LOCK UP

[Nasum]

W zasadzie można wymienić każdy utwór z tej płyty i nazwać go hiciorem:) Dwójka jest bardzo dobra, to wciąż ten sam death grind ale zabrakło tej iskry, szaleństwa, tej nieokiełznanej wściekłości z debiutu, przez co zostaje nieco w cieniu genialnego debiutu. Ale i tak ją lubię, jeżeli nie załączę jedynki jeszcze raz to przesłucham zaraz "Hate breeds suffering".

Leci teraz "Tragic faith" - no miazga po prostu, miazga....

[empir]

każda płyta lock up chłoszcze dupsko

[megawat]

Sorry, ale ta nowa płyta to dla mnie kiła. Za mało tu powietrza i "spiritusu". Nie wiem po co to było nagrywać, przecież zespół ma już na koncie jedną bardzo dobrą płytę "Pleasures Pave Sewers" i drugą zajebistą "Hate Breeds Suffering". Trzeba było zostawić ten projekt przeszłości, faktycznie brzmi to troszkę jak nieudana niewydana sesja Napalmów.

[0ms]

Przesłuchałem ten nowy album i niestety wrażenia mam takie jak zawsze w przypadku tej kapeli - generalnie jest to niezła muzyka, ale cały czas brzmi jak odpady z jakiejś płyty Napalm Death nagrane z gorszym wokalistą. Są momenty, kiedy to wszystko nabiera sensu, ale jest też masa schematycznego do bólu mielenia, które zamiast wyzwalać energię sprawia, że chce mi się ziewać. I prawdę mówiąc z trudem dobrnąłem do końca tego albumu. Gdyby skrócić go o połowę, nagrać jeszcze raz z porządnym brzmieniem (bębny!), lekko przearanżować i wymienić wokalistę to mogłaby być petarda, a tak jest po prostu kolejna solidna płyta drugoligowej kapeli.

slucham sobie i w gruncie rzeczy to samo mi przychodzi do glowy, z pogrubionym na czele. wokal jest w sumie strawny - jak dla mnie nie wyroznia sie ani w jedna, ani w druga strone

[Nasum]

Słucham sobie ostatniego krążka Lock up i nie mam wrażenia aby były to jakiekolwiek odpady z jakiejś płyty Napalm Death. Podobieństwa jak się uprzeć są, ale dla mnie nie jest to jakąś przeszkodą nie do przebycia, skoro słuchanie muzyki zawartej na "Necropolis transparent" sprawia mi mnóstwo frajdy, to nie widzę problemu. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie że jest lepsza od "Hate breeds suffering", jest tu więcej wkurwu, więcej agresji, generalnie świetne aranżacje, odpowiednio szybkie tempo, wokale dobre - chociaż jak już napisałem wcześniej Peter nagrałby lepsze i gdyby on stał za mikrofonem na tej płycie to byłaby prawdziwa petarda. Może nie jestem aż tak wymagającym słuchaczem, ale czasem wolę posłuchać sobie takich sprawdzonych patentów niż brnąć przez nieudane eksperymenty co poniektórych twórców. Mi się podoba, mocarny album i tyle.

[Nasum]

Nadal nie potrafię opędzić się od ostatniego wyziewu Lock up - jeśli chodzi o brzmienie bębnów, fakt, mogłoby być lepsze choć i te które jest nie należy do najgorszych. Wokale - jak już pisałem, Peter swoim rykiem rozwaliłby doszczętnie, Thomas daje jednak radę i to także mocny punkt tej płyty. Zarzut schematyczności jakoś do mnie nie przemawia, w tym gatunku muzyki praktycznie wszystko już zostało powiedziane, a w tym zespole nie chodzi o to by słuchacza czymś zaskoczyć, pokazać się z jakiejś awangardowej strony, moim zdaniem bardzo dobrze że takie kapele są i nagrywają swoje. Chciałbym zobaczyć ich w akcji na scenie, podejrzewam że byłby to świetny koncert.

[ultravox]

Zarzut schematyczności jakoś do mnie nie przemawia, w tym gatunku muzyki praktycznie wszystko już zostało powiedziane.

Dlaczego? Skoro można jeszcze zrobić coś ciekawego na gruncie death czy black metalu, to nie widzę powodu, by grind musiał być pod tym względem wyjątkiem. Zresztą zespoły pokroju Brutal Truth czy Antigama udowodniają, że ta formuła jest wbrew pozorom dość elastyczna.

W tym zespole nie chodzi o to by słuchacza czymś zaskoczyć, pokazać się z jakiejś awangardowej strony, moim zdaniem bardzo dobrze że takie kapele są i nagrywają swoje. Chciałbym zobaczyć ich w akcji na scenie, podejrzewam że byłby to świetny koncert.

No i ok, takie zespoły też są jak najbardziej potrzebne, ale w takim przypadku powinna w tym wszystkim być jakaś energia, która sprawia, że powtarzanie tych schematów ma sens. Coś takiego słyszę na "Law of Retaliation", "Smear Campaign" czy "World Extermination", natomiast Lock Up jakoś nie ma w sobie tej "pary" - przynajmniej ja jej nie słyszę.

Na żywo wypadają całkiem nieźle.

[Nasum]

Zgodzę się że Antigama czy taki Brutal Truth przekraczają pewne ramy gatunku w którym się obracają i chwała im za to, natomiast jeśli chodzi o Lock up to moim zdaniem kapela, która znakomicie sprawdza się w sprawdzonych schematach. Obydwaj zgadzamy się w punkcie że takie kapele są potrzebne, ja słyszę w ich muzyce wspominaną przez Ciebie energię, "parę", siłę czy jak to tylko nazwać i z tego też powodu wysoko oceniam ich ostatni album. Na siłę nie będę nikogo do niego przekonywał, ale dałbym mu jeszcze szansę.

[ultravox]

Mam problem z tym zespołem, bo jakoś żadna ich płyta nigdy mnie nie porwała. Już niejedną szansę im dawałem. Ale też nie mam żadnego problemu z tym, że komuś się to podoba (w końcu jest to granie na przyzwoitym poziomie), po prostu staram się uzasadnić moje zarzuty względem tej płyty. ;)

[Nasum]

W sumie o to na tym forum chodzi. Dla mnie to świetny materiał, dlaczego - już napisałem. Zdrówko!

[Mort]

Właśnie pierwszy raz słucham Necropolis Transparent. Straszna chujnia z tym brzmieniem gitar. Zamiast poteznego jebniecia sa ciche baczki. To niedopuszczalne.

[Nasum]

A pomijając brzmienie jakbys ocenił ten krążek?

[Żułek]

[youtube][/youtube]

[shadowthrone]

Mają razem więcej lat niż żółw z Galapagos, pamiętający żołnierzy Napoleona.
Ale energii więcej niż miliony hord małolatów.
Nowy album znakomity!

[byrgh]

jak lubię Lock Up i szanuję, tak nie umyka mojej uwadze fakt, że zawsze byli na bakier z brzmieniem - taka specyfika angielskiego metalu.

[Żułek]

mi tam brzmienie pasuje, natomiast pan wokalista nie bardzo
nigdy nie byłem fanem Sharpa

[byrgh]

ja bardziej o Lock Up w ogóle. nowej nie słyszałem, ale jak gość jedzie swoimi małpio-zwierzęcymi woksami, to może rzeczywiście nie zabanglać z tą przefabrykowaną i stukającą mieloną ;)

[Nasum]

https://www.mystic.pl/plyty_cd,lock-up- ... ,26867.htm" onclick="window.open(this.href);return false;


Nawet nie jest aż tak drogo.

[Nasum]

Zawsze rozpływam się w zachwytach słuchając debiutu tego projektu : to była taka kropka nad "i" w tamtych czasach, kiedy death metal po kilku latach uśpienia wrócił do łask, nowych i doskonałych płyt pojawiło się od groma a i nowych, świetnych kapel również. Tak świeżej łupanki dawno nie było, i jak się okazało, długo takowa się nie pojawiła. W końcu po wielu latach pojawia się kolejna płyta, z kolejnym wokalistą. Tym razem za mikrofonem stanął krzykacz nieodżałowanego Brutal Truth i choć lubię jego wokale w formacji z której się wywodzi to w Lockup niezastąpiony pozostanie Peter Tagtgren. Muzycznie niewiele się zmieniło, nadal mamy tutaj do czynienia z przepisową młócką spod znaku death/grind, jest szybko, gwałtownie, ale jest również kilka zwolnień dla złapania oddechu. Czuć na tym krążku brak Jessego Pintado, koleś miał dar komponowania świetnych riffów. I chociaż na najnowszej dobrego gitarowego mięcha nie brakuje, to jednak Jesse potrafił nagrać coś z większym "powerem". Brzmienie jest troszeczkę zbyt skomasowane, takie zbite, trzeba kilku chwil aby się do niego przyzwyczaić. Słuchając całości porównałbym ten album do jego poprzednika niż do znakomitego debiutu, dla mnie jednak to żaden zarzut jedynie punkt odniesienia. Czas spędzony z "Demonization" na pewno nie jest stracony, to wciąż znakomity kawał muzyki który powinien uradować każdego miłośnika takich dźwięków, ale czy najlepszy w ich karierze to śmiem wątpić. Niemniej gorąco polecam.

[thespectator]

Na fali spustów w temacie koncertowym wygrzebałem z szafy kasetę z debiutem którą kupiłem w liceum albo jeszcze wcześniej, o ile wtedy przesłuchałem ze dwa razy i rzuciłem w kąt tak teraz nie mogę się oderwać od tej płyty, no po prostu cudownie chwytliwe to jest! Przy okazji wygrzebałem tez zajebistą kasetę Opprobrium ale to już inny temat nieco;-)