Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Drone pisze:Te dwie ostatnie płyty to takie połączenie cech ANTHRAX z Bushem i z Belladonną, i to działa. I paradoksalnie, to właśnie ANTHRAX stał się najbardziej poszukującym zespołem z całej wielkiej czwórki. Aż sam nie wierzę w to, co piszę :)
"Pozostała trójka z wielkiej czwórki to może nam czyścić buty. No, Megadethowi odpuścimy za ostatnią płytę."
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Drone pisze:Te dwie ostatnie płyty to takie połączenie cech ANTHRAX z Bushem i z Belladonną, i to działa. I paradoksalnie, to właśnie ANTHRAX stał się najbardziej poszukującym zespołem z całej wielkiej czwórki. Aż sam nie wierzę w to, co piszę :)
No w ustach niedawnego antyentuzjasty zespolu to ma podwojna wage :D Ale to fakt, na dzisiaj tak to wyglada. Ostatni beda pierwszymi kiedys ktos powiedzial i to sie sprawdzilo. W ogole sola i te wymiany gitarowe sa arcyciekawe, ostatni raz cos takiego zrobil Exodus na pierwszym Exhibicie ale tutaj jest duzo duzo lepiej.
Triceratops pisze:Znakomita plyta, moze na poczatku wydawala sie nieco slabsza od poprzedniej ale po wieludziesieciu odsluchach mozna smialo powiedziec, ze jest conajmniej tak samo swietna. Swietne rzeczy robi Benante, Belladonna przechodzi sam siebie. Blood Eagle Wings dorownuje hymnowatoscia In The End albo I'm Alive. Sola na plycie miod
To mnie uspokoiłeś bo jakieś bzdury w internetach czytam, że nowa płyta słaba i że ostatni Megadeth od niej dużo lepszy. Poprzednią uwielbiam - to dla mnie jedna z najlepszych płyt ANTHRAX, a "In The End" to jeden z ich najlepszych utworów w ogóle.
Chociaz nigdy nie przepadalem za Megadeth to ostatnia plyta skadinad jest calkiem ok ale dzisiaj to nie ta waga co Anthrax. Nie wiem skad takie dziwne opinie, bo na portalach Anthrax zbiera prawie same maksy i calkiem slusznie, to bardzo dojrzala i wyrafinowana plyta. A moim zdaniem Blood Eagle WIngs dorownuje spokojnie In The End,
Maria Konopnicka pisze:To mnie uspokoiłeś bo jakieś bzdury w internetach czytam, że nowa płyta słaba i że ostatni Megadeth od niej dużo lepszy.
Faktycznie przejrzalem polskie recenzje i rzucaja sie w oczy trzy jakies blogspoty z "recenzjami" tej plyty ale po tym co tam wyczytalem to wnosze, ze to jakas nastoletnia stulejarnia bez pojecia tam pisze. Im wiecej slucham tej plyty tym bardziej sie utwierdzam w jej genialnosci, mnostwo rzeczy do odkrywania w pozornie tak banalnym gatunku jak thrash.
Świetny album ale tak chujowo wydany, że szkoda słów. Paskudna okładka (to już wiemy) do tego równie paskudny tył opakowania i do tego powielony, bo po otwarciu pudełka widzimy dokładnie to samo na tyle książeczki. Książeczki, która jest dokładnie tak samo paskudna graficznie, ma co prawda teksty kawałków ale kolorystyka i grafika totalnie z dupy. Co ciekawe, według wikipedii, są na płycie dodatkowe kawałki: "Impaled", "Breathing Out" , które rzeczywiście są, ale nie ma ich nigdzie w spisie na opakowaniu. W takim razie skąd wiadomo że mają takie tytuły?
Te koncertówki są według Was tak wartościowe? Jeżeli na wydaniu 2CD byłby chociaż jeden dodatkowy kawałek studyjny brałbym... ale tak to wole jewel 1CD. To że skopane to wina Nuclear Blast.
Ponad 20zł dopłaty za 4 kawałki z koncertu, których pewnie bym nawet nie włączył... nieeeee.
Słabe jest to wydanie podstawowe ale bez dopisków typu "polska cena" jest rzeczywiście w dobrej cenie 31,95zł.