Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Jeżeli w ogóle, to proponuję zacząć od "My Arms, Your Hearse" albo "Still Life", przeskoczyć na "Damnation" i "Deliverance", a potem od razu do "Heritage" i "Pale Communion" (choć każda inna kombinacja też będzie ok).
Jeżeli z nowszych, to dwie ostatnie.
Pytałem o dwie ostatnie, bo jestem ciekaw obecnego oblicza tego zespołu, ale dzięki ;-)
Jest ochota na "Heritage".
The withered bones of those who failed
But more so of those who didn't even try
Nie chciałbym zabrzmieć protekcjonalnie, ale jeżeli ktoś lekceważy ten znakomity zespół, popełnia ogromny błąd. Wbrew popularnym osądom tak naprawdę nie nagrali nigdy słabego materiału.
Drone pisze:Nie chciałbym zabrzmieć protekcjonalnie, ale jeżeli ktoś lekceważy ten znakomity zespół, popełnia ogromny błąd. Wbrew popularnym osądom tak naprawdę nie nagrali nigdy słabego materiału.
Sęk w tym, że oni od dłuższego czasu są tak dobrzy, że aż nudni do porzygu ;D.
Najfajniejsze rzeczy nagrywali kiedy to był jeszcze jesienny deathmetal pachnący zbutwiałymi liścmi. To progresywne tudzież art rockowe granie w ich wykonaniu jest aż tak dopracowane, że aż idzie przy tym zasnąć na stojąco ;).
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
No właśnie w tym rzecz, że żywiołowość wcale nie musi wykluczać obecności detali za to maksymalnie wystudiowane granie z założenia jest tejże żywiołowości pozbawione.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Drone pisze:Nie chciałbym zabrzmieć protekcjonalnie, ale jeżeli ktoś lekceważy ten znakomity zespół, popełnia ogromny błąd. Wbrew popularnym osądom tak naprawdę nie nagrali nigdy słabego materiału.
Sęk w tym, że oni od dłuższego czasu są tak dobrzy, że aż nudni do porzygu ;D.
Najfajniejsze rzeczy nagrywali kiedy to był jeszcze jesienny deathmetal pachnący zbutwiałymi liścmi. To progresywne tudzież art rockowe granie w ich wykonaniu jest aż tak dopracowane, że aż idzie przy tym zasnąć na stojąco ;).
Otóż to. Choć życzyłbym im i sobie aby w obecnym wcieleniu byli w stanie osiągnąć tamten poziom (co w zasadzie jest niemożliwe bo nawet najpiękniejsze inspiracje pociągają za sobą rezygnację ze swojej tożsamości. To w pewnym sensie piękne poświęcenie ale ja tam nie jestem romantykiem).