GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Najważniejsze że nawrócenie stało się faktem i kolega V, płytowy dorobek FNM docenił, lepiej pózno niż wcale. Osobiście miałem odwrotnie, uważałem Guns N Roses za kwintesencję kiczu, ucieleśnienie tego co rocku najgorsze. Z wiekiem się odmieniło, nabrałem dystansu i wychodzi na to że to dobre rockowe granie.
- Gunman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1690
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
[youtube][/youtube]
Fajna
Fajna
- booshee
- postuje jak opętany!
- Posty: 656
- Rejestracja: 22-03-2004, 16:36
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
co to za wokalne rodeoGunman pisze:[youtube][/youtube]
Fajna
- Gunman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1690
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Wokalnie to jeszcze nie wiem, za fajnie się rusza, żeby na wokalu się skupić ;)
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4343
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
zempy zdrowe
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
http://www.terazrock.pl/aktualnosci/czy ... Roses.html" onclick="window.open(this.href);return false;
- Gunman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1690
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Jeżeli to prawda, to boję się płyty nagrywanej w taki sposób.
- harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Może zeszli się z powodów finansowych ( to, to raczej na 100%), prywatnie nie przepadają za sobą, mają skomponowany materiał, wspólne granie, nagrywanie to efekt podpisanych umów i bezpośredni kontakt ograniczają do minimum. Jeszcze zdążą sobie poobijać buzie na trasie koncertowej :)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15752
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
harvestman pisze:Może zeszli się z powodów finansowych ( to, to raczej na 100%), prywatnie nie przepadają za sobą, mają skomponowany materiał, wspólne granie, nagrywanie to efekt podpisanych umów i bezpośredni kontakt ograniczają do minimum. Jeszcze zdążą sobie poobijać buzie na trasie koncertowej :)
Zawsze mnie takie sytuacje rozwalały - podobnie było na ostatniej trasie Sepultury z Maxem. Na scenie prezentowali się wybornie, koncerty miażdżyły jaja, nikt kto ich wtedy oglądał nie miał pojęcia o kryzysie wewnątrz zespołu. Po zagranym secie wszyscy schodzili i szli w swoją stronę... to znaczy Max stał na uboczu bo z pozostałymi członkami kapeli podobno nawet ani nie imprezował, ani nawet nie rozmawiał. Takie zachowanie jest na krótką metę, jeżeli nie ma chemii w kapeli, jeżeli członkowie nawet ze sobą nie gadają, to prędzej czy później wszystko się posypie. Kasa kasą, ale czasem trzeba też mieć do kogo pysk otworzyć skoro przez dłuższy czas jedzie się busem przez kraje, w których znajomych się nie ma.
A kwestia skomponowanego materiału też jest ciekawa. Jeżeli nagrywają to w ten sposób, to w jaki sposób ćwiczą te numery na próbach? Za pomocą kamerek internetowych? Jeżeli atmosfera w kapeli jest do dupy, to nic dobrego nie moga skomponować, kawałki będą zrobione na odpierdol, byle jak, byle wypełnić kontrakt.
- harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
W temacie kontaktów międzyludzkich, pełna zgoda. Kwestia nagrywania wygląda moim zdaniem tak, że mają jakieś pomysły, pakują wszystko na pro-tools i coś tam składają. Przed koncertami przećwiczą i nauczą się razem grać te które wejdą do setu, sad but true :) Metallika tak robi i według mnie jest to najchujowsze z chujowych podejście do tworzenia, zero emocji, 100% kalkulacji, tu wkleimy riff 58, tam 273 itd.Nasum pisze:harvestman pisze:Może zeszli się z powodów finansowych ( to, to raczej na 100%), prywatnie nie przepadają za sobą, mają skomponowany materiał, wspólne granie, nagrywanie to efekt podpisanych umów i bezpośredni kontakt ograniczają do minimum. Jeszcze zdążą sobie poobijać buzie na trasie koncertowej :)
Zawsze mnie takie sytuacje rozwalały - podobnie było na ostatniej trasie Sepultury z Maxem. Na scenie prezentowali się wybornie, koncerty miażdżyły jaja, nikt kto ich wtedy oglądał nie miał pojęcia o kryzysie wewnątrz zespołu. Po zagranym secie wszyscy schodzili i szli w swoją stronę... to znaczy Max stał na uboczu bo z pozostałymi członkami kapeli podobno nawet ani nie imprezował, ani nawet nie rozmawiał. Takie zachowanie jest na krótką metę, jeżeli nie ma chemii w kapeli, jeżeli członkowie nawet ze sobą nie gadają, to prędzej czy później wszystko się posypie. Kasa kasą, ale czasem trzeba też mieć do kogo pysk otworzyć skoro przez dłuższy czas jedzie się busem przez kraje, w których znajomych się nie ma.
A kwestia skomponowanego materiału też jest ciekawa. Jeżeli nagrywają to w ten sposób, to w jaki sposób ćwiczą te numery na próbach? Za pomocą kamerek internetowych? Jeżeli atmosfera w kapeli jest do dupy, to nic dobrego nie moga skomponować, kawałki będą zrobione na odpierdol, byle jak, byle wypełnić kontrakt.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15752
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
I wtedy trzeba być zatwardziałym fanem, by twierdzić, że kapela nagrała dobry materiał. Oczywiście jest też kwestia przypadku, że akurat te wklejanie riffu nr 567 a zaraz obok solówki nr 5 da pożądany efekt i płyta okaże się słuchalna, a może nawet więcej, stworzą przebój, więcej - cała płyta okaże się strzałem w dziesiątkę, ale to raczej mało prawdopodobne. To takie rzemieślnictwo, zero pasji, zero zaangażowania, zero uczucia, czysta kalkulacja, robotyka, odruch warunkowy.harvestman pisze:
W temacie kontaktów międzyludzkich, pełna zgoda. Kwestia nagrywania wygląda moim zdaniem tak, że mają jakieś pomysły, pakują wszystko na pro-tools i coś tam składają. Przed koncertami przećwiczą i nauczą się razem grać te które wejdą do setu, sad but true :) Metallika tak robi i według mnie jest to najchujowsze z chujowych podejście do tworzenia, zero emocji, 100% kalkulacji, tu wkleimy riff 58, tam 273 itd.
Te wszystkie wielkie kapele, zatraciły gdzieś te wszystkie międzyludzkie interakcje, kontakt opiera się na mailu, telefonie przez pośrednika, adwokata, menedżera... kurwa, no nie chce mi się słuchać muzyki tworzonej przez takich zblazowanych chujków, którzy kiedyś mieli głowy pełne pomysłów, jakieś idee a teraz pozostały tylko kontrakty do wypełnienia, odbębnienie koncertu i czmychnięcie czym prędzej do własnych czterech ścian w hotelu, byle tylko nie patrzeć na reszte kapeli, bo na sam widok pewnie już sobą rzygaja.
- booshee
- postuje jak opętany!
- Posty: 656
- Rejestracja: 22-03-2004, 16:36
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
potem dochodzi do absurdów kiedy to np. Metallica musi uczyć się swoich utworów przed trasą, które to utwory właśnie "nagrała" na album. No kurwa. Gdzieś było na wideło jak Lars już ma w dupie wszystko i dosłownie dokleja stopy w ProTools żeby złamać nieco beat.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15752
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Jak to wszystko się zmienia - jak byłem smarkaczem, wyobrażałem sobie, że taka Metallica to kolesie którzy spotykają się niemal codziennie, są przyjaciółmi w sensie takim, jakim to pojmujemy my, a nie w sposób w jaki tworzy się komunikat dla prasy, siedzą w jakiejś kanciapie, tworzą nowe numery na zasadzie burzy mózgów, z pasji, jakby mało im było grania to słuchają tego hałasu, szukając inspiracji, motywacji czy chuj wie czego jeszcze...
Potem przyszła kolej na poznanie tego nieco bliżej, jeździło się na próby do lokalnych zespołów, widziało kłótnie - bo ty nie umiesz grać, bo twoje pomysły sa do dupy, bo po ostatnim koncercie dobierałes sie do mojej laski.... to był czas takiego trzeźwiejszego spojrzenia na ten biznes, że nie wszystko jest takie idealne, takie wzorcowe, wymarzone i wyśnione, że to wcale nie jest droga usłana różami... biznes muzyczny to już był kolejny kubeł zimnej wody na łeb...
A potem przyszła kolej na otrzeźwienie, kiedy bohaterowie twojego dziecinstwa czy dorastania, okazują się takimi właśnie stetryczałymi dziadami, którzy ideały dawno już nie tylko mają w dupie, oni dawno je już wysrali; muzyka która dla ciebie była wszystkim dla nich była czymś na zasadzie "aaaa, znowu musimy coś skomponować, jak to się znów grało", kiedy twoi idole okazują sie sprytnymi hochsztaplerami, którzy udaja kogoś kim nie są, grają, ale jakby z automatu, bo z czegoś trzeba żyć...
Byłem na koncercie Metallicy jakiś czas temu, fajnie, bo usłyszałem kawałki które wałkowałem jako nastoletnie fan metalu, ale patrząc na to trzeźwym okiem - to automaty, wyjda, zagrają, ale to już nie to samo co na poczatku kariery, teraz to już pędzi siłą rozpędu... Tak samo pewnie będzie z bohaterami tego tematu. Nagrali coś, co chcąc nie chcąc każdy fan rocka czy metalu zna lub kojarzy, wielka nazwa, wielkie pieniadze, wielkie show - i tyle, pasji i zaangazowania zero. Został tylko biznes. I chłodna kalkulacja.
Potem przyszła kolej na poznanie tego nieco bliżej, jeździło się na próby do lokalnych zespołów, widziało kłótnie - bo ty nie umiesz grać, bo twoje pomysły sa do dupy, bo po ostatnim koncercie dobierałes sie do mojej laski.... to był czas takiego trzeźwiejszego spojrzenia na ten biznes, że nie wszystko jest takie idealne, takie wzorcowe, wymarzone i wyśnione, że to wcale nie jest droga usłana różami... biznes muzyczny to już był kolejny kubeł zimnej wody na łeb...
A potem przyszła kolej na otrzeźwienie, kiedy bohaterowie twojego dziecinstwa czy dorastania, okazują się takimi właśnie stetryczałymi dziadami, którzy ideały dawno już nie tylko mają w dupie, oni dawno je już wysrali; muzyka która dla ciebie była wszystkim dla nich była czymś na zasadzie "aaaa, znowu musimy coś skomponować, jak to się znów grało", kiedy twoi idole okazują sie sprytnymi hochsztaplerami, którzy udaja kogoś kim nie są, grają, ale jakby z automatu, bo z czegoś trzeba żyć...
Byłem na koncercie Metallicy jakiś czas temu, fajnie, bo usłyszałem kawałki które wałkowałem jako nastoletnie fan metalu, ale patrząc na to trzeźwym okiem - to automaty, wyjda, zagrają, ale to już nie to samo co na poczatku kariery, teraz to już pędzi siłą rozpędu... Tak samo pewnie będzie z bohaterami tego tematu. Nagrali coś, co chcąc nie chcąc każdy fan rocka czy metalu zna lub kojarzy, wielka nazwa, wielkie pieniadze, wielkie show - i tyle, pasji i zaangazowania zero. Został tylko biznes. I chłodna kalkulacja.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6886
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Nic się na to nie poradzi. Jeśli kapela odnosi tak ogromny sukces i przez dekadę albo i więcej gra w każdym zakątku planety to nie ma bata żeby się nie wypalili. Tylko wykonawcy, którzy pozostali w jakiejś niszy i nagrywają raz na ruski rok mają szansę dłużej zachować świeżość i umiejętność zaskoczenia słuchacza czymś odjechanym.
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1536
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Cóż, Apetite... i Use Your Illusion to bardzo solidne płyty. W zasadzie już do nich nie wracam, ale może jeszcze kiedyś? Narzekamy, że to takie trochę dla dzieciaków, ale coś za coś - wtedy rock się jeszcze liczył, a Guns N' Roses było na absolutnym szczycie, na który teraz już nikt szarpiący struny się nie wdrapie.harvestman pisze:Najważniejsze że nawrócenie stało się faktem i kolega V, płytowy dorobek FNM docenił, lepiej pózno niż wcale. Osobiście miałem odwrotnie, uważałem Guns N Roses za kwintesencję kiczu, ucieleśnienie tego co rocku najgorsze. Z wiekiem się odmieniło, nabrałem dystansu i wychodzi na to że to dobre rockowe granie.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17744
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
http://muzyka.dziennik.pl/news/artykuly ... hnson.html" onclick="window.open(this.href);return false;
woodpecker from space
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
MOTORHEAD jakoś się udało, albo dobrze udawali. Ale ogólnie to trudno się z tymi wszystkimi uwagami nie zgodzić, chociaż zawsze mam problem ze zrozumieniem jak ktoś, kto uświadamia sobie te wszystkie procesy i mechanizmy, może się dalej jarać faktem, że METALLICA szykuje nowy album - znam takich ludzi i jest to dla mnie wciąć zagadka. Pewnie chodzi o ciężkie fanbojstwo przesłaniające zdrowy rozsądek.TheDude pisze:Nic się na to nie poradzi. Jeśli kapela odnosi tak ogromny sukces i przez dekadę albo i więcej gra w każdym zakątku planety to nie ma bata żeby się nie wypalili.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Gunman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1690
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Trzeba przyznać, że mają dystans do siebie i do tego co nie tak dawno mówili, trasa po USA ma nazwę "Not in this Lifetime Tour." :)