John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2013
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
zajebiscie, dzieki za cynk!
this is a land of wolves now
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
będzie też retransmisja w tvp2 w niedzielę 21 lipca (23:40)
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 178
- Rejestracja: 20-12-2012, 11:14
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Transmisje, retransmisje....ja tam będę oglądał na żywo. Shortera też w czwartek
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Ej, chłopaki, jakby ktoś się nie zorientował, to nakurwiają już od dobrej półgodzinki ;)
http://www.nina.gov.pl/
http://www.nina.gov.pl/
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8957
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Ok, byłem, zobaczyłem, momentami ciekło nogawką z wrażenia i w sumie to 5h zajebistej muzyki dyrygowanej przez geniusza.
The Song Projects - calkiem rpzyjemne granie osadzone w dosc piosenkowych, ale wcuiaz jazzujących strukturach. Spory rozstrzał stylistyczny, 3 wokalistów, 3 rózne bajki, ale generalnie urzekł mnie talent Zorna do pisania zgrabnych melodii. Z kazdym kawąłkiem było coraz lepiej. Generalnie bdb.
Illuminations - bardzo dobry free jazz, toche przypominający Schlippenbach trio
Holy Visions - 5 chóralnie wyjacych lasek. Może i fajne, ale na mój gust dawno nie trzymały bolca w paszczy. Nuda
The Alechmist - kwartet smyczkowy. Dla mnie genialne, jeden z punktów kulminacyjnych wieczoru. Muzyka niczym ścieżka dźwiękowa do niemego, czarno-białego horroru. Kapitalne!
Moonchild - kto nie widział ten przegrał zycie. publice chyba tez przypadły do gustu wrzaski Pattona. Niesamowity, narkotyczny klimat, kapitalna sekcja rytmiczna, czad!
The Dreamers - spodziwałem sie papki na hancockowa modlę, a wyszło całkiem zgrabne i przyjemne granie podbarwiane nieco egzotycznym klimatem
Masada - tutaj jedyny raz Zorn chwycił za saksofon i pokazał instrumentalny kunszt. Wielki muzyk, wielki dyrygent, świetna część!
Pozdro dla streetcleanera i kolegi. Spodziewałem sie jakiegoś geniatryka, kóry razme z marianem wspomina jak w 1697 odfolowywał jakiś krązek, a tutaj młody gośc :))
The Song Projects - calkiem rpzyjemne granie osadzone w dosc piosenkowych, ale wcuiaz jazzujących strukturach. Spory rozstrzał stylistyczny, 3 wokalistów, 3 rózne bajki, ale generalnie urzekł mnie talent Zorna do pisania zgrabnych melodii. Z kazdym kawąłkiem było coraz lepiej. Generalnie bdb.
Illuminations - bardzo dobry free jazz, toche przypominający Schlippenbach trio
Holy Visions - 5 chóralnie wyjacych lasek. Może i fajne, ale na mój gust dawno nie trzymały bolca w paszczy. Nuda
The Alechmist - kwartet smyczkowy. Dla mnie genialne, jeden z punktów kulminacyjnych wieczoru. Muzyka niczym ścieżka dźwiękowa do niemego, czarno-białego horroru. Kapitalne!
Moonchild - kto nie widział ten przegrał zycie. publice chyba tez przypadły do gustu wrzaski Pattona. Niesamowity, narkotyczny klimat, kapitalna sekcja rytmiczna, czad!
The Dreamers - spodziwałem sie papki na hancockowa modlę, a wyszło całkiem zgrabne i przyjemne granie podbarwiane nieco egzotycznym klimatem
Masada - tutaj jedyny raz Zorn chwycił za saksofon i pokazał instrumentalny kunszt. Wielki muzyk, wielki dyrygent, świetna część!
Pozdro dla streetcleanera i kolegi. Spodziewałem sie jakiegoś geniatryka, kóry razme z marianem wspomina jak w 1697 odfolowywał jakiś krązek, a tutaj młody gośc :))
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 178
- Rejestracja: 20-12-2012, 11:14
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Ha ha u mnie odczucia w większości podobne, choć akurat Holy Visions mi się podobało, a Alchemist - nie.....rzecz gustuHarlequin pisze:Ok, byłem, zobaczyłem, momentami ciekło nogawką z wrażenia i w sumie to 5h zajebistej muzyki dyrygowanej przez geniusza.
The Song Projects - calkiem rpzyjemne granie osadzone w dosc piosenkowych, ale wcuiaz jazzujących strukturach. Spory rozstrzał stylistyczny, 3 wokalistów, 3 rózne bajki, ale generalnie urzekł mnie talent Zorna do pisania zgrabnych melodii. Z kazdym kawąłkiem było coraz lepiej. Generalnie bdb.
Illuminations - bardzo dobry free jazz, toche przypominający Schlippenbach trio
Holy Visions - 5 chóralnie wyjacych lasek. Może i fajne, ale na mój gust dawno nie trzymały bolca w paszczy. Nuda
The Alechmist - kwartet smyczkowy. Dla mnie genialne, jeden z punktów kulminacyjnych wieczoru. Muzyka niczym ścieżka dźwiękowa do niemego, czarno-białego horroru. Kapitalne!
Moonchild - kto nie widział ten przegrał zycie. publice chyba tez przypadły do gustu wrzaski Pattona. Niesamowity, narkotyczny klimat, kapitalna sekcja rytmiczna, czad!
The Dreamers - spodziwałem sie papki na hancockowa modlę, a wyszło całkiem zgrabne i przyjemne granie podbarwiane nieco egzotycznym klimatem
Masada - tutaj jedyny raz Zorn chwycił za saksofon i pokazał instrumentalny kunszt. Wielki muzyk, wielki dyrygent, świetna część!
Pozdro dla streetcleanera i kolegi. Spodziewałem sie jakiegoś geniatryka, kóry razme z marianem wspomina jak w 1697 odfolowywał jakiś krązek, a tutaj młody gośc :))
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Napisałem wczoraj krótką relacje i wyłączyłem kompa, także teraz powiem tylko, że kto nie był ten trąba. Jedyny w życiu taki wieczór, 5-godzinna uczta, dania serwowane ze wszystkich zakątków świata, kucharze klasa światowa. Pan naczelnik w moro spodniach także wielki szacunek, pomimo że sam zagrał ledwo ze 30 minut.
Najjaśniejsze momenty to oczywiście te kiedy ściany drżały od basu Dunna, opętanych wokali Pattona i posępnych klawiorów Medeskiego i Safta . Z części mniej oczywistych totalnie zmasakrował mnie utwór Illuminations z "Rimbaud", z bohaterem w postaci Stephena Goslinga na fortepianie.
Najjaśniejsze momenty to oczywiście te kiedy ściany drżały od basu Dunna, opętanych wokali Pattona i posępnych klawiorów Medeskiego i Safta . Z części mniej oczywistych totalnie zmasakrował mnie utwór Illuminations z "Rimbaud", z bohaterem w postaci Stephena Goslinga na fortepianie.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8957
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Dziś zamierzam słuchać poleconego FULL OF HELL z małą przerwą na stream z koncertu Party San Ra Orchestra, więc nie będę odpowiadał na powyższe pytanie ;))
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8957
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
Szymon, to jesli zgrywasz, tego Sun Ra to ja sie pisze, jestem niezmiernie ciekaw jak to wypadło wczoraj :)) Zamiast ogladac na żywo to pani po EKG powiedziała mi że drugim Jaggerem nie jestem i zamiast cmików i piwa wiecej sportu zażywac :( damnit.
A Full Of Hell leci włąsnie znó, 3 raz z rzędu :D
A Full Of Hell leci włąsnie znó, 3 raz z rzędu :D
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: John Zorn feat. Mike Patton na Warsaw Summer Jazz Days 2
nie zgrałem niestety, ale kośmin jak oni wyglądają :D