Może ich trafimy kajś w knajpie, bo na początku września cisnemy :)Self pisze:Heh, pozdrów ekipy z Solstafir i Svartidaudi, jeśli się miniecie na lotnisku. ;)
Brutal Assault XX
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4949
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Brutal Assault XX
PENIS METAL
Re: Brutal Assault XX
Niedobrze się stało z Killing Joke, ciekawe kto poleci następny? DHG?
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3257
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Brutal Assault XX
KJ już drugi raz odwołali, DHG tylko raz - wszystko przed nimi.
Szkoda KJ, ale i tak jest z czego wybierać. Będzie dobrze, a może i bardzo dobrze.
Szkoda KJ, ale i tak jest z czego wybierać. Będzie dobrze, a może i bardzo dobrze.
- lucass
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1005
- Rejestracja: 14-05-2007, 17:00
- Lokalizacja: lublin
Re: Brutal Assault XX
535 pisze:Potwierdzam. Damy radę. Tylko trzeba zabrać poduszki oraz koce na DHG i będzie bdb!!lucass pisze:Damy rade Misiek. Nie sraj żarem .gelO pisze:Bloodbath i ATR - kurwa. Czwartek to w ogóle chyba nie pójde na małą scene :(
Patrze tak i to są jakieś jaja. Najlepsze zespły na dużej i na małej graja wtym samym czasie.
Z tego co widzę, bardzo dobra jest ta rozpiska. Nic mi "nie koliduje". Można spokojnie wchodzić w okolicach siedemnastej, a jak się po drodze coś odpuści, to widzę to bardzo komfortowo.
no raczej. w godiznach poranno południowych zapraszam na basen gdzie można poleżeć popływać popić popalić, bez kurzu i syfu na trawce i kocyku. A na upał najlepszy arbuz.
LEGALISE DRUGS & MURDER
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9972
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Brutal Assault XX
drodzy Panicze!
brutal juz za chwile, wiec zwracam sie z uprzejma prosba! co prawda moj plan "to see" i tak jest malo realny, ale nie zaszkodzi dolozyc do niego jeszcze paru zespolow. co byscie polecili z absolutnej drobnicy, ktore plata sie na scenie w okolicach sniadania? ja ze swojej strony moge powiedziec ze pare lat temu bardzo dobre wrazenie zrobil na mnie post-metalowy drom i zamierzam jeszcze raz ich zobaczyc
brutal juz za chwile, wiec zwracam sie z uprzejma prosba! co prawda moj plan "to see" i tak jest malo realny, ale nie zaszkodzi dolozyc do niego jeszcze paru zespolow. co byscie polecili z absolutnej drobnicy, ktore plata sie na scenie w okolicach sniadania? ja ze swojej strony moge powiedziec ze pare lat temu bardzo dobre wrazenie zrobil na mnie post-metalowy drom i zamierzam jeszcze raz ich zobaczyc
Guilty of being right
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Brutal Assault XX
Jak lubisz mielonkę, to na pewno Squash Bowels i Defeated Sanity trzeba zobaczyć - szczególnie DS, to jak dla mnie czołówka ekstraklasy brutal technical death metalu obecnie. Dla bardziej ortodoksyjnych metaluchów są bdb Blood Red Throne (US death metal z Norwegii :D) i Antropomorphia (ale tu ekspertem nie jestem, bo sam poznałem niedawno).
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 213
- Rejestracja: 23-09-2010, 01:12
Re: Brutal Assault XX
[youtube][/youtube]
lub
" onclick="window.open(this.href);return false;
coś gorgutsolubnym maniakom, echa nero di marte słychac i ulcerate też- myślę,że warto- napewno się wybiorę na ich występ na metalgate
lub
" onclick="window.open(this.href);return false;
coś gorgutsolubnym maniakom, echa nero di marte słychac i ulcerate też- myślę,że warto- napewno się wybiorę na ich występ na metalgate
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Brutal Assault XX
Ale oni grają w tym samym czasie co Nuclear Assault. A za pominięcie takiego występu powinno się przymusowo zarażać rakiem.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 213
- Rejestracja: 23-09-2010, 01:12
Re: Brutal Assault XX
+1/10 , a tak serio to chyba ich już widziałem i drugi raz sobie pozwolę na kolację owoców morza- mogą być raki, do znudzenia.
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1925
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: Brutal Assault XX
Jadę z północy Polski specjalnie na Godflesh. To będzie koncert życia.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
Re: Brutal Assault XX
Znakomicie! Planuję zakupić cały bagażnik arbuzów. Będę spożywał, po cztery w serii.lucass pisze: A na upał najlepszy arbuz.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: Brutal Assault XX
Dobra, będę pierwszy z wrażeniami :) Fajna dedycja. Gorąco w huj, ale przynajmniej nie padało. Koncertów tym razem wielu nie widziałem ale z tych co się udało - większość mocno ok.
Triptykon - miazga. Piękne brzmienie, zgranie idealne, wokalnie Tom w formie wybornej,... Podnieśli poprzecczkę innym cholernie wysoko.
Perturbator - świetna zabawa na małej scenie. Dyskoteka dla pojebów. Szkoda że tak krótko.
Mayhem - bardzo ich lubię. Chcę lubić dalej, więc szybko poszedłem. Tragedia.
Squash Bowels - Grind w (prawie) samo południe, w takim skwarze - dali radę, publika też Sporo Meksykańcow w młynie
Asphyx - niby nie było się do czego przyczepić, ale jakoś nie zażarło
Bloodbath - po dwóch kawałkach stwierdziłem że szkoda czasu niestety. Ale cover band bardzo sprawny.
Atari Teenage Riot - przeniesienie się na małą scenę się okazało dobrym pomysłem. Świetne brzmienie. Mam wrażenie że przygotowali nowe miksy swoich kawałków , dołożyli gitary i dociążyli. Zabrzmiało to ciężko jak na nich. Zabawa znakomita.
Biohazard - znakomity występ, znacznie lepszy niż na Brutalu sprzed dwóch(?) lat. Wreszcie zabrzmieli właściwie, było odpowiednio cięzko. I chyba też są lepiej zgrani w tym składzie. Fajnie.
Cannibal Corpse - znakomita maszyna, w dodatku świetnie naglośniona. Szkoda że przez te przerwy między kawałkami atmosfera siadała, ale muzycznie wybornie.
Sarke - Ze względu na brak Nocturno nie oczekiwałem wiele, ale zmiennik dal radę. Nie starał się go naśladować, zaśpiewal po swojemu i zrobił to naprawdę fajnie, reszta zespołu też dała radę i naglośnieniowiec się spisał.
Krisiun - po swojemu - bardzo sprawnie i trochę nudno. Doceniam, ale nie moja bajka do końca.
Decapitated - to jest znakomita maszyna koncertowa i to potwierdzili znów
Brujeria - kupa zabawy, świetnie brzmienie, to się nie mogło nie udać. Jeszcze meksykańska publika dookoła :)
Dilinger - z ciekawością obejrzałem wyczyny sceniczne i choreografię. Muzycznie nie moja bajka niestety
Napalm Death - rozpierdol totalny, strasznie głośno ich odkręcili, a że byli w formie, to to wykorzystali. Szkoda że na dwa ostatnie kawałki siadło naglośnienie - nie było słychać nic poza wokalem i częścią perkusji. Oni się tam na scenie słyszeli, więc jechali dalej. I wyszło takie a capella prawie. Znakomicie.
Death dta - strasznie wielki tlum się na ten koncert zwalił.
Godflesh - koncert festiwalu.
Marduk - ze dwa kawałki slyszałem. Nieźle to brzmiało, ale po tym Godfleshu jakoś nie miałem ciśnienia.
Anaal Nathrakh - godne zamknięcie festiwalu. Potężnie zabrzmieli. Powinni koncertówkę wydać.
Generalna uwaga - świetnie były te koncerty poustawiane, było głośno, czysto, bez większych wtop (poza tym ND). Kolejny udany fest. Niestety, nie udalo się zobaczyć SunnO i DHG, ale organizm ma swoje granice jakieś.
Triptykon - miazga. Piękne brzmienie, zgranie idealne, wokalnie Tom w formie wybornej,... Podnieśli poprzecczkę innym cholernie wysoko.
Perturbator - świetna zabawa na małej scenie. Dyskoteka dla pojebów. Szkoda że tak krótko.
Mayhem - bardzo ich lubię. Chcę lubić dalej, więc szybko poszedłem. Tragedia.
Squash Bowels - Grind w (prawie) samo południe, w takim skwarze - dali radę, publika też Sporo Meksykańcow w młynie
Asphyx - niby nie było się do czego przyczepić, ale jakoś nie zażarło
Bloodbath - po dwóch kawałkach stwierdziłem że szkoda czasu niestety. Ale cover band bardzo sprawny.
Atari Teenage Riot - przeniesienie się na małą scenę się okazało dobrym pomysłem. Świetne brzmienie. Mam wrażenie że przygotowali nowe miksy swoich kawałków , dołożyli gitary i dociążyli. Zabrzmiało to ciężko jak na nich. Zabawa znakomita.
Biohazard - znakomity występ, znacznie lepszy niż na Brutalu sprzed dwóch(?) lat. Wreszcie zabrzmieli właściwie, było odpowiednio cięzko. I chyba też są lepiej zgrani w tym składzie. Fajnie.
Cannibal Corpse - znakomita maszyna, w dodatku świetnie naglośniona. Szkoda że przez te przerwy między kawałkami atmosfera siadała, ale muzycznie wybornie.
Sarke - Ze względu na brak Nocturno nie oczekiwałem wiele, ale zmiennik dal radę. Nie starał się go naśladować, zaśpiewal po swojemu i zrobił to naprawdę fajnie, reszta zespołu też dała radę i naglośnieniowiec się spisał.
Krisiun - po swojemu - bardzo sprawnie i trochę nudno. Doceniam, ale nie moja bajka do końca.
Decapitated - to jest znakomita maszyna koncertowa i to potwierdzili znów
Brujeria - kupa zabawy, świetnie brzmienie, to się nie mogło nie udać. Jeszcze meksykańska publika dookoła :)
Dilinger - z ciekawością obejrzałem wyczyny sceniczne i choreografię. Muzycznie nie moja bajka niestety
Napalm Death - rozpierdol totalny, strasznie głośno ich odkręcili, a że byli w formie, to to wykorzystali. Szkoda że na dwa ostatnie kawałki siadło naglośnienie - nie było słychać nic poza wokalem i częścią perkusji. Oni się tam na scenie słyszeli, więc jechali dalej. I wyszło takie a capella prawie. Znakomicie.
Death dta - strasznie wielki tlum się na ten koncert zwalił.
Godflesh - koncert festiwalu.
Marduk - ze dwa kawałki slyszałem. Nieźle to brzmiało, ale po tym Godfleshu jakoś nie miałem ciśnienia.
Anaal Nathrakh - godne zamknięcie festiwalu. Potężnie zabrzmieli. Powinni koncertówkę wydać.
Generalna uwaga - świetnie były te koncerty poustawiane, było głośno, czysto, bez większych wtop (poza tym ND). Kolejny udany fest. Niestety, nie udalo się zobaczyć SunnO i DHG, ale organizm ma swoje granice jakieś.
- Lobas
- zaczyna szaleć
- Posty: 280
- Rejestracja: 23-06-2014, 15:01
Re: Brutal Assault XX
Tak na dobrą sprawę to tylko jeden koncert nie udźwignęły poprzeczki przeze mnie ustalonej - Napalm Death. Według nagłośnienie mieli fatalne, strasznie słabe brzmienie. Poza tym jestem zadowolony z pozostałych występów, ci na których liczyłem nie zawiedli, a kilka zespołów pozytywnie mnie zaskoczyło.
Które koncerty mi się najbardziej podobały?
-Nuclear Assault
-Triptykon
-Cannibal Corpse
-Asphyx
-Brujeria
-Primordial
-Sepultura
-Ratos de Porao
-Svartidaudi
-Dead Congregation
Oraz dwaj zdecydowani faworyci - Mayhem i Culf of Fire. Kto nie był na występie Czechów niech żałuje, ja jeszcze nie zdążyłem podnieść szczęki z ziemi.
Które koncerty mi się najbardziej podobały?
-Nuclear Assault
-Triptykon
-Cannibal Corpse
-Asphyx
-Brujeria
-Primordial
-Sepultura
-Ratos de Porao
-Svartidaudi
-Dead Congregation
Oraz dwaj zdecydowani faworyci - Mayhem i Culf of Fire. Kto nie był na występie Czechów niech żałuje, ja jeszcze nie zdążyłem podnieść szczęki z ziemi.
Chelsea Bus Company
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Brutal Assault XX
setlista triptykon zmieniona radykalnie/nieradykalnie wzgl. strasznych gigow?
to było:
01 Procreation (Of the Wicked)
02 Tree Of Suffocating Souls
03 Circle of the Tyrants
04 Goetia
05 Altar of Deceit
06 The Usurper
07 The Prolonging
czy cos jeszcze? Synagoga Szatana moze?
to było:
01 Procreation (Of the Wicked)
02 Tree Of Suffocating Souls
03 Circle of the Tyrants
04 Goetia
05 Altar of Deceit
06 The Usurper
07 The Prolonging
czy cos jeszcze? Synagoga Szatana moze?
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- Lobas
- zaczyna szaleć
- Posty: 280
- Rejestracja: 23-06-2014, 15:01
Re: Brutal Assault XX
Setlista się zgadza.manieczki pisze:setlista triptykon zmieniona radykalnie/nieradykalnie wzgl. strasznych gigow?
to było:
01 Procreation (Of the Wicked)
02 Tree Of Suffocating Souls
03 Circle of the Tyrants
04 Goetia
05 Altar of Deceit
06 The Usurper
07 The Prolonging
czy cos jeszcze? Synagoga Szatana moze?
Pewne jest natomiast to, że wokalista Primordial chciał zostać Nergalem.


Chelsea Bus Company
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Brutal Assault XX

Pewnie pożyczył peleryne/płachtę/ponczo skrytobójcy od Regała, bo było mu zimno ;)
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Brutal Assault XX
pragne zauwazyc ze peleryny nie wymyslil nergal
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- rozkręca się
- Posty: 32
- Rejestracja: 14-06-2012, 12:21
Re: Brutal Assault XX
Grali jeszcze Messiah Hellhammera zamiast chyba The Usurper, bo tego nie pamiętam ;).Lobas pisze:Setlista się zgadza.manieczki pisze:setlista triptykon zmieniona radykalnie/nieradykalnie wzgl. strasznych gigow?
to było:
01 Procreation (Of the Wicked)
02 Tree Of Suffocating Souls
03 Circle of the Tyrants
04 Goetia
05 Altar of Deceit
06 The Usurper
07 The Prolonging
czy cos jeszcze? Synagoga Szatana moze?
- martyrdoom
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 18-09-2010, 22:36
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Brutal Assault XX
Wyjazd udany właściwie pod każdym względem, choć przeżycie tego Termicznego Terroru do łatwych nie należało.
Dzień 1:
Triptykon - masywnie, potężnie i ogólnie bardzo przyzwoicie.
Perturbator - fajna techniawka i klimat Sunrise :D ale tak poważnie, to fajny występ ze spoko Wizualizacjami
Mayhem - muzycznie poprawnie, natomiast cała otoczka z tymi czaszkami itp sprawiła, że ciężko mi to było brać na poważnie
Niestety nie udało mi się dojechać na Melechesh i Nuclear Assault. Z kolei występy kapel gore/grind na całym festiwalu załatwił gość, który po koncertach tak kozaczył piciem jakiejś belgijskiej wódy wprost z butli, że aż się posrał (chyba z wrażenia).
Dzień 2:
Neglected Fields - czyli Ugory - widziane właściwie dość przypadkowo, szału brak, nawet nie znam kapeli
Asphyx - super koncert, adekwatnie nagłośniony, w setliście praktycznie same hity. Do tego van Drunen, który popisywał się elokwencją, gdy zobaczył tych gości w szatach, którzy kroczyli po murach: "that's fuckin' crazy, man". Jak na warunki festiwalowe naprawdę super koncert.
Bloodbath - pomijając problemy z nagłośnieniem i kosę z technicznymi Biohazard, to całkiem przyzwoity występ, ok. połowa setu oparta o Nightmares.. i Resurrection
Biohazard - czad, super koncert
Cannibal Corpse - ktoś ich nagłośnił na 11 kresek chyba, ale poza tym było spoko. Faktycznie - przerwy między kawałkami trochę niepotrzebne, ale i tak wrażenia bardzo dobre.
Kreator - oglądany fragmentarycznie, poprawnie, ale sen wzywał
Dzień 3:
Brujeria - super występ, na scenie totalny szał i wkurwienie, bardzo dobrze zabrzmieli.
Primordial - bardzo epicko, mimo słońca dali radę stworzyć trochę dobrego klimatu
Kypck - w porządku, choć bez szału
Napalm Death - jak zwykle żywioł, a do tego można było ich zobaczyć niemal unplugged :)
Death - no nawet se znaleźli podobnego do Schuldinera frontmana - nie mogło się nie udać, mając do dyspozycji taki repertuar
Godflesh - niestety strasznie mnie ten koncert zamulił w wyniku czego przespałem jego połowę + dwie połowy Marduk :)
Dzień 4:
Rectal Smegma - widziałem w drodze z Octagonu z 3 minuty i bardzo podobało mi się, że ktoś z publiczności miał ze sobą deskę od klopa i szczotkę, 2 miejsce po gościu z pierwszego dnia w kategorii goregrind
Rome - fajny, klimatyczny występ
Solstafir - to moim zdaniem raczej muzyka do klubu, ale było i tak w porządku
Heaven Shall Burn - w sumie nie znam, ale dało się w miarę bezboleśnie obejrzeć połowę setu
Dead Congregation - dobrze, że znam praktycznie na pamięć, ponieważ brzmienie było mocno zdominowane przez perkusję. Niemniej jednak był to bardzo żywiołowy koncert i super było ich w końcu zobaczyć. Tylko dlaczegoludzie zaczęli w połowie tych dzwonów w Teeth Into Red już bić brawo, dlaczego nie ma tu żadnej flagi, KURWA, dlaczego?
Cradle of Filth - o ile da się posłuchać Cruelty and the Beast, to na te występy się nie da patrzeć
At The Gates - fajny, energiczny występ
Anaal Nathrakh - bezlitośni byli, super akcent na koniec festu.
Niestety, aby zachować resztki człowieczeństwa i nie rozpłynąć się, musiałem odpuścić m.in. Procession i Krisiun, ale i tak coś tam się udało zobaczyć. Podsumowając, najlepsze koncerty dali jak dla mnie: Brujeria, Dead Congregation, Primordial i Asphyx, a sam fest mogę jak najbardziej zaliczyć do udanych.
Dzień 1:
Triptykon - masywnie, potężnie i ogólnie bardzo przyzwoicie.
Perturbator - fajna techniawka i klimat Sunrise :D ale tak poważnie, to fajny występ ze spoko Wizualizacjami
Mayhem - muzycznie poprawnie, natomiast cała otoczka z tymi czaszkami itp sprawiła, że ciężko mi to było brać na poważnie
Niestety nie udało mi się dojechać na Melechesh i Nuclear Assault. Z kolei występy kapel gore/grind na całym festiwalu załatwił gość, który po koncertach tak kozaczył piciem jakiejś belgijskiej wódy wprost z butli, że aż się posrał (chyba z wrażenia).
Dzień 2:
Neglected Fields - czyli Ugory - widziane właściwie dość przypadkowo, szału brak, nawet nie znam kapeli
Asphyx - super koncert, adekwatnie nagłośniony, w setliście praktycznie same hity. Do tego van Drunen, który popisywał się elokwencją, gdy zobaczył tych gości w szatach, którzy kroczyli po murach: "that's fuckin' crazy, man". Jak na warunki festiwalowe naprawdę super koncert.
Bloodbath - pomijając problemy z nagłośnieniem i kosę z technicznymi Biohazard, to całkiem przyzwoity występ, ok. połowa setu oparta o Nightmares.. i Resurrection
Biohazard - czad, super koncert
Cannibal Corpse - ktoś ich nagłośnił na 11 kresek chyba, ale poza tym było spoko. Faktycznie - przerwy między kawałkami trochę niepotrzebne, ale i tak wrażenia bardzo dobre.
Kreator - oglądany fragmentarycznie, poprawnie, ale sen wzywał
Dzień 3:
Brujeria - super występ, na scenie totalny szał i wkurwienie, bardzo dobrze zabrzmieli.
Primordial - bardzo epicko, mimo słońca dali radę stworzyć trochę dobrego klimatu
Kypck - w porządku, choć bez szału
Napalm Death - jak zwykle żywioł, a do tego można było ich zobaczyć niemal unplugged :)
Death - no nawet se znaleźli podobnego do Schuldinera frontmana - nie mogło się nie udać, mając do dyspozycji taki repertuar
Godflesh - niestety strasznie mnie ten koncert zamulił w wyniku czego przespałem jego połowę + dwie połowy Marduk :)
Dzień 4:
Rectal Smegma - widziałem w drodze z Octagonu z 3 minuty i bardzo podobało mi się, że ktoś z publiczności miał ze sobą deskę od klopa i szczotkę, 2 miejsce po gościu z pierwszego dnia w kategorii goregrind
Rome - fajny, klimatyczny występ
Solstafir - to moim zdaniem raczej muzyka do klubu, ale było i tak w porządku
Heaven Shall Burn - w sumie nie znam, ale dało się w miarę bezboleśnie obejrzeć połowę setu
Dead Congregation - dobrze, że znam praktycznie na pamięć, ponieważ brzmienie było mocno zdominowane przez perkusję. Niemniej jednak był to bardzo żywiołowy koncert i super było ich w końcu zobaczyć. Tylko dlaczegoludzie zaczęli w połowie tych dzwonów w Teeth Into Red już bić brawo, dlaczego nie ma tu żadnej flagi, KURWA, dlaczego?
Cradle of Filth - o ile da się posłuchać Cruelty and the Beast, to na te występy się nie da patrzeć
At The Gates - fajny, energiczny występ
Anaal Nathrakh - bezlitośni byli, super akcent na koniec festu.
Niestety, aby zachować resztki człowieczeństwa i nie rozpłynąć się, musiałem odpuścić m.in. Procession i Krisiun, ale i tak coś tam się udało zobaczyć. Podsumowając, najlepsze koncerty dali jak dla mnie: Brujeria, Dead Congregation, Primordial i Asphyx, a sam fest mogę jak najbardziej zaliczyć do udanych.
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Brutal Assault XX
Tu je setlista: http://www.setlist.fm/setlist/triptykon ... 649d3.html" onclick="window.open(this.href);return false; - chyba się zgadza. Messiah istotnie zagrali.
No to tzo. Mój czwarty Brutal i mam nadzieję, że nie ostatni. Gorąc chuj, kolejki na basen chuj i spanie w aucie chuj, ale poza tym to same pozytywy niemal.
Streda
Melechesh - nic specjalnego, nie porwali mnie
Nuclear Assault - o kurwa, ale rozjebali. Może to wina alkoholu, ale chyba nie, bo jeszcze aż tyle wypite nie było o tej porze, ale naprawdę zagrali najlepszy thrashowy koncert, jaki w życiu widziałem (nie licząc Slayera oczywiście i ex aequo z Tankard), a na pewno najlepszy występ środowy i jeden z najlepszych na całym feście
Triptykon - bardzo dobry występ, szczególnie ze względu na 2 utwory z repertuaru CF i jeden Hellhammer, super brzmienie
Perturbator - "dyskoteka dla pojebów" to bdb określenie, bardzo fajna zabawa
Mayhem - albo byłem zmęczony, albo coś nie zaskoczyło i występ mnie nie porwał
Ctvrtek
Arcturus - e tam, nie wiem, o co chodzi w tej muzyce
Asphyx - wszystko zagryzło się tak jak powinno - znakomity wybór setlisty (może poza brakiem We Doom You to Death), bardzo spoko brzmienie i ogółem świetny występ
Enslaved - słuchałem z daleka podczas żarcia, totalnie nie dla mnie
Bloodbath - bardzo obawiałem się formy wokalnej Nicka, ale niepotrzebnie, bo tak jak cały band dał bdb występ - same hiciory w zasadzie. Mimo wszystko wydaje mi się, że Nick nie pasuje do końca do tego zespołu
Amenra - solidny, sludge'owy wpierdol, brzmienie kruszyło kości
Cannibal Corpse - ja pierdolę, jaka bieda. Po raz drugi próbowałem się przekonać do nich na żywo i po raz drugi chuj z tego wyszedł. FIsher na żywo nie wyrabia, Mazurkiewicz tłucze swoje kartofle, a na dodatek wszystko brzmi totalnie z dupy. Trzeciego razu z mojej strony raczej nie będzie
Kreator - tu akurat serio liczyłem na dobry występ, a dostałem plastikowe brzmienie, kontakt z publiką jak z jakiegoś brudstoku (w sumie to mam zwykle wyjebane na te kwestie, ale tu akurat z jakiego powodu mnie to raziło) i nietrzymającą się kupy setlistę. Wytrzymałem chyba z 3 kawałki
Agalloch - postałem parę minut i o ile przy wolniejszych partiach da się tego słuchać, tak podczas przyspieszeń ogarniał mnie pusty śmiech
Annihilator - duże zaskoczenie, pozytywne oczywiście. Znakomity koncert, mnóstwo energii, bardzo dobry dobór kawałków, a Jeff Waters to obok takiego Gerra jeden z najlepszych frontmanów w tym podgatunku. No i to jest thrash, a nie jakiś Kreator!
Sarke - zdążyłem na ostatnie 3 czy 4 kawałki, ale wyszło to wszystko naprawdę bardzo dobrze. DETHRONED EMPEROR!
Sunn O))) - chyba nie rozumiem tych wszystkich drołnów, ale na plus znakomite wokale Attili
Svartidaudi - niezbyt selektywne brzmienie, ale koncert sam w sobie udany
Patek
Brujeria - szkoda, że całości nie zobaczyłem, bo ostatnie parę numerów wyglądało świetnie
Primordial - oczekiwałem bardzo wiele i ani trochę się nie zawiodłem. Chuj z płaszczem Nergala, Alan wokalnie miażdżył, setlista jak na te niecałe 50 minut idealna i ciary gdy tylko zagrali tytułowy numer z ostatniej płyty i Coffin Ships
The Dillinger Escape Plan - jak napisał ktoś wyżej, muzycznie to nie do końca moja bajka, ale niezwykle żywiołowy występ oglądało się z przyjemnością
Napalm Death - występ sam w sobie bdb, może nie licząc średniego brzmienia, ale problemy techniczne pod koniec sprawiły, że koncert zmienił się w teatr groteski
Candlemass - przeniesienie ich na dużą scenę w zamian za Killing Joke to był przebłysk geniuszu - oglądało się to świetnie, mimo że psioczyłem na ich występ parę lat temu, głównie za strasznie wymuszony kontakt z publiką. Teraz zamiast tego zrobili to, co im wychodzi najlepiej, czyli niezwykle sprawnie odegrali swój materiał
Sepultura - całkiem fajny występ. Akurat w ich przypadku rozumiem zachwyty i dzikie tłumy pod sceną - koncerty grają bardzo dobre, grają odpowiednio dużo klasyków, a i nowszy materiał koncertowo sprawdza się bardzo dobrze, mimo że z płyt to się tego słuchać nie da
Death to All - nie oczekiwałem nic więcej niż sprawnego odegrania materiału Chucka i dokładnie to dostałem
Godflesh - rozpierdol przeokrutny, zarówno 4 nowe kawałki, jak i 3 numery ze Streetcleanera. Ciekawe, że na scenie Broadrick robił praktycznie wszystko sam, łącznie ze strojeniem instrumentów, obsługą automatu i skakaniem pod scenie
Marduk - chciałem usłyszeć całą Pancerną Dywizję, ale że brzmiało to jakoś tak średnio, to poszedłem spać
Sobota
Blood Red Throne - poprawny koncert, tyle
Defeated Sanity - wystarczyło ledwie 30 minut, żeby ROZJEBALI wszystkich pod sceną. Potężny występ + zagrali wszystkie trzy moje ulubione numery
Cryptopsy - widziałem pierwsze 20 minut, no i było ok, ale dużo słabiej niż rok temu w Progresji
Demilich - liczyłem na bardzo dobry występ i dokładnie taki otrzymałem. Podobało mi się wszystko
Rome - bardzo fajnie przearanżowali swoje numery na modłę rockową, bardzo świeżo to brzmiało
Dead Congregation - wzorcowy koncert deathmetalowy - brakowało chyba tylko, żeby zagrali to w jakimś Bazylu czy innym Bunkrze do akompaniamentu napierdalania się pod sceną oraz rzucania ławkami i barierkami. MIAZGA i bardzo możliwe, że to był właśnie najlepszy występ tej edycji BA
Phurpa - ciekawe, ale trzech godzin to bym chyba nie wytrzymał
Lvcifyre - straszna szkoda, że zagrali tuż pod DC, ale mimo to wypadli naprawdę bardzo solidnie, choć pod praktycznie każdym względem byli gorsi niż DC
Cult of Fire - brzmienie totalnie z dupy, ścisk jak chuj pod tą "orientalną sceną", ale wizualnie wyglądało to fantastycznie
Vader - przyzwoity koncert. Myślałem, że będzie lepiej, ale chyba zmęczenie dało mi się we znaki
Esoteric - lepszego zakończenia festu być nie mogło chyba, a sam koncert bardzo dobry
Żałuję, że nie zobaczyłem przede wszystkim Hour of Penance, Skepticism, Squash Bowels i Krisiun, no ale takie życie. A poza wspomnianym Dead Congregation chyba najlepsze sztuki przedstawili wg mnie Nuclear Assault, Asphyx, Annihilator, Primordial, Godflesh, Defeated Sanity i Demilich.
A i zapomniałem o najważniejszym: ŚMIERĆ KANAROM!!!
No to tzo. Mój czwarty Brutal i mam nadzieję, że nie ostatni. Gorąc chuj, kolejki na basen chuj i spanie w aucie chuj, ale poza tym to same pozytywy niemal.
Streda
Melechesh - nic specjalnego, nie porwali mnie
Nuclear Assault - o kurwa, ale rozjebali. Może to wina alkoholu, ale chyba nie, bo jeszcze aż tyle wypite nie było o tej porze, ale naprawdę zagrali najlepszy thrashowy koncert, jaki w życiu widziałem (nie licząc Slayera oczywiście i ex aequo z Tankard), a na pewno najlepszy występ środowy i jeden z najlepszych na całym feście
Triptykon - bardzo dobry występ, szczególnie ze względu na 2 utwory z repertuaru CF i jeden Hellhammer, super brzmienie
Perturbator - "dyskoteka dla pojebów" to bdb określenie, bardzo fajna zabawa
Mayhem - albo byłem zmęczony, albo coś nie zaskoczyło i występ mnie nie porwał
Ctvrtek
Arcturus - e tam, nie wiem, o co chodzi w tej muzyce
Asphyx - wszystko zagryzło się tak jak powinno - znakomity wybór setlisty (może poza brakiem We Doom You to Death), bardzo spoko brzmienie i ogółem świetny występ
Enslaved - słuchałem z daleka podczas żarcia, totalnie nie dla mnie
Bloodbath - bardzo obawiałem się formy wokalnej Nicka, ale niepotrzebnie, bo tak jak cały band dał bdb występ - same hiciory w zasadzie. Mimo wszystko wydaje mi się, że Nick nie pasuje do końca do tego zespołu
Amenra - solidny, sludge'owy wpierdol, brzmienie kruszyło kości
Cannibal Corpse - ja pierdolę, jaka bieda. Po raz drugi próbowałem się przekonać do nich na żywo i po raz drugi chuj z tego wyszedł. FIsher na żywo nie wyrabia, Mazurkiewicz tłucze swoje kartofle, a na dodatek wszystko brzmi totalnie z dupy. Trzeciego razu z mojej strony raczej nie będzie
Kreator - tu akurat serio liczyłem na dobry występ, a dostałem plastikowe brzmienie, kontakt z publiką jak z jakiegoś brudstoku (w sumie to mam zwykle wyjebane na te kwestie, ale tu akurat z jakiego powodu mnie to raziło) i nietrzymającą się kupy setlistę. Wytrzymałem chyba z 3 kawałki
Agalloch - postałem parę minut i o ile przy wolniejszych partiach da się tego słuchać, tak podczas przyspieszeń ogarniał mnie pusty śmiech
Annihilator - duże zaskoczenie, pozytywne oczywiście. Znakomity koncert, mnóstwo energii, bardzo dobry dobór kawałków, a Jeff Waters to obok takiego Gerra jeden z najlepszych frontmanów w tym podgatunku. No i to jest thrash, a nie jakiś Kreator!
Sarke - zdążyłem na ostatnie 3 czy 4 kawałki, ale wyszło to wszystko naprawdę bardzo dobrze. DETHRONED EMPEROR!
Sunn O))) - chyba nie rozumiem tych wszystkich drołnów, ale na plus znakomite wokale Attili
Svartidaudi - niezbyt selektywne brzmienie, ale koncert sam w sobie udany
Patek
Brujeria - szkoda, że całości nie zobaczyłem, bo ostatnie parę numerów wyglądało świetnie
Primordial - oczekiwałem bardzo wiele i ani trochę się nie zawiodłem. Chuj z płaszczem Nergala, Alan wokalnie miażdżył, setlista jak na te niecałe 50 minut idealna i ciary gdy tylko zagrali tytułowy numer z ostatniej płyty i Coffin Ships
The Dillinger Escape Plan - jak napisał ktoś wyżej, muzycznie to nie do końca moja bajka, ale niezwykle żywiołowy występ oglądało się z przyjemnością
Napalm Death - występ sam w sobie bdb, może nie licząc średniego brzmienia, ale problemy techniczne pod koniec sprawiły, że koncert zmienił się w teatr groteski
Candlemass - przeniesienie ich na dużą scenę w zamian za Killing Joke to był przebłysk geniuszu - oglądało się to świetnie, mimo że psioczyłem na ich występ parę lat temu, głównie za strasznie wymuszony kontakt z publiką. Teraz zamiast tego zrobili to, co im wychodzi najlepiej, czyli niezwykle sprawnie odegrali swój materiał
Sepultura - całkiem fajny występ. Akurat w ich przypadku rozumiem zachwyty i dzikie tłumy pod sceną - koncerty grają bardzo dobre, grają odpowiednio dużo klasyków, a i nowszy materiał koncertowo sprawdza się bardzo dobrze, mimo że z płyt to się tego słuchać nie da
Death to All - nie oczekiwałem nic więcej niż sprawnego odegrania materiału Chucka i dokładnie to dostałem
Godflesh - rozpierdol przeokrutny, zarówno 4 nowe kawałki, jak i 3 numery ze Streetcleanera. Ciekawe, że na scenie Broadrick robił praktycznie wszystko sam, łącznie ze strojeniem instrumentów, obsługą automatu i skakaniem pod scenie
Marduk - chciałem usłyszeć całą Pancerną Dywizję, ale że brzmiało to jakoś tak średnio, to poszedłem spać
Sobota
Blood Red Throne - poprawny koncert, tyle
Defeated Sanity - wystarczyło ledwie 30 minut, żeby ROZJEBALI wszystkich pod sceną. Potężny występ + zagrali wszystkie trzy moje ulubione numery
Cryptopsy - widziałem pierwsze 20 minut, no i było ok, ale dużo słabiej niż rok temu w Progresji
Demilich - liczyłem na bardzo dobry występ i dokładnie taki otrzymałem. Podobało mi się wszystko
Rome - bardzo fajnie przearanżowali swoje numery na modłę rockową, bardzo świeżo to brzmiało
Dead Congregation - wzorcowy koncert deathmetalowy - brakowało chyba tylko, żeby zagrali to w jakimś Bazylu czy innym Bunkrze do akompaniamentu napierdalania się pod sceną oraz rzucania ławkami i barierkami. MIAZGA i bardzo możliwe, że to był właśnie najlepszy występ tej edycji BA
Phurpa - ciekawe, ale trzech godzin to bym chyba nie wytrzymał
Lvcifyre - straszna szkoda, że zagrali tuż pod DC, ale mimo to wypadli naprawdę bardzo solidnie, choć pod praktycznie każdym względem byli gorsi niż DC
Cult of Fire - brzmienie totalnie z dupy, ścisk jak chuj pod tą "orientalną sceną", ale wizualnie wyglądało to fantastycznie
Vader - przyzwoity koncert. Myślałem, że będzie lepiej, ale chyba zmęczenie dało mi się we znaki
Esoteric - lepszego zakończenia festu być nie mogło chyba, a sam koncert bardzo dobry
Żałuję, że nie zobaczyłem przede wszystkim Hour of Penance, Skepticism, Squash Bowels i Krisiun, no ale takie życie. A poza wspomnianym Dead Congregation chyba najlepsze sztuki przedstawili wg mnie Nuclear Assault, Asphyx, Annihilator, Primordial, Godflesh, Defeated Sanity i Demilich.
A i zapomniałem o najważniejszym: ŚMIERĆ KANAROM!!!