AZARATH

[Gore_Obsessed]

Dla mnie "D.I.E." jest płytą wyraźnie lepszą niż "Infernal Blasting" (a "Praise the Beast" spokojnie wytrzymuje konkurencję).
Podium w dyskografii zespołu to płyty 2-4. Ostatniej do dziś nie słyszałem w całości, ale nie mam na to specjalnej ochoty. Przynajmniej na dzień dzisiejszy - ten zespół bez Bruna mi się kompletnie nie widzi.

[hcpig]

A ja najbardziej lubię jedynkę, czysta dzicz, obok dwójki Yattering moja ulubiona płyta death metalowa z Polski.

[Lykantrop]

A ja najbardziej lubię jedynkę, czysta dzicz, obok dwójki Yattering moja ulubiona płyta death metalowa z Polski.

Wymieniłbym co najmniej 5 lepszych płyt death metalowych z Polski...

[Żułek]

a mi najbardziej leży wlaśnie ostatni album :)

[Lykantrop]

Co mnie wcale nie dziwi.

[Mort]

A ja najbardziej lubię jedynkę, czysta dzicz, obok dwójki Yattering moja ulubiona płyta death metalowa z Polski.

Kurwa, jaki to był zajebisty zespół. Poniżej numer który miał trafić na piątą płytę. Cudo!

[Sybir]

A ja najbardziej lubię jedynkę, czysta dzicz, obok dwójki Yattering moja ulubiona płyta death metalowa z Polski.

Wymieniłbym co najmniej 5 lepszych płyt death metalowych z Polski...

Poproszę ;)

[Lykantrop]

Imperator "Time Before Time"
Vader "The Ultimate Incantation"
Betrayer "Calamity"
Armagedon "Invisible Circle"
Anima Damnata "Agonizing..."
Stillborn "Satanas el Grande"
Ahret Dev "Hellish"
Throneum "Old Death's Lair"

Kolejność przypadkowa. Więcej niż 5, ale te 3 ostatnie pozycje to takie na doczepkę, wszak zdaję sobie sprawę, że jednemu bardziej leży na sercu maksyma "Stara śmierć nie rdzewieje", a innemu "połam sobie wacka na gryfie".

[Skaut]

Imperator "Time Before Time"
Vader "The Ultimate Incantation"
Betrayer "Calamity"
Armagedon "Invisible Circle"
Anima Damnata "Agonizing..."
Stillborn "Satanas el Grande"
Ahret Dev "Hellish"
Throneum "Old Death's Lair"

Kolejność przypadkowa. Więcej niż 5, ale te 3 ostatnie pozycje to takie na doczepkę, wszak zdaję sobie sprawę, że jednemu bardziej leży na sercu maksyma "Stara śmierć nie rdzewieje", a innemu "połam sobie wacka na gryfie".

ale, że żadnego Hate nie ma? Dziw nad dziwy.

[Lykantrop]

A śmiej się, śmiej. "Daemon Qui Fecit Terram" czy "Lord is Avenger" to wcale nie są wiele gorsze od tych w/w. W pierwszej dyszce się nie załapią i na pewno Yattering z palcem w dupie ich wyprzedzi, ale fakty pozostają faktami - Hate nie od początku to lalusie. Własnej tożsamości nigdy nie mieli, ale chociaż na początku swojej drogi mieli szczytne ideały i autorytety.

[Skaut]

A śmiej się, śmiej. "Daemon Qui Fecit Terram" czy "Lord is Avenger" to wcale nie są wiele gorsze od tych w/w. W pierwszej dyszce się nie załapią i na pewno Yattering z palcem w dupie ich wyprzedzi, ale fakty pozostają faktami - Hate nie od początku to lalusie. Własnej tożsamości nigdy nie mieli, ale chociaż na początku swojej drogi mieli szczytne ideały i autorytety.

No wiem wiem, ja nawet "Lord Is Avenger" lubię, ale do top 20 na pewno by się nie załapało. Dziwi mnie natomiast brak "Rebel Souls" na liście.

[Lykantrop]

Właściwie to brakuje mi tutaj jeszcze z dwóch innych pozycji, o których sobie w międzyczasie jeszcze przypomniałem, ale już nie róbmy wyliczanki. "Rebel Souls" na pewno do nich należy i chyba nawet dałbym im 3cie miejsce, zaraz po Vader, chociaż to "Coronation" było ich najdojrzalszym dziełem.

[Lykantrop]

Pozwolę sobie po dłuższym posiedzeniu z dyskografią Azarath stwierdzić:

Praise the Beast > Demon Seed > Infernal Blasting >> D.I.E. >>> Blasphemer's Malediction

Kurwa, 4ka jest po prostu obłędna. Nie przypominam sobie, żeby którakolwiek polska załoga śmierć metalowa kręciła takie salami na gryfie i to z takim wyczuciem.

[Bless this tongue]

Panie, coś Pan. Praise the beast??

[Lykantrop]

Tak właśnie. Wsłuchajcie się dobrze, wytężcie uszy i zrozumcie, że na tej płycie udowodnili, iż są profesorami na wydziale śmierć metalu. Jak pomyślę, że po takim czymś wydali taką pokrakę jak "Blasphemer's Malediction" to aż ślepia przecieram z niedowierzania. Jak można było aż tak nisko upaść?

[Bless this tongue]

coś sie nakręciłeś, przesadzasz i to grubo. Fakt, ostatnia płyta też niespecjalnie mi leży, ale daleki jestem od wystawiania PtB na piedestały. Z Azarath jest ten "problem", że dyskografie ma bardzo równą i death metal w ich wykonaniu przybiera wiele obliczy. Osobiście najbardziej cenie DIE, ale nie zdziwi mnie jeśli komuś spasują pierwsze dwie płyty. Niemal wszystko poza PtB - brzmienie zarżnęło potencjał drzemiący w tych kawałkach...

[Lykantrop]

Brzmienie tam jest odpowiednie skondensowane, jakkolwiek głupio to brzmi - reżyserem dźwięku nie jestem. Może odrobinę smoły tam by sie przydało, ale pomijając - na żadnej innej płycie nie pokazali się z tak dojrzałej strony i zarazem nie udowodnili, że potrafią to zrobić w 100% po swojemu. Do niedawna to "Infernal Blasting" uważałem za ich opus magnum, ale od paru dni wzdłuż i wszerz katuję ich dyskografię po kilka razy dziennie i w tej chwili nie mam najmniejszych wątpliwości co do powyższego równania. Jak słucham "PtB" to od razu myślę sobie, że to taki nasz polski Ignivomous. Same stare dziady, co zjedli zęby na śmierć metalu i kiedy chwytają za instrumenty to od razu wiedzą jak to zgrabnie ugryźć bez cienia żenady. Dezercja Bruna to niewysłowiona strata dla tej kapeli i widać od razu kto tam był odpowiedzialny za słuszną linię partii.

[Plastek]

Tak właśnie. Wsłuchajcie się dobrze, wytężcie uszy i zrozumcie, że na tej płycie udowodnili, iż są profesorami na wydziale śmierć metalu. Jak pomyślę, że po takim czymś wydali taką pokrakę jak "Blasphemer's Malediction" to aż ślepia przecieram z niedowierzania. Jak można było aż tak nisko upaść?

Zabawne, że jak zaraz po premierze "Blasphemer's Malediction" mówiłem, że jest to pedalska melodyjkowa sraka podpierdolona od Children of Bodom i Agathodaimon, to niemalże całe forum, składające się naturalnie z wyrobionych, wyrafinowanych słuchaczy słuchających po 88888888 razy chujowe płyty, aby dotrzeć do transgresji i geniuszu, oczywiście zaczęło się dopierdalać, że Plastek zjeb, że Plastek się czepia, że marudzi. Z przyjemnością zatem stwierdzam, że po czasie ludziom oczy się otwierają, na to jak cieniutką i słodką pytką - oj przepraszam - płytką jest "Blasphemer's Malediction".

[vicek]

osobiście uważam ptb za najlepszą płytę razem z die ale zaraz drugie miejsce ma bm co wy kurwa??? pedalskie granie?

wokal teksty riffy niszczą polecam jeszcze raz to przesłuchać .

[Sybir]