tomaszm pisze:
Teraz mnie taka refleksja naszła: czy jest jakiś większy upadek ikony i legendy od Andersona Silvy? Od czasu powrotu po kontuzji to jest śmiech na sali od kogo bęcki zbiera.
Od kogo?
Cormier - olimpijski zapaśnik, który ledwo robi limit półciężkiej. Silva wskoczył na zastępstwo w ostatniej chwili no i olimpijski zapaśnik na nim przeleżał.
Bisping - obecny mistrz wagi średniej, znokautował pięknego Rockholda. Silva przegrał na punkty na własne życzenie, bo lekcja pokory od Weidmana poszła na marne.
Diaz - Silva wygrał na punkty, potem ich obydwu jebli - jednego za sterydy, drugiego za marihuanę.
A przed kontuzją? Co najmniej od walki z Maią srał na tę swoją legendę.