Guns n Roses 20.06.17 Gdańsk

[DonJuanDeNarco]

koleżanka była, mnie tam wkurwiają te słodkie melodyjki Gunsowe i wokal Axl'a, jedynie Patience lubię, wolałbym koncert VR ze sleszowych kapel :(

[Gunman]

VR niezmiennie u mnie na szczycie, tylko szkoda że to już historia.

A w temacie koncertu Slash ma teraz taki obiekt fascynacji :)

[ramonoth]

- Co jest najbardziej znane Guns n Roses?
- Guns n Roses?!... Welcome to the Jungle?.. November Rain?..
- Ale takie najbardziej. Ze od początku już wiadomo.
- To Welcome to the Jungle.
- Podobno napisał to dla jakiejś dupy.
- Dla dupy to nie jungle. Chyba.
- Ciekawe czy popuściła mu szpary.
- Czy co zrobiła?
- No - czy zapiął ją. Gwint zerwał...

[Plastek]

VR niezmiennie u mnie na szczycie, tylko szkoda że to już historia.

A w temacie koncertu Slash ma teraz taki obiekt fascynacji :)

Ja pierdole jaka ona obleśna jest.

[Bień]

Pasuje do slasha

[Karkasonne]

Niesamowite, mieć tyle kasy i nie zrobić sobie zębów

[Plastek]

Należy pamiętać, że

sa ludzie na wschodzie, ktorym odrastaja powtornie zeby i wlosy, dokonuja tego za pomoca okreslonych rytualow. Dla przecietnego "cywilizowanego" to jest niepojete i niemozliwe, bo poniewaz UWAGA UWAGA, odrzuca to ta tepa nauka,

Warto by zainteresować Slasha tym tematem.

[Wasyl]

O k@rwa. :) :) Ale cios!!! Aż mi w zęby zazgrzytały. :)

[ramonoth]

Niesamowite, mieć tyle kasy i nie zrobić sobie zębów

Zakisił to zakisił, na chuj drążyć temat?

[Stoigniew]

Pasuje do slasha

oj tam, przypierdalacie się Panowie
nasz Pan Prezes Wszystkich Prezesów sam nie ma lepszych :)

[Nasum]

Niesamowite, mieć tyle kasy i nie zrobić sobie zębów

Narkotyki kosztują ;-) Poza tym, ma kasę, ma sławę, ma wszystko w dupie razem ze swoimi zębami.

[ramonoth]

Zęby zjadł na ruchaniu i narkotykach. Dosłownie.

[ramonoth]

No ciekawe co dalej...

http://deathmagnetic.pl/newsy/nic-nie-s ... s-n-roses/" onclick="window.open(this.href);return false;

[Gore_Obsessed]

nie wiem czy to dobre porównanie, ale był moment kiedy "zabrakło" biletów na BLACK SABBATH, że ludzie lekką ręką płacili za nie 600,800 czy 1000 pln. jest kurewski głód na takie gwiazdy

Szczerze to nie rozumiem tego. To wszystko jest przebrzmiałe, pieśń przeszłości. Sens był tych wielkich oglądać kilkadziesiąt lat temu w klubach, małych salach jak jeszcze można było jakiś kontakt załapać, zamiast gapić się przez lornetkę na telebim kisząc jak śledź w beczce razem z kilkudziesięcioma tysiącami innych desperatów nie mających na co wydawać pieniędzy. W czasach kiedy wszystko to nie było jeszcze odgrzewanym kotletem tylko czymś autentycznym, nasiąkniętym rebelią i zadziornym do szpiku kości. Z wielkich tylko MOTÖRHEAD był sens oglądać do końca, bo ceny biletów ciągle były w granicach normalności, a kapela niemalże na wyciągnięcie ręki. No i do końca nie brzmieli jak niewiarygodna retro-geriatro-nostalgia.

[Heretyk]

chłopie... jakoś tak się złożyło, że nie miałem szansy obejrzeć BLACK SABBATH, być może mojego ulubionego zespołu w ogóle, w latach 70. w jakimś kurwa zadymionym, angielskim klubie i prawie się zesrałem z radości, mogąc tego doświadczyć w Krakowie w roku ubiegłym. generalnie jedno z największych wydarzeń życia i nie bardzo w tym momencie rozumiem, o co tak właściwie chodzi.

podobna sprawa była z KING CRIMSON w Zabrzu. na dobrą sprawę, nie otrząsnąłem się do dziś. dla takich chwil się żyje wg mnie :)

[Nerwowy]

Różnica między koncertem w hali a stadionowym czy co gorsza lotniskowym spędem jest kolosalna.

[Heretyk]

Różnica między koncertem w hali a stadionowym czy co gorsza lotniskowym spędem jest kolosalna.

logiczne. klub>hala>stadion i lotnisko, ale czy musimy gadać o oczywistościach? poza tym jak się nie ma co się lubi....

[Gore_Obsessed]

chłopie... jakoś tak się złożyło, że nie miałem szansy obejrzeć BLACK SABBATH, być może mojego ulubionego zespołu w ogóle, w latach 70. w jakimś kurwa zadymionym, angielskim klubie i prawie się zesrałem z radości, mogąc tego doświadczyć w Krakowie w roku ubiegłym. generalnie jedno z największych wydarzeń życia i nie bardzo w tym momencie rozumiem, o co tak właściwie chodzi.

podobna sprawa była z KING CRIMSON w Zabrzu. na dobrą sprawę, nie otrząsnąłem się do dziś. dla takich chwil się żyje wg mnie :)

Oczywiście Twój wybór. Ja przegapiłem na przykład METALLIKĘ i parę innych i na te współczesne spędy z 200-metrową kolejką po piwo i wstępem za 1/3 pensji w życiu bym nie zawitał.
Moim zdaniem wszystko ma swój czas i miejsce. :)

[Heretyk]

"piwa" się z zasady na takich imprezach nie kupuje, a cena czasem nie gra roli :) no i nie zawsze mamy wpływ na wybór czasu i miejsca :)

[Hellrocker]

Koncert z 10 lipca w Wiedniu wrecz idealny jak na spektakl tego rodzaju, chyba tylko na Rolling Stonesach bawilem sie jeszcze lepiej na stadionowych koncertach. Brzmienie momentami kulalo i to byl duzy minus, ale za to rewelacyjna setlista i dyspozycja zespolu super. Bite 3 godziny rockowych hitow. Tak jak nie slucham Gunsow w domu, tak na ich koncerty moglbym teraz chodzic co tydzien. Widac, ze Slash z Axlem przyjaciolmi juz nie beda i to tylko biznes, wrecz schodza sobie z drogi nawet na scenie, ale w odbiorze gigu to nie przeszkadzalo. Fortus za to zajebiscie, jego prezencja sceniczna i gra na gitarze daja duzo temu zespolowi i nie czuc przez to tak bardzo braku Izzyego. Na duzy plus rowniez cover Misfits w wykonaniu Duffa.