Tak. Szkoda że wraz z sportem jeszcze nie potrafię zżucic tego tłuszczu co mnie obtacza. Ty widząc po postach jesteś mocno zorientowany w temacie zatem zapytam- moje sporty wiodące to siłownia i basen ale niestety nie wpływa to na jakieś specjalne zgubienie tkanki tłuszczowej. Masz jakieś wypróbowane metody albo inaczej co takiemu Januszowi jak ja byś polecił na zgubienie kilku kilogramów tłuszczu? W jedzeniu się ograniczam, piję tylko przez weekendy. Chciałbym isć z kierunku siła na kierunek kondycja i smuklejsza sylwetka.Triceratops pisze:na klate?tomaszm pisze:W końcu po latach 150 kilo na sztandze pękło:).
Wasze sporty
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18686
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Wasze sporty
Sporty nie gubia tkanki tluszczowej, to dosc rozpowszechniony mit ale to ciagle mit. Przynajmniej na pewno nie w 100%. Za gubienie smalcu w conajmniej 80% odpowiada dieta, a reszta to sport i inne okolicznosci (stres, sen, wypoczynek, regeneracja itp). Zaden sport nie zmusi komorek tkanki tluszczowej do rozbicia zgromadzonych w nich trojglicerydow i uwolnienia ich do krwiobiegu. To moga tylko hormony sterowane skladem diety.
woodpecker from space
- Puszczyk
- rozkręca się
- Posty: 76
- Rejestracja: 22-06-2016, 01:46
- Lokalizacja: Kraków Miasto Wilkołaków
Re: Wasze sporty
Hejko Tomasz, pewnie też wykręcasz takie balety na basenie. Zazdroszczę i denerwuję się.
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Wasze sporty
Pomyślałem, że czas zrobić coś jebniętego, więc pojechałem na rower. Zrobiłem sobie trasę Lublin - Zwierzyniec - Szczebrzeszyn - Lublin, wyszło mi prawie 219 kilometrów w piętnaście godzin, wypiłem osiem litrów wody i mnóstwo jakiś węglowodanowych rzeczów, a teraz siedzę, piję piwo i będę chyba zaraz słuchał nowej Metalliki z kronikarskiego obowiązku, co napawa mnie metafizycznym lękiem.
Fota, zamazana, ale chciałem żeby było coś widać:

Zrobiłbym na rowerze w trasie, ale wróciłem jak już było ciemno, więc lipa.
Fota, zamazana, ale chciałem żeby było coś widać:

Zrobiłbym na rowerze w trasie, ale wróciłem jak już było ciemno, więc lipa.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Łoł szacun duży, to jest dystans kolosalny jak na jeden raz. Ja się połasiłem maks na 140 km i miałem dosyć. Respect.kenediusze pisze:Pomyślałem, że czas zrobić coś jebniętego, więc pojechałem na rower. Zrobiłem sobie trasę Lublin - Zwierzyniec - Szczebrzeszyn - Lublin, wyszło mi prawie 219 kilometrów w piętnaście godzin, wypiłem osiem litrów wody i mnóstwo jakiś węglowodanowych rzeczów, a teraz siedzę, piję piwo i będę chyba zaraz słuchał nowej Metalliki z kronikarskiego obowiązku, co napawa mnie metafizycznym lękiem.
Fota, zamazana, ale chciałem żeby było coś widać:
Zrobiłbym na rowerze w trasie, ale wróciłem jak już było ciemno, więc lipa.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Tu masz absolutną rację Triceps. Powiem tak: stres jest kurwa najgorszy - potrafi rozjebać każdy ludzki mechanizm i metabolizm, ważne bardzo jest też zdrowe żarcie- wsłuchuje się w potrzeby organizmu , masa warzyw i wołowiny i seks, tego nigdy dość, ludzie sobie sprawy nie zdają jakie wspaniałe właściwości ze sobą niesie. Piszę zupełnie poważnie.Triceratops pisze:Sporty nie gubia tkanki tluszczowej, to dosc rozpowszechniony mit ale to ciagle mit. Przynajmniej na pewno nie w 100%. Za gubienie smalcu w conajmniej 80% odpowiada dieta, a reszta to sport i inne okolicznosci (stres, sen, wypoczynek, regeneracja itp). Zaden sport nie zmusi komorek tkanki tluszczowej do rozbicia zgromadzonych w nich trojglicerydow i uwolnienia ich do krwiobiegu. To moga tylko hormony sterowane skladem diety.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Wasze sporty
Pięknie. Imponujący dystans,myślę nad kupnem roweru szosowego ,będzie również śmigane..Ja się włóczyłem po Górach Czarnych,Izerskich i Bystrzyckich,będzie z 70 km w nogach. Bardzo lubię ten program Endomondo; wiesz gdzie byłeś,ile km trzasnąłeś ,w jakim czasie, etc.fajna sprawa.kenediusze pisze:Pomyślałem, że czas zrobić coś jebniętego, więc pojechałem na rower. Zrobiłem sobie trasę Lublin - Zwierzyniec - Szczebrzeszyn - Lublin, wyszło mi prawie 219 kilometrów w piętnaście godzin, wypiłem osiem litrów wody i mnóstwo jakiś węglowodanowych rzeczów, a teraz siedzę, piję piwo i będę chyba zaraz słuchał nowej Metalliki z kronikarskiego obowiązku, co napawa mnie metafizycznym lękiem.
Fota, zamazana, ale chciałem żeby było coś widać:
Zrobiłbym na rowerze w trasie, ale wróciłem jak już było ciemno, więc lipa.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- pogodancer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1536
- Rejestracja: 13-03-2009, 14:26
Re: Wasze sporty
Szacunek wielki panie kolego, cyfry robią wrażenie. Ja swojej setki z hakiem chyba nie przebiję, całkowicie wciągnęło mnie pompowanie na podjazdach, nawet ostatnio zmieniałem korbę i kasete pod darcie w górę, no chyba że... bo po głowie chodzi mi ostatnio szosa, ale nie chcę żadnej używki, nówka i to taka raczej lepszejsza, a to nie są tanie rzeczy.kenediusze pisze:Pomyślałem, że czas zrobić coś jebniętego, więc pojechałem na rower. Zrobiłem sobie trasę Lublin - Zwierzyniec - Szczebrzeszyn - Lublin, wyszło mi prawie 219 kilometrów w piętnaście godzin, wypiłem osiem litrów wody i mnóstwo jakiś węglowodanowych rzeczów, a teraz siedzę, piję piwo i będę chyba zaraz słuchał nowej Metalliki z kronikarskiego obowiązku, co napawa mnie metafizycznym lękiem.
Fota, zamazana, ale chciałem żeby było coś widać:
Zrobiłbym na rowerze w trasie, ale wróciłem jak już było ciemno, więc lipa.
Dzisiaj pogoda elegancka, zaraz napełniam bęben jedzeniami i też na rower chwilę.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Wasze sporty
Dzięki.
Powyższy dystans zrobiłem na tanim mtb z Decathlona przerobionym domowymi sposobami na treka (opony semi slick 1.75, dwadzieścia sześć cali).
Dystans jest srogi, ale prawdę mówiąc mam wrażenie że robienie dziennego przelotu powyżej 150 kilometrów mija się trochę z celem, bo trzeba cały czas się spieszyć, pilnować czy się zdąży przed zmierzchem albo północą, żreć w opór, pić jeszcze więcej, trzymać orientacyjne średnie tempo i mało czasu zostaje na chłonięcie okolicy i krajobrazów. Ale gdybym miał koła 28 cali to bym się pewnie rzucił na 250, z czystego masochizmu, bo liczba ładna i okrągła.
Do jeszcze wyższych przelotów trzeba mieć raczej szosę, ale to już trochę sztuka dla sztuki. Chociaż... why not? Są amatorzy co cisną w dobę 400 kilometrów, można i tak!
Nie są. Też mi to chodziło po głowie, bo nie przepadam za jazdą w terenie, ale chyba jednak nie - szosa jest zbyt uwiązana do podłoża, a w Polsce z tego co widzę to nawierzchnia zmienia się jak w kalejdoskopie, tragedii niby nie ma, ale jak się chce wjechać w jakieś malownicze zadupia, albo wręcz w las, to może być co najmniej problem. Inna sprawa np w Niemczech, tam byłe leśna drózka dla rowerów ma nawierzchnię gładką jak stół, żyć i nie umierać.pogodancer pisze:o po głowie chodzi mi ostatnio szosa, ale nie chcę żadnej używki, nówka i to taka raczej lepszejsza, a to nie są tanie rzeczy.
Powyższy dystans zrobiłem na tanim mtb z Decathlona przerobionym domowymi sposobami na treka (opony semi slick 1.75, dwadzieścia sześć cali).
Dystans jest srogi, ale prawdę mówiąc mam wrażenie że robienie dziennego przelotu powyżej 150 kilometrów mija się trochę z celem, bo trzeba cały czas się spieszyć, pilnować czy się zdąży przed zmierzchem albo północą, żreć w opór, pić jeszcze więcej, trzymać orientacyjne średnie tempo i mało czasu zostaje na chłonięcie okolicy i krajobrazów. Ale gdybym miał koła 28 cali to bym się pewnie rzucił na 250, z czystego masochizmu, bo liczba ładna i okrągła.
Do jeszcze wyższych przelotów trzeba mieć raczej szosę, ale to już trochę sztuka dla sztuki. Chociaż... why not? Są amatorzy co cisną w dobę 400 kilometrów, można i tak!
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- pogodancer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1536
- Rejestracja: 13-03-2009, 14:26
Re: Wasze sporty
Ja w ogóle nie jeżdżę po terenie, więc w swoim (dość wysłużonym już) treku też pozmieniałem cokolwiek by choć minimalnie pójść w kierunku szosy, ale to taki trochę pic na asfalt fotomontaż.
U mnie z nawierzchnią nie ma większych problemów, byle dróżka z nowym dywanikiem (skończą się pieniądze z unii to pewnie będzie coraz gorzej, bo i za co to utrzymać). Ostatnio objechałem kilka górek niewidzianych gdzieś od roku i większość albo mocno zreperowana albo z zupełnie nową nawierzchnią, największe zaskoczenie na jednym ok. 1km, dość mocnym podjeździe wiodącym "donikąd", gdzie w życiu nie spodziewał bym się tak doskonałej nawierzchni. Z resztą kolega hatefire trochę jeździł po "moim" terenie to może potwierdzić.
U mnie z nawierzchnią nie ma większych problemów, byle dróżka z nowym dywanikiem (skończą się pieniądze z unii to pewnie będzie coraz gorzej, bo i za co to utrzymać). Ostatnio objechałem kilka górek niewidzianych gdzieś od roku i większość albo mocno zreperowana albo z zupełnie nową nawierzchnią, największe zaskoczenie na jednym ok. 1km, dość mocnym podjeździe wiodącym "donikąd", gdzie w życiu nie spodziewał bym się tak doskonałej nawierzchni. Z resztą kolega hatefire trochę jeździł po "moim" terenie to może potwierdzić.
i to mnie najbardziej martwikenediusze pisze: szosa jest zbyt uwiązana do podłoża, a w Polsce z tego co widzę to nawierzchnia zmienia się jak w kalejdoskopie,
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Wasze sporty
Gdzie dokładnie jeździsz?
Albo to olać i wydać kilka tysięcy na pełną szosówkę, co jest pewnie najlepszym rozwiązaniem. Ewentualnie skręcić coś samemu od zera.
Prawda z tymi drogami, też zauważyłem, że w wielu miejscach jest piękna nowa nawierzchnia, a że znam niektóre z tych miejsc od dawna, to podejrzewam, że są to drogi bardzo świeże, sprzed maks. roku, dwóch. Fajna sprawa, pewnie w końcu się to rozsypie, ale teraz naprawdę można sobie z przyjemnością pojeździć. Spodziewałem się, że na Roztoczu drogi będą rozjebane jak w jakimś Azerbejdżanie i będą za mną biegały bezdomne psy, a tu proszę, prawie pełna cywilizacja (bo psy jednak były).
W ogóle muszę sobie gaz na psy kupić, biega tego cholerstwa po wsiach w opór, niby przed jakimś małym reksiem to łatwo uciec, ale raz jak jakiś mastif, czy coś w tym typie, się na mnie rzucił z mordą, to prawie się zesrałem ze strachu, bo skurwiel wyglądał i zachowywał się jakby był w stanie odgryźć rękę.
Btw taka ciekawostka przyuważona pod Kołobrzegiem:

Rower szosowy (chociaż nie do końca, bo napęd typu single speed) z ramą z... drewna. Ciekaw jestem ile to waży, pewnie z tonę.
No niby fotomontaż, ale można całkiem sporo zdziałać - zmienić obręcze, dać cienkie opony, powymieniać osprzęt na lżejszy... liczą się koła i masa, jeśli masz treka, to pewnie koła 28, więc wszystko gra. Tylko odchudzanie roweru i tak dalej tez ma swoje granice, bo przeważa jednak masa ramy, a tutaj raczej żadne sztuczki nie zastąpią tytanowej konstrukcji z cieniutkich rurek - tym bardziej że szosówki wymagają innej geometrii niż treki czy mtb, a to trudno uzyskać samym odchudzaniem. Niemniej jednak wydaje mi się, że można całkiem sporo zrobić w tym kierunku.pogodancer pisze:więc w swoim (dość wysłużonym już) treku też pozmieniałem cokolwiek by choć minimalnie pójść w kierunku szosy, ale to taki trochę pic na asfalt fotomontaż.
Albo to olać i wydać kilka tysięcy na pełną szosówkę, co jest pewnie najlepszym rozwiązaniem. Ewentualnie skręcić coś samemu od zera.
Prawda z tymi drogami, też zauważyłem, że w wielu miejscach jest piękna nowa nawierzchnia, a że znam niektóre z tych miejsc od dawna, to podejrzewam, że są to drogi bardzo świeże, sprzed maks. roku, dwóch. Fajna sprawa, pewnie w końcu się to rozsypie, ale teraz naprawdę można sobie z przyjemnością pojeździć. Spodziewałem się, że na Roztoczu drogi będą rozjebane jak w jakimś Azerbejdżanie i będą za mną biegały bezdomne psy, a tu proszę, prawie pełna cywilizacja (bo psy jednak były).
W ogóle muszę sobie gaz na psy kupić, biega tego cholerstwa po wsiach w opór, niby przed jakimś małym reksiem to łatwo uciec, ale raz jak jakiś mastif, czy coś w tym typie, się na mnie rzucił z mordą, to prawie się zesrałem ze strachu, bo skurwiel wyglądał i zachowywał się jakby był w stanie odgryźć rękę.
Btw taka ciekawostka przyuważona pod Kołobrzegiem:

Rower szosowy (chociaż nie do końca, bo napęd typu single speed) z ramą z... drewna. Ciekaw jestem ile to waży, pewnie z tonę.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2466
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: Wasze sporty
Dopóki będziesz pił alkohol będziesz otłuszczony. Chyba że minimalistycznie będziesz przy tym jadł, ale długo tak nie pociągniesz. Masz już swoje lata i z tego co widzę tendencję do tycia. Także dopóki będziesz popijał będzie jak jest. Alkohol zmienia metabolizm.tomaszm pisze:Tak. Szkoda że wraz z sportem jeszcze nie potrafię zżucic tego tłuszczu co mnie obtacza. Ty widząc po postach jesteś mocno zorientowany w temacie zatem zapytam- moje sporty wiodące to siłownia i basen ale niestety nie wpływa to na jakieś specjalne zgubienie tkanki tłuszczowej. Masz jakieś wypróbowane metody albo inaczej co takiemu Januszowi jak ja byś polecił na zgubienie kilku kilogramów tłuszczu? W jedzeniu się ograniczam, piję tylko przez weekendy. Chciałbym isć z kierunku siła na kierunek kondycja i smuklejsza sylwetka.Triceratops pisze:na klate?tomaszm pisze:W końcu po latach 150 kilo na sztandze pękło:).
Ja też tak mam, ale ja jestem alkoholikiem i pić nie przestanę, także się z tym pogodziłem.
Raz się zje, raz się nie zje.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Masz rację Mariusz to przez ten alkohol za którym niestety przepadam. Byłeś na grzybach , Ewa dała?
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2466
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: Wasze sporty
nie ma ostatnio grzybów.. nie dość że lasy przegrzebane, bo te miastowe na grzyby wiecznie przyjeżdżąją a i tak ich zbierać nie umieją.. to jeszcze nie urodzaj. Już nie te lata dla grzybów jak kiedyś, nie te powietrze, jednak zanieczyszczenie wychodzi chyba. A na Ewe to sram. Podobno obgadywała mnie do innych dziewczyn o moich ekscesach, że namawiałem ją do lizania stóp itp. Po raz kolejny się zawiodłem. Nie mam szczęścia w miłości.tomaszm pisze:Masz rację Mariusz to przez ten alkohol za którym niestety przepadam. Byłeś na grzybach , Ewa dała?
Raz się zje, raz się nie zje.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Ci miastowi to straszna hołota. W zeszłym roku znalazłem w środku takich jednych- zagubione owieczki, cztery km od samochodu całkowicie pojebały im się kierunki. Ciekawe gdzie by wylądowali gdyby mnie nie spotkali bo im drogę wytłumaczyłem powrotną. Na grzyby to w środku tygodnia , środa czwartek bo przez weekend obzbierane. U nas posucha ale był lekki wysyp z dwa tygodnia temu to pół koszyka uzbierałem podgrzybków.Mariusz Wędliniarz pisze:nie ma ostatnio grzybów.. nie dość że lasy przegrzebane, bo te miastowe na grzyby wiecznie przyjeżdżąją a i tak ich zbierać nie umieją.. to jeszcze nie urodzaj. Już nie te lata dla grzybów jak kiedyś, nie te powietrze, jednak zanieczyszczenie wychodzi chyba. A na Ewe to sram. Podobno obgadywała mnie do innych dziewczyn o moich ekscesach, że namawiałem ją do lizania stóp itp. Po raz kolejny się zawiodłem. Nie mam szczęścia w miłości.tomaszm pisze:Masz rację Mariusz to przez ten alkohol za którym niestety przepadam. Byłeś na grzybach , Ewa dała?
Ewe pierdol, nie jest Ciebie warta, tego kwiatu jest pół światu. jak będzie w moich okolicach to dam Ci namiary na moją byłą trzy do tyłu. Zajebista dupa, dobrze Cię zarekomenduję to sobie pohulaszczysz:) Nie bój żaby:)
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Wasze sporty
grzyby oczywiście są ,mój urobek tydzień temu:




Hail and kill.




Hail and kill.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Super. Gdzie tak urodzajnie?[V] pisze:grzyby oczywiście są ,mój urobek tydzień temu:
Hail and kill.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Wasze sporty
Góry Bystrzyckie (Wójtowice/Huta). Sama radość,05:00 rano pobudka i marsz do lasu.Bardzo black metalowe zajęcie. True story.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wasze sporty
Jadę 10 września w okolice Szklarskiej Poręby na 4 dni bo niestety zagraniczny urlop bombki strzelił tak mi koledzy wokandę sądową zasrali ,że się dalej ruszyć nie mogę to się będę szwendać po lasach, liczę na obfite zbiory:) Jestem mocno zmotywowany zdjęciami kolegi:)[V] pisze:Góry Bystrzyckie (Wójtowice/Huta). Sama radość,05:00 rano pobudka i marsz do lasu.Bardzo black metalowe zajęcie. True story.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Wasze sporty
Byłem w Szklarskiej 3 dni temu:) Mocno Polecam wycieczkę czerwonym szlakiem na Wysoki Kamień. Gdzieś tak w połowie trasy ,wbjasz się do lasu po lewje stronie i pośród świerkowej ciemnicy widizałem piękne prawdziwki i kozaki. Na samym dole ,gdy zaczyna się podejście szwęda się wielu januszy więc raczej wyzbierane ale jak uderzysz wyżej to na pewno znajdziesz dużo.tomaszm pisze:Jadę 10 września w okolice Szklarskiej Poręby na 4 dni bo niestety zagraniczny urlop bombki strzelił tak mi koledzy wokandę sądową zasrali ,że się dalej ruszyć nie mogę to się będę szwendać po lasach, liczę na obfite zbiory:) Jestem mocno zmotywowany zdjęciami kolegi:)[V] pisze:Góry Bystrzyckie (Wójtowice/Huta). Sama radość,05:00 rano pobudka i marsz do lasu.Bardzo black metalowe zajęcie. True story.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior