym, np. Barneyem z Napalmów ;-)
OK. już bez jaj, to sądzę, że w podobnej stylistyce mogliby się dobrze odnaleźć Zak Stevens (fajna barwa i duże możliwości, ale tylko z lat 90, później jego głos stał się nieznośnie pompatyczny i stracił swoją lekkość) oraz Russel Allen czy Daniel Gidenlow. Myślę, że wtedy DT byłoby bardziej strawne dla ogółu.
A tak, to Portnoy poszedł w pizdu...
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

25-06-2013, 17:37

Zak Stevens jak śpiewał na swoich pierwszych płytach w Savatage to miał super głos. W "Edge of Thorns" wkomponował sie fantastycznie.
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

25-06-2013, 18:29

Ja lubię płytę ''Images And Words''. To chyba najlepsza spośród znanych mi płyt Dream Theater (a posiadam wszystkie wydane w latach 1992-2005), a już na pewno to właśnie do tego albumu mam największy sentyment. W swoim czasie, kiedy to - przyznaję -nie znałem jeszcze progresywnego gatunku tak dobrze, jak obecnie, drugi album Dream Theater wydawał mi się byc jednym z najlepszych przykładów muzycznego artyzmu. Płyta zawierająca wspaniałe, pogodne melodie i bardzo rozbudowane struktury utworów, z brzmieniem pełnym powietrza i oddechu. Co prawda, dziś uważam, że niektóre kompozycje na tej płycie są odrobinę przekombinowane, dotyczy to przynajmniej ich instrumentalnych partii. Poza tym sądzę, że przydałoby się trochę więcej uderzenia i ''mięsa'' w partiach gitar, no ale wtedy brzmienie całości mogłoby utracic swój tonizujący charakter. W każdym razie, jest to obecnie jedna z naprawdę nielicznych płyt, których słucham lekko podbijając bas (+ 2 dB) - przydaje to partiom gitarowym dynamiki. Niemniej jednak, pomimo tych drobnych mankamentów nadal słucham ''Images And Words'' z przyjemnością. Panowie z Dream Theater bardzo dobrze rozwinęli stylistykę kapitalnej formacji Kansas, dodając szczyptę Rush i wszystko podlewając trochę metalowym, trochę pudel-metalowym sosem. Barwa głosu wokalisty mnie nie razi - ona również wpisuje się w styl grupy Kansas, którą nota bene uwielbiam. Krótko mówiąc, drugi album Dream Theater jest bardzo dobry, chociaż może nie zadowolic w pełni miłośników metalowego ciężaru. Tym radziłbym sięgnąc po ''Metropolis Part 2: Scenes From A Memory'' z 1999 roku, który to album lubię tak samo, jak ''Images And Words''.
In God We Trust
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

25-06-2013, 19:04

Ja ze "Scenes..." miałem tak, że w chwili premiery byłem mocno zafascynowany tą płytą i piałem z zachwytu. Wałkowałem jaą wzdłuż i wszerz... a potem usłyszałem dwójke LTE i dostrzegłem różnice. miałem o to przed sobą krązek mniej pretensjonalny, bardziej urozmaicowy i ciekawie skomponowany. Gdy wróćiłem do "Scenes...' po jakimś czasie zacząłem dostrzegać jej wady. Z perspektywy czasu uważam ,ze to i tak dobra płyta, niemniej jednak nie wytrzymała dla mnie próby czasu jak "Images...". Za to bardzo mnie zastanawia dlaczego szalenie równy i dopracowany "Awake" nie jest należycie doceniany. Ta płyta nie ma ani jednego słabego momentu.
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 6114
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

26-06-2013, 08:15

Harlequin pisze:Zak Stevens jak śpiewał na swoich pierwszych płytach w Savatage to miał super głos. W "Edge of Thorns" wkomponował sie fantastycznie.
"Edge of Thorns", "Handful of Rain" czy "Dead Winter Dead" to jego życiowe popisy. Dla mnie idealnie komponowałby się z płytami typu "Images and Words" czy "Falling to Infinity" - szczególnie w tych balladowo-melancholijnych. Podoba mi się jego skala, nie jakaś tam operetka, taki hetfieldowsko-dickinsonowski sznyt oraz zajebista dykcja - wystarczy posłuchać "Chance" w "HoR".
Kiedyś czytałem, że planowana była wspólna trasa Savatage i Dream Theater w 1994 r., ale śmierć młodszego Olivy wszystko pokrzyżowała.
Cóż, dzisiaj jak mam ochotę posłuchać takiego grania to od DT wolę Ayreon albo OSI, gdzie grali Moore z Portoyem i brzmiało to zajebiście dobrze, pomimo dość osobliwego głosu Kevina.
Na wrzesień planowana nowa płyta DT, ale jakoś średnio mnie to interesuje :-)
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 6114
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

19-02-2014, 13:20

Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15568
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

19-02-2014, 15:52

Change of season i Awake mam na kasetkach, wracam sporadycznie ale jednak wracam
obecnie zespół raczej niesłuchalny, no może góra 1-2 kawałki na płyte jest ok ale generalnie nuda straszna
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 6114
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

19-02-2014, 16:42

Żułek pisze:Change of season i Awake mam na kasetkach, wracam sporadycznie ale jednak wracam
obecnie zespół raczej niesłuchalny, no może góra 1-2 kawałki na płyte jest ok ale generalnie nuda straszna
Zgadzam się w całej "rozciągłości" (słowo jakże adekwatne w przypadku tej ekipy). Dlatego warto wracać do płyt wymienionych przez Ciebie, dodatkowo dorzuciłbym "Images and Words" i "Train of thougth".
I nawet traktowana po macoszemu "Falling in Infinity" miała jakąś świeżość i powab.
Ale książkę wciągnę i tak.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15568
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

19-02-2014, 22:39

Train of thougth faktycznie ma fajnie brzmienie, szkoda że nie poszli tym tropem pózniej, może coś by z tego im wyszło ;)
Images and Words ma kilka niezlych kawałków, słucha się tego bez bólu ale tak się składa że nie posiadam ;)
ale jak trafie na kasetce to kto wie ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 09:50

Żułek pisze:Images and Words ma kilka niezlych kawałków
Dokładnie 8. Nadal uważam, ze "Awake" i "Images..." to płyty doskonałe, z pomysłem i często do nich wracam. I w sumie to jedne płyty DT, do których wracam. Niemniej jednak wielbię bezgranicznie, zwłaszcza Awake.
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 11:53

W sumie już nawet do Systematic Chaos nie mam cierpliwości. Byłem na ich koncercie (w Bydgoszczy chyba?) i już nie mam wątpliwości - nudzą jak jasna cholera. Tak mnie zniesmaczyli, że nie mam w ogóle ochoty do nich wracać. Zaorać.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 12:06

Kurt pisze:W sumie już nawet do Systematic Chaos nie mam cierpliwości. Byłem na ich koncercie (w Bydgoszczy chyba?) i już nie mam wątpliwości - nudzą jak jasna cholera. Tak mnie zniesmaczyli, że nie mam w ogóle ochoty do nich wracać. Zaorać.
Serio? Dla mnie koncert w bydgoszczy jeden z lepszych jakie w zyciu widziałem. Ja zajebali Mirror/Lie i Dance Of Eternity/One Last Time to płakałem ze szczęscia. Genialnie to zabrzmiało. Jedyny minus, ze było za duzo kawałków z arcysłabej "Black Clouds & Silver Linings". Co jak co, ale grac i bawic sie intrumentami potrafią jak nikt. Choc to chyba muzyka właśnie dla ludzi lubiacych takie intrumentalne imporwizacje i tylko w wydaniu na zywo.
Awatar użytkownika
morbid
rasowy masterfulowicz
Posty: 2189
Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
Lokalizacja: R-G-Z

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 12:07

z perspektywy czasu najczęściej słucham 'Metropolis Part 2: Scenes From A Memory'' ....reszta praktycznie odpadła w zapomnienie
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 12:20

Harlequin pisze:Serio? Dla mnie koncert w bydgoszczy jeden z lepszych jakie w zyciu widziałem. Ja zajebali Mirror/Lie i Dance Of Eternity/One Last Time to płakałem ze szczęscia. Genialnie to zabrzmiało. Jedyny minus, ze było za duzo kawałków z arcysłabej "Black Clouds & Silver Linings". Co jak co, ale grac i bawic sie intrumentami potrafią jak nikt. Choc to chyba muzyka właśnie dla ludzi lubiacych takie intrumentalne imporwizacje i tylko w wydaniu na zywo.
Portnoy biegający wokół perkusji i obijający talerze, zamiast jak biały człowiek skupić się na graniu, Jordan Rudess w czapce klauna, wróć, magika. Cyrk na kółkach. Jedyny plus to był Hitchcock na początku :) A tak poważnie, to przy tej ich całej technice i ogarnięciu instrumentalnym zapominają o dość prostej sprawie, to jest, napisanie dobrego utworu. Nie mam problemu jak zespół improwizuje na koncertach (bo od tego w sumie są), ale żeby ta improwizacja miała ręce i nogi, a nie na zasadzie "o zobaczcie jaką zajebistą skalę znalazłem, znają ją trzy osoby na świecie" i nie przeszkadza mu w ogóle, że ta skala nijak ma się do reszty. Parapetów Rudess'a nie zdzierżę. Dajcie mi maść.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

20-02-2014, 12:27

Kurt pisze:
Harlequin pisze:Serio? Dla mnie koncert w bydgoszczy jeden z lepszych jakie w zyciu widziałem. Ja zajebali Mirror/Lie i Dance Of Eternity/One Last Time to płakałem ze szczęscia. Genialnie to zabrzmiało. Jedyny minus, ze było za duzo kawałków z arcysłabej "Black Clouds & Silver Linings". Co jak co, ale grac i bawic sie intrumentami potrafią jak nikt. Choc to chyba muzyka właśnie dla ludzi lubiacych takie intrumentalne imporwizacje i tylko w wydaniu na zywo.
Portnoy biegający wokół perkusji i obijający talerze, zamiast jak biały człowiek skupić się na graniu, Jordan Rudess w czapce klauna, wróć, magika. Cyrk na kółkach. Jedyny plus to był Hitchcock na początku :) A tak poważnie, to przy tej ich całej technice i ogarnięciu instrumentalnym zapominają o dość prostej sprawie, to jest, napisanie dobrego utworu. Nie mam problemu jak zespół improwizuje na koncertach (bo od tego w sumie są), ale żeby ta improwizacja miała ręce i nogi, a nie na zasadzie "o zobaczcie jaką zajebistą skalę znalazłem, znają ją trzy osoby na świecie" i nie przeszkadza mu w ogóle, że ta skala nijak ma się do reszty. Parapetów Rudess'a nie zdzierżę. Dajcie mi maść.
No z tym pisaniem dobrych kawałków ciężko sie nie zgodzić. Moim zdaniem utracili tę umiejetność, gdzieś na poziomie "A Change of Seasons" (ostatni materiał godny szerszej uwagi). Wtedy nawet LaBrie nie wkurwiał. Potem zdarzyło im sie kilka pojedynczych strzałów z wyższej półki (Dance Of Eternity, Sacrificed sons, Octavarium, Breaking All Illusuins, Honor Thy Father), ale jakos zrobiło sie to bezsensowne, okrutnie schematyczne (zwrotka-refren-zwrotka-refren-trotylaiard popisów-refren). Co do Rudessa to mam podobne odczucia, choc na płytach LTE nie wkurwiał mnie. Niemniej jednak Kevin Moore ze swoim feelingiem jest lata świetlne przed Rudessem.

Co do Portnoya, to i tak uważam ,że ten pijak jest perkusyjnym przechujem z ogromną fantazją i niewielu moze się z nim równać. I przy tym brzmi jak Portnoy
Awatar użytkownika
Kurwaćukoglu
postuje jak opętany!
Posty: 458
Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
Lokalizacja: Ciemna Dolina

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

17-07-2015, 20:01

Harlequin pisze: No z tym pisaniem dobrych kawałków ciężko sie nie zgodzić. Moim zdaniem utracili tę umiejetność, gdzieś na poziomie "A Change of Seasons" (ostatni materiał godny szerszej uwagi). Wtedy nawet LaBrie nie wkurwiał. Potem zdarzyło im sie kilka pojedynczych strzałów z wyższej półki (Dance Of Eternity, Sacrificed sons, Octavarium, Breaking All Illusuins, Honor Thy Father), ale jakos zrobiło sie to bezsensowne, okrutnie schematyczne (zwrotka-refren-zwrotka-refren-trotylaiard popisów-refren). Co do Rudessa to mam podobne odczucia, choc na płytach LTE nie wkurwiał mnie. Niemniej jednak Kevin Moore ze swoim feelingiem jest lata świetlne przed Rudessem.

Co do Portnoya, to i tak uważam ,że ten pijak jest perkusyjnym przechujem z ogromną fantazją i niewielu moze się z nim równać. I przy tym brzmi jak Portnoy
Coś niedobrego stało się z Dream Theater po premierze Falling Into Infinity i odejściu z zespołu Dereka Sheriniana. To właśnie do Falling Into Infinity wracam najczęściej, chociaż w środowisku fanów DT, ten album nie jest jakoś specjalnie doceniany. Ja natomiast ten album bardzo lubię. Pierwsze na co warto zwrócić uwagę, to brzmienie autorstwa Kevina Shirleya; ciepłe, miękkie i pełne przestrzeni, jakiej nie uświadczymy na kolejnych wydawnictwach zespołu, których produkcji podjął się już Petrucci z Portnoyem lub Rudessem. Owo brzmienie doskonale podkreśla charakter muzyki zawartej na tym krążku. Muzyki nie tak ciężkiej i skomplikowanej jak na dwóch wcześniejszych albumach, ale pełnej smaczków i niuansów. Z takim podejściem do komponowania idealnie koresponduje duch muzyki fusion, który mocno daje o sobie znać w takich utworach, jak np. otwierającym płytę New Millenium z kapitalną funkującą solówką Petrucciego i groove'em Myunga na Chapman sticku, instrumentalnym Hell's Kitchen przechodzącym w Lines In The Sand czy zamykającym album, trzyczęściowym Trial Of Tears z wysmakowanymi i oszczędnymi partiami gitar Petrucciego (wielka szkoda, że takie myślenie o tworzeniu swoich partii, tak rzadko przyświecało mu na kolejnych płytach Dream Theater, na których dominuje już bardziej metalowa estetyka). Ale nie tylko te dłuższe formy prezentują się dobrze na Falling Into Infinity, bo zarówno takie piosenki (przy czym słowa "piosenki" używam z pełnym rozmysłem) jak singlowa Hollow Years, czy You Not Me okraszona świetnym solem Petrucciego (cóż za pomysłowo wkomponowane flażolety!), stanowią o różnorodności tego albumu. Bez wątpienia cichym bohaterem Falling Into Infinity jest nie kto inny, jak Derek Sherinian, którego jazzowe inklinacje i bardzo dobry słuch w kwestii doboru brzmień (w tym elemencie Sherinian jest prawdziwym przeciwieństwem pozbawionego smaku i zorientowanego na pseudo-klasyczne rozwiązania w dziedzinie melodyki i harmonii, Jordana Rudessa), w sposób istotny ubogacają ten materiał, przydając mu tajemniczości i przestrzeni, o której już wspominałem. Objęcie wakatu klawiszowca przez Jordana Rudessa w pewnym sensie stanowiło otwarcie nowego rozdziału w historii Dream Theater. Rozdziału - przynajmniej moim zdaniem - niezbyt chlubnego.

Zawsze nurtowało mnie pytanie, na ile objęcie roli klawiszowca przez Jordana Rudessa (który jako młodzieniec uważany był ponoć za kogoś w rodzaju pianistycznej nadziei Ameryki) ma związek z przemianą, jaką Dream Theater przeszło po jego przyjściu od Metropolis Pt.2; Scenes From A Memory począwszy, a na ile jest to zwykła koincydencja. Jego gra od razu wydała mi się zanadto przesiąknięta neoklasycznymi inklinacjami, a ponadto irytowała mnie skłonność Rudessa do wykonywania zupełnie niepotrzebnych, kilometrowych solówek, w większości przypadków demolujących dramaturgię utworów. Niestety także gust Rudessa jeśli chodzi o dobór brzmień zdaje się pozostawiać wiele do życzenia, co znajduje swe potwierdzenie w często stosowanych chórach z klawisza. Obserwując kolejne poczynania DT utwierdzam się tylko w przekonaniu, że obsadzenie Rudessa w roli klawiszowca tego zespołu było decyzją niefortunną, chociaż paradoksalnie to samemu Petrucci'emu bardzo na tym zależało. Rudess co prawda jest doskonałym technicznie muzykiem (w przeciwnym razie nie zagościłby przecież w tym składzie), ale jego artystyczna osobowość wydaje mi się po prostu miałka. Nie pojmuję, jak można nie wiedzieć/nie czuć/intuicyjnie "nie czaić bazy" (niepotrzebne skreślić), że takie podejście do gry jest już passe, żeby nie powiedzieć dosadniej, że to po prostu obciach. Co jednak najgorsze, jego - sorka za określenie - onanistyczne zapędy instrumentalne, najwyraźniej rozochociły także samego Petrucciego, który jakby zatracił gdzieś dyscyplinę i smak w wymyślaniu solówek.

Jeśli chodzi o dyskografię Dream Theater, to widzę to tak;

Najważniejsza;
Obrazek
Images&Words (1992), 4,5/5

Najlepsza;
Obrazek
Awake (1994), 5/5

Najbardziej niedoceniana;
Obrazek
Falling Into Infinity (1997), 4 [mocne]

Na początku przyszłego roku wychodzi nowy album DT, a 30 lipca zagrają na... Przystanku Woodstock. Wypadek przy pracy, czy gwóźdź do trumny?
Ostatnio zmieniony 17-07-2015, 20:21 przez Kurwaćukoglu, łącznie zmieniany 2 razy.
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9018
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

17-07-2015, 20:19

Pierdolnąłbym swój wywód, ale nie chce mi sie, Final Six oglądam :)
Awatar użytkownika
Kurwaćukoglu
postuje jak opętany!
Posty: 458
Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
Lokalizacja: Ciemna Dolina

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

17-07-2015, 20:20

Wiem, że lubisz DT, więc pierdolniesz tak, czy siak :) .
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: DREAM THEATER "Images and Words"

18-07-2015, 11:46

mam kilka płyt na półce, glównie ze względu na to, że leżały po 15 zeta i jakoś tak szkoda mi ich było. natomiast zdania nadal nie zmieniłem - jest coś wybitnie irytującego w tej muzyce. walczę jeszcze od czasu do czasu, próbuję zrozumieć co ludzie w tym widzą i czym się zachwycają, ale jakoś mi nie wychodzi. prawdopodobnie chodzi głównie o niesamowity przerost formy nad treścią i kawałki trwające średnio 36 minut. chyba tylko Opeth potrafi w podobnym stopniu męczyć bułę i tworzyć piosenki z których absolutnie nic nie wynika
ODPOWIEDZ