CULTES DES GHOULES

[trashowaprzemoc]

chujowa to jest lepiej posłuchajcie sobie trashowa przemoc, to jest dobre

[manieczki]

Jutro, a w zasadzie dzisiaj może być TEN WIELKI DZIEŃ !

[Sova]

CULTES DES GHOULES - The Rise Of Lucifer 10"MLP
-Cavernous necromantic Black Metal of Death.
No samples, no nothing.

[COFFIN]

Podoba mi się oprawa. Cd mógłby mieć taką samą.

[Silent_Sea]

Wydaje mi się czy faktycznie tłoczenie na złotym placku już poszło z Terratur ? Chuj wielki ! ... a to miał być taki piękny dzień :/

[majeku]

Poszło chyba w parę godzin. OCSR wyda też kasetę w niedługim czasie jakby coś.

[COFFIN]

Skoro to jeden około 20 minutowy kawałek, to jestem ciekawy tym bardziej. Jak ktoś dostanie placka od Sovy to niech napisze, jak jest.

[kenediusze]

Taki cytat z drugiej strony tematu:

Za 4-5 lat nikt nie będzie pamiętał o czymś takimi jak "Cultes des Ghoules". Ale i tak szacunek za całkiem udany debiut.

Rozbawiło mnie.

[Fidelio666]

Mam od wczoraj ten LP, i jest całkiem OK.

[Silent_Sea]

Mam od wczoraj ten LP, i jest całkiem OK.

Cóż, w przypadku tego zespołu "całkiem OK" oznacza znaczny spadek formy ;)

[Fidelio666]

Ile ludzi, tyle gustów.

[White Pharaoh]

Mam od wczoraj ten LP, i jest całkiem OK.

Delikatnie napisane. Kawałek bezsprzecznie nie odbiega od tego co CdG zaprezentowali na Henbane, więc jest troszeczkę lepiej niż OK. Naturalnie, jeśli ktoś uważa, że Henbane jest OK, The Rise of Lucifer też jest ok:)

[COFFIN]

Kawałek bezsprzecznie nie odbiega od tego co CdG zaprezentowali na Henbane więc jest troszeczkę lepiej niż OK.

Na to liczyłem.

Naturalnie, jeśli ktoś uważa, że Henbane jest OK, The Rise of Lucifer też jest ok:)

Jeśli ktoś uważa, że jest tylko ok, to delikatnie rzecz ujmując trzeba współczuć.

[Drone]

To prawda, "Henbane" to wybitna płyta. 8/10 bez dwóch zdań.

[Harlequin]

Jako spec od blak metalu uwazam ze obie poprzednie płyty inne i obie wyśmienite ze wskazaniem na lulka. Czekam na nowa z niecierpliwościa.

[kenediusze]

obie poprzednie płyty inne i obie wyśmienite ze wskazaniem na lulka

Tak jest.
Bo lulek lulkiem, spust masowy odnotować można, a Haxan to też jest przecież bardzo dobry materiał, zdecydowanie wybijający się ponad przeciętną. Pod kątem atmosfery jest to może bardziej konwencjonalne niż Henbane, ale mimo to wciąż zajebiste. Henbane wygrywa z uwagi na nieco bardziej oryginalną (chociaż nie wykraczająca poza ramy gatunku: i bardzo dobrze) otoczkę takiego psychodelicznego horroru skąpanego w słowiańskim folklorze (wiedźmy, bagna, gotowanie słuchacza w rosole z żabiego skrzeku, niby nic nowego, ale bez grama tandety - i to jest pewne novum - stuprocentowe zło, nie ma żartów). Niemniej jednak, słuchając obu albumów pod rząd nie mam wrażenia, że Haxan jest na jakimś drastycznie niższym poziomie, właściwie jest to porównywalna półka IMO.

[Harlequin]

Tak. Haxan zdecydowanie jest bardziej upiorny, ale Henbane to troche taki troche poganski, nieokiełznany, nieco obrządkowo-rytualny. Dla mnie mega.

[COFFIN]

Wrzucę tutaj:

Numer jak żywcem wyjęty z Henbane, ale broń bobrze nie odpad. Spokojnie byłby jednym z lepszych kawałków na płycie. Jak to u CdG bywa, numer w tempach raczej średnich, aczkolwiek w kilku momentach rzeźbią dla Szatana nieco szybciej. Jest kilka riffów, które w połączeniu z jak zawsze rytualną pracą bębnów, wyryły mi pod czaszką głębokie rany. Kawałek w języku ojczystym.

No to dopiero teraz narobiłem sobie smaka:>

[kenediusze]

Kawałek w języku ojczystym.

Zajebiście - bo jeśli miałbym na siłę szukać jakichś minusów na Henbane, to byłby nim ten właśnie, że brakuje mi tekstów po polsku (poza The Devil Intimate oczywiście). Angielszczyzna nie pasuje do całej tej pogańskiej estetyki, a ostatni numer jest właśnie między innymi dzięki temu doskonały.

[maciek z klanu]

Tak. Haxan zdecydowanie jest bardziej upiorny, ale Henbane to troche taki troche poganski, nieokiełznany, nieco obrządkowo-rytualny. Dla mnie mega.

czy my sluchamy innych plyt? przeciez haxan jest tak rytualny ze glowa odpada...