NAPALM DEATH

[Nerwowy]

I co, wytrzeźwieli, ochłonęli ? :)

Bardzo dobry numer, pozostaje czekać na resztę.

[est]

Za wesołe.


No ale skoro Mitch chciał na boku nagrać sobie coś takiego, to nikt mu przecież nie zabroni, jest artystą który chce się zrealizować na kilku polach, więc nic mi do tego. Ja tego słuchac nie będę, więc i bulwersować się zbytnio nie zamierzam. Dopóki czegos takiego nie będzie na albumach ND, może sobie ulżyć i nagrywać pomiędzy trasami takie rzeczy.

Ten kawałek mógłby właśnie spokojnie pojawić się na Utilitarian.

[Żułek]

fajny ten duszek, zwłaszcza refren

Harris to śpiewa ?

[Pacjent]

Ten kawałek mógłby właśnie spokojnie pojawić się na Utilitarian.

Mogliby wreszcie wydać wersję "Utilitarian" ze wszystkimi kawałkami z sesji. WIELKI ALBUM.

[Nasum]

Ten kawałek mógłby właśnie spokojnie pojawić się na Utilitarian.

Mogliby wreszcie wydać wersję "Utilitarian" ze wszystkimi kawałkami z sesji. WIELKI ALBUM.

Ja bym się nie obraził gdyby wydali jakąś epkę albo mini album ze wszystkimi dodatkowymi kawałkami z ostatnich trzech płyt.

[megawat]

Heh, zawsze jak patrzę na front "Utilitarian" to sobie myślę: "O, korporacyjne skurwysyny z okładki Scum wróciły...". :)

[megawat]

Kolejna piosenka w wykonaniu Micza. Tutaj już duuużo lepiej, tylko mógł poprosić Jaza Colemana o nagranie śpiewu. ;) A sam obrazek, mmmmm...

[Żułek]

a mnie sie poprzedni numer bardziej podobał chociaż ten też jest bardzo dobry :)

[Nerwowy]

a mnie sie poprzedni numer bardziej podobał chociaż ten też jest bardzo dobry :)

[est]

http://gunshyassassin.com/news/napalm-d ... new-music/

[Bonecrusher]

\m/

[Nasum]

Super wiadomość. Jeśli nowy album Napalm wydałby sie jeszcze w tym roku byłbym kontent. I chciałbym ich znów zobaczyć na żywo, ostatni koncert w Krakowie niestety mnie ominął a gig w Warszawie zostawił pewien niedosyt.

[Nasum]

Napalm Death dołączył do festiwalu w Węgorzewie, na tym samym z którego musiał zrezygnować Behemoth.

[Sodomix]

Węgorzewo bombardowane napalmem? Bardzo dobra wiadomość :) Jak będę w rodzinnych stronach w tym czasie to na bank wpadnę :)

[neuro]

Wczoraj widziałem ich na żywo, grali w Ostrawie razem z Hatebreed. Pod koniec setu ND na jeden kawałek za garami usiadł perkusista Hatebreed. I w tym momencie dość wyraźnie okazało się jak słabym bębniarzem jest Herrera. Znaczy może nie tyle słabym, co... nijakim? W każdym razie w zestawieniu Byrnem wypadł jak taki wyrobnik odwalający pańszczyznę. Na tym samym instrumencie, na tych samych ustawieniach Byrne zagrał z dużo większym pierdolnięciem i jakąś taką punkową energią, której Herrerze brakuje i która - wydaje mi się - dałaby Napalmom sporego kopa.

Inna sprawa że z brzmieniem były problemy, zwłaszcza na początku, a chłopaki wydawali się nieco zmęczeni. Jeden ze słabszych koncertów ND jaki widziałem - z zaznaczeniem, że słabszy w ich wykonaniu to i tak poziom dla wielu w ogóle niedostępny :)

[Kurt]

No Harris to to nie jest, ale myślę, że bez przesady. Dobrze sprawdza się w swojej roli w zespole - jak dla mnie.

[DST]

Wczoraj widziałem ich na żywo, grali w Ostrawie razem z Hatebreed. Pod koniec setu ND na jeden kawałek za garami usiadł perkusista Hatebreed. I w tym momencie dość wyraźnie okazało się jak słabym bębniarzem jest Herrera. Znaczy może nie tyle słabym, co... nijakim? W każdym razie w zestawieniu Byrnem wypadł jak taki wyrobnik odwalający pańszczyznę. Na tym samym instrumencie, na tych samych ustawieniach Byrne zagrał z dużo większym pierdolnięciem i jakąś taką punkową energią, której Herrerze brakuje i która - wydaje mi się - dałaby Napalmom sporego kopa.

Inna sprawa że z brzmieniem były problemy, zwłaszcza na początku, a chłopaki wydawali się nieco zmęczeni. Jeden ze słabszych koncertów ND jaki widziałem - z zaznaczeniem, że słabszy w ich wykonaniu to i tak poziom dla wielu w ogóle niedostępny :)

Widziałem ich tylko raz, po wydaniu "Time Waits for No Slave" i do dzisiaj pamiętam agonalną minę Herrery przy graniu blastów. Myślałem, że będzie mu potrzebny respirator. Niemniej jednak, dojebali wtedy grubo.

[neuro]

No Harris to to nie jest, ale myślę, że bez przesady. Dobrze sprawdza się w swojej roli w zespole - jak dla mnie.

No właśnie - dobrze. I nic ponad...

Zresztą, cholera wie, może wczoraj miał słabszy dzień po prostu, tak jak pisałem wszyscy wyglądali na zmęczonych, nawet Barneyowi trochę zajęło rozkręcenie się (jak nie jemu). Mnie zaszokował ten kontrast, że inny gość (przecież nie żaden tytan pokroju Lombardo) siada za tymi samymi bębnami i brzmi to dużo potężniej i bardziej energetycznie.

W sumie i tak było zajebiście, poobijany jestem jak worek treningowy :)

[Nasum]

Może faktycznie mieli słabszy dzień, albo grają za dużo koncertów jak to zauważył Bonny, wszak młodzieniaszkami już nie są, a Herrera prócz wieku przybrał jeszcze parę kilo, a przy graniu takich temp można się nieźle zmęczyć. Ale nawet zmęczony czy wypluty Napalm potrafi człowiekiem nieźle sponiewierać, więc raczej jest to problem nazwania koncertu dobrym a nie rewelacyjnym. Widziałem na scenie niektóre zespoły których muzycy mieli smutne jak pizda wyrazy twarzy, a ich werwa na scenie była porównywalna z ognistym tańcem emerytów wyciągniętych z łóżek szpitalnych. Na ich tle Barney i spółka prezentują się nadal jak furiaci. Czasem przychodzi też zwykłe wypalenie zawodowe, kolejny koncert, kolejne miasto, kolejne nędzne piwo, po jakimś czasie człowiek jeśli wkradnie się w to wszystko rutyna i zmęczenie, potrafi rzygać tym wszystkim.

[Heretyk]

widziałem ich parę razy na żywca i Herrera zawsze odwalał zajebistą robotę