
Op op op hipsterstajl w piątkowy poranek. Witam wszystkich czytelniko-słuchaczy w porannej audycji "Witkacy idzie do pracy".
Jest sobie taki zespół, co nagrał trzy płyty ma długą nazwę i ogólnie klimaty elektroniczne preferuje. Wystarczy żeby nic o nim nie wiedzieć i nie czuć potrzeby interesowania się muzyką. Sytuacja zmienia się, gdy człek zorientuje się, iż ich najnowszy krążek nazywa się ślicznie "Trójpole", a nadto posłucha singla:
" onclick="window.open(this.href);return false;
A potem oczarowany zapuści sobie kolejny:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Czujecie te folkowe wibracje, gdzieś spod wierzby rosochatej, co na każdej miedzy stojąc od pomorza po podkarpacie gałęzie rozcapierza i wiatr chwyta obsrywana poetycko przez jastrzębie i bociany? No ja czuję i nóżka sama chodzi. Ale okazuje się, iż WCIAS to nie tylko wiadro z łoskotem spuszczane w studnię z folklorem ale i ukłony w stronę dobrych, indie-popowych (?) melodii:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Nie gustuję codziennie w takich dźwiękach, ale tutaj trudno mi się oprzeć, może przez te nawiązania do Tago i "Can" w tekście? No właśnie, teksty to osobna historia, zdarza się chłopakom przyrzucić wersem, który zostaje w głowie jak wzmiankowane guano na gałęzi, którego i deszcz zmyć nie może. Ot choćby mówią by nie chadzać po smutku, gdy chadza czort, prawda, że urocze? Urocze w chuj!

Zachęcam do sprawdzenia całej płytki:
http://wcias.bandcamp.com/" onclick="window.open(this.href);return false;