CARCASS

[Harlequin]

no coś w tym tym jest, że ten nowy Carcass wpisuje sie w konwencje współczesnej, rzemieślniczej, pretensjonalnej muzyki dla rubasznych Niemiaszków. Co by nie mówić i tak jest to najsłabszy Carcass.

[vicek]

kaka demona

[[V]]

po kolejnych przesłuchaniach dochodzę do podobnych wniosków co koledzy wyżej.brak w tym iskry bożej,ten album jest taki poprawny,schematyczny i suchy jak wiór,nie wywołuje większych emocji i nie chce się do tego wracać.Gorguts wrócił z bardzo dobra płytą,Carcass sie ta sztuka nie udała.

ciekawe czy goscie z Emperor skuszą się na nagranie nowej płyty,pewnie to tylko kwestia czasu..

[Pacjent]

ciekawe czy goscie z Emperor skuszą się na nagranie nowej płyty,pewnie to tylko kwestia czasu..

Niemiecka publiczność już zaciera łapki.

[[V]]

:D

[krz63]

Podziwiam waszą odwagę, serio. Nie słyszałem ani sekundy nowego Carcassu i nie zamierzam. Tak samo jak słuchanie Morbid Angel zakończyłem na H (z I też nie słyszałem ani sekundy), Deicidu na "Serpents..." a Vaderu na "Litany". Jak słychać bądź czuć, że kapela najlepsze ma już za sobą, to instynkt samozachowawczy nakazuje mi nie tykać ich nowej twórczości.

[evildead]

jak już to Deicidu na Serpentsie a Vaderu na Litanach

[krz63]

Nie słyszałem późniejszych płyt tych zespołów, chociaż chyba kiedyś mogłem mieć styczność z Necropolis, ale nie u siebie w domu, więc się nie liczy :-) Nie wiem czy są warte słuchania, ale wolę nie sprawdzać.

[535]

jak już to Deicidu na Serpentsie a Vaderu na Litanach

To już w ogóle po czesku wyszło.

[Triceratops]

Podziwiam waszą odwagę, serio. Nie słyszałem ani sekundy nowego Carcassu i nie zamierzam. Tak samo jak słuchanie Morbid Angel zakończyłem na H (z I też nie słyszałem ani sekundy), Deicidu na "Serpents..." a Vaderu na "Litany". Jak słychać bądź czuć, że kapela najlepsze ma już za sobą, to instynkt samozachowawczy nakazuje mi nie tykać ich nowej twórczości.

podziwu godny pragmatyzm. po co marnowac czas, zwlaszcza w tym wieku ;)

[[V]]

lepiej słuchać Blaze of Perdition:)

[krz63]

No pewnie, że lepiej. Jeśli mam do wyboru słuchanie nowych, ciekawych zespołów (a BoP wg mnie jest ciekawy) lub dawanie setnej szansy Vaderowi, to wybiorę to pierwsze rozwiązanie. Biorąc pod uwagę, że statystycznie w tygodniu mam czas na przesłuchanie około 5 płyt (chyba, że tak jak dzisiaj jestem cały dzień z totalnie niekłopotliwą córką i mogę słuchać od rana do nocy) to wolę zarzucić sobie np. nowy Tribulation niż patrzeć co tam Jeff i Bill na stare lata wyplumkali. Choćby się nie wiem jak zesrali, nie nagrają nic na miarę swojej legendy, więc jak mam poznawać nowe płyty, to wolę te od zbuntowanych młodzieńców z nierealnymi marzeniami o podboju świata i likwidacji chrześcijaństwa niż od starych, zgorzkniałych i znających życie pragmatyków :-)

[[V]]

wolę zarzucić sobie np. nowy Tribulation niż patrzeć co tam Jeff i Bill na stare lata wyplumkali. Choćby się nie wiem jak zesrali, nie nagrają nic na miarę swojej legendy

słuszne podejście,jakkolwiek zawsze wolę sprawdzić co tam weterani wypluli na stare lata,nigdy nie wiadomo:)

[yossarian84]

No pewnie, że lepiej. Jeśli mam do wyboru słuchanie nowych, ciekawych zespołów (a BoP wg mnie jest ciekawy) lub dawanie setnej szansy Vaderowi, to wybiorę to pierwsze rozwiązanie. Biorąc pod uwagę, że statystycznie w tygodniu mam czas na przesłuchanie około 5 płyt (chyba, że tak jak dzisiaj jestem cały dzień z totalnie niekłopotliwą córką i mogę słuchać od rana do nocy) to wolę zarzucić sobie np. nowy Tribulation niż patrzeć co tam Jeff i Bill na stare lata wyplumkali. Choćby się nie wiem jak zesrali, nie nagrają nic na miarę swojej legendy, więc jak mam poznawać nowe płyty, to wolę te od zbuntowanych młodzieńców z nierealnymi marzeniami o podboju świata i likwidacji chrześcijaństwa niż od starych, zgorzkniałych i znających życie pragmatyków :-)

jesteś nudny

[SCREAMBLOODYGORE]

statystycznie w tygodniu mam czas na przesłuchanie około 5 płyt

??? tygodniowo? współczuję! to moja średnia dzienna a 10-12 godzinny dzień pracy to u mnie standard. Przecież jest jeszcze odtwarzacz w aucie itp...

[DCI Hunt]

lepiej słuchać Blaze of Perdition:)

Abstrahując od tematu BoP i Carcass, lepiej posłuchać mało odkrywczych, młodszych zespołów, w których czuć pasję i zaangażowanie niż doszukiwać się drugiego dna czy nawet geniuszu w zupełnie przeciętnych lub po prostu nędznych płytach tylko dlatego, że nagrał je zespół, który kiedyś był wielki.

Pierwszy odsłuch za mną. Lepiej niż oczekiwałem, ale oczekiwałem kompletnej sraki, więc to jeszcze żądna pochwała. Brzmi jak połączenie dwóch ostatnich płyt oprawione chujowym brzmieniem ;) Niestety to brzmienie dość mocno szkodzi tej płycie, bo zamiast uwypuklać to co w Carcass charakterystyczne i indywidualne, robi coś zupełnie odwrotnego.

[Nerwowy]

Słucham właśnie tego Carcass i w umie nie ma tragedii. Nie uznaję czasu z tą płytą za stracony co nie zmienia faktu, że jest to na tyle grzeczne i ułożone granie, że przelatuje z boku. Nie ma w tym szaleństwa i zadziorności - ot granie z Heartwork pożenione z tym co obecnie modne w młodzieżowym, metalowym światku. Przy tegorocznych death metalowych wypustach od Autopsy, Portal, Gorguts czy Verminous nawet to nie stało. Niech sobie więc jadą w tą trasę z AA, z czegoś trzeba żyć.

[Vitriol]

nudna i wymęczona ta płyta, obok blaze of perdition to to nawet nie stało :)

[krz63]

statystycznie w tygodniu mam czas na przesłuchanie około 5 płyt

??? tygodniowo? współczuję! to moja średnia dzienna a 10-12 godzinny dzień pracy to u mnie standard. Przecież jest jeszcze odtwarzacz w aucie itp...

Do roboty jadę 7 minut, dziękuję za wspaniałą radę :-)
Oczywiście teoretycznie mógłbym słuchać więcej, ale raczej muzyka nie przebiija się przez kakofonię dźwięków panującą zazwyczaj w moim mieszkaniu póki dzieci nie śpią.

[krz63]

Abstrahując od tematu BoP i Carcass, lepiej posłuchać mało odkrywczych, młodszych zespołów, w których czuć pasję i zaangażowanie niż doszukiwać się drugiego dna czy nawet geniuszu w zupełnie przeciętnych lub po prostu nędznych płytach tylko dlatego, że nagrał je zespół, który kiedyś był wielki.

Kolega piosenkarz - redaktor znakomicie ubrał moje myśli w słowa. Widać, że dziennikarze mają łeb na miejscu.