Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
smutna wiadomosc, choc ostatni krazek byl ponizej oczekiwan, to zarowno debiut, jak i lex talionis, no i nie wiem czemu nie wymieniony tutaj rebirth to swietne plyty. mysle, ze ktos tu slusznie prawi, ze klopoty personalne byly chyba gwozdziem do trumny. a wolfen society bylo takie sobie.
Jestem po lekturze "The Final Conflict: Last Days of God" i przyznać muszę, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Startu do "Rytuałów Czarnej Mszy" to, to nie ma i mieć nie będzie, ale i tak pozostaje solidnym ochłapem hamerykańskiego śmierć metalu. Po kupie jaką niewątpliwie był tribute album ostatni LP jest jak zimna butla wody dla skacowanego czy insulina dla cukrzyka. Ewidentna próba nawiązania do początków działalności i wycieczka do początków lat 90. Udana podróż, bez fajdania pod siebie i peanów pochwalnych.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Moje życie zmieniło się jak posłuchałem "Rebirth: Metamorphosing into Godhood". Nie zmieniłbym ani sekundy tego materiału. Demoniczne solówki, nienawistny wokal Vincenta Crowleya, genialne i pełne charakterystycznego stylu bębny Severna i prawdziwa kurwa GROBOWA atmosfera całości. Czysty majstersztyk. "Betrayed (A Broken Pact)" na zakończenie tego opusu kompletnie wbija mnie w ziemię. Wg mnie 10/10.
W przypływie niczym nietłumaczonego sentymentu zamówiłem sobie nowy ACHERON i nową MASSACRE. Prawie jestem pewien, że wyrzuciłem 100 zł w błoto... ale chuj! stało się. Pewnie jutro przyjdą i sobie posłucham.
Okładka spowodowała u mnie acheronowstręt jednak przez wzgląd na dawne czasy i całkiem niezłą poprzedniczkę posłuchałem nowej płyty i warto było! Generalnie stara opowieść ze świeżymi wątkami i zaskakującymi puentami. Jak oni przekonali mnie tą melodyjnością i brakiem należytej brutalności to jeszcze nie wiem, ale słucham tego z przyjemnością.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.