MEGADETH

[Sgt. Barnes]

Ostatnio mam zajawkę na Peace sells... kurwa, nigdy nie przypuszczałem, że ta płytka mi tak podpasuje.
U mnie zawsze w cieniu RIP, CtE czy też nawet Y, a tu taka niespodzianka.
Może Poland wróci? ;-)

[Riven]

Place sells zajebiste, dla mnie drugi najlepszy megadeth po RIP. kopalnia wspaniałych riffow i piękna sekcja. Szkoda, że swiatobliwy rudy nie chce grać na żywo the conjuring, bo czarna magia hahahah ;d

[Drone]

Przedzieram się po latach przez dysko MEGADETH. Na razie przerobiłem "Rust In Peace", "Countdownt To Extintion", "So Far, So Good... So What!" i "Peace Sells... But Who's Buying". Nie ma zaskoczenia - jak mi kiedyś nie wchodziło, tak nie wchodzi i dzisiaj. Najbardziej przeszkadza w tej muzyce brak mocy... Jest technicznie, ale jednocześnie jakoś tak papierowo. To nie ten rodzaj thrashu, jaki lubię najbardziej. Najlepsze jest "Rust In Peace", zdecydowanie.

[Heretyk]

Najlepsze jest "Rust In Peace", zdecydowanie.

to oczywiste

[Nasum]

Powiem więcej - RIP to jedyna płyta zespołu Rudego która mi sie podoba,reszta jak dla mnie może nie istnieć. A na RIP złego słowa nie powiem - album kompletny, praktycznie bez skazy.

[Żułek]

Powiem więcej - RIP to jedyna płyta zespołu Rudego która mi sie podoba,reszta jak dla mnie może nie istnieć. A na RIP złego słowa nie powiem - album kompletny, praktycznie bez skazy.

ale Poison Was The Cure bym wywalił ;)

[Nasum]

Powiem więcej - RIP to jedyna płyta zespołu Rudego która mi sie podoba,reszta jak dla mnie może nie istnieć. A na RIP złego słowa nie powiem - album kompletny, praktycznie bez skazy.

ale Poison Was The Cure bym wywalił ;)

Dlatego tez napisałem, "praktycznie bez skazy". Ten kawałek też nigdy mi nie leżał, dopóki jednak miałem to na kasecie to nie sprawiało to kłopotów, bo jak tylko kończyła się strona A to przerzucałem na drugą, i słyszalem tylko kilkanaście ostatnich sekund solówki, to mi w zupełności starczało ;-)

[Riven]

Poison was the cure jest zajebisty! Tak samo Lucretia

[Żułek]

Powiem więcej - RIP to jedyna płyta zespołu Rudego która mi sie podoba,reszta jak dla mnie może nie istnieć. A na RIP złego słowa nie powiem - album kompletny, praktycznie bez skazy.

ale Poison Was The Cure bym wywalił ;)

Dlatego tez napisałem, "praktycznie bez skazy". Ten kawałek też nigdy mi nie leżał, dopóki jednak miałem to na kasecie to nie sprawiało to kłopotów, bo jak tylko kończyła się strona A to przerzucałem na drugą, i słyszalem tylko kilkanaście ostatnich sekund solówki, to mi w zupełności starczało ;-)

dobry sposób :) musze wypróbować ;)

[Nasum]

Poison was the cure jest zajebisty! Tak samo Lucretia

Termin zajebisty utwór pasuje do Lucretii, do Poison... już niekoniecznie.

[Rattlehead]

ależ Wy jeszcze mało wiecie/rozumiecie.

[Drone]

ależ Wy jeszcze mało wiecie/rozumiecie.

A Kolega gdzie się podziewał tyle czasu? Zacząłem się już martwić.

[Rattlehead]

Rozkminiałem riffy w Poison was the cure.

[Riven]

Oo, rattlehead. Oczywiście ze nie rozumieją. Ta szalona galopada w poison jest wspaniała

[Rattlehead]

Tak to sobie czytałem i musiałem w końcu zainterweniować.

" onclick="window.open(this.href);return false;
Przecie to jest taka petarda gitarowa, a ten chuj rudy se jeszcze podśpiewuje.

[Riven]

Przemoc. Gitara rytmiczna w tym utworze to szaleństwo. Rudy co by teraz nie zrobił to jest po prostu zajebistym gitarzysta.

[Żułek]

Oo, rattlehead. Oczywiście ze nie rozumieją. Ta szalona galopada w poison jest wspaniała

jasne, pod warunkiem gdyby się znalazł na Koliberku ;)

[Riven]

Nie kumam

[Rattlehead]

Nic a nic tej młodzieży teraz nie rozumiem.

[Żułek]

Nie kumam

gdyby ten kawałek sie znalazł na ostatniej płycie wtedy zgadzało by sie to co napisałeś ;)
na RIP nie bardzo ;)