OVERKILL

[moonfire]

Jedyny nowy thrarh metal, który obecnie mnie interesuje, to chyba Overkill.

A co w takim razie jest z Exodus, Onslaught, Heathen, Sodom, czy nawet Megadeth - który nie ma obecnie tak słabej formy, jak to niektórzy by chcieli (SC bdb album) - są psami? :)

Nowy utwór jest całkiem ok. Dwie poprzednie płytki robiły dobrze, tak więc liczę na kontynuację formy.

Na Exo poczekam z dużą rezerwą, ostatnie dwie mnie raczej znudziły. Heathen po reaktywacji, niestety, nieciekawy. Taki sobie thrashyk, w którym niby wszystko na miejscu, ale w całości nie przekonuje, nie czekam więc. Megadeth? Za cukiereczki dziękuję. Co do Sodom, przyznam się, nigdy nie byli do końca w mojej orbicie zainteresowań, więc ostatnich dokonań w ogóle nie znam.

[RippingHeadache]

https://m.youtube.com/watch?v=gZD8VIyj95Q

Kawałek spoko, ale te brzmienie to jest jakaś porażka...

[Gunman]

Zgadza się. Wygładzone do wyrzygania. Już poprzednie dwa albumy były takie ale tu jest przesada.

[[S.]]

Mam dziwne wrażenie, że nowa płyta nie zatrzęsie moim światopoglądem.
Kawałek, nawet uwzględniając wygładzone brzmienie, jest spoko. Ale Overkill od lat to rzemieślnicy. Przyzwoite to i schludne, przy tym przewidywalne i na jedno kopyto.

[moonfire]

Mam dziwne wrażenie, że nowa płyta nie zatrzęsie moim światopoglądem.
Kawałek, nawet uwzględniając wygładzone brzmienie, jest spoko. Ale Overkill od lat to rzemieślnicy. Przyzwoite to i schludne, przy tym przewidywalne i na jedno kopyto.

Bo w thrash metalu już niczego wymyśleć nie można. Wyeksploatowany gatunek do cna. Liczę jednak na porcję dobrego rzemiosła, które wstydu nie przyniesie.

[[S.]]

Bo w thrash metalu już niczego wymyśleć nie można. Wyeksploatowany gatunek do cna. Liczę jednak na porcję dobrego rzemiosła, które wstydu nie przyniesie.

- owszem, ale w ostatniej dekadzie dało się jeszcze nagrać krążki zaskakujące świeżością: "tempo of the damned" exo, "the art of dying" death angel, dwa pierwsze municipal waste.

[Żułek]

ten kawałek to taki "bezpieczny średniak" ;)
ani ziębi ani grzeje ;)

[moonfire]

Bo w thrash metalu już niczego wymyśleć nie można. Wyeksploatowany gatunek do cna. Liczę jednak na porcję dobrego rzemiosła, które wstydu nie przyniesie.

- owszem, ale w ostatniej dekadzie dało się jeszcze nagrać krążki zaskakujące świeżością: "tempo of the damned" exo, "the art of dying" death angel, dwa pierwsze municipal waste.

I niewiele ponadto, może jeszcze "Disorder of the Order" Holy Moses.

[Żułek]

tak słucham se tej nowej płyty i dochodze do wniosku że jest mi obojetna
chyba na poprzednich (świetnych) 2 albumach wyczerpali formułe i potrzebna jest zmiana
bo idąc tym tropem nic dobrego z tego nie wyniknie

[Knokkelmann]

Przy pierwszym kontakcie dwa utwory rzuciły mi się w uszy: 'Bitter Pill' z riffem podjebanym z "Who Tends the Fire" (mojego ulubionego Overkilla) i intrem do "Coma" oraz następujący po nim "Where There's Smoke...". W pierwszej chwili myślałem, że jadą z coverem "Fight Fire with Fire" hhehe.

Ogólnie wrażenia pozytywne, ale trudno nie zauważyć, że już od dawna wcinają własny ogon.

[ramonoth]

A ja mam w dupie nowe OVERKILL, bo jest już nowe SHEER TERROR!

[moonfire]

Faktycznie słaby ten album, wymęczony taki. Poprzednie dwa były bardzo ładne, cięły thrash metal aż wióry leciały. Nówka poziomem trzyma się "ReliXIV" czy "Immortalis", czyli przeciętnie, poprawnie, ale bez jaj.

[Harlequin]

Nudna ta nowa płyta, nie dotrwałem do końca. Dużo rzemieślnictwa, mało ognia i pasji. No i to plastikowe brzmienie.

[byrgh]

brzmienie gowno totalne. pomyslec, ze - wyjawszy Eyehategod - to jedyny album, na ktory czekalem w tym roku. tymczasem lezy niesluchany i ne zanosi sie, by ten stan sie zmienil przez nastepne pol roku.

[moonfire]

Też kuerwa czekałem i wychodzi na to, że jako posiadacz pełnej dyski studyjnych Overkillów poczekam na przecenę do 19,90, aby nabyć ten krążek.

[byrgh]

dawno osiagneli precedens slabych plyt, ale chyba nigdy z powodu produkcji. juz Electric Age balansowalo na granicy, no i czara sie przelala.

[Zenek]

Overkill to zawsze była trzecia liga - thrash w formalinie

[byrgh]

na granicy syntetycznej produkcji oczywiscie, nie okreslilem sie.

dwa ostatnie (sprzed premierowej naturalnie) to dobrze kopiace, przebojowe krazki. a natura brzmienia przypomina mi zabiegi, ktore stosuje Napalm Death

[Maro]

Nudna ta nowa płyta, nie dotrwałem do końca. Dużo rzemieślnictwa, mało ognia i pasji. No i to plastikowe brzmienie.

o tuż to, uwielbiam takich krytyków znawców i chuj wie jakich filozofów , to tak jakbyś przeczytał wstęp do książki i ją wyjebał twierdząc, że jest chujowa, co to płyty to moim zdaniem po każdym przesłuchaniu "zyskuje" i wcale nie jest zła.

[byrgh]

brzmienie jest tym samym, co inne instrumenty, czyli pelnoprawnym instrumentem.