23-12-2015, 21:24
Tak serio mówiąc święta są zajebiste, morze wypitego alkoholu z ojcem, matką, ujkiem, ciotką i buk wie z kim jeszcze. Do tego pstrąg, szczupak, kapusta z grzyboma, barszcz, makówki, gęsi, kaczki, kluski jasne, ciemne toć to kulinarna trzydniowa uczta.
Sie cieszszta, że z rozbitej rodziny nie pochodzicie. Ja jutro mam trzy wigile- u matki, ojca i na wsi u babci. Liczba osób z którymi przyjdzie mi jutro pić i dzielić opłatkiem to z 30 ludzia będzie.
Do 4 stycznia z małymi wyjątkami generalnie odpoczynek od pracy wzmacnianie więzi zarówno rodzinnych i towarzyskich więc jestem na tak. Do tego możliwość nadrobienia zaległości płytowych i growych.
Nie wiem jak u Was w rodzinie ale u mnie akcent religijny jest na samym końcu wiec mnie to nie mierzi bo generalnie większość mojej famili ma na to totalnie wyjebane.
A że komercjalizacja świąt- chuj z tym, na same kurwa prezenty rozjebałem z 4 tysie- dla seks-przyjaciółki jednej kolczyki, dla drugiej wisior, dla lubej kiecka na bal sylwestrowy, chrześniak nowe lego itd itd itd i się cieszę , że oni się będą cieszyć bo co jak co ale dziewczęta mi tą moją dobroć wynagrodzą:)
Tylko nie popełniajcie jednego błędu- jak już nawpierdalacie się kapusty i makówek to pod żadnym pozorem nie pijcie browaru bo Wam rozjebie bebech lub jelito nie wytrzymie.
Wesołych!