Też latam w Salomonach (tyle, że Cherokee). W ciepłe dni są idealne. Gorzej jakby miało popadać - przemoczone by były w moment.atr pisze:A propos butów, to od kiedy zacząłem łazić po górach, to zawsze w butach za kostkę. Lato czy zima, w tych jebanych ciężkich butach, bo też tendencję do skręceń na zejściach mam. W tym roku stwierdziłem dość, kupiłem salomony speedcross. Lekkie to przewiewne, dobrze trzyma się podłoża, podbiec można, a z kostką większych różnic nie zauważyłem.
Poletzam
GÓRY
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
gdybym chodził w podejściówkach, to w tym sezonie miałbym nogę w gipsie (niekontrolowane obsunięcie i lądowanie na jednej nodze 2 metry niżej zakończone fikołkiem - nawet w twardych wysokich butach typu C pod półautomaty tak mi staw skokowy wykręciło że 2 tygodnie kulałem i skończyłem na RTG kostki; w podejściówkach wszystko by się rozsypało)
tak więc tak - podejściówki latem są zajebiste, ale nie dla mnie ;-)
tak więc tak - podejściówki latem są zajebiste, ale nie dla mnie ;-)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
Re: GÓRY
Buty rzecz najważniejsza. Jestem także zwolennikiem tych za kostkę. W poprzednim sezonie pożegnałem się z produktem firmy Karrimor. Przy moim "delikatnym" obchodzeniu się ze sprzętem, mogę powiedzieć, że były pancerne i gdyby nie to, że pękły na zgięciu, to właściwie mógłbym ich spokojnie używać. Teraz testuję Borneo 2 MFS i jest bajka. Błoto, śnieg, kamień, korzeń, woda...wydaje się, że nie mają dla nich znaczenia. Zupełnie jak w reklamie z Anną Patrycy. Zawsze sucho, zawsze czysto, zawsze pewnie.
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
Dzisiaj fajny poranek i przedpołudnie w Beskidzie Wyspowym - oczywiście jak by to było jakby się nic nie działo... najpierw z Półrzeczek chciałem wejść na Mogielicę ale wymyśliłem skrót - idę jakimiś dróżkami dla drwali po lesie, w pewnym momencie się pokończyły a droga się tak nastromiła że żałowałem że nie mam czekana (na runie poza szlakiem wystarczy ze 30-35 stopni i już się ciężko idzie), no ale myślę "dobra, póki do góry to jest OK, Mogielica to najwyższy punkt w całym BW"). W końcu wylazłem na jakiś grzbiet, tak się zastanawiam czy Hala Stumorgowa pod Mogielicą to w lewo czy w prawo i w pewnym momencie w przecince ją ujrzałem... ze dwa kilometry dalej, w sąsiednim paśmie. Na harcerza się chyba nie nadaję ;-) w drodze powrotnej znowu się zgubiłem, ale w końcu wylazłem na jakieś łyse zbocze, ewidentnie kilka minut drogi od szosy. No to lecę w podskokach przez jakieś krzaczory... kurwa, rozwieszanie przy krzakach na wysokości piszczela stalowych linek odgradzających pastwisko to ewidentna chujówka, całe szczęście że tylko rozciąłem nogę a nie np. urwałem :P
W każdym bądź razie Mogielicy mi się odechciało i podjechałem do Jurkowa żeby niebieskim sobie wejść na Ćwilin - jakoś tak się fajnie szło że w 55 min wszedłem na szczyt, posiedziałem chwilę i w 25 min zbiegłem do auta. A co najciekawsze - piątek, sierpień, jakby nie patrzeć szczyt sezonu a nie spotkałem nikogo (no, pod Mogielicą to się nie dziwię ale pod Ćwilinem to mnie zaskoczyło).
W każdym bądź razie Mogielicy mi się odechciało i podjechałem do Jurkowa żeby niebieskim sobie wejść na Ćwilin - jakoś tak się fajnie szło że w 55 min wszedłem na szczyt, posiedziałem chwilę i w 25 min zbiegłem do auta. A co najciekawsze - piątek, sierpień, jakby nie patrzeć szczyt sezonu a nie spotkałem nikogo (no, pod Mogielicą to się nie dziwię ale pod Ćwilinem to mnie zaskoczyło).
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Przygoda :D A Mogielica fajna górka. Mam nadzieję w tym roku powtórzyć bo ostatnio widoków zabrakło...evildead pisze:Dzisiaj fajny poranek i przedpołudnie w Beskidzie Wyspowym - oczywiście jak by to było jakby się nic nie działo... najpierw z Półrzeczek chciałem wejść na Mogielicę ale wymyśliłem skrót - idę jakimiś dróżkami dla drwali po lesie, w pewnym momencie się pokończyły a droga się tak nastromiła że żałowałem że nie mam czekana (na runie poza szlakiem wystarczy ze 30-35 stopni i już się ciężko idzie), no ale myślę "dobra, póki do góry to jest OK, Mogielica to najwyższy punkt w całym BW"). W końcu wylazłem na jakiś grzbiet, tak się zastanawiam czy Hala Stumorgowa pod Mogielicą to w lewo czy w prawo i w pewnym momencie w przecince ją ujrzałem... ze dwa kilometry dalej, w sąsiednim paśmie. Na harcerza się chyba nie nadaję ;-) w drodze powrotnej znowu się zgubiłem, ale w końcu wylazłem na jakieś łyse zbocze, ewidentnie kilka minut drogi od szosy. No to lecę w podskokach przez jakieś krzaczory... kurwa, rozwieszanie przy krzakach na wysokości piszczela stalowych linek odgradzających pastwisko to ewidentna chujówka, całe szczęście że tylko rozciąłem nogę a nie np. urwałem :P
W każdym bądź razie Mogielicy mi się odechciało i podjechałem do Jurkowa żeby niebieskim sobie wejść na Ćwilin - jakoś tak się fajnie szło że w 55 min wszedłem na szczyt, posiedziałem chwilę i w 25 min zbiegłem do auta. A co najciekawsze - piątek, sierpień, jakby nie patrzeć szczyt sezonu a nie spotkałem nikogo (no, pod Mogielicą to się nie dziwię ale pod Ćwilinem to mnie zaskoczyło).
PS. The end complete:

;)
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Tak. I to był dobry wybór bo czasu było mało (w piątek dojazd do granicy, w sobotę Rysy i powrót do domu), a chcieliśmy wreszcie odhaczyć ostatni szczyt z KGP. No i kapitalne widoki:evildead pisze:z SK w końcu?



Za dwa tygodnie prawdopodobnie będę w Tatrach w innym składzie. Niewykluczone więc, że coś mi odbije i zrobię powtórkę od polskiej strony (chociaż jak zobaczyłem tłum na szczycie to we łbie tłukła się myśl 'nigdy kurwa więcej' ;) )
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
we wrześniu już takich tłumów nie ma - a ciekawą alternatywą (bez szlaku, ale dosyć prostą orientacyjnie i technicznie - chociaż sam nie byłem, wybieram się dopiero) są pobliskie Niżnie Rysy
a tak dla podkurwienia, zdjęcie z lipca zeszłego roku i tłumy na Rysach ;)

a tak dla podkurwienia, zdjęcie z lipca zeszłego roku i tłumy na Rysach ;)

Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- martyrdoom
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 18-09-2010, 22:36
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: GÓRY
Szybki wypad w Ankogelgruppe:












-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Podkurwienia nie stwierdzono ;) Jakbyśmy pojechali normalnie, czyli na kilka dni, a nie organizowali szybki wypad na wariata, to pewnie wyszlibyśmy te 2 godziny wcześniej i by był luz. Póki co na wrześniowy wyjazd mam już dwa dni zaplanowane (Beskid Wyspowy jako starter i jeden dzień po słowackiej stronie). Pozostaje coś wykombinować jeszcze na 2 dni. Ale to na spokojnie.
A kiedyś może...:


@martyrdoom - świetne foty! Ostatnia istny kosmos ;D
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
Kiedyś może Szatan? ;) Byle nie od tej strony, w żlebie tam kamieniami strasznie pizga (zresztą stąd nazwa, że niby diabły kamole rzucają)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Hehe, kto wie... chociaż wątpię. Historię oczywiście znam. Ogólnie Grań Baszt zrobiła na mnie ogromne wrażenie - możliwe, że najciekawsza ściana jaką widziałem na własne oczy (ale to do czasu aż zobaczę Matterhorn ;) ). Póki co w Tatrach planuje raczej mocno prostsze rzeczy. A potem się zobaczy. Zresztą planów wyjazdowych mam na kilka lat do przodu...
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
na mnie jak dotąd największe wrażenie zrobił Jaworowy Mur z Doliny Jaworowej (to z grubsza tam gdzie zginął Klimek Bachleda) - niższy ale jebucko stromy i popodcinany na dole okapami i przewieszkami, wydaje się absolutnie niemożliwy do pokonania
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Namówiłeś mnie :Devildead pisze:na mnie jak dotąd największe wrażenie zrobił Jaworowy Mur z Doliny Jaworowej (to z grubsza tam gdzie zginął Klimek Bachleda) - niższy ale jebucko stromy i popodcinany na dole okapami i przewieszkami, wydaje się absolutnie niemożliwy do pokonania
Ogólnie wychodzi, że niedługo częściowo odwiedzę opisywane ostatnio przez Ciebie miejsca - kolega zasugerował Małą Wysoką, a teraz do planów wrzucam Lodową Przełęcz. Zostaje jeszcze coś krótkiego (5/6 godzin) na ostatni dzień. No chyba, że całość wycieczki się przedłuży.
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: GÓRY
MW jest widokowo absolutnie przezajebista :) Lodowa Przełęcz mnie jakoś nie pasuje - ale sam szlak Jaworową to klasa (chociaż masakrycznie długi). Gdybyś jednak podchodził na LP od strony południowej, to ciekawszą opcją jest skręcić w lewo na Czerwoną Ławkę i przez Strzeleckie Pola przejść do Doliny Staroleśnej, kapitalna trasa, a pod CzŁ trochę można łapki poćwiczyć (chociaż szlak w górę nie jest trudny, spokojnie można iść obok łańcuchów).
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Czerwona Ławka... jeszcze nie. Ale dziś patrząc po mapie i opisach szlaków odnotowałem chochlika szepczącego coś na ten temat ;)
Przy okazji wyznaczyłem sobie dwa nowe cele w Bieszczadach: jeden już chyba teraz w moim zasięgu (40-43 km), drugi będzie wymagał odrobiny treningu (prawie 60). Ale w tym roku już chyba nie dam rady podejść nawet do pierwszego.
Przy okazji wyznaczyłem sobie dwa nowe cele w Bieszczadach: jeden już chyba teraz w moim zasięgu (40-43 km), drugi będzie wymagał odrobiny treningu (prawie 60). Ale w tym roku już chyba nie dam rady podejść nawet do pierwszego.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Przed momentem skończyłem. Bardzo sympatyczna lektura. Mam nadzieję, że kolega na tej książce nie poprzestanie.evildead pisze:a tak z innej beczki, kolega się nie chce pochwalić więc ktoś go musi wyręczyć, mam nadzieję że nie będzie miał mi za złe ;-)
otóż, kolega Sineater popełnił książkę
http://wspinanie.pl/2015/07/carolus-vic ... rzebowski/" onclick="window.open(this.href);return false;
tego Monty Pythona bym zamienił na wczesnego Pratchetta, reszta się zgadza co do joty - jak o mnie chodzi to łyknąłem Carolusa w jeden wieczór (oczywiście w moim przypadku dochodzi też bliska mi scenografia, ale książka sama w sobie jest bardzo wciągająca;
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11090
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: GÓRY
Z uwagi na paywalle itp. wrzucam w całości

Abstrahując od wszytkiego, to naprawdę wygląda przeraźliwie. No, cóż, Polska, to wyjątkowo piękny kraj, w którym jest wyjątkowo brzydko.Gazeta Wyborcza pisze:Gdy usłyszałem o niej po raz pierwszy, pomyślałem, że to jakiś żart. Ale co rusz ktoś o niej opowiadał, i to nie tylko moi znajomi bieszczadnicy. Musiałem sprawdzić, czy rzeczywiście istnieje.
Powiedzenie: "Mrożek by tego nie wymyślił", pasuje jak ulał. Choć to, co zobaczyłem, mieści się też w kanonie literatury socrealizmu sławiącej kolejne zwycięstwa człowieka nad naturą. Na Tarnicę, najwyższy szczyt Bieszczad, dyrekcja miejscowego parku narodowego zafundowała turystom... klatkę schodową. Tak, klatkę, bo to nie tylko schody, ale też z obu stron wzdłuż nich są taśmy. Po prostu schodociąg!
Wrażenie surrealistyczne. Turyści, których spotkałem na szlaku, byli w szoku. "Jak w galerii handlowej" - powtarzali. "Pogięło ich, rozum im odjęło?" - to były najdelikatniejsze i najbardziej parlamentarne określenia pod adresem autorów pomysłu.
"Klatki schodowe" mają prowadzić na niemal każdy bieszczadzki szczyt w granicach parku - w sumie kilka tysięcy schodów, roboty już trwają w wielu miejscach. Budują ekipy z Podhala, bez konsultacji z bieszczadnikami. Podobno mają zapobiec erozji podłoża szlaków, a turystów trzymać w linii, żeby się... nie rozchodzili.
To nie są wystarczająco dobre uzasadnienia dla estetyczno-przyrodniczej masakry. Wycinanie schodów kaleczy zbocze bardziej niż turyści. Erozji można zapobiegać przez okresową niewielką zmianę trasy - przyroda szybko odzyskuje oddany teren. Bujna trawa, krzewinki i krzewy porastają to, co rok czy dwa lata temu było szlakiem. Ludzie zaś, aby omijać schody, będą teraz na dziko poszerzać szlak.
Jest wiele argumentów przeciwko "klatkom schodowym". Estetyczny sobie podaruję, bo na pewno nie trafi do władz Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Skoro ci urzędnicy zdecydowali o budowie schodów, to trudno ich posądzić o wrażliwość na piękno przyrody. Ale to wygląda naprawdę OKROPNIE.
Mamy i drugi argument: zdrowotny. Schodzenie po setkach takich stopni jest po prostu niezdrowe dla stawów. Zmusza do automatycznego, sztucznego stawiania stóp w ten sam sposób zamiast naturalnego, zmiennego i dopasowanego do ukształtowania podłoża zboczy. Przeklinają ten wynalazek zwłaszcza starsi, bardziej narażeni na urazy. Zachęcam dyrekcję parku, aby kilka godzin poschodziła po tym dobrobycie...
Trzecia sprawa: bezpieczeństwo. Ziemia, która tworzy płaszczyznę poziomą stopnia, w miarę upływu czasu będzie się uklepywać, a tym samym uwydatni deskę stanowiącą płaszczyznę poziomą. Już niedługo turyści będą o nią zahaczać butami i przewracać się - prosto na twarz. Sytuacja stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna, gdy w wyniku wycierania się deski wyjdą spod niej metalowe przypory. Już je widać!
No i poza tym - jak twierdzą goprowcy - schody są przeszkodą nie do pokonania dla kołowych pojazdów ratowniczych. To wydłuży czas przeprowadzania akcji i niesienia pomocy. Pomysł schodów nie był konsultowany z GOPR-em.
To szaleństwo trzeba zatrzymać. Pieniądze powinno się wydawać na ochronę przyrody, a nie na jej niszczenie, szpecenie i w dodatku na narażanie na niebezpieczeństwo zdrowia turystów.
Turyści złośliwie komentują, że gdy urzędnicy skończą budowę "klatek schodowych", wystąpią o pieniądze na budowę schodów ruchomych na Tarnicę, o potem kolejki szynowej na Halicz. Byle ludzie nie deptali szlaków.
Tyle że wtedy już nie będą musieli się martwić: prawdziwi turyści będą omijać Bieszczady szerokim łukiem.

Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 01-10-2011, 22:22
Re: GÓRY
Do reszty ich popierdoliło. Całkiem rozpierdolą jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Pomysłodawcy życzę żeby go niedźwiedź wyruchał na każdym jednym z tych cudownych schodków.Hatefire pisze:Z uwagi na paywalle itp. wrzucam w całości
Gazeta Wyborcza pisze:"Klatki schodowe" mają prowadzić na niemal każdy bieszczadzki szczyt w granicach parku - w sumie kilka tysięcy schodów, roboty już trwają w wielu miejscach. Budują ekipy z Podhala, bez konsultacji z bieszczadnikami. Podobno mają zapobiec erozji podłoża szlaków, a turystów trzymać w linii, żeby się... nie rozchodzili.