16-01-2017, 11:44
Parę słów o "Total Death" (tak, wiem, bardzo na czasie, ale jeśli ktoś lubi to może się odniesie)
"Earth's Last Picture" – strasznie kojarzy mi się momentami z dużo przecież późniejszym "Casus Luciferi" Watain, co jest o tyle ciekawe, że Darkthrone nie wymienia się jako inspiracji dla Watain. Rzućcie okiem na tekst od "Would ye not rather..." do końca – skojarzenie z " " nachodzi samo.
"Blackwinged" – nie jestem ekspertem od Darkthone, ale czy o "Total Death" nie mówi się, że to jakiś delikatny powrót do death metalu? Jeśli tak, to tutaj to trochę słychać, ale bez przesady, nie pomyliłbym tego z żadnym klasycznym DM. Tekst taki prosty, że mógłby go nawet sebix napisać.
"Blasphemer" – a co to za thrash metal? Nie dość, że brzmi jak Sodom, to jeszcze ten tytuł. Pierwsze i w sumie jedyne zaskoczenie.
"The Serpent's Harvest" – jako jedyne ma motyw, przy którym mi dygnął (ten melodyjny, "grecki" riff). Reszta kawałków nie odróżnienia jeden od drugiego poza "Blasphemer".
Poza tym brzmienie niewiarygodnie nieklarowne, ale lubię je. Instrumenty i wokal właściwie zlewają się w jedną całość. Ciekawe jest to, że teksty pisała im chyba cała Norwegia. Minus tego jest oczywiście taki, że ich poziom jest różny, i nawet Ihsahn się tutaj nie popisał (a przecież potrafił w Emperor naprawdę sensowne utwory klecić). Dowodzi to tylko, że większość kapel w norweskim BM tamtego czasu mogłaby wymieniać się tekstami i nikt by nie zauważył. Może z wyjątkiem Carl-Michael (kto to jest w ogóle?) i Satyra, który chciał wyraźnie przekazać pewien obraz, ale zabrakło biedaczkowi umiejętności literackich.