16-11-2016, 13:34
Trochę wrażeń:
Dojechaliśmy spóźnieni parę minet i SHREDHEAD już byli na scenie. Podobało mi się, agresywny, wkurwiony thrash, trzeba będzie posłuchać. W międzyczasie, gdy kupowałem Colę, obok przy barze stanął Kirk Windstein we własnej osobie, co skrzętnie i z wielką radością wykorzystaliśmy z kol. Gelem do cyknięcia sobie fejm foci. Bardzo sympatyczny dziad borowy z niego. Z Kirka, nie z Gela.
DESECRATOR podobał mi się mniej, za dużo w tym heavy metalu było jak dla mnie, do tego jakieś strzelania z gitar, zagrali, zeszli, OK.
Do tego momentu ludzi mało było, ale obawy o żenującą frekwencję na CROWBAR na szczęście prysły. Wydawało się nawet, że "Crowbarowców" było tego dnia na sali więcej niż "Overkillowców". Wyszli i jak ZAJEBALI, to gacie spadły mi z dupy. Nie będę ukrywał tego, że nie jestem znawcą ich dyskografii, że do wczoraj słuchałem ich raczej w tle, doraźnie, przypadkowo, doceniając za całokształt i tzw. wkład, a nie za przesłuchane godzinami albumy. Biję się za to w piersi i wiem jaki to był błąd. Niestety set trochę za krótki względem rozpiski, ale to drobiazg. Ja się zabieram za nadrabianie zaległości i czekam na nich znowu, może będzie jeszcze okazja.
No i OVERKILL. Żadnych zarzutów, no może poza brakiem "Bastard Nation" i "Old School" w secie i nieco zbyt wysokim natężeniem dżwięku. Był ten charakterystyczny dla dojrzałych thrasherów luz na scenie, oczywiście megaenergetyczny Blitz, mój ulubiony DD Verni, uśmiechnięty i żonglujący kostkami the Skull, coś pięknego. Zabawa pod sceną umiarkowana pod względem agresji, ale nie zabrakło aferek, na imprezie czasem się umiera. W tym miejscu serdeczne życzenia zdrowia dla jednego bdb Kolegi, który ucierpiał w zabawie. Ale piszą do mnie, że się wyliże.
Klemens, Maniek, Maria, Drone - jak zwykle było bardzo miło. U mnie przerwa w wyjazdach, mam nadzieję dotrzeć na KREATOR/SEPULTURA/SOILWORK/ABORTED. Bądźcie grzeczni.