
Szwajcarski SADNESS to zespół, który w swoim czasie dość odważnie eksplorował muzyczny wszechświat. Każdy materiał to podróż w inną stronę. Ames de Marbre to chyba zdecydowanie najspójniejsze i najlepsze co stworzyli. Danteferno to już odjazd w wielu różnych kierunkach. Moim zdaniem dość nierówna jest to płyta. Rozpoczynająca się genialnym utworem tytułowym, by później rozmienić się na jakieś drobne, z których tylko nieliczna warta jest uwagi. Ostatni materiał czyli EPka Evangelion zapowiadała bardzo ciekawy zwrot w jakimś apokaliptyczno-gotyckim kierunku. Cztery świetne piosenki, plus 3 dodatki i śmierć. Wie ktoś w ogóle co doprowadziło do końca kapeli?