Ja bym Anneke do warzywniaka samej nie puścił ;)Lukass pisze:Wiem, niestety... Może kiedyś się doczekamy i postanowią zagrać chociaż krótką trasę. Anneke lubi jeździć z różnymi projektami, aż się dziwię, że ten jeszcze się nie doczekał realizacji w takiej formie. Może mąż jej z Devinem nie chce puścić na dłuższy czas :D
Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Parę dni temu zagrał "Love?". Niestety tylko akustycznie, ale i tak miło by było, gdyby w niedzielę była powtórka.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4679
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Bawcie się dobrze Panowie! A "Love?" było na życzenie, więc wiecie już, co trzeba wrzeszczeć :D W ogóle się trochę setlista pozmieniała w porównaniu do pierwszej części trasy.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Wygląda na to, że wybór jest niewielki i nie wiadomo na jakich zasadach odbywa się to "by request". Dominuje "Let It Roll", które w oryginale jest już jakby unplugged, "Love?" było raptem raz. Liczę, że spełnią się zapowiedzi z tego wywiadu: https://www.cantaramusic.pl/wywiady.php ... ils&id=250" onclick="window.open(this.href);return false;Lukass pisze:Bawcie się dobrze Panowie! A "Love?" było na życzenie, więc wiecie już, co trzeba wrzeszczeć :D W ogóle się trochę setlista pozmieniała w porównaniu do pierwszej części trasy.
Dzieci podjarane już na maxa. Liczą na "Lucky Animals", ale nie mówię im, że w tej sprawie to ni chuja. Wzruszyłem się dzisiaj jak córka nuciła "Kingdom" całą drogę ze szkoły. Bo dzieci to trzeba sobie dobrze wychować.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 943
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Koncert był świetny.
Devin na najwyższych obrotach. Kontakt z publiką pierwsza klasa, koncert nie był "odfajkowaniem" kolejnego punktu trasy, ale czuło się, że występ sprawiał muzykom masę radości i zabawy.
Zawiodło mnie jedynie brzmienie. Było moim zdaniem po prostu spieprzone.
Ale i tak jestem zadowolony.
Devin na najwyższych obrotach. Kontakt z publiką pierwsza klasa, koncert nie był "odfajkowaniem" kolejnego punktu trasy, ale czuło się, że występ sprawiał muzykom masę radości i zabawy.
Zawiodło mnie jedynie brzmienie. Było moim zdaniem po prostu spieprzone.
Ale i tak jestem zadowolony.
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3518
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
nie bylo tak zle brzmieniowo, wokal co prawda za bardzo schowany momentami, ale dalo rade przezyc. bdb koncert tak w ogole + zolw sklejony z ramonothem (wreszcie wiem jak wygladasz, do tej pory wydawalo mi sie, ze za ta ksywa ukrywa sie zupelnie inna osoba).
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
To był mój trzeci koncert DTP i wydaje się, że obiektywnie rzecz biorąc, najlepszy. W starej Progresji dominowały u mnie emocje z samego faktu, że go widzę, a wrażenia muzyczne były mniej ważne. Poprzedni koncert w Stodole nie był za dobry - publika niemrawa, sam Devin jakiś nie swój, co potem wyjaśniło się w wywiadzie, który już w tym wątku podsyłałem, a do czego sam Devin wczoraj nawiązał ze sceny.
Do wczorajszego występu nie mam właściwie żadnych uwag, może drobną pretensję o "Planet of the Apes", bo można ten bardzo długi, skomplikowany i niekoniecznie jakoś specjalnie koncertowy numer wymienić na jakieś dwie petardy, których w dorobku DT nie brakuje, podobnie jeśli chodzi o "Night", który nie wyróżnia się moim zdaniem na tyle, żeby go grać na żywo. Poza tym set świetnie zestawiony, sporo z bardzo udanej nowej płyty, "Suicide" z mojej ulubionej, same hity z "Addicted!", nawet z trudno strawnego drugiego "Ziltoida" pojawiły się dwa świetne numery.
DT w doskonałej formie, w znakomitym humorze, w ciągłym kontakcie z ludźmi, śmieszkujący w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób, ale przez cały czas absolutnie niepowtarzalny i przypisany tylko do niego. Potrafię sobie wyobrazić, że to może komuś przeszkadzać, że można mieć wątpliwości, czy to jest jeszcze koncert metalowy, czy już występ kabaretowy, ale dla mnie jest to METAL w czystej postaci. Jak trzeba było, to ze sceny szła wielka moc. Był akcent sentymentalny, gdy zabrał na samym początku komuś z publiczności koszulkę SYL i zagrał w niej do samego końca. Taka namiastka cudu, który już nigdy się nie wydarzy. Publiczność podjęła zabawę, ale kilka prób rozkręcenia jakiejś ciekawszej zabawy pod sceną nie dały większego rezultatu :)
Kolegę Mola wypatrzyłem jeszcze przed koncertem, bo stał w pięknej bluzie INTERNAL BLEEDING, której nie kupiłem na ich koncercie parę lat temu i do dziś tego żałuję. Dużo Kolegów z forum wtedy się pojawiło i pewnie dlatego pomyliłeś mnie z kimś innym :)
Przed koncertem myślałem, że jadę już na DTP po raz ostatni, że już mi wystarczy. Dzisiaj jednak jestem pewien, że z przyjemnością zobaczę ten zespół jeszcze raz, a może i więcej.
Do wczorajszego występu nie mam właściwie żadnych uwag, może drobną pretensję o "Planet of the Apes", bo można ten bardzo długi, skomplikowany i niekoniecznie jakoś specjalnie koncertowy numer wymienić na jakieś dwie petardy, których w dorobku DT nie brakuje, podobnie jeśli chodzi o "Night", który nie wyróżnia się moim zdaniem na tyle, żeby go grać na żywo. Poza tym set świetnie zestawiony, sporo z bardzo udanej nowej płyty, "Suicide" z mojej ulubionej, same hity z "Addicted!", nawet z trudno strawnego drugiego "Ziltoida" pojawiły się dwa świetne numery.
DT w doskonałej formie, w znakomitym humorze, w ciągłym kontakcie z ludźmi, śmieszkujący w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób, ale przez cały czas absolutnie niepowtarzalny i przypisany tylko do niego. Potrafię sobie wyobrazić, że to może komuś przeszkadzać, że można mieć wątpliwości, czy to jest jeszcze koncert metalowy, czy już występ kabaretowy, ale dla mnie jest to METAL w czystej postaci. Jak trzeba było, to ze sceny szła wielka moc. Był akcent sentymentalny, gdy zabrał na samym początku komuś z publiczności koszulkę SYL i zagrał w niej do samego końca. Taka namiastka cudu, który już nigdy się nie wydarzy. Publiczność podjęła zabawę, ale kilka prób rozkręcenia jakiejś ciekawszej zabawy pod sceną nie dały większego rezultatu :)
Kolegę Mola wypatrzyłem jeszcze przed koncertem, bo stał w pięknej bluzie INTERNAL BLEEDING, której nie kupiłem na ich koncercie parę lat temu i do dziś tego żałuję. Dużo Kolegów z forum wtedy się pojawiło i pewnie dlatego pomyliłeś mnie z kimś innym :)
Przed koncertem myślałem, że jadę już na DTP po raz ostatni, że już mi wystarczy. Dzisiaj jednak jestem pewien, że z przyjemnością zobaczę ten zespół jeszcze raz, a może i więcej.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15774
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Wlasnie: z kolega Molem poznaliśmy się podczas tamtego koncertu na którym pojawiło się jakieś 50 isob:-) sporo osób z masterfUla wtedy się zjawilo.
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3256
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Dotarłem na czas, chociaż myślałem, że się spóźnię. Zapomniałem, że to niedziela i połowa Lubelszczyzny wiezie bigos do wawy :)
Leprous bardzo fajnie, większość z nowej płyty, która zajebiście mnie się podoba. BTBAM totalnie nie moje klimaty, nie rozumiem takiej muzyki. DTP widziałem w klubie po raz pierwszy - poprzednio na festiwalach kilka razy - i to był najlepszy koncert. Dużo kawałków nie znałem w ogóle, bo nie jestem takim wielkim fanem jak Przemysław :D Brzmienie spierdolone, nie zanotowałem. Moim zdaniem było potężnie. Ludzi akurat jak na taki klub, coś koło 1000 osób powinno być.
Leprous bardzo fajnie, większość z nowej płyty, która zajebiście mnie się podoba. BTBAM totalnie nie moje klimaty, nie rozumiem takiej muzyki. DTP widziałem w klubie po raz pierwszy - poprzednio na festiwalach kilka razy - i to był najlepszy koncert. Dużo kawałków nie znałem w ogóle, bo nie jestem takim wielkim fanem jak Przemysław :D Brzmienie spierdolone, nie zanotowałem. Moim zdaniem było potężnie. Ludzi akurat jak na taki klub, coś koło 1000 osób powinno być.
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Podobnie jak u kol. ramonotha, był to mój trzeci koncert DTP i jestem przekonany, że nie ostatni :) IMO nieco lepiej było poprzednim razem, za sprawą ciekawszej setlisty. Rozchwianie emocjonalne Devina też nadało tamtemu koncertowi specyficznego klimatu - a na poziom wykonawstwa, co by tam Townsend nie gadał, nie miało wpływu :) Niemniej wieczór udany, "Stormbending" rozłożyło na łopaty, "Suicide" na żywo zaliczone ("Storm" było na poprzednim koncercie, zatem muszę jeszcze tylko trafić na jakiś set z "Deadhead"). Devin w dobrym humorze, świetna interakcja z publiką i fajny motyw z koszulką SYL.
Mam podobne zastrzeżenia, jeśli chodzi o "Planet of the Apes" - klimat trochę siadł po tym numerze. "Night" bym nie ruszał, ale to tylko moje sentymenty :) No i jak dla mnie za dużo ziltoidowania, a za mało (mimo wszystko) ze świetnej ostatniej płyty ("Secret Sciences" powinno trafić do rozpiski).
Tak na marginesie - cholernie mnie cieszy, że Devin ma u nas swoją publikę, i że ma dla kogo przyjeżdżać na koncerty. Kiedy te paręnaście lat temu słuchałem SYL i "Terii", wydawało mi się, że jestem jakimś ewenementem w skali kraju :)
ramonoth pisze:Do wczorajszego występu nie mam właściwie żadnych uwag, może drobną pretensję o "Planet of the Apes", bo można ten bardzo długi, skomplikowany i niekoniecznie jakoś specjalnie koncertowy numer wymienić na jakieś dwie petardy, których w dorobku DT nie brakuje, podobnie jeśli chodzi o "Night", który nie wyróżnia się moim zdaniem na tyle, żeby go grać na żywo.
Mam podobne zastrzeżenia, jeśli chodzi o "Planet of the Apes" - klimat trochę siadł po tym numerze. "Night" bym nie ruszał, ale to tylko moje sentymenty :) No i jak dla mnie za dużo ziltoidowania, a za mało (mimo wszystko) ze świetnej ostatniej płyty ("Secret Sciences" powinno trafić do rozpiski).
Tak na marginesie - cholernie mnie cieszy, że Devin ma u nas swoją publikę, i że ma dla kogo przyjeżdżać na koncerty. Kiedy te paręnaście lat temu słuchałem SYL i "Terii", wydawało mi się, że jestem jakimś ewenementem w skali kraju :)
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4679
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Tak, i to przyszło z czasem. Na Sonisphere (znam z relacji, nie byłem) kilkadziesiąt osób, próbujących się znaleźć w tym tłumie. W starej Progresji z Fear Factory - tak naprawdę garstka ludzi, frekwencja była słaba. Nie wiem, jak poprzednio w Stodole. Teraz, jak piszecie, koło 1000? Cieszy to niesamowicie. A SYL trochę ludzi słuchało, sam znam przynajmniej trzy osoby :DPteroczłek pisze:Tak na marginesie - cholernie mnie cieszy, że Devin ma u nas swoją publikę, i że ma dla kogo przyjeżdżać na koncerty. Kiedy te paręnaście lat temu słuchałem SYL i "Terii", wydawało mi się, że jestem jakimś ewenementem w skali kraju :)
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Tak, też po raz pierwszy miałem pewność, że Devin ma wreszcie w Polsce swoich ludzi. Jak to mawiał kiedyś Adam Małysz - jest to bardzo cieszące.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 943
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
No, wreszcie wyspany, kac wyleczony, forma zwyżkuje, można więc napisać kilka słów więcej.
Po raz pierwszy widziałem Devina na żywo, nie mam więc porównania, jak Szanowni Przedmówcy. Koncert był - jednym słowem - zajebisty. Do brzmienia nie będę się już czepiał, bo jeżeli chcę, żeby było idealnie, to mogę sobie posłuchać płyty w domu.
Luźno, bez zadęcia, techniczne po mistrzowsku i choć momentami były dłużyzny (jak choćby wspomniane przez Przedmówców kawałki), to jednak całość z nawiązką to nadrabiała.
Bez większego problemu wszedł w interakcję z publiką, swoim luzem potrafił sprawić, że uczestnictwo w koncercie było świetną zabawą coś jak jazda samochodem bez celu, ot, tylko dla samej radości jazdy.
Kupiłem sobie Planet Smashera i teraz stoi sobie dumnie na półce obok płyt Devina oraz SYL. opodal stoi figurka Lorda Vadera i wiecie co? Vader w porównaniu do Smashera jest łagodniutki niczym Teletubiś.
Skoro Szanowni Koledzy nawiązali do czasów, kiedy zapoznali się z twórczością Devina, pozwolę sobie nawiązać również i ja. Poznałem jego muzykę w 2003 lub w 2004 w polskiej VIVIE, w programie (chyba) "Hell's Kitchen", kiedy to Wit puszczał muzykę metalową. Wyświetlony został wówczas klip "Relentless". Pozamiatało to mną i od tamtej pory zarówno SYL (szkoda, że to już przeszłość) oraz DTB i DTP są jednymi z moich ulubionych zespołów (projektów?).
Na koncercie było rzeczywiście dużo ludzi. Cieszyło mnie to, bo tak jak mówicie Devin ma tutaj swoja publikę, i jeżeli ponownie przyjedzie, na pewno będę na kolejnym koncercie.
A pozostałe zespoły? Leprous - dobrze, trochę jednak za krótko.
Between The Buried And Me - w trakcie ich występu wypiłem parę piw, w nadziei, że po kolejnym muzyka zespołu mi się spodoba - niestety, nic to nie dało. Czyli nie moje klimaty. Skoro grają, znaczy, że mają odbiorców. I bardzo dobrze.
Widziałem biegających w Stodole młodych fanów ze słuchawkami na uszach. Nie wiedziałem, że to Pociechy ramonotha.
Gratuluję i winszuję wprowadzania Dzieci w świat pięknej muzyki.
Po raz pierwszy widziałem Devina na żywo, nie mam więc porównania, jak Szanowni Przedmówcy. Koncert był - jednym słowem - zajebisty. Do brzmienia nie będę się już czepiał, bo jeżeli chcę, żeby było idealnie, to mogę sobie posłuchać płyty w domu.
Luźno, bez zadęcia, techniczne po mistrzowsku i choć momentami były dłużyzny (jak choćby wspomniane przez Przedmówców kawałki), to jednak całość z nawiązką to nadrabiała.
Bez większego problemu wszedł w interakcję z publiką, swoim luzem potrafił sprawić, że uczestnictwo w koncercie było świetną zabawą coś jak jazda samochodem bez celu, ot, tylko dla samej radości jazdy.
Kupiłem sobie Planet Smashera i teraz stoi sobie dumnie na półce obok płyt Devina oraz SYL. opodal stoi figurka Lorda Vadera i wiecie co? Vader w porównaniu do Smashera jest łagodniutki niczym Teletubiś.
Skoro Szanowni Koledzy nawiązali do czasów, kiedy zapoznali się z twórczością Devina, pozwolę sobie nawiązać również i ja. Poznałem jego muzykę w 2003 lub w 2004 w polskiej VIVIE, w programie (chyba) "Hell's Kitchen", kiedy to Wit puszczał muzykę metalową. Wyświetlony został wówczas klip "Relentless". Pozamiatało to mną i od tamtej pory zarówno SYL (szkoda, że to już przeszłość) oraz DTB i DTP są jednymi z moich ulubionych zespołów (projektów?).
Na koncercie było rzeczywiście dużo ludzi. Cieszyło mnie to, bo tak jak mówicie Devin ma tutaj swoja publikę, i jeżeli ponownie przyjedzie, na pewno będę na kolejnym koncercie.
A pozostałe zespoły? Leprous - dobrze, trochę jednak za krótko.
Between The Buried And Me - w trakcie ich występu wypiłem parę piw, w nadziei, że po kolejnym muzyka zespołu mi się spodoba - niestety, nic to nie dało. Czyli nie moje klimaty. Skoro grają, znaczy, że mają odbiorców. I bardzo dobrze.
Widziałem biegających w Stodole młodych fanów ze słuchawkami na uszach. Nie wiedziałem, że to Pociechy ramonotha.
Gratuluję i winszuję wprowadzania Dzieci w świat pięknej muzyki.
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Macie jakieś fotki może Panowie? SYL to bym jako wielki fan zobaczył i to bardzo chętnie.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 943
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Zdjęć niestety nie robiłem, ale na You Tube już zaczynają się pojawiać poszczególne kawałki z koncertu.tomaszm pisze:Macie jakieś fotki może Panowie? SYL to bym jako wielki fan zobaczył i to bardzo chętnie.
Ot chociażby tutaj:
" onclick="window.open(this.href);return false;
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Dzieci jeszcze parę widziałem, ale bez słuchawek, fakt, więc może to były moje :) Stodoła ze swoim balkonem otwiera fajną furtkę, bo nie wyobrażam sobie 1,5h z bagażem na barana :)Stary Metal pisze:
Widziałem biegających w Stodole młodych fanów ze słuchawkami na uszach. Nie wiedziałem, że to Pociechy ramonotha.
Gratuluję i winszuję wprowadzania Dzieci w świat pięknej muzyki.
Był METAL...
[youtube][/youtube]
I było WESOŁO :)
[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 21-02-2017, 08:36 przez ramonoth, łącznie zmieniany 1 raz.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Mój początek znajomości z Devinem był następujący. Najpierw kolega dał mi do posłuchania mp3, które były otagowane - zespół Ocean Machine i album "Biotech". Nie powiem, spodobało mi się bardzo, było słuchane i tymczasowo zostało odłożone. I nadszedł rok 2003, kiedy to ten sam kolega kazał mi posłuchać nowo wydanego albumu zespołu Strapping Young Lad o tym samym tytule. No i znowu zeżarło bardzo ładnie, ale już na tyle, że zacząłem się wgłębiać w temat i wreszcie dotarłem do solowej płyty Devina Townsenda pt. "Ocean Machine: Biotech". Włączyłem i dopadła mnie jakaś schizofrenia - o co tu, kurwa, chodzi?!? :)
Tak było. :)
Tak było. :)
Re: Devin Townsend Project 18/19.02.2017 Kraków, Wawa
Miałem podobnie jak zamówiłem taśmy ze Szwecji, tylko we dwóch mi nijak się teksty nie zgadzały, chociaż obie bardzo lubiłem. Oczywiście Nocyernity i Naer Mataron były zamienione pudełkami. Zajęło mimto chyba pare miesięcy.ramonoth pisze:Mój początek znajomości z Devinem był następujący. Najpierw kolega dał mi do posłuchania mp3, które były otagowane - zespół Ocean Machine i album "Biotech". Nie powiem, spodobało mi się bardzo, było słuchane i tymczasowo zostało odłożone. I nadszedł rok 2003, kiedy to ten sam kolega kazał mi posłuchać nowo wydanego albumu zespołu Strapping Young Lad o tym samym tytule. No i znowu zeżarło bardzo ładnie, ale już na tyle, że zacząłem się wgłębiać w temat i wreszcie dotarłem do solowej płyty Devina Townsenda pt. "Ocean Machine: Biotech". Włączyłem i dopadła mnie jakaś schizofrenia - o co tu, kurwa, chodzi?!? :)
Tak było. :)