
MANTICORE - INTEGRATING THE EXTREME (1996)
Tematu o tej kapeli z kraju kangurów ne ma, a jest o jakiejś trzecioligowej chAmerykańskiej załodze. No nić. Tak sie składa, że australijskie MANTICORE jest raczej słabo znane poza swoim krajem. A szkoda, bo debiut tej formacji to kawał naprawdę wyjebistego grania, niekoniecznie typowego dla tej sceny. "Integrating The Extreme" oferuje 8 kawałków pysznego śmierć metalu, w którym aż roi się od thrashowych inspiracji. Nie jest to najcięższy brzmieniowo materiał - tutaj thrashowe inklinacje są najbardziej wyraźne. Jest za to szybko, wściekle, bezpośrednio, a zarazem jakże dalekie od prostoty i banału. Kawałki naszpikowane są zmianami tempa, cały czas się coś dzieje, a przy tym płyta ani na moment nie gubi swojego drivu i nie zamula gdzieś na mieliźnie. Nawet gdy na moment robi się wolniej to i tak jest to tylko "na moment". Na płyta naszpikowana jest toną kapitalnych riffów, by wspomnieć środkowy motyw w "Consumed" czy kapitalnie blackowane riffy w "Explicit Hate". Oj piękna jest ta płyta.