Prawdziwy DESZCZ metal :-)Harlequin pisze:Prognoza dla przyjezdnych: Pod Eindhoven dzis deszcz z gradem. Sugeruje jednak solidnie sie ubrac.
Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Ano, wczoraj cały dzien lało.manieczki pisze:Prawdziwy DESZCZ metal :-)Harlequin pisze:Prognoza dla przyjezdnych: Pod Eindhoven dzis deszcz z gradem. Sugeruje jednak solidnie sie ubrac.
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Tutaj też pada. Jakos damy radę :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Dziś przymrozek był. Sugeruje jednak ubrac sie cieplej.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
będzie jakaś konkretna relacja? bardzo czekam
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Będzie, ale dopiero w poniedzialek jak wróce ;) Jest zajebiscie, załujcie, że Was nie ma :DHeretyk pisze:będzie jakaś konkretna relacja? bardzo czekam
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016

Blasphemy w akcji... Niektórym to dobrze...
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Dobra, jako, że starszy człowiek w podeszłym wieku Lysstay dogorywa po 2 dniach balangi, to moze krótkie wrażenia po tych 2 dniach:
Miejscówka bardzo fajna, ale o dziwo najlepsze nagłosnienie jest na najmniejszej scenie Patronaat, która mieści sie na piętrze starej kaplicy. Ogólnym problemem sceny głownej i drugiej sceny jest słabawe nagłosnienie wokalu,. Najlepiej słuchac kapel stojąc w poblizu konsolety - tam dźwięk jest najlepszy.
Wpuszczanie do klubu przebiegło bardzo sprawnie, szafki na klamoty raczej małe, wiec jesli ktos ma kurtke + merch to 2 szafki potrzebne. Stoisk z merchem całkiem sporo, choc repertuar cedekowy raczej zbliżony. Są tez stoiska z RARami, ale sporo tam bootlegów (Incubus, Xentrix, Monstrosity...). Zapytajcie Lysstaya jak wyglada sprawa z łajnylami, bo ja nie oglądałem.
Obsuw wielkich nie ma, ludzie jak bydło napierdalają plastikowymi kubkami po podłodze, w związku szczym juz ok 17-18ej podłoga sie tak lepiej, ze moża zapomnieć o siadaniu. Miejsca siedzace to jedyny rażący problem tego festiwalu. Poza 4 ławami w bistro w piwnicy nie ma za bardzo gdzie sobie klapnąć i wypić, trzeba isc poza hale koncertową do knajp. Po całym dniu łazenia po gigach troche plecy i nogi dają znać. W klubie kupuje sie żetony (1 zeton = 2,5 ełra) i za to kupuje sie alkohol i jedzenia. Za merch gotówka, ceny równe, ale ok 15 ełr za tshirt to standard. kompakty 12-15 ełr.
Krótka relacyjka. PIATEK:
- TEETHGRINDER - ot taki średniawy deahgrind w średnich tempach, nic specjalnego
- BLOCKHEADS - badzo dobry gig, świetnie się bawiłem, cholernie energiczna i żywiołowa muzyka co też i było widać ze sceny
- VISCERAL DIGORGE - dla mnie grali jak z kołkiem w dupie
- DROPDEAD - poki co najwieksze rozczarowanie. Mizerny koncert pozbawiony werwy, mocy i energii. Wokaliście to można było dać garnitur, bo bardziej wyglądał jak konferansjer niż reprezentant legendarnego zespołu
- DISENTOMB - tak plastikowych garów nie miał chyba nikt, wyszlismy po 2 kawałkach.
- DOOM - bardzo dobry gig. W sumie to opisałbym tak samo jak Blockheads, tyle, że muzycznie troche wolniej
- AGORAPHOBIC NOSEBLEED - słabizna. Bak żywego perkusisty i żenujaco wyglądający na scenie pan i pani drący ryja. Ot takie skłócone małżenstwo...
... a o reszte piatkowych gigów zapytajcie Lysstaya, bo Prosiałke przepił się IPAmi i zaniemógł.
SOBOTA:
CRUCIAMENTUM - perfekcja. Gig dopracowany do granic możliwosci. Klimatycznie, dostojnie i potężnie brzmieniowo. Charnel passages świetnie broniło sie a żywo
ABIGAIL - oglądaliśmy kawałek z poziomu palarnii. Całkiem skoczne i wpadające w ucho granie.
ANGELCORPSE - dla mnie póki co najlepszy gig festiwalu. Jedyny, podczas którego miałem ciary. Intensywny, niesamowita nawałnica dźwięków, Hit za hitem i Palubicki w świetnej formie. Przepotężnie to brzmiało.
BLAZE OF PERDITION - pierwszy z koncertów na scenie Patronaat. Wysmienite, masywne brzmienie, dobra prezencja sceniczna, było na tyle dobrze, że odpusciłem PIG DESTROYER. Na pewno dużo lepszy gig niz ostatni koncert BP w Poznaniu
AOSOTH - widziałem do połowy, bo trzeba było isć na REVENGE. Dobrze to wyglądało, choc jak na mój gust za długie te transowe wstawki
REVENGE - wygrali konkurs na najgorszą grę swiateł. Niestety REVENGE trochę poległo na brzmiu, sciana dźwięku plus pstrokate światła bardziej mi przepominały jakością nagrania artystów występujących u mgr Andrzeja Strzelby w "Pod gradobiciem pytań". Niby bestialstwo, ale chyba cos zostało tu przekombinowane. Niedosyt niestety pozostał
THANATOS - mocno thrashowe, ale wyraziste brzmienie. Dynamiczny i bardzo przyjemny koncert. Nic rewelacyjnego, ale dobrze się bawiłem
BLASPHEMY - miała być dzicz a było niestety dosć drętwo. Stali na scenie jak kołki, więc dziczy i kultu nie uraczyłem. Niestety brzmienie tez kulało i dopero gdzies w ostatnich 15 minutach brzmiał oto w miarę bestialsko.
DNS odpusciłem, bo juz mi plecy na drutach wisiały, ale myśle, ze kolega lystek zrobi tu konstrukcywną relacje ;)
No to tyle na dzis.
P.S. Parę pięknych dupeczek jest tutaj, ale najpiekniejszą i tak spotkalismy poza festwialem. Spiewała do nas na deptaku po francusku odczas gdy degustowalismy jakies lokalne trunki :) Cicho liczę, że pojawi się tutaj jej foto ;)
Miejscówka bardzo fajna, ale o dziwo najlepsze nagłosnienie jest na najmniejszej scenie Patronaat, która mieści sie na piętrze starej kaplicy. Ogólnym problemem sceny głownej i drugiej sceny jest słabawe nagłosnienie wokalu,. Najlepiej słuchac kapel stojąc w poblizu konsolety - tam dźwięk jest najlepszy.
Wpuszczanie do klubu przebiegło bardzo sprawnie, szafki na klamoty raczej małe, wiec jesli ktos ma kurtke + merch to 2 szafki potrzebne. Stoisk z merchem całkiem sporo, choc repertuar cedekowy raczej zbliżony. Są tez stoiska z RARami, ale sporo tam bootlegów (Incubus, Xentrix, Monstrosity...). Zapytajcie Lysstaya jak wyglada sprawa z łajnylami, bo ja nie oglądałem.
Obsuw wielkich nie ma, ludzie jak bydło napierdalają plastikowymi kubkami po podłodze, w związku szczym juz ok 17-18ej podłoga sie tak lepiej, ze moża zapomnieć o siadaniu. Miejsca siedzace to jedyny rażący problem tego festiwalu. Poza 4 ławami w bistro w piwnicy nie ma za bardzo gdzie sobie klapnąć i wypić, trzeba isc poza hale koncertową do knajp. Po całym dniu łazenia po gigach troche plecy i nogi dają znać. W klubie kupuje sie żetony (1 zeton = 2,5 ełra) i za to kupuje sie alkohol i jedzenia. Za merch gotówka, ceny równe, ale ok 15 ełr za tshirt to standard. kompakty 12-15 ełr.
Krótka relacyjka. PIATEK:
- TEETHGRINDER - ot taki średniawy deahgrind w średnich tempach, nic specjalnego
- BLOCKHEADS - badzo dobry gig, świetnie się bawiłem, cholernie energiczna i żywiołowa muzyka co też i było widać ze sceny
- VISCERAL DIGORGE - dla mnie grali jak z kołkiem w dupie
- DROPDEAD - poki co najwieksze rozczarowanie. Mizerny koncert pozbawiony werwy, mocy i energii. Wokaliście to można było dać garnitur, bo bardziej wyglądał jak konferansjer niż reprezentant legendarnego zespołu
- DISENTOMB - tak plastikowych garów nie miał chyba nikt, wyszlismy po 2 kawałkach.
- DOOM - bardzo dobry gig. W sumie to opisałbym tak samo jak Blockheads, tyle, że muzycznie troche wolniej
- AGORAPHOBIC NOSEBLEED - słabizna. Bak żywego perkusisty i żenujaco wyglądający na scenie pan i pani drący ryja. Ot takie skłócone małżenstwo...
... a o reszte piatkowych gigów zapytajcie Lysstaya, bo Prosiałke przepił się IPAmi i zaniemógł.
SOBOTA:
CRUCIAMENTUM - perfekcja. Gig dopracowany do granic możliwosci. Klimatycznie, dostojnie i potężnie brzmieniowo. Charnel passages świetnie broniło sie a żywo
ABIGAIL - oglądaliśmy kawałek z poziomu palarnii. Całkiem skoczne i wpadające w ucho granie.
ANGELCORPSE - dla mnie póki co najlepszy gig festiwalu. Jedyny, podczas którego miałem ciary. Intensywny, niesamowita nawałnica dźwięków, Hit za hitem i Palubicki w świetnej formie. Przepotężnie to brzmiało.
BLAZE OF PERDITION - pierwszy z koncertów na scenie Patronaat. Wysmienite, masywne brzmienie, dobra prezencja sceniczna, było na tyle dobrze, że odpusciłem PIG DESTROYER. Na pewno dużo lepszy gig niz ostatni koncert BP w Poznaniu
AOSOTH - widziałem do połowy, bo trzeba było isć na REVENGE. Dobrze to wyglądało, choc jak na mój gust za długie te transowe wstawki
REVENGE - wygrali konkurs na najgorszą grę swiateł. Niestety REVENGE trochę poległo na brzmiu, sciana dźwięku plus pstrokate światła bardziej mi przepominały jakością nagrania artystów występujących u mgr Andrzeja Strzelby w "Pod gradobiciem pytań". Niby bestialstwo, ale chyba cos zostało tu przekombinowane. Niedosyt niestety pozostał
THANATOS - mocno thrashowe, ale wyraziste brzmienie. Dynamiczny i bardzo przyjemny koncert. Nic rewelacyjnego, ale dobrze się bawiłem
BLASPHEMY - miała być dzicz a było niestety dosć drętwo. Stali na scenie jak kołki, więc dziczy i kultu nie uraczyłem. Niestety brzmienie tez kulało i dopero gdzies w ostatnich 15 minutach brzmiał oto w miarę bestialsko.
DNS odpusciłem, bo juz mi plecy na drutach wisiały, ale myśle, ze kolega lystek zrobi tu konstrukcywną relacje ;)
No to tyle na dzis.
P.S. Parę pięknych dupeczek jest tutaj, ale najpiekniejszą i tak spotkalismy poza festwialem. Spiewała do nas na deptaku po francusku odczas gdy degustowalismy jakies lokalne trunki :) Cicho liczę, że pojawi się tutaj jej foto ;)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
NIEDZIELA:
ubolewam, że nie zobaczyłem CENOTAPH
- MORPHEUS DESCENDS - nie jestem obiektywny bo jaram się tym będem, ale generalnie wysmienity gig. Na scenie zachowywali się jak starzy wyjadacze, do tego te kapitalne zwolnienia
- GRUESOME - słyszeliśmy jednym uchem, brzmiał oto dosłownie jak coverband. Nic ciekawego.
- COFFINS - największe zaskoczenie in plus tego festiwalu. Muzycznie mnie nudzą, ale kapitalne brzmienie 9możliwe, że najlepsze podczas całego festu) i charyzma sceniczna nakazuje stawiac ich występ w gronie najlepszych na tym fescie.
- ANTROPOMORPHIA - widziałem moze 3 numery. Poprawne, ale nudnawe.
- DEMILICH - niestety przeciętnie, głównie przez brzmienie. Gitara prowadząca za głośno w stosunku do garów. Pomimo mojego uwielbienia dla Finów trochę zmęczył mnie ten gig, cieżka przeprawa dla uszu.
- FUNEBRARUM - nie dopchałem się na scenę :/ Podobno poprawne
- ASPHYX - Miałem wrażenie, że są zespołem z innej ligi jesli chodzi o sceniczne zachowanie. W zasadzie same szlagiery leciały. Rozsmarowali mnie dokumentnie, pomimo, że można było odczuć ,że brzmiał oto troche meChanicznie
- AUTOPSY

Generalnie 2/10 ;)
Edit: Bdb kolega Marjusz nie dotarł, ale za to GelO dał popis ;) Czekam na Twoją relacje GelO ;)
Pozdro dla współlokatora, Górala, Czesia, Gela i Krisa
ubolewam, że nie zobaczyłem CENOTAPH
- MORPHEUS DESCENDS - nie jestem obiektywny bo jaram się tym będem, ale generalnie wysmienity gig. Na scenie zachowywali się jak starzy wyjadacze, do tego te kapitalne zwolnienia
- GRUESOME - słyszeliśmy jednym uchem, brzmiał oto dosłownie jak coverband. Nic ciekawego.
- COFFINS - największe zaskoczenie in plus tego festiwalu. Muzycznie mnie nudzą, ale kapitalne brzmienie 9możliwe, że najlepsze podczas całego festu) i charyzma sceniczna nakazuje stawiac ich występ w gronie najlepszych na tym fescie.
- ANTROPOMORPHIA - widziałem moze 3 numery. Poprawne, ale nudnawe.
- DEMILICH - niestety przeciętnie, głównie przez brzmienie. Gitara prowadząca za głośno w stosunku do garów. Pomimo mojego uwielbienia dla Finów trochę zmęczył mnie ten gig, cieżka przeprawa dla uszu.
- FUNEBRARUM - nie dopchałem się na scenę :/ Podobno poprawne
- ASPHYX - Miałem wrażenie, że są zespołem z innej ligi jesli chodzi o sceniczne zachowanie. W zasadzie same szlagiery leciały. Rozsmarowali mnie dokumentnie, pomimo, że można było odczuć ,że brzmiał oto troche meChanicznie
- AUTOPSY

Generalnie 2/10 ;)
Edit: Bdb kolega Marjusz nie dotarł, ale za to GelO dał popis ;) Czekam na Twoją relacje GelO ;)
Pozdro dla współlokatora, Górala, Czesia, Gela i Krisa
- morbid
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2188
- Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
- Lokalizacja: R-G-Z
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
masz u mnie piwko za ten relejszyn...miło się czytało i waliło gruche :)
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
a relacja z Infest, Wolfbrigade i Excruciating Teror to gdzie?
In a world of compromise...some don't
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Excruciating terror wypadło ze składu niestety już dawno. A co do Infest to patrz piątek :( niedotrwałem
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Bo my w Lublinie już tak mamy. Zapraszamy do busa :DHarlequin pisze:ale za to GelO dał popis ;)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Nie będę tu oczerniał Kolegi Grzesia, ale myslę, że aż do takiego stopnia to chyba jednak Koledzy z Lublina nie mają ;)
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Różnie bywa, ale rozumiem troskę ;)Harlequin pisze:Nie będę tu oczerniał Kolegi Grzesia, ale myslę, że aż do takiego stopnia to chyba jednak Koledzy z Lublina nie mają ;)
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Już jestem po regeneracji :) widziałem Infest i było bdb. Wokalista więcej był poza sceną niż na niej. Ja miałem wrażenie, że był zdrowo po czym, ale ludzie mówili, że oni SE są .
Autopsy zajebiście.
Dla takiego biedaka polaka ceny w euro to jednak szok jest, chyba ze dwie wypłaty przebalowałem. Jeśli za rok będe powtórka to postaram się być.
Pozdro dla miliona poznanych ludzi :D Prosiaczek bdb sweter :)
Autopsy zajebiście.
Dla takiego biedaka polaka ceny w euro to jednak szok jest, chyba ze dwie wypłaty przebalowałem. Jeśli za rok będe powtórka to postaram się być.
Pozdro dla miliona poznanych ludzi :D Prosiaczek bdb sweter :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Biały sweter musi byc - jak przystało na porządnego obywatela :)
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Łatwo było Cię znaleźć chociaż :) Był jedn mały typek z Kolumbii - całe Autopsy przespał.
Ja niestety ani sekundy Blasphemy i Revange nie widziałem. Tak czy inaczej zobaczyłem więcej zespołów niż się spodziewałem. Największe rozczarowanie to Agoraphobic. Tak jak napisałeś na scenie wyglądali jak para krzycząca na siebie.
Ja niestety ani sekundy Blasphemy i Revange nie widziałem. Tak czy inaczej zobaczyłem więcej zespołów niż się spodziewałem. Największe rozczarowanie to Agoraphobic. Tak jak napisałeś na scenie wyglądali jak para krzycząca na siebie.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8984
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Nie no, zdecydowanie najgorszy gig festiwalu to DROPDEAD. To byl w ogóle chyba jeden z najsłabszych koncertów jakie w życiu widziałem. Duzo propagandowego pierdolenia i ibiszowej konferansjerki, słabe brzmienie, fatalna prezencja sceniczna, generalnie nie było w tym występie ani jednego pozytywa.
Najlepsze - AUTOPIES, ASPHYX i jak dla mnie ANGELCORPSE.
Oczywiscie, kto nie widział AUTOPSY ten przegrał życie. A zwłaszcza jak zaraz obok Ciebie stoi Bob Bagchus i Eric Daniels :D
Najlepsze - AUTOPIES, ASPHYX i jak dla mnie ANGELCORPSE.
Oczywiscie, kto nie widział AUTOPSY ten przegrał życie. A zwłaszcza jak zaraz obok Ciebie stoi Bob Bagchus i Eric Daniels :D
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Netherland DeathFest 26-28 February 2016
Dropdead rzeczywiście nuda. Ja pierwsze raz słyszałem ten zespół. Asphyx zajebiste, Angelcorpse tak samo.