ENTOMBED

[zawlekacz]

nendza

[[S.]]

Kolejny cios:
" onclick="window.open(this.href);return false;

- zachwycający nie jest.

Słaby też nie, całkiem dobrzy rzekłbym.

- pomyślałem, że po przesłuchaniu nowego tracka electric wizard miałem po prostu zbyt duże oczekiwanie, ale posłuchałem tego znowu i nadal słabo.

[Żułek]

u ruskich już jest całość ;)

[Najprzewielebniejszy]

poza ewidentnymi nawiązaniami do left hand path w melodyjce otwierajacej album i do serpent saints w zamykaczu nic wartego uwagi moje ucho nie wychwycilo.
Takich albumow aktualnie powstaje setki, tysiace. I do tego pseudo blasty w przedostatnim numerze... kiepskie to... jaki sklad odpowiada za to cudo?

[Żułek]

jaki sklad odpowiada za to cudo?

ten sam co na Serpent Saints tyle że bez Alexa

[535]

poza ewidentnymi nawiązaniami do left hand path w melodyjce otwierajacej album i do serpent saints w zamykaczu nic wartego uwagi moje ucho nie wychwycilo.
Takich albumow aktualnie powstaje setki, tysiace. I do tego pseudo blasty w przedostatnim numerze... kiepskie to... jaki sklad odpowiada za to cudo?

To mi wystarczy, by nawet nie próbować tego słuchać. Mam lepszy pomysł na tracenie czasu.

[Pacjent]

poza ewidentnymi nawiązaniami do left hand path w melodyjce otwierajacej album i do serpent saints w zamykaczu nic wartego uwagi moje ucho nie wychwycilo.
Takich albumow aktualnie powstaje setki, tysiace. I do tego pseudo blasty w przedostatnim numerze... kiepskie to... jaki sklad odpowiada za to cudo?

To mi wystarczy, by nawet nie próbować tego słuchać. Mam lepszy pomysł na tracenie czasu.

Co bardziej przezorni od kliku dni słuchają sobie nowych albumów Mordbrand i Bombs Of Hades.

[byrgh]

tak że nowy Entombed wspólne cechy z oryginalnym Entombed ma tylko poniekąd, bo nawet ta legendarna fantasmagoryczna melodia nie jest melodią autorską, ale jak wcześniej - z filmu Phantasm ;)

[Żułek]

rewelacji nie ma ale bez przesady ;)
chyba nikt się specjalnie wiele po tym albumie nie spodziewał

kilka kawałków całkiem sympatycznych jest np. Second to None, Waiting for Death czy trzy ostatnie numery

mogło być gorzej ;)

[Nerwowy]

Dobra, rockowa płyta.

[Pacjent]

Dwa odsłuchy sceptycznym uchem i powiem Wam, że spokojnie kwalifikuję ten krążek do zacnej dyskografii Entombed. Jest trochę inaczej, ciekawie, świetne wokale, ze trzy przeboje, a Hellid niech się trzepnie, bo z pewnością nagrał przynajmniej jedną gorszą płytę od tej.

[nicram]

^ głos rozsądku.

[nan]

Bardzo fajna płyta.

[gelO]

Pewnie, że fajna

[black_lava]

troszkę wypełniaczy jest szczególnie w środku płyty.

[Nasum]

No i mamy nowy Entombed, o którym ostatnio było bardziej słychać ze względu na wewnętrzne przepychanki i cyrk związany z nazwą. Nie do końca dla mnie to wszystko zrozumiałe, no ale skoro wyszła już nowa płyta, chociaż z nieco zmienionym szyldem, to posłuchajmy co też tym razem panowie przygotowali. A przygotowali posiłek wedle starej, sprawdzonej receptury - zapiaszczone gitary, ładnie podkreślony bas, przeżarty przez alkohol wokal Petrova, i prosta, niezbyt skomplikowana praca perkusisty. Riffy łatwo wpadające w ucho, fajne solówki, kawałki raczej toporne, w pozytywnym tego znaczeniu słowa, i po prostu jest luzacko, zwiewnie i do przodu. Fajna płytka pod alkoholowo towarzyskie spotkanie, nie powinna drażnić ucha tych, którzy nie lubują się w mocniejszym graniu, a mile połechta uszy tych, którzy pamiętają ten zespół z początku lat 90-tych. Nie jest to płyta wypełniona po brzegi przebojami, bo kilka słabszych, po prostu takich sobie utworów też tutaj usłyszymy, raczej jest to album wypośrodkowany. Kilka świetnych piosenek, kilka słabszych, ot i obraz tego albumu. Na pewno słabsze nagrali, i nie podlega dyskusji że lepsze również, ale fani tej kapeli aż tak mocno zawiedzeni pewnie nie będą. Rewelacja to żadna nie jest, ale powód do wstydu też nie, po prostu dobra z minusem, płyta.

[chaos]

również jestem za, fajnie się słucha, cztery pełne bez plusa bez minusa
(ale ale ... szóstki też dajemy czy po staremu, bo inaczej stawiam pione minus ;) )

[moonfire]

Czy Entombed bez AD w nazwie też będzie coś robił?

Co do płyty, jak ktoś już u góry napisał, rewelacją nie jest, ale wstydu też nie przynosi. To jest tylko rock and roll.

[lucass]

Bardzo fajny album im wyszedł. Dojebać sie moge w zasadzie do ewidentnego nawiazania w intrze płyty do motywu z Phantasm z jedynki i te smyczki na poczatku pandemic rage. Niektóre riffy jak np główny motyw z pierwszego numeru lasuja głowe. bede sie jeszcze z tej płyty dokształcał ale póki co i tak jestem mocno na plus poruszony.

[RippingHeadache]

Podejrzewam, że gdyby nie nazwa/historia nikt by na tę przeciętną do bólu płytę uwagi nie zwrócił.